PDA

Pokaż pełną wersje : Religia i koniec świata


Stron : [1] 2

Goldscorpion
05-04-2008, 10:33
Temat ten na dwa, a właściwie trzy wątki. Pierwszy z nich dotyczy końca świata:
Według kalendarza Majów, w 2012 r. czeka nas koniec świata. Również kod biblijny i proroctwo Malachiasza mówią, że koniec jest bliski. Do apokaliptycznego chóru dołączyli też naukowcy.

Majowie, lud z Ameryki Środkowej, opracował kalendarz oparty na ruchu planety Wenus. Według tego kalendarza, świat zaczął się 13 sierpnia 3114 r. p.n.e., a jego koniec nastąpi 22 grudnia 2012 r. Nie tylko spadek po Majach, których imperium upadło 8 wieków temu, wieszczy apokalipsę w 2012 r. Tę samą datę końca świata wskazuje tzw. kod biblijny.
W 1994 r. grupa izraelskich badaczy rozszyfrowała dane ukryte w treści "Biblii". Wyniki badań statystycznych sekwencji liter w starotestamentowej "Księdze Rodzaju" wykazały, że zawarto tam trafne przepowiednie dotyczące naszych czasów. Znawcy tematu twierdzą, że nieznany autor proroctw zakodowanych w "Biblii" przewidział koszmar II wojny światowej, eksplozję bomby atomowej w Hiroszimie i geniusz Einsteina.
Według Geryla co 11 i pół tysiąca lat nasza gwiazda przeżywa stan hiperaktywności, której nie są w stanie przewidzieć współcześni naukowcy, ale która była znana starożytnym astronomom. Słońce zaczyna wtedy emitować tak potężne promieniowanie elektromagnetyczne, że jądro Ziemi zaczyna pełnić funkcję cewki elektromagnetycznej, w efekcie czego dochodzi do zmiany ziemskich biegunów.

Zapiski pozostawione przez Majów czy Egipcjan pozwoliły precyzyjnie określić datę ostatniej hiperaktywności Słońca, a miało to mieć miejsce w roku 9792 p.n.e. Niepokojące jest to, że data ta prawie idealnie pokrywa się z ustaleniami geologów, którzy podejrzewają, że właśnie wtedy na Ziemi doszło do gigantycznego potopu.
Co sądzicie na ten temat? Wiele przepowiedni różnych proroków zbiega się właśnnie do jednej daty: 21-22.12.2012r.
Ksiądz Hieronim, misjonarz, który spędził spory kawał swego życia w Tanzani, obecnie już emeryt, mieszka na terenie mojej parafi. Niektórzy z Was mogli przeczytać wywiad przeprowadzony z nim, który został opublikowany w Gościu Niedzielnym na początku marca.
Niedawno miał bardzo ciekawe kazanie, dotyczące właśnie mojego tematu, a dokładniej kwesti prześladowania chrześcijan (jako, że sa one częścią tego, co musi stać się przed końcem). Żyjemy w XXI wieku i myslicie, że cały świat wygląda jak Polska? Podam kilka przykładów:
-W jednej ze szkół w nigeryjskim mieście Gombe chrześcijańska nauczycielka uczyła muzułmańskie dzieci. W dniu, w którym przeprowadzała trudne egzaminy, obrażeni na nią podopieczni oskarżyli ją o”zbezczeszczenie Koranu”.

Kobieta została wywleczona z klasy na boisko szkolne. Tam dzieci dokonały na niej zbiorowego linczu. Rozwścieczony, krzyczący “Allah Akbar!” tłum długo bił i kopał leżącą nauczycielkę. Według nigeryjskiej gazety “This Day” konającą kobietę podpalono.
Szczególnie w krajach muzułmańskich chrześcijanie traktowani są jak obywatele drugiej kategorii. Na terenie Arabii Saudyjskiej zabronione są nawet prywatne praktyki chrześcijańskie. Za posiadanie Biblii grozi zaś aresztowanie przez specjalną policję religijną. Doszło nawet do tego, że tamtejszy rząd zwrócił się swego czasu do skandynawskich ambasad, aby nie wywieszały flag narodowych… bo widnieje na nich symbol krzyża.
Według amerykańskiej organizacji International Christian Concern w obozach koncentracyjnych w Korei Północnej przebywa od 50 do 100 tysięcy chrześcijan. - To, co dzieje się w tym kraju, to prawdziwy horror. Za samo posiadanie Biblii ludzie są stawiani przed plutonem egzekucyjnym. Cała ich rodzina trafia zaś do obozu -powiedział “Rz” Jeremy Sewall z ICC. Tortury, głód, wyjątkowo ciężka praca, mrożące krew w żyłach eksperymenty medyczne. Ze zbudowanych według sowieckich wzorców obozów mało kto wychodzi żywy. -W Korei można czcić tylko jednego boga: Kim Dzong Ila. To wyjątkowo zazdrosny bóg, który nienawidzi wszelkiej konkurencji
Irak

Dwa dni temu w położonym na północy Kirkuku zamordowano w bestialski sposób dwie katolickie zakonnice. Jedna miała 85, druga 79 lat. Jedna została zaszlachtowana w ogrodzie własnego domu, drugą mordercy dopadli w łóżku, gdzie leżała po przebytej kilka dni wcześniej operacji.
Trynidad i Tobago

Nieznani sprawcy zamordowali protestanckiego pastora podczas odprawiania porannej mszy. Morderca przystawił mu pistolet do głowy i dwukrotnie nacisnął spust. Kevin Austin zginął na miejscu. Brutalnego mordu dokonano na oczach wiernych, w tym wielu małych dzieci.
W prowincji Henan brutalnym represjom poddano żonę jednego z tamtejszych pastorów. Gdy upomniała się o skonfiskowane jej rzeczy - telefon komórkowy, komputer i Biblię - została brutalnie pobita przez funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa. Następnie osadzono ją w areszcie za “zakłócanie porządku publicznego”
Pozostawię to tylko dla Waszych przemyśleń.

