Dawniej w mojej szkole wstyd bylo przyznac sie, ze jestes innej wiary/nie wierzacy. Teraz kazdy z moich qmpli spytany czy wiezy, odpowiada, ze jest ateista. Jakas moda sie zrobila chyba. A moze ludzie maja juz dosci kosciala i innych Rydzykow. No nie wiem. Sam od urodzenia bylem innej wiary (nie napisze jakiej bo niektorzy uwazaja ja za sekte

). Obecnie juz nie wyznaje zadnej religii ze wzgledu na ograniczenia: co tydzien do kosciala*, jakies tam studia (znaczy sie liczba mnoga od studium), codzienna modlitwa, "sluzba w terenie" (teraz to juz wiadomo jaka religia

) itd... Ciagle te obowiazki, zero luzu.
* to sie tak nie nazywa, ale co tam