Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Wieszok
Nienienienienie, zobaczy, ty jesteś właścicielem swojego, np: Audika  Right? Więc jak go ukradnę, to będzie kradzież :> (ale ja genialny jestem ^^). A np: EA jest właścicielem (posiadaczem licencji) Simsów, więc jak mam chętkę na Simsy to powinienem udać się do sklepu i wydać na nie 150zł, ale ja jestem szprytny i idę na giełdę i kupuję piracką wersję za 10zł, w ten sposób nie muszę kupować orginała i producent jest o cudowne 150zł w plecy
A tak z serii offtopowych pytań:
Teren ambasady USA, jest zaliczany jako suwerenny teres Holy US! a więc wpływ ma tam rząd USków... Gdzie we Wrocku jest ambasada Holandii? 
|
Ale o to chodzi, że w wypadku kradzieży czyjegoś samochodu (nie z salonu producenta) traci na tym właściciel danego wozu (takie staroświeckie słowo ^^) a nie właściciel licencji (tzn. producent). A w wypadku piractwa traci producent, a nie właściciel jakiejśtam gierki, którą kopiujesz.
A co do offtopowego pytania - jak się dowiesz, to mi napisz na priv, chętnie tam wpadnę ^^
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Kuraj
Piractwo to JEST kradzież. Nie tak bezpośrednia, ale jednak.
|
I właśnie w tej (bez)pośredniości jest różnica pomiędzy 'pożyczeniem' fury z garażu a skopiowaniem gry/muzyki. Ale kradzież to kradzież.