Zobacz pojedynczy post
stary 30-07-2006, 21:06   #1
Duke Dran
Użytkownik Forum
 
Duke Dran's Avatar
 
Data dołączenia: 23 08 2005

Posty: 1,369
Duke Dran ma numer GG 13923094
Domyślny ,,Dziewczyna” – Pełny artykuł o Tibi

Hiho właśnie moja młodsza siostra przyniosła do domu najnowszą Dziewczynę i postanowiłem, że złamię prawa autorskie i przepisze z góry na dół wszystko co napisali nasi pro redaktorzy z Dziewczyny o Tibi. Można się pośmiać. (Przeczytajcie to o tych Azjatach >.< po prostu ROX).

Raport

Dla 16-letniego Grześka ten dzień był taki sam jak inne, może tylko różnił się stopniem trudności lewemu, jaki był aktualnie do pokonania. Budowana przez niego od dwóch lat postać miała przynieść mu spory zysk. W odpowiednim momencie wystawiłby ją na aukcji w sieci – tak robią niektórzy. Podobno jakiś gość zgarną ze swojego bohatera 2700zł! I nie były to żadne fikcyjne pieniądze, ani wirtualne punkty. Żywa kasa.

Cel wydawał się taki bliski … odkąd w domu pojawił się komputer, Grzesiek nie musiał już ślęczeć w kafejce internetowej, miał dostęp do gry, kiedy tylko chciał. To mama kupiła mu sprzęt. Po co? Żeby syn przestał wracać późną nocą do domu… no i przestał. Tylko, że w ogóle nie wychodził z pokoju. Pewnego razu przez kilka dni nie jadł i nie pił, ciągle tylko grał. Aż kiedyś jego matka wtargnęła do pokoju i wyciągnęła wtyczkę z gniazdka. Chłopak wpadł w szał – zaczął ją bić drewnianym stołkiem. Wiadomość o tym natychmiast obiegała media. Wtedy właśnie po raz pierwszy wiele osób usłyszało o tibi…

Zabawa – Nałóg

W przeciętnej klasie gimnazjalnej w Tibię, grę online, gra od 5 do 10 osób. Zwykły komputer, stałe łącze z Internetem wystarczy, by zdobywać magiczne gadżety i przeżywać fantastyczne przygody. Gracze spotykają się w wirtualnym świecie, na wyspie Rookgard, gdzie najpierw uczą się zasad. Po zaliczeniu ośmiu poziomów gry wybierają sobie bohatera (Rycerza, Paladyna, Druida albo Czarodzieja) i opuszczają wyspę udając się w podróż po świecie Tibi. Zadaniem gracza jest znalezienie pieniędzy, którymi bohater będzie się posługiwać, wyeliminowanie wrogów, zdobycie broni i amuletów, doskonalenie magicznych i wojennych zdolności itp. Im więcej umiejętności nabędzie postać, im więcej fantów zgromadzi i im dalej zajdzie w grze, tym bardziej staje się cenna. Godziny przed monitorem mijają błyskawicznie, liczni gracze kończą zabawę dopiero, gry nad ranem zasypiają przed klawiaturą... A następnego dnia zaraz po powrocie ze szkoły znów zasiadają do komputera. Nawet nie zauważają, kiedy zostają wciągnięci w pułapkę, kiedy wirtualny świat Tibi zaczyna zastępować ten rzeczywisty. Problemy pojawiają się szybko. Niektórzy, (Jeśli wierzyć ankietom – 2osoby na 100) nie zdają do następnej klasy. U niemal wszystkich dochodzi do pogorszenia ocen z wielu przedmiotów (z wyjątkiem angielskiego, ponieważ dialogi z innymi graczami prowadzi się właśnie w tym języku).

