Trafność argumentów takich panów jak Peelelele i Kwaso jest porażająca...
Przede wszystkim należy zacząć od tego, że polski system oświaty i szkoła w ogóle jest taka jak polskie społeczeństwo - głupia, pełna patologii i nonsensu.
Pan giertych zdaje się idealnie wpisywać w tą tendencje. Dzisiaj mogliśmy sie dowiedzieć o jego pomyśle odnośnie "trudnej młodzieży", który to zdaje się podważać wszystkie osiągnięcia psychologii XX wieku. No tak, ale roman "pedagog z powołania" giertych wie lepiej. Mundurki szkolne, oprocz tego że sie nie podobają "bo tak!", mają mase innych wad. Niby będą by ochronić młodych przed dilerami. Oczywiście żaden współpracownik pana romana nie uświadomił go, że jest bardzo wielu (o ile nie większość) dilerów "szkolnych", takich którzy znają "swój teren", wiedza kto co i za ile... Po wprowadzeniu mundurkow spokój będzie miała dyrekcja, ochroniarze, nauczyciele i... dilerzy. Co więcej, romek zapomina o psychologicznym znaczeniu "własnego stroju" (ale czego się spodziewać po człowieku którego światopogląd zatrzymał się gdzieś w okolicach XIV wieku?). Własny strój jest jedną z pierwszych własnych decyzji dziecka, i pozbawiając je tego chcemy chyba uczynić z nich "armie identycznych", którzy najlepiej czują sie w grupie, ponieważ są nieprzystosowani do myślenia za siebie... coś jak młodzież wszechpolska. Elitarność... dupa nie elitarność. Najlepsze liceum w Warszawie pozwala uczniom na szeroko zakrojoną indywidualność i ekstrawagancje... i co z tego wynika? Jedna z najbardziej kreatywnych i wykształconych grup społecznych.
Nie wierze w uzdrowienie polskiej edukacji, jak i nie wierze w uzdrowienie polskiego narodu. Wstyd mi, że się tu urodziłem. Chce się dobrze uczyć, by wyjechać z tąd, i by nikt nie kojarzył mnie z polakami leżącymi na ulicach londynu w alkoholowej ekstazie. Dziękuje.
Ostatnio edytowany przez Dan the Automator - 19-09-2006 o 20:40.
|