nie chodzi o to ze przyklady sa zle, chodzi o to, ze trzeba umiec je odpowiednio uzyc; takich przykladow jest oczywiscie duzo wiecej; podam ci przyklad zeby bylo jasne o co mi chodzi, bardzo banalny, ale prosty do zrozumienia.
mnostwo ludzi slucha hip hopu, w mniejszym lub wiekszym stopniu, i to rowniez mozna bylo dodac do twojego tekstu; ale najpierw wymagana jest ocena osoby, widzimy kolesie z dlugimi wlosami ubranego na czarno - wtedy to, ze slucha hip hopu prawdopodobnie nie bedzie prawdziwe ; tak samo jest z tym co podales, wiekszosc z tych rzeczy mozna okreslic(no, moze nie wiekszosc bo podowales akurat takie rzeczy ktore czesto okreslic, ale chodzi o to samo) po wygladzie, glosie, poruszaniu sie, gestach i masie innych rzeczy ~~. I btw, jesli podszedl bys do kogos i zaczal mowic to co tam napisales, nawet bardzo przecietnie inteligetna osoba domyslila by sie ze ja sciemniasz i masz nadzieje ze ci sie uda... zeby takie cos zadzialalo, trzeba uzywac mniejoczywistych rzeczy, najlepiej takich ktore w jakis sposob da sie odczytac z osoby i jednoczesnie takimi, z ktorych da sie latwo wybronic, np "lubisz czytac ksiazki" - "raczej nie, przeczytalem 2 ksiazki w zyciu" -"no ale jednak troche lubisz"; omg jak to wszystko zakrecilem ~~ pozatym, zeby do czegos takigo wogule podchodzic, trzeba byc osoba bardzo pewna siebie,a nasza ofiara raczej niezbyt pewna siebie(nie pewna siebie z natury, bedaca akurat w obcym srodowisku, tymczasowo obawiajaca sie czegos itp itd), ze w razie czego mozna nie tylko odczytac zycie danej osoby, ale sprawic, aby dana osoba uwiezyla w to co mowisz mimo ze nie masz racji, np. mowisz do dziewczyny ze ma w szafie czerwone spodnie, i mimo ze nie z poczatku dziewczyna stanowczo zaprzeczy, mozna bardzo latwo doprowadzic ja do stanu w ktorym zacznie watpic w to co mowi, az wkoncu przyzna nam racje.
nie chce mi sie czytac tego co napisalem bo zaduzo tego lol, mam nadzieje ze nie jest to az tak chaotyczne jak mi sie wydaje ze jest.
__________________
kliknij pana garrisona!
|