Gowno wiecie!!! Tibia serio zmienia ludzi! Wiem cos o tym... pozwulcie ze ja opowiem wam inna historie....
A wiec ta historia jest o mnie.... Bylem fajny ziomek, mialem wilu kumpli... takich na podworko (pograc w pilke) i wielu przujaciol (palilismy squna, chodzilismy na browarek wieczorkiem itd.) Pewnego slonecznego dni ok. rok temu idalo mi sie namowic mame zeby zalozyla internet "mamo wiesz... nauka itd. to pomoaga!". I tam bylo! Zajebiscie bylo poszukac na sciagawa.pl jakis porzytecznych rzeczy... Kiedys qmpel zainstalowal mi Tibie... pomyslalem "2d"... ale jednak gralem... mialem dziewczyne... kochala mnie, zawsze byla przy mnie! byla ladna, inteligetna, pomagala mi w lekcjach (byla w tym samym wieku ale w innej klasie). Moj ideatl! Kiedy tibia mnie wciagnela nie mialem na nic czasu... nie wychodzilem na dwor, nie spotykalem sie z dziewczyna i nie odpisywalem na jej esy... wazniejsze dla mnie bylo pojscie na Katedre na Ghoule... prawie nie wychodzilem z pokoju... kiedy mama chcialo cos z tym zrobic wkurw**** sie (prawie jak ten od krzesla z TV) !!! Kiedy stracilem dziewczyna moje zycie calkiem sie zmienilo... spedzalem saly swoj czas tylko przed kompem, przy tibi... tam mialem kolegow... tylko tam! kiedy qmple z rl przychodzili do mnie nie mialem dla nich czasu! Dodam ze w tym roku powtarzam 2 klase gimnazjum przez Tibie! Kiedy stracilem juz wszystko (nawet 5kg) to zauwarzylem ze brakuje mi jej milosci... brakuje mi kolegow ale nie moglem nic zrobic, bylem uzalerzniony! Moj najlepszy kolega a za razem sasiad nie poddal sie! przychodzil do mnie codziennie! Nie pozwolil aby nasza przyjaz tak sie zakonczyla... uratowal mnie! dalej gram w Tibia ale... gram w pilke, chodze na browarka i jaramy gidony

Jestem dalej normalny... ale nie odzyskalem najdrozszego skarbu w moim zyciu

Ona nie wrucila i chyba juz nie wruci... To moja historia!! Wiec jesli ktos ma czelnosc powiedziec mi ze tibia nie zmienia ludzi to mam go za dziezkiego frajera ktory juz jest uzalezniony i wmawia sobie takie glupoty!!!