Użytkownik Forum
Data dołączenia: 04 08 2004
Lokacja: Włocławek (Lunara)
Wiek: 38
Posty: 49
|
Moja historia
Spodobal mi sie pomysl Koma$a, wiec postanowilem swoja historie takze tutaj umiescic. No wiec zaczynamy:
1. Jak poznalem tibie:
A wiec trenuje bieganie juz jakies 3 lata i na wakacje w 2003 roku pojechalem na klubowy oboz do Słubic. Byly tam wszystkie trenujace osoby od nas z klubu i pare innych osob, ktorym ktos zalatwil, ze mogly z nami przyjechac i wlasnie wsrod tamtych osob znajdowal sie koles z plocka, ktory przenosil sie do nas do szkoly (Michu pozdro 4u), ktory chcial isc do cafe, no to poszedlem z nim, bo mowie pogram se w CS'a czy cos tam porobie. Michu zalaczyl tibie i zaczola naginac. Gral na lunie i mial wtedy lvl 19. Ja bardzo lubie gry RPG, wiec mimo grafiki (ja akurat nei zwracam na nia uwagi) poprosilem kumpla zeby zalozyl mi postac (na lunarze bo on tam tez gral) i sam chcialem sprobowac. Zrobilem sobie knighta gdyz tak mi kolega doradzil. A wiec pierwsze moje zalogowanie mialo miejsce w cafe w Słubicach w siepniu 2003 roku. Kumpel wyjasnil mi zasady i pokazal jak grac.
2. Poczatki:
A wiec po obozie wrocilem do Włocławka i odrazu polazlem do cafe (nie mialem wtedy jeszcze stalego) bo gra mi sie bardzo spodobala. Zaczolem ostro naginac, z rooka wyszedlem w niecaly tydzien. Wtedy odrazu msg do Micha i on przyszedl po mnie pod swiatynie w carlin. Odrazu zaprowadzil do ab'dendriel, dal mi pare rzeczy: morning stara, dwarven shielda itp. (bylem w niebo wziety) pokazal gdzie depo, gdzie sa sklepy, dal klucz i kazal chodzic na trole pod ab do lvl 14. Gralem po pare godzin w cafe, a moi kumple z rl nic tylko sie smiali, ze gram w beznadziejna gre ze grafa jak za komuny i ze chodze jakims robotem (outfit knighta dla facc). Ja usilnie im probowalem wytlumaczyc, ze graika sie nieliczy, ze liczy sie grywalnosc i ze jak sami nie probowali to niech nie gadaja. Ale ze ich bylo paru to nie moglem ich przekonac i caly czas gralem sam, a zasze ktos zamna siedzial i sie smial. A wiec pierwsza moja postac na lunarze dojechala do lvl 13 - rycek, skili nawet nie pamietam i uznalem ze to strasznie nudna profesja i stworzylem palka.
3. Kolejne postacie na lunarze:
Postanowilem stworzyc palka (gral nim Michu), gdy ja tworzylem nowa postac moj kumpel mial juz okolo 28 lvl (dobrze niepamietam). Wkoncu moi kumple zaczeli sie do tibi przekonywac, zalozylem konto jednemu, drugiem, a potem nastepnemu az wszyscy zaczeli grac (poza jednym wyjatkiem ktory do dzisiaj nawet nie sprobowal). A wiec gra juz byla weselsza gralo nas w cafe chyba z 8 osob, mialem z kim gadac o tibi. Palkiem gralo mi sie bardzo dobrze dojechalem do lvl 17 i cos zaczelo sie psuc, przez lagi i kicki poleglem 2 razy na cycach, potem odrabialem straty i jak juz wszystko odrobilem 2 razy zabil mnie pk, skile spadly lvl 15 sie zrobil, wiec postanowilem wrocic do pierwszej profesji i stworzylem nowego knighta. Caly czas nie mialem stalego i gralem non stop z cafe, przez polowe sierpnia i caly wrzesien wydalem na cafe 180 zloty!!! Gdy gralem nowym ryckiem mialem juz wieksze pojecie o grze, zaczolem caly czas chodzic na zamek elvenbone i wynosic loota, zeby uzbierac na mojego wymarzonego fsa, k-seta i dragon shielda. Wkoncu mi sie udalo, furora w cafe bo mialem najlepsze eq. Zrobilem lvl 23 skile 67/67, a wiec niczego sobie, mialem zamiar wbic 70/70 i zaczac expic. Ale wydazyla sie pewna smutna historia. Jakis malolat odemnie z osiedla zostal shackowany i oskarzyl o ten czyn mnie, jako ze mial maga i robil runki dla Korina Shadowfindera, wiec on go protektorowal no i mialem przesrane. Korin (wtedy lvl 81 master) i Airen (lvl 70 elite) zaczeli mnie scigac i cala moja gildie (Vampire Brotherhood), no i niektorzy zaplacili, niektorzy polegli, ale ja mialem zaplacic 100k albo oddac wszystkie rzeczy malolata, nie mialem takiej kasy wiec postanowilem zmienic swiat wraz z paroma kumplami z rl i paroma z gildii na titanie.
