|
Notki |
Forum Muzyczne Lubisz muzykę inną niż w Tibii? ;-) |
|
Opcje tematu |
14-06-2011, 22:36 | #21 |
Użytkownik Forum
Data dołączenia: 26 07 2003
Lokacja: In a Galaxy Far, Far Away...
Wiek: 36
Posty: 851
|
Bylem na festiwalu, wydalem 400 zl i nie zaluje Rok temu oczywiscie impreza byla o wiele lepsza, sklad duzo bardziej konkretny, ale w tym roku nie bylo zle. Od poczatku:
- Killing Joke - bardzo konkretna kapela, szkoda, ze dostali tylko 30 minut, grali jako pierwsi, kiedy na lotnisku bylo jeszcze dosc pusto (wiekszosc osob spozywala piwo w strefie piwnej), a publika w wiekszosci kompletnie ich nei znala i zlala ich wystep. Z przyjemnoscia wybralbym sie na jakis klubowy koncert, mam nadzieje ze w Polsce jeszcze uda mi sie ich upolowac. Doskonala forma. - Devin Townsend - przed jego wystepem wysiadly mikrofony Paradoksalnie, bez mikrofonu, chodzac i krzyczac ze sceny do ludzi publicznosc rozruszal bardziej, niz swoim naglosnionym juz wystepem Muzycznie nie moj klimat, ale wystep calkiem przyjemny. - Volbeat - totalnie rozpierdolili Nie ukrywam, jechalem tam glownie po to, zeby zobaczyc w koncu ich wystep na zywo i moje oczekiwania spelnili calkowicie. Niesamowita energia, swietnie porwali publike, lepiej niz Iron Maiden. W sumie nawet dobrze, ze dostali tylko 45 minut od organizatorow, gdyby dostali pelny czas, zajechaliby publike i niewielu dotrwaloby w pelni sil do Maiden Obecnosc na indywidualnym koncercie w Polsce obowiazkowa. - Mastodon - kompletne rozczarowanie. Muzycznie nie trafiaja w moj gust, ale chcialem obejrzec ich wystep z czystej ciekawosci, slyszalem wczesniej o nich wiele dobrego, o tym jak dobre koncerty daja. Najbardziej zawiodlo naglosnienie - nie wiem, czy oni tak zawsze, czy to jakis wypadek przy pracy, ale bas byl tak glosno podkrecony, ze nie bylo slychac nic innego, jak tylko przewracajace flaki i miazdzace czaszke dudnienie. Z niesmakiem wyszedlem po 2 utworach, bo nie dalo sie tego brzmienia zniesc. Poszedlem na piwo. - Motorhead - swietny wystep, w koncu udalo mi sie ich zobaczyc na zywo. Jedyny minus - naglosnienie. Lemmy byl z wokalem kiepsko slyszalny, ale to nei zepsulo koncertu, potrafia skopac dupy. - Hunter - jedyny zespol z malej sceny na ktory poszedlem, nie zaluje, mimo ze stracilem dobre miejsce w GC. Jeden z najlepszych wystepow tego dnia, powinni dostac miejsce na duzej scenie, np zamiast Mastodona. Publika bawila sie swietnie. - Iron Maiden - bardzo fajny koncert, chociaz z ubieglorocznym koncertem Metalliki porownujac, to o klase nizej Przede wszystkim bylo cicho. Rok temu, po Metallice mialem problemy ze sluchem przez tydzien, w tym roku w ogole No i publika niezbyt zaangazowana w koncert. Ale forma zespolu na wysokim poziomie, setlista tez niezla (chociaz wyrzucilbym Final Frontier i El Dorado, jak dla mnie do dupy utwory). Organizacja tez nie byla zla. Napoje byly tansze niz rok temu, najabardziej na plus zdziwila mnie organizacja powrotu, tyle sie nasluchalem o kilometrowych kolejkach do autokarow, wypchanych po brzegi, a tymczasem jadac w kierunku metra, dostalem sie bez problemu do autobusu, nie bylo zadnego tloku, wiekszosc osob siedziala. W porownaniu przykladowo z transportem w Chorzowie, gdzie po Metallice jadac tramwajem na dworzec nie dotykalem stopami podlogi, tylko wisialem na ludziach, byl pelen profesjonalizm
__________________
Hunt you down without mercy Hunt you down all nightmare long |
|
15-06-2011, 22:11 | #22 | |
Użytkownik Forum
|
Cytuj:
__________________
I'm in league with satan. Obey his commands. With the goat of Mendes. Sitting at his left hand. I'm in league with satan. I love the dead. No one prayed for Sodom. As the people fled.
|
|