I chciałbym zapytać użytkowników tego forum (oczywiście nie wszyscy tacy są, ale znaczny %): Dlaczego nie chodzicie do Kościoła? Dlaczego nie dajecie świadectwa Chrystusowego wśród przyjaciół? Dlaczego coraz powszechniej o chrześcijanach mówi się "wierzący, nie praktykujący". Czego wy oczekujecie? Że Bóg pojawi się na niebie i powie: "Patrzcie jestem i módlcie się do mnie" wtedy uwierzycie? Mowicie Boga nie ma. Pozwole zacytować sobie kilka zdań:
W 1263 pielgrzymujący do Rzymu ksiądz Piotr z Pragi zatrzymał się w Bolsenie. W czasie odprawiania Mszy św. Hostia w jego rękach zaczęła krwawić. Natychmiast pokazał to przebywającemu w Orvieto papieżowi Urbanowi IV, który ogłosił, iż miał miejsce cud eucharystyczny. Wpłynęło to na ogłoszenie w 1264 nowego święta: Święta Ciała i Krwi Pańskiej
Pierwszy historycznie poświadczony cud eucharystyczny miał miejsce w VIII wieku we włoskim Lanciano. W klasztorze pod wezwaniem św. Longina kapłan z zakonu św. Bazylego odprawiał Mszę Św. Często zdarzało mu się wątpić w przeistoczenie i w momencie, kiedy skończył wypowiadanie słów konsekracji, Hostia w jego dłoniach przemieniła się w okrągły fragment ciała, a wino w krew.
(...) W latach 1970-1971 relikwie zostały w przebadane przez profesora Odoardo Linoli. Badanie wykazało, iż krew przechowywana od 1400 lat to krew ludzka grupy AB (skądinąd bardzo popularnej w rejonie dzisiejszej Palestyny, zaś b. rzadkiej w Europie), a cząstki ciała to fragment mięśnia sercowego. Obie reprezentują tę samą grupę krwi, co krew znajdująca się na całunie turyńskim. Skład krwi odpowiada świeżej krwi ludzkiej. Odkryto również, iż zamoczona w wodzie skrzepła krew na nowo staje się płynną krwią.
Możnaby wymieniać bez końca, ale nie w tym sęk. Prosze tylko o odpowiedź Drogi niepraktykujący użytkowniku: dlaczego mimo tak wielkich znaków Ty nadal nie wierzysz? Czy nie na tym polega wiara, by wierzyć w coś na co dowodu istanienia nie mamy dowodów?

Grocix
05-04-2008, 10:45
"Jeśli jednej osobie coś się zdaje, nazywamy to złudzeniem. Jeśli zdaje się tysiącom, nazywamy to religią."

A do końca świata... bullshit. Choć szczerze mówiąc chciałbym w czymś takim uczestniczyć.

Btw. fajny flamewar tu będzie.

@Edit
Nie, żebym kogoś dyskryminował z powodu jego wiary.

Argen
05-04-2008, 10:46
Powiedz mi co mają do siebie pseudo koniec świata, prześladowania religijne i cuda eucharystyczne? Chyba że pytasz o wszystko oddzielnie, to ok.

@koniec świata 2012

Bzudra, już kilka takich końców świata przepowiadali, a i jeszcze cytat:

...bo nie znacie dnia ani godziny

@prześladowania

No to akurat prawda, ale co moge z tym zrobić? Zresztą skoro jesteś wierzący, to powinnieneś zazdrościć tym którzy umierają za swą wiare, bowiem:

Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami.

@cuda i praktyka wiary

Wierzę w cuda, i systematycznie chodze do kościoła. Nie wstydze się też swojej wiary. Tyle odemnie.

@up

True. :D

Goldscorpion
05-04-2008, 10:51
Powiedz mi co mają do siebie pseudo koniec świata, prześladowania religijne i cuda eucharystyczne? Chyba że pytasz o wszystko oddzielnie, to ok.


Właściwie pytam oto osobno, ale dopisałem, że prześladowania chrześcijan, to jedna z rzeczy, które staną się przed koncem świata. Gdyby jednak tak dokładnie przypatrzec się obecnemu światu, i tłumaczeniu Apokalipsy św. Jana to wszystko juz się zaczeło.

PS: Według proroków, III WŚ będzie na tle religijnym, powstanie z powodu najmniejszego państwa. Jedni twierdzą, że to może być Watykan, mnie jednak martwi sytuacja Kosowa (obecnie niepodległego, jednego z najmniejszych państw).

"Żółta fala zaleje świat" <- 90% twierdzi, że Chinczycy wjadą z czołgami, pobawią się bronią atomową etc. Spójrzmy inaczej. Biorę do ręki myszkę Made in China, klawiaturę: Made In China, telefon: Made in China, długopis: Made in China...

Grocix
05-04-2008, 10:56
@Up
Prześladowania chrześcijan były także w Imperium Rzymskim, więc gówniany argument :) Myślisz, że chrześcijaństwo w swojej historii nikogo nie prześladowało? Uwierz mi, było o wiele gorzej.
Co do Chin, te przedmioty to może dlatego, że... import z Chin jest bardziej opłacalny?:>
A co do proroków, to weź mnie nie rozśmieszaj xD

@Down
A wyprawy krzyżowe zwoływane przez następcę św. Piotra (swojego czasu) to pikuś?:>

Goldscorpion
05-04-2008, 11:01
@Up Nie mam zamiaru.
Prześladowania chrześcijan to nie jest gówniany argument. Wyobraź sobie, że poszedłbym do meczetu i zadźgał muzułmanina (a dzieje się tak z chrześcijanami w innych krajach). Oni byliby w stanie rozpętać wojnę.
Co do Chin. Opłacalny, ok. Ale chodziło mi oto, by nieco inaczej przedstawić to, co ma się spełnić.

Lasooch
05-04-2008, 11:08
Czytałem o tym "kodzie biblii" książkę... według niego całego tzw. kodu biblii w 2000/2006 miała być zagłada atomowa. Zresztą, p*erdolenie, w Moby Dicku tą samą metodą znaleźli potwierdzoną przepowiednię śmierci księżnej Diany...

"Żółta fala zaleje świat" <- 90% twierdzi, że Chinczycy wjadą z czołgami, pobawią się bronią atomową etc. [...]

Nikt nie jest na tyle głupi, by zacząć wojnę atomową. W kilka minut po odpaleniu rakiet sam by zginął. Poza tym wg szacunków pierwszego dnia wojny nuklearnej zginęłoby 70% ludzkości, Słońca nie byłoby widać przez parę tygodni, przez kilkanaście miesięcy mielibyśmy zimę atomową i generalnie nie sądzę, żeby ktoś założył, że przeżyje, i chciał w takich warunkach żyć.

Grocix
05-04-2008, 11:09
@Up
Hahaha, przynajmniej łasuh myśli! xD

@Down
A skąd wiesz, że w biblii jest JAKIKOLWIEK kod? Oczywiście oprócz symboliki niektórych motywów, toposów, itp.

Goldscorpion
05-04-2008, 11:11
Czytałem o tym "kodzie biblii" książkę... według niego całego tzw. kodu biblii w 2000/2006 miała być zagłada atomowa. Zresztą, p*erdolenie, w Moby Dicku tą samą metodą znaleźli potwierdzoną przepowiednię śmierci księżnej Diany...
I właśnie tutaj jest problem. Były określone przepowiednie, jednak przez tyle tysięcy lat, przekazywane z pokolenia na pokolenie, zostały pozmieniane.
PS: Skąd masz pewność, że kod w bibli został prawidłowo odczytany?

