Co do tej ostatniej walki - to bylo jedno wielkie nieporozumienie. Mimo ze to oni nas wciagneli w pulapke, a nie (tak jak nam sie wydawalo) my, to moglismy ich bez problemu wybic, bylo nas 20+. Jednak Thorin wydal zupelnie bezsensowny, nielogiczny rozkaz, zeby na hydry biec przez Port Hope (
), co zajelo nam okrotnie duzo czasu. W dodatku Thorin razem z Ewa i Baltasarem wybiegli zanim reszta sie lognela, co dalo SaT czas na zrobienie massloga i dotarcie do hydr na dluuugo przed nami. Przez Thorina rozkaz poraz kolejny ponieslismy calkowita kleske, padli nasi ludzie a o fragach nawet nie ma co mowic... Gdybym wiedzial, ze Thorin nie ma zadnego planu a poprostu nie pomyslal nigdy bym do tego nie dopuscil... to mogla byc bardzo udana akcja, wystarczylo ze przybieglibysmy od strony ank, Adric by zblokowal przejscie a my bysmy zabili Zavkora i Cusrama, majac bardzo duzo czasu na przegrupowanie i ewentualna walke.
Podobnie bylo ostatnim razem, podczas walki w Thais. Mielismy ogromna przewage, a jeden idiotyczny rozkaz (by Daniel) oraz niezorganizowanie reszty wszystko zmienilo w totalny chaos i bezsensowna ucieczke ~25 MS przed 7 czy 8 SaT...magowie uciekli do pz lub dali loga zostawiajac nas (knightow) z SaT na karku i zupelnie bezsensownym rozkazem zablokowania mostu na wschod od thais przy Mount Sterum, do ktorego dobieglem tylko ja, cala reszta dala loga/padla. Nikt nawet nie wspomnial zeby sie wylogowac, padlem wykonujac zupelnie niepotrzebny rozkaz, mimo iz nie mialem pz locka i moglem sie w kazdej chwili wylogowac.
Dopoki wiekszosc nie nauczy sie walczyc w grupie nie wygramy zadnej walki. Kazdy atakuje inny cel, kazdy chroni tylko wlasny tylek...tak byc nie moze.
No coz, wiekszosc z nas nie brala udzialu w zadnej wojnie, w koncu jestesmy gildiami neutralnymi. Predzej czy pozniej MS nauczy sie jak walczyc i wygrywac. :-)