3. Granie na titani:
Mialem juz wtedy stale wiec moglem naginac z domu. Czemu titania? A no dlatego, ze byl to nowy swiat i mielismy nadzieje, ze nie przytrafia nam sie juz takie historyjki. Postanowilismy, ze zrobimy sobie rodzinke, a wiec wszysy zrobimy to samo nazwisko i tak powstala nowa rodzina Bladestorm na titani (ja Novar Bladestrom). Tutaj gralo mi sie juz bardzo dobrze, ale nie obylo sie bez klopotow na poczatku serwa, juz na poczatku mielismy potyczke z vazzem, babanem i ich kumplami, ale kazdy z nas zaplacil po 1k i gralismy dalej. Mialem wtedy lvl 20, acha i wogole to zrobilem sorka. Zaczelismy grac jakos w kwietniu 2004 na titani, akorat musialem jechac na oboz, wiec mialem krotka przerwe, wrocilem zaczolem duzo grac i do czerwca zrobilem lvl 31 i mlvl 45. Gralo sie bardzo dobrze, kumple z rodzinki jechali duzo lepiej odemnie. Poznalem wielu nowych znajomych (Nasq, Raxxel, Yashnar) i odwiedzlem ich nawet w Slubicach bo akurat bylem tam na zawodach. Nie mialem zamiaru rezygnowac z titani, ale chcialem z kumplami sprobowac sil na nowym swiecie od samego poczatku i zobaczyc czy uda nam sie cos zdzialac. Mialem juz zakupionego pacca i wszyscy moi kumple z rl tez wiec czekalismy na nowy serw! I sie doczekalsmy.
4. Czas na Elysjie:
No wiec zaczelismy ostro naginac, przez pierwsze 3 dni powstania elysji spalem moze z 6-8 godzin. plany nasze szly dobrze, wszyscy byli w miare wysoko. Ja sam (Grothud) po 3 dniach bylem w rankingu 17 z lvl 23 i skilami 63/48. Ale musialem jechac na oboz, nik mna nie gral, zostalem wtyle, gdy wrocilem z obozu okazalo sie, ze kumple wroili na lune, bo... sami niewiedza czemu. Ale i tak zostalem, ale za tydzien znowu wyjazd bo mistrzostwa polski. Teraz to juz wogole porazka, wracam z mistrzost okazalo sie, ze polacy przegrali wojne (pozdro dla Tsaro, Dao'lana, Dellasa i Rasiella, zawsze bede z wami). A wiec mialem miecha przerwy on tibi (caly lipiec 2004) i na elysji juz nikt nei gral z kumpli, wiec zagadka...
5. Chwile obecne:
No wiec zastanawialem sie gdzie grac, kumple wszyscy z rl graja na lunie, na titni dobrze mi sie gralo swoim sorkiem wiec mialem dylemat, ale kumple naciagneli mnie na lune. No wiec teraz gram na lunie, najpierw zrobilem palka (Nesipeh) ale stwierdzilem, ze to profesja nie dla mnie i powrocilem do maga. Aktualnie gram na lunarze sorkiem mam lvl 13 (Thudor) i po tylu przygodach nie mam juz zamiaru zmieniac swiata, ani postaci.
Historia troszke, okrojona i bez szczegolow bo za pol godziny mam trening, wiec bardzo mi sie spieszylo i musze juz spadac. Pozdro dla wszystkich moich kumpli, dla calej rodzinki Bladestorm z titani i dla chlopakow z elysji ze nie bali sie walczyc! Jasli macie jakies pytania to piszcie.
__________________
"Zesłał mnie Bóg na Ziemie bym siał terror i zniszczenie"
|