Nikt nie jest na tyle głupi, by zacząć wojnę atomową. W kilka minut po odpaleniu rakiet sam by zginął. Poza tym wg szacunków pierwszego dnia wojny nuklearnej zginęłoby 70% ludzkości, Słońca nie byłoby widać przez parę tygodni, przez kilkanaście miesięcy mielibyśmy zimę atomową i generalnie nie sądzę, żeby ktoś założył, że przeżyje, i chciał w takich warunkach żyć.
Mimo wszystko Korea Płn. po zareagowaniu USA na próby jądrowe jakie przeprowadzała, groziła konfliktem atomowym.
Nie chodziło mi tu nawet tyle oto, że Chińczycy zaatakują bronią atomową, tylko poprzez "Żółta Falę" nie można rozumiec tylko konfliktu zbrojnego.
To co mówiłeś + umiera przyroda, zaczyna brakować tlenu (zanika proces fotosyntezy), następują erupcje wulkanów, gwałtowne wyładowania atomsferyczne itd. Sytuacja wygląda analogicznie jak w przypadku metoru, którego uderzenie równiez zostało jasno opisane w Apokalipsie.

Tompior
05-04-2008, 11:16
A to w ogole ktos jeszcze w Boga wierzy? 0.0

Uwazam, ze wszystkie te biblijne opowiastki, Jezusy zmartwychwstajace, cuda na kiju itp sa bzdura, jak i cala religia.

Lasooch
05-04-2008, 11:18
PS: Skąd masz pewność, że kod w bibli został prawidłowo odczytany?

A skąd masz pewność, że wzmianki o 2012 gdziekolwiek zostały prawidłowo odczytane?

Skąd masz pewność, że Majowie nie mówili o czymś zupełnie innym? Zdaje się, że nadal nie udało się rozszyfrować ich pisma (i naukowcy szukają odpowiednika kamienia z Rosetty z Egiptu)...

Poza tym to, że 10k lat temu komuś nie chciało się robić kalendarza na dalej niż te x lat w przód nie znaczy, że wtedy ma się świat skończyć. Zresztą, Majowie mieli 2 równoległe różnej długości lata naraz, których początki nakładały się co bodajże 52 lata, i za każdym razem ten przełom mógł być wg nich końcem świata... czemu 2012, a nie 2054?

Mimo wszystko Korea Płn. po zareagowaniu USA na próby jądrowe jakie przeprowadzała, groziła konfliktem atomowym.

Grozić każdy umie. W 1939 alianci grozili wojną Niemcom, ba, nawet wypowiedzieli. I nie zrobili NIC.

To co mówiłeś + umiera przyroda, zaczyna brakować tlenu (zanika proces fotosyntezy), następują erupcje wulkanów, gwałtowne wyładowania atomsferyczne itd.

Erupcje zawsze następowały, gwałtowne wyładowania atmosferyczne - nie zauważyłem, tlenu nie brakuje, przyroda na razie ma się dobrze (o ile nie będą kontynuować wycinki).

Efekt cieplarniany? Są teorie, że to fikcja.

Schneider
05-04-2008, 11:19
Jesli chodzi o religie, to nie wiem po co namawiasz kazdego do chrzescijanstwa. Przeciez to jest osobista sprawa kto w co wierzy. Mi akurat najblizej do wiary w reinkarnacje, bo najlatwiej mi to zrozumiec i wg mnie to jest najbardziej prawdopodobne. Nie wiem, moze za pare lat znowu bede chodzil do kosciola itp, ale narazie sie na to nie zanosi. Co do tych przepowiedni, to moim zdaniem kolejne pierdolenie, zeby tylko wrobic naiwnych.

Goldscorpion
05-04-2008, 11:26
Jesli chodzi o religie, to nie wiem po co namawiasz kazdego do chrzescijanstwa. Przeciez to jest osobista sprawa kto w co wierzy. Mi akurat najblizej do wiary w reinkarnacje, bo najlatwiej mi to zrozumiec i wg mnie to jest najbardziej prawdopodobne. Nie wiem, moze za pare lat znowu bede chodzil do kosciola itp, ale narazie sie na to nie zanosi. Co do tych przepowiedni, to moim zdaniem kolejne pierdolenie, zeby tylko wrobic naiwnych.

Nie namawiam nikogo do chrześcijaństwa, tylko chciałbym zapytać się (jeśli można) dlaczego znaczny % chrześcijań, nie chodzi do kościoła?
Przepowiednie: Nie żebym wspominał przepowiednie fatimskie, dotyczące II WŚ, zamachu na JP oraz <edit> nawrócenia się Rosji <edit>.

Erupcje zawsze następowały, gwałtowne wyładowania atmosferyczne - nie zauważyłem, tlenu nie brakuje, przyroda na razie ma się dobrze (o ile nie będą kontynuować wycinki).

Efekt cieplarniany? Są teorie, że to fikcja.
Słońca nie byłoby widać, nie byłoby energi słonecznej (podstawowego składnika procesu fotosyntezy)
Przyznam, że nie spotkałem się, by efekt cieplarniany nazwano fikcją.

@DOWN
I własnie chciałbym wiedzieć, dlaczego w to nie wierzysz, pomimo tylu znaków, cudów, o których pisałem?

Grocix
05-04-2008, 11:29
@Up
Ja nie chodzę do kościoła, bo choć ponieważ oficjalnie jestem zapisany do parafii, to nie wierzę. Uczęszczanie na lekcje religii jeszcze bardziej mnie w tym utrwala :)

Dregar
05-04-2008, 11:30
Powiem tyle do kościoła nie chodzę bo mam na to wyjebane (bez obrazy ale po prostu nie wierze w boga)

Pseudo końce świata? Mój ojciec przeżył ich z 10 a ja 2.
22.12.2012? jak będzie to z powodu euro u nas

Prześladowanie, tu zapewne masz racje, ale przecież chrześcijanie też prześladowali prosty przykład puki polska nie była chrześcijańska to prusy i inne kraje chrześcijańskie mogły najeżdżać na nas za nic, a właściwie za to, że nie byliśmy chrześcijanami. Albo jak działała św. Inkwizycja?

Schneider
05-04-2008, 11:31
Ludziom sie po prostu nie chce chodzic do kosciola lub nie maja czasu np. ze wzgledu na prace. Zalozmy, ze niedziela to Twoj jedyny dzien wolny i chcialoby ci sie jeszcze leciec do kosciola czy wolalbys odpoczac ten jeden dzien w tygodniu ?

