Dodam też, że nie da się przejechać autobusem(co mnie strasznie denerwuje), na świat wychodzą Tibijczycy, którzy wegetowali w domach, na rynku okropny tłok(gdy widziałem wpychające się matki z malutkimi dziećmi w wózkach, to miałem ochotę walnąć kogoś krzesłem), Tibijczycy, stragany z idiotycznymi rzeczami, gdzie znajdę w 'sklepachza4zł'. Resztę dopisał Scream. Aha, dziś chyba grał Dżem.
|