Nie ma mocnych

Dlaczego akurat ta gra tak wciąga, przecież na rynku jest mnóstwo podobnych. ,, To proste „ - Uważa Lidka. Kiedyś była pasjonatką Tibi. Jej chłopak, zdenerwowany, że w ogóle nie miała dla niego czasu, a jeśli już się z nim spotykała, gadała tylko o ,, Tej durnej grze „ W pewnym momencie zagroził odejściem. Dziś Lidka jest mu za to wdzięczna. ,, Normalną grę można w każdym momencie zapisać, odejść od kompa i zacząć uczyć się do klasówki albo spotkać się z przyjaciółmi. Po tygodniu znów zasiadasz do gry i widzisz, że znów się nic nie zmieniło. A w Tibi nie możesz tak zrobić, bo bohater pozostawiony tak długo sam sobie słabnie, w końcu ginie „ Trzeba, więc grać kilka godzin dziennie, nie ma zmiłuj się. Już samo to mocno uzależnia, a gdy dodamy do tego pieniądze, które można zdobyć dzięki Tibi… ,, Bohatera (już wyszkolonego) Naprawdę można sprzedać, wystarczy tylko wejść na dowolny serwis aukcyjny. Ceny za niektóre postacie osiągają nawet ponad 2000zł…” – mówi psycholog Urszula Modlińska. ,, To prawda „ – mówi Lidka. ,, Ale kasa to nic w porównaniu z tym, ile się traci. „ Zawalony rok w szkole, zniszczone relacje z rodziną i przyjaciółmi… nie opłaca się „ Wie, co mówi, bo nietakt dawno sama spędzała przed komputerem praktycznie cały swój wolny czas i pamięta, jakie były tego skutki w domu i w szkole…

Inny Świat

Kiedy człowiek zagląda na fora tematyczne Tibi, ma wrażenie, że jego użytkownicy to ludzie z innego świata. Na przykład wielu z nich … usprawiedliwia Grześka, który pobił własną matkę. Nie dziwią się, że stracił panowanie nad sobą – W końcu jego matka zabiła bohatera, w którego wykreowanie włożył dużo pracy i na którym mógł sporo zarobić… Psychologowie tłumaczą, że ta gra wywołuje reakcje charakterystyczne dla narkomanów lub alkoholików. ,, Życie Grzegorza kręciło się wokół Tibi, narkoman ustala plan dnia według środka uzależniającego: Od działki do działki. Gdy pozbawia się go dostępu do tego wpada w furię. To samo działo się z tym Chłopakiem „ – komentuje Urszula Modlińska. Niektórzy gracze zrobią wszystko, by zdobyć kolejną ,, Działkę „ gry. ,, Staży dali mi bana na kompa, to czekałam aż pójdą spać i grałam w nocy. Jak odcięli Internet podkradałam im kasę i chodziłam do kafejki. Zawsze coś się dało wykombinować „ – Opowiada 15-letnia Anka. Większość maniaków Tibi twierdzi, że uzależnienie od gry to bzdura. Nie widząc nic dziwnego w tym że niemal przyrastają do komputera, a dzień zaczyna im się mieszać z nocą. Co musi się stać, żeby grać dostrzegł że jest uzależniony?
,, Jeśli bliscy zaczynają sygnalizować nam, że za dużo czasu spędzamy przed ekranem, to znam, że coś jest nie w porządku „ – Przestrzega Modlińska. Tylko, że taki argument nietrafna do rozumu owładniętego obsesją Tibi…

Utrata kontroli – zaczyna się niewinnie, gracz zdobywa kolejne poziomy, nabywa umiejętności. W miarę grania bohater robi się coraz bardziej cenny. To moment przełomowy – jeśli teraz grający nie potrafi przerywać, może mieć poważny problem.

Włos się jeży:
W Azji kilu pasjonatów Tibi umarło przed komputerem z wycieńczenia. Gdy tak właśnie stało się z pewną młoda Chinką, Inni gracze zorganizowali jej pogrzeb… wirtualny. Pojawili się w jednym umówionym miejscu wirtualnej przestrzeni o tej samej porze. Z kolei pewien Chińczyk, też namiętny gracz, zabił swojego kolegę, bo ten nie oddał mu wirtualnego miecza!

Grać to przegrać

Okrutne potwory stające na drodze, źli czarnoksiężnicy, magiczne amulety… świat Tibi wciąga do tego stopnia, że ten realny zaczyna przeszkadzać graczowi.

Fakty. Fakty. Fakty

Tibię stworzyli Niemieccy studenci informatyki z Regensburga. Ma ona 11 lat Monitorowanie stron, na których można w nią grać, wskazuje na to, że najwięcej graczy pochodzi z Brazylii, Szwecji, USA i … Polski.
Polską stronę odwiedza codziennie około 40 tysięcy osób, z których ponad połowa – według zorganizowanej na tej stronie ankiety – to uczniowie podstawówek i gimnazjów.

All przepisane by Duke Dran Pzdr.
Duke Dran jest offline   Odpowiedz z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.