Misza
05-04-2008, 11:33
Przepowiednie: Nie żebym wspominał przepowiednie fatimskie, dotyczące II WŚ, zamachu na JP oraz odłamu Rosji od kościoła katolickiego.
To tak jak z Nostradamusem: łatwo sobie przepowiednie do czegoś przypiąć PO fakcie. Zresztą, nawet jeśli, to po co nam takie mgliste przepowiednie, jeśli i tak ich przed samym zdarzeniem nie odczytamy?

A co do kalendarza Majów, to ja słyszałem, że to ma być początek nowej ery, nie koniec świata.

@down: no właśnie, wierzący. Albo raczej w tym wypadku paranoicznie wierzący. We wszystko. Wiesz, że Majowie mieli własną religię, a ty, wierząc w ich koniec świata, częściowo łamiesz pierwsze przykazanie?

Goldscorpion
05-04-2008, 11:33
Ludziom sie po prostu nie chce chodzic do kosciola lub nie maja czasu np. ze wzgledu na prace. Zalozmy, ze niedziela to Twoj jedyny dzien wolny i chcialoby ci sie jeszcze leciec do kosciola czy wolalbys odpoczac ten jeden dzien w tygodniu ?

Wierz mi, że gdybyś w to wierzył (jak ja) to bycie w Kościele 4-5 razy w tygodniu nie byłoby dla Ciebie problemem.

Schneider
05-04-2008, 11:37
Tak, sa tacy ludzie, ale wiekszosc spoleczenstwa nie wierzy w Boga tak bardzo jak Ty.

Grocix
05-04-2008, 11:44
@Goldscorpion
Bez obrazy, ale co Ci to daje? Te 4-5 godzin tygodniowo? ;)

eisscheriann
05-04-2008, 12:00
a po co budować kościoły, na łące nie można się modlić?;|

w boga póki co nie wierzę, może kiedyś to się zmieni. A jak już bym doznał tego "olśnienia" to na pewno nie zostałbym katolikiem. A co do "końca świata"- szukanie dziury w całym, taka ludzka natura, z jednego słowa zrobi się siedem, kilka zbiegów okoliczności=sensacja

ripper
05-04-2008, 12:04
Ludzie tworzą bogów, a nie na odwrót - i tyle w temacie religii wszelakich.

Koniec świata? No cóż, parę już ich było, każdy miał być poparty bardzo sensownymi dowodami, a Ziemia ciągle ma się całkiem nieźle.

Prześladowanie chrześcijan? No bywa. Zasadniczo chrześcijanie często mieli przykrości, ale sami nie są bez winy.

Dj Fara0n
05-04-2008, 12:06
Swiat potrzebuje sensacji dlatego wymysla coraz to jakies konce swiata, globalne ocieplenia, przebiegunowania magnetyczne (nie pamietam dokladniej nazwy) ziemi czy inne religijne bullshity.

Lasooch
05-04-2008, 12:11
Słońca nie byłoby widać, nie byłoby energi słonecznej (podstawowego składnika procesu fotosyntezy)

Póki co jak najbardziej je widać, więc nie uprzedzaj faktów.
Przyznam, że nie spotkałem się, by efekt cieplarniany nazwano fikcją.

A ja spotkałem, choć akurat niekoniecznie się z nimi zgadzam. Po prostu też mogą być prawdziwe.

Serious Sam
05-04-2008, 12:13
Koniec świata to bulszit...Już miało być kilka...hmmm zaraz... o ile się nie mylę to 2000r coś koło tego ;).

Co do prześladowań Chrześcijan.O to, to nie mamy się co martwić, być może istnieją jakieś znikome prześladowania, bo wszyscy wszystkich nie mogą lubić, zważcie uwagę na to, że prześladowania to były w starożytnym Rzymie, gdzie chrześcijan rzucano na pożarcie lwom.Teraz chrześcijanie żyją spokojnie i nie ma mowy o jakiś większych skargach.

Hubkaa
05-04-2008, 12:43
Ehh...z tym 2012 to różne opinie są,moim zdaniem to jedno wielkie gówno.Gdzieś czytałem,że kalendarz majów skończy się dopiero po iluśtam jakichśtam cyklach czy coś,a to będzie 4200r czy gdzieś koło tego.Ja też w boga nie wierzę.
Ludzie tworzą bogów, a nie na odwrót - i tyle w temacie religii wszelakich.
Zgadzam się z tobą.

Goldscorpion
05-04-2008, 12:44
Póki co jak najbardziej je widać, więc nie uprzedzaj faktów.
Nawiązywałem do tego, co napisałeś o zimie po uderzeniu bomby atomowej...
@Goldscorpion
Bez obrazy, ale co Ci to daje? Te 4-5 godzin tygodniowo?
Siłę, by sprostać przeciwnością dnia następnego. Wypraszam o łaski, proszę o nastepne, uwielbiam Boga. Mam przez to nadzieję, że wynagorodzi mi to w życiu po śmierci.
No ale rzeczywiście. Skoro podstawą chrześcijaństwa jest zmartwychwstanie, a ktoś wierzy w reinkarnację... To sie mija z celem. W takim razie zostań buddystą. Jeżeli nie chodzisz do Kościoła, to po skończonej 18 wystąp z niego.
Jeżeli nie wierzycie w zmartwychwstanie, to jak wytłumaczycie Całun Turyński? Objawienie w Fatimie, kiedy słońce zaczeło wirować i widziała to znaczna część ludzi? Dlaczego nie wierzycie, skoto tysiące ludzi widziało objawienia Matki Bożej w Medjugorie?

Lasooch
05-04-2008, 12:51
Nawiązywałem do tego, co napisałeś o zimie po uderzeniu bomby atomowej...

Chyba, że tak.

Siłę, by sprostać przeciwnością dnia następnego. Wypraszam o łaski, proszę o nastepne, uwielbiam Boga. Mam przez to nadzieję, że wynagorodzi mi to w życiu po śmierci.
No ale rzeczywiście. Skoro podstawą chrześcijaństwa jest zmartwychwstanie, a ktoś wierzy w reinkarnację... To sie mija z celem. W takim razie zostań buddystą. Jeżeli nie chodzisz do Kościoła, to po skończonej 18 wystąp z niego.
Jeżeli nie wierzycie w zmartwychwstanie, to jak wytłumaczycie Całun Turyński? Objawienie w Fatimie, kiedy słońce zaczeło wirować i widziała to znaczna część ludzi? Dlaczego nie wierzycie, skoto tysiące ludzi widziało objawienia Matki Bożej w Medjugorie?

Cóż, cuda były nie tylko w chrześcijaństwie, a ja bez Kościoła umiem sprostać przeciwnościom. Czy wierzę? Tak. W co? Sam kreuję swoją wiarę i światopogląd, luźno opierając ją/go m. in. na chrześcijaństwie.

Zamor1
05-04-2008, 13:28
Siłę, by sprostać przeciwnością dnia następnego. Wypraszam o łaski, proszę o nastepne, uwielbiam Boga. Mam przez to nadzieję, że wynagorodzi mi to w życiu po śmierci.
No ale rzeczywiście. Skoro podstawą chrześcijaństwa jest zmartwychwstanie, a ktoś wierzy w reinkarnację... To sie mija z celem. W takim razie zostań buddystą. Jeżeli nie chodzisz do Kościoła, to po skończonej 18 wystąp z niego.
Jeżeli nie wierzycie w zmartwychwstanie, to jak wytłumaczycie Całun Turyński? Objawienie w Fatimie, kiedy słońce zaczeło wirować i widziała to znaczna część ludzi? Dlaczego nie wierzycie, skoto tysiące ludzi widziało objawienia Matki Bożej w Medjugorie?

Tak nam mowil ksiadz na lekcji religii (po co chodze do kosciola)
Nie masz pewnosci, czy jest zycie po smierci, masz wlasnie tylko nadzieje.

Pikol
05-04-2008, 13:33
Przepowiednie: Nie żebym wspominał przepowiednie fatimskie, dotyczące II WŚ, zamachu na JP oraz odłamu Rosji od kościoła katolickiego.
Możesz mi to wyjaśnić?
@topic
W koniec świata nie wierzę a Misza to powiedział najlepiej: "Wiesz, że Majowie mieli własną religię, a ty, wierząc w ich koniec świata, częściowo łamiesz pierwsze przykazanie?"

Goldscorpion
05-04-2008, 13:34
Ale oto chodzi w religi. Wierzymy w coś, na co istanienia nie mamy dowodu. Wtedy to nie byłaby sztuka. Podstawą życia chrześcijańskiego jest tak jak mówisz: nadzieja.

@UP
Sry, że to napisałem. W pierwszej tajemnicy Fatimskiej, chodziło oto, że nie bedzie prześladownia chrześcijan na Rosji (głównie tyczyło się tu najprawdopodobniej o upadek komunizmu.

sphinx123
05-04-2008, 14:04
Podstawą chrześcijaństwa jest straszenie piekłem. Religia opierająca się na strachu chyba mija się z celem

Goldscorpion
05-04-2008, 14:09
Heh. Dziwny pogląd. W życiu nie słyszałem, by straszono piekłem. Co najwyżej PRZESTRZEGANO. Zresztą masz wybór za życia.

Erhion
05-04-2008, 14:26
Pan sphinx123 chyba zatrzymał się w średniowieczu. To tam religia katolicka to było straszenie itp. Od czasów nowożytnych, a głównie JP2 to religia pokoju, kochającego Boga.

Co do końca świata? Zieeeeew. Ja tam wierze tylko, że w 2012 roku będzie przebiegunowanie Ziemi. Jest to naturalna rzecz na naszej planecie, która wypada raz na kilkaset tys. lat i nie jest żadną bujdą.

Grocix
05-04-2008, 14:28
Piekło, drodzy państwo, też jest nielogiczne. Jak można cierpieć nie mając układu nerwowego?:<

Argen
05-04-2008, 14:36
@grocix

Jak chcesz wiare brać na logike to powodzenia...

@sphinx123

Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek ktoś straszył mnie piekłem(na serio), a istnieje nawet teoria, że Bóg w swej miłości zbawi wszystkich ludzi (nie tylko zasługujących).

@ripper

Z każdą taką wypowiedzią trace do Ciebie szacunek(tak wiem, masz to w...). Ja nie czepiam się ateistów, ani nie obrażam ich poglądów, i oczekuje tego samego. I nie pisz proszę, że wcale moich religijnych poglądów nie obraziłeś.

No i to by było na tyle. Mam jeszcze tyle mózgu, by zrozumieć że tej dyskusji nie da się skonczyć. Szczerze wierzę, że kiedyś powrócicie do Boga.

Misza
05-04-2008, 14:46
Heh. Dziwny pogląd. W życiu nie słyszałem, by straszono piekłem. Co najwyżej PRZESTRZEGANO. Zresztą masz wybór za życia.
'Rób to i to, inaczej trafisz do piekła. Nie straszymy, przestrzegamy.'

Vil
05-04-2008, 14:47
Nie namawiam nikogo do chrześcijaństwa, tylko chciałbym zapytać się (jeśli można) dlaczego znaczny % chrześcijań, nie chodzi do kościoła?

bardziej interesujace jest pytanie, ile % z odsetka chodzacych nie chodziloby, gdyby nie przyzwyczajenie ?

Ale oto chodzi w religi. Wierzymy w coś, na co istanienia nie mamy dowodu.

nom, i oprocz tego dodajecie sporo od siebie, nie majac ani dowodu na potwierdzenie swoich wymyslow ani antydowodu. To sie nazywa teologia.

Piekło, drodzy państwo, też jest nielogiczne. Jak można cierpieć nie mając układu nerwowego?:<

obracajac sie w sferze duchowej mozna wytlumaczyc wszystko, od grawitacji po spadek cen opon.

Lasooch
05-04-2008, 14:50
Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek ktoś straszył mnie piekłem(na serio), a istnieje nawet teoria, że Bóg w swej miłości zbawi wszystkich ludzi (nie tylko zasługujących).

Ta, widzisz, ja osobiście na przykład w piekło nie wierzę.

bardziej interesujace jest pytanie, ile % z odsetka chodzacych nie chodziloby, gdyby nie przyzwyczajenie ?

Gdyby nie przyzwyczajenie i gdyby nie strach przed wiecznym potępieniem, bo nie odbębniłem jednej niedzieli.

Grue
05-04-2008, 15:45
Ta, widzisz, ja osobiście na przykład w piekło nie wierzę.

Piekło to mamy tu na Ziemi ;p hihi

Serious Sam
05-04-2008, 15:59
Pan sphinx123 chyba zatrzymał się w średniowieczu. To tam religia katolicka to było straszenie itp. Od czasów nowożytnych, a głównie JP2 to religia pokoju, kochającego Boga.

Co do końca świata? Zieeeeew. Ja tam wierze tylko, że w 2012 roku będzie przebiegunowanie Ziemi. Jest to naturalna rzecz na naszej planecie, która wypada raz na kilkaset tys. lat i nie jest żadną bujdą.

Z tym przebiegunowaniem masz rację, czytałem to na forum o astronomii, więc to potwierdzone.Będą jakieś problemy z GPS'ami itp.

Jeżeli chodzi o wiarę to jestem wierzący, opieram swoją wiarę na nadziei, ale czasami mam wątpliwości szczególnie jak czytam posty/tematy ateistów, coraz więcej dowodów na to, że nie ma Boga.

Vanhelsen
05-04-2008, 16:04
"Według tego kalendarza, świat zaczął się 13 sierpnia 3114 r. p.n.e."
Tak, a więc gratuluję człowiekowi oraz całej pozostałej faunie i florze, że udało im się zainstnieć przed światem. Wszak dinusie wyginęły ~65mln lat temu, a więc całe 64,995mln lat przed pojawieniem się świata! Jest to niebywałe osiągnięcie i warto się tym zająć, może i w ten sposób będziemy mogli żyć po końcu świata, skoro można żyć przed jego powstaniem.

A co do religii, śpela i maniakalna wiara zawsze była, jest i będzie przyczynami zła. Najgorze co przydażyło się naszej cywilizacji to właśnie Kościół i wiara (Kościuł w sensie instytucji i wiara z nim związana)
Zaś co do cudów, moje drugie imię (Tomasz) w sam raz oddaje moje podejście do tej sprawy...

Goldscorpion
05-04-2008, 16:33
@UP
Może rozwiniesz swoją wypowiedź. Fanatyczni chrześcijanie mordujący muzułmanów, niespotykalne. Na odwrót: jest to tak czesto zdarzenie, że nawet w mediach nie opłaca się o tym pisać.

Podaj powody, dla których twierdzisz, że Kościoł to najgorsze zło?

Bo napisanie idiotycznego postu bez wyjsanienia nie jest sztuką.

Gangrel
05-04-2008, 16:53
@koniec świata

Czy to taka wielka różnica czy i kiedy on będzie? Jak będzie, to będzie i nic na to nie poradzimy.

@Religia

A czemu ty głosisz Jezusa Chrystusa? Objawił Ci się jakoś? Co zrobił żeby indoktrynować innych. Tylko mi nie mów że oddał za mnie życie, bo pękne.

Goldscorpion
05-04-2008, 16:56
Oddał za Ciebie życie, ukrzyżowany na krzyżu dla zbawienia wszystkich ludzi. Dowodem tego jest całun turyński. Wielokrotnie objawiał się siostrze Faustynie. A że głoszę Chrystusa to co? Grzech? Łamię regulamin forum? Obrażam kogoś? Jestem chrześcijaninem, a każdy z nas powinien Go głosić.

Chcesz to pękaj.

@DOWN
Jeżeli byłby to sztab (dziesiątki) naukowców, którzy pokazali by racjonalne dowody, zostałoby to zatwierdzone przez Kośćiół, oczywiscie że bym uwierzył.

kołbaś
05-04-2008, 17:20
jezeli jakis naukowiec by zamiescil w necie ze cos tam cos tam przebadal i wyniklo ze jezus jednak byl kobieta to co? Uwiezyl bys ? Ja nie chodze dlatego nie wieze w boga. Ja ogolnie w nic nie wieze a afery koscielne jeszcze bardziej mnie utwierdzają w przekonaniu ze zrobilem slusznie. Koniec swiata w 2012 ? Zajebiscie umre młodo i w kwiecie wieku czyli tak jak chce.

Grue
05-04-2008, 17:26
@up
Nie jestes sam :p do 2012 afgan odwiedze tyle razy ze napewno zdaze zarobic kulke :P hehe You are killed by Talib lol A pozatym niech se bedzie co chce, ja zyje chwila ;p

Killuminati
05-04-2008, 17:28
Oddał za Ciebie życie, ukrzyżowany na krzyżu dla zbawienia wszystkich ludzi. Dowodem tego jest całun turyński. Wielokrotnie objawiał się siostrze Faustynie. A że głoszę Chrystusa to co? Grzech? Łamię regulamin forum? Obrażam kogoś? Jestem chrześcijaninem, a każdy z nas powinien Go głosić.

Chcesz to pękaj.

@DOWN
Jeżeli byłby to sztab (dziesiątki) naukowców, którzy pokazali by racjonalne dowody, zostałoby to zatwierdzone przez Kośćiół, oczywiscie że bym uwierzył.

Pękam. Czy ty nie widzisz, że ta religia jest "ślepa"? Że wszystko kręci się wokół jednej/dwóch osób? Że wszyscy wszystkich potępiają? Na mnie takie wrażenie wywiera instytucja zwana kościołem. Niech pokaże mi dowód swojego istnienia, to może uwierze. Jak narazie to tym wszystkim gardze ;) I naprawdę jebie mnie to, że pójde do jakiegoś "piekła", którego wy się tak boicie.

@down

Niestety, nie mam zamiaru czytać "dzienniczka Siostry Faustyny" bo mnie to wyraźnie nie interesuje.
Ja podchodze do tematu religii na podstawie takiej: Starożytne cywilizacje wierzyły w innych Bogów i upadła ich religia, wyparta przez inne, "my" wierzymy w Boga, i czy to nie jest analogiczne? Nasza religia też prędzej czy później upadnie. No chyba, że On istnieje, choć w to nie wierze. I chodzenie do kościoła nie jest jedyną oznaką, że się w niego wierzy. Niektórzy robią to, by odpukać tą godzinę tygodniowo i nie narażać się na krytykę ze strony ogółu.

Goldscorpion
05-04-2008, 17:32
Pękam. Czy ty nie widzisz, że ta religia jest "ślepa"? Że wszystko kręci się wokół jednej/dwóch osób? Że wszyscy wszystkich potępiają? Na mnie takie wrażenie wywiera instytucja zwana kościołem. Niech pokaże mi dowód swojego istnienia, to może uwierze. Jak narazie to tym wszystkim gardze ;) I naprawdę jebie mnie to, że pójde do jakiegoś "piekła", którego wy się tak boicie.

Nie nie widze, choć do samej instytucji kościelnej mam kilka zastrzeżeń. Jakiegoś piekła ech... Gdybyś choć kilkanaście minut poczytał Dzienniczek Siostry Faustyny, wiedziałbyś, że to nie jest "jakieś piekło"...

@DOWN
A nie możesz napisać czegoś sensowniejszego i na temat? Czy poprostu nie masz pojęcia jakim argumentem obalić moją wiare istaniejącą od 2000 lat.

kołbaś
05-04-2008, 17:46
ty sluchaj tak czytam twoje posty i coraz bardziej mam dziwne wrazenie ze kozystamy z tego samego dilera. Tylko sluchaj jak wezmiesz od niego towar to odlaczaj internet bo potem takie kfiatki jak ten tem,at wychodza.

Voon
05-04-2008, 17:56
Niepowiem, czekałem na temat związany z religią.

@Koniec świata wg Majów:
Tak dla twojego porównania - w starożytności kościół przyjął pewną date jako date narodzenia Chrystusa - dzisiejsze badania dowiodły że Chrystus urodził sie 15-16 Kwietnia 6w. p.n.e. Czym to świadczy - że owszem Majowie byli genialnymi matematykami i astronomami ale cóż z tego, byli także ludźmi którzy mają w genach mylenie się.

@Kod biblijny na temat innych wydarzeń:
Daj link do materiałów.

@Aktu brutalności na chrześcijanach:
A czego żeś sie spodziewał? Zarówno chrześcijanie jak i inne religie narzucały swoją religie innym ludą/narodą i zarówno chrześcijanom jak i innym religiom sie to nie podobało. dochodziło do buntów, zamieszek, nie rzadko do zabójstw. Życie.

@Nakłanianie do wiary:
Bezsens, głupota, jeśli nie uwierzyłes księdzu z ambony to i nie uwierzysz zwykłemu userowi. A tak wg Ciebie czemu taki przeciętny kowaliski ma wierzyć? Może to nie powód do dumy ale katechetka sie na mnie obraził właśnie za to że powiedziałem że religia chrześcijańska jest podobna do sekty i równiedobrze może być to wymyślone. To był oczywiście przykład ale jak sie jest tak podchodzącym do wiary to wychodzą takie anomalia i nie zauważa sie ''takich przykładów''. A i takie pytanie do Ciebie: religia ta zrodziła sie z Jezusa zwanego mesjaszem i 12 uczniów. Czy nie mogli oni sobie wymysleć religii? Początki tej religi wyglądaja jak każda dzisiejsza sekta. Spojrzysz na to trzeżwo to to dostrzeżesz. A i ludzie odchodzą od wiary bo widzą że biblia w niektórych momentach przeczy sama sobie. Przykład żebym nie był gołosłowny - biblia mówi że wszystko jest zapisane w ksiądze przez Boga, każdy twój ruch, każde słowo. Mówi też to abyśmy nie zbłądzili i kroczyli drogą światła. Skoro wszystko jest zapisane i sie wypełnia to po co te przestrogi? Co sie ma stać to sie stanie. Ale to już kwesta podejścia.

Marcin24
05-04-2008, 18:00
Nie czytałem innych wypowiedzi, każdy ma co innego do powiedzenia i każdy ma deko racji.

Dlaczego coraz powszechniej o chrześcijanach mówi się "wierzący, nie praktykujący".
Ponieważ wiara jest "trendy". Ale jak się nie chodzi do kościoła to trzeba to, choćby samemu sobie, tłumaczyć. Może czytałeś pewną historyjkę Mrożka o Grubym, Średnim i Małym, którzy chcieli wybrać jednego z trójki, którego mogli by zjeść żeby nie zginąć z głodu. Organizowali przy tym głosowanie, reklamy przed wyborcze, przemówienia. A w tym całym komizmie była ukryta smutna prawda o ludziach - jeżeli ktoś robi coś złego (w tym wypadku kanibalizm) to zawsze chce to sobie wytłumaczyć tak, aby nie było to złe (wybory, rozmowa o sierotach itp.). Tak samo tutaj, człowiek tłumaczy wmawia sobie, że nie chodzi do kościoła, bo nie ma czasu, bo musi zarabiać na życie, bo musi wychowywać dzieci, ale wierzy.

W 1994 r. grupa izraelskich badaczy rozszyfrowała dane ukryte w treści "Biblii".

To co pisał Lasooch, Biblia niby przepowiedziała zagładę atomową.

Według tego kalendarza, świat zaczął się 13 sierpnia 3114 r. p.n.e.
miało to mieć miejsce w roku 9792 p.n.e.

Skoro mowa o pokrywaniu, to jakoś to się nie pokryło z domniemanym powstaniem świata.

Pozostawię to tylko dla Waszych przemyśleń.

Powiedz mi jedną rzecz, co my, jako jednostki, możemy z tym zrobić. To są sprawy dla ludzi wyżej postawionych, dla władzy i to nie jednego kraju.

zy nie na tym polega wiara, by wierzyć w coś na co dowodu istanienia nie mamy dowodów?

Jak u Voona, nasza wiara chrześcijańska może być jedynie historyjką, w którą po prostu więcej ludzi uwierzyło, niż w co innego.

Tompior
05-04-2008, 18:23
Oddał za Ciebie życie, ukrzyżowany na krzyżu dla zbawienia wszystkich ludzi. Dowodem tego jest całun turyński. Wielokrotnie objawiał się siostrze Faustynie. A że głoszę Chrystusa to co? Grzech? Łamię regulamin forum? Obrażam kogoś? Jestem chrześcijaninem, a każdy z nas powinien Go głosić.




Czy to, ze on zostal ukrzyzowany kogos zbawilo? Chyba nie mnie. Zycie toczy sie dalej.
Co z tego, ze jakas Faustyna mowi, ze sie jej objawil Jezus - zapewne miala zwidy, albo o tym mowila, zeby byc slawna (tak jak Matka Teresa z Kalkuty - robila wszystko dla pieniedzy i slawy).
Co do całunu - nie udowodniono jego autentycznosci. Chrzescijanie wierza, ze jest prawdziwy, a naukowcy szukaja dowodow, na to, ze jest to material podrobiony w sredniowieczu.
Jeszcze jedno: dlaczego jest tak malo zapisow z lat zycia Jezusa, ktory czynil tak wiele cudow? Czemu zaden z tamtejszych historykow nic o nim nie napisal (oprocz jednego zdania, napisanego 50 lat po smierci Jezusa).

Voon
05-04-2008, 18:41
Mam coś jeszcze ale o innym przesłaniu, dlatego daje nowy post.

A że głoszę Chrystusa to co? Grzech? Łamię regulamin forum? Obrażam kogoś? Jestem chrześcijaninem, a każdy z nas powinien Go głosić.
Łamiesz, o neutralności wyznaniowej. Narzucasz także innym swoją wiarę. Pomyśl, wpada tu muzułmanim i głosi że jednym Bogiem jest alleh i w niego powinniśmy wierzyć. Jak sie czujesz?

Co do całunu - nie udowodniono jego autentycznosci. Chrzescijanie wierza, ze jest prawdziwy, a naukowcy szukaja dowodow, na to, ze jest to material podrobiony w sredniowieczu.
Wypadało by jeszcze dodać że mamy ze 30 stóp św. Andrzeja i 20 głów sw. Wojciecha. I to sie nazywa nieomylność.

Gdybyś choć kilkanaście minut poczytał Dzienniczek Siostry Faustyny, wiedziałbyś, że to nie jest "jakieś piekło"...
Gdybyś skrócił czas słuchania radia maryja z 5 godzin do 2 nie wypisywał byś takich głupot.

nie masz pojęcia jakim argumentem obalić moją wiare istaniejącą od 2000 lat.
Początki wiary wyglądają jak powstawanie każdej dzisiajeszej sekty.

Wszak dinusie wyginęły ~65mln lat temu, a więc całe 64,995mln lat przed pojawieniem się świata!
Duży może więcej.

Na odwrót: jest to tak czesto zdarzenie, że nawet w mediach nie opłaca się o tym pisać.
A wiesz ile było by szumu gdyby media napisały o tych mordach na muzułmanach? Były by setki apelacji kościoła od tej sprawy aż a końcu kościół tak by to obrócił że wyszło by że zabiły go homoseksualne istoty pozaziemskie.

@pytanie:
Skoro wpisując kod (cheat, cheat!) da sie rozszyfrować biblie to czy jest tam coś napisane o istotach pozaziemskich? Pytam z ciekawości.

- Prodigy -
05-04-2008, 18:51
http://i27.tinypic.com/xf6r0i.jpg

Oddał za Ciebie życie, ukrzyżowany na krzyżu dla zbawienia wszystkich ludzi. Dowodem tego jest całun turyński.

Moge dać Ci swoje zdjęcie? Powiesz mi na jego podstawie, co i kiedy zrobiłem.

Lasooch
05-04-2008, 18:52
@UP
Może rozwiniesz swoją wypowiedź. Fanatyczni chrześcijanie mordujący muzułmanów, niespotykalne.

Cofnijmy się paręset lat wstecz.

Nie nie widze, choć do samej instytucji kościelnej mam kilka zastrzeżeń. Jakiegoś piekła ech... Gdybyś choć kilkanaście minut poczytał Dzienniczek Siostry Faustyny, wiedziałbyś, że to nie jest "jakieś piekło"...

Wiedziałbyś, mówisz. Ty wiesz? Sam widziałeś? Nie. Piekło nie istnieje.

Michoss
05-04-2008, 19:12
Ja jestem deistą.
Uznaje "Boga" jako potężną moc która stworzyła świat ,"zaprogramowała go", i przestała się do niego wtrącać.


A jak chodzi o koniec świata-niezbyt w to wierzę, ale jeśli, to bardzo chciałbym to zobaczyć.

Zamor1
05-04-2008, 19:38
@Goldscorpion

Poogladaj sobie akcje z radiem maryja. Kiedy to tvn chce przeprowadzic reportaz, a wierni chrzescijanie bluzgaja ich jak tylko moga, gdy zobacza kamere. To jest obrona wiary ? Watpie...

Goldscorpion
05-04-2008, 20:33
Czy to, ze on zostal ukrzyzowany kogos zbawilo? Chyba nie mnie. Zycie toczy sie dalej.
Co z tego, ze jakas Faustyna mowi, ze sie jej objawil Jezus - zapewne miala zwidy, albo o tym mowila, zeby byc slawna (tak jak Matka Teresa z Kalkuty - robila wszystko dla pieniedzy i slawy).
Co do całunu - nie udowodniono jego autentycznosci. Chrzescijanie wierza, ze jest prawdziwy, a naukowcy szukaja dowodow, na to, ze jest to material podrobiony w sredniowieczu.
Jeszcze jedno: dlaczego jest tak malo zapisow z lat zycia Jezusa, ktory czynil tak wiele cudow? Czemu zaden z tamtejszych historykow nic o nim nie napisal (oprocz jednego zdania, napisanego 50 lat po smierci Jezusa).
- zbawienie dotyczy tego, co stanie się z nami po śmierci... Gratuluję wiedzy
- zapewne...
- nie robiła tego dla pieniędzy, więc skoro nie znasz jej życiorysu i nie masz o niej zielonego pojęcia nie wypowiadaj się
- więc nie zdobyto dowodu, że jest nieprawdziwy
- cały Nowy Testament (życie Jezusa dla niewtajemniczonych) został sporządzony przez uczniów Apostołów (a więc po śmierci Jezusa), a jedynym autorem własnej ewangeli był św. Jan
Mam coś jeszcze ale o innym przesłaniu, dlatego daje nowy post.


Łamiesz, o neutralności wyznaniowej. Narzucasz także innym swoją wiarę. Pomyśl, wpada tu muzułmanim i głosi że jednym Bogiem jest alleh i w niego powinniśmy wierzyć. Jak sie czujesz?


Wypadało by jeszcze dodać że mamy ze 30 stóp św. Andrzeja i 20 głów sw. Wojciecha. I to sie nazywa nieomylność.


Gdybyś skrócił czas słuchania radia maryja z 5 godzin do 2 nie wypisywał byś takich głupot.


Początki wiary wyglądają jak powstawanie każdej dzisiajeszej sekty.


Duży może więcej.


A wiesz ile było by szumu gdyby media napisały o tych mordach na muzułmanach? Były by setki apelacji kościoła od tej sprawy aż a końcu kościół tak by to obrócił że wyszło by że zabiły go homoseksualne istoty pozaziemskie.

@pytanie:
Skoro wpisując kod (cheat, cheat!) da sie rozszyfrować biblie to czy jest tam coś napisane o istotach pozaziemskich? Pytam z ciekawości.
- nie narzucam, do niczego nie zmuszam próbuję przekonać
- n/c
- nie słucham radio maryja. Jestem tylko ministrantem już na stopniu animatora
- za to ty wiesz najlepiej bo niby gdzie o tym czytałeś?
-?
- widać, że wiadomości nie oglądasz
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Prosiłbym o zamknięcie tematu. Uzyskałem odpowiedź na zadane pytanie, poznałem opinię większości użytkowników.

Davido16
05-04-2008, 20:55
- nie słucham radio maryja. Jestem tylko ministrantem już na stopniu animatora


Lol, co to za stopień? Do czego da się to przyrównać? U mnie jest tylko kandydat, ministrant i lektor ;p (z 2 albo 1 "stopnia", przeskoczyłem na 8, czyli lektor)

Goldscorpion
05-04-2008, 20:59
Lol, co to za stopień? Do czego da się to przyrównać? U mnie jest tylko kandydat, ministrant i lektor ;p (z 2 albo 1 "stopnia", przeskoczyłem na 8, czyli lektor)

Jest to najwyższy stopień. Zarządzam ministrantami w parafi. Jestem odpowiedzialny za wszystkie sprawy z tym związane. Noszę albę, pas i krzyż na klacie.
@DOWN
Zazdrościsz? Odpowiedziałem tylko na jego pytanie, więc oco Ci chodzi? Nie masz pojęcia czym jeszcze mnie zagiąć i sprowokować? Nie martw się, wspomnę o tobie przy codziennej modlitwie...
GZ, zazdroszczę normalnie. U nas jest takie bydło, że nie dałoby się zarządzać nimi. Ja niestety mam tylko albę i sznur zakończony super białą cingulą ^^
Dziękuję. Co by nie było miałem 6h wykładów o psychologi grupy z ks. prof. dr. Andrzejem Kołkiem, więc coś by się poradziło xD
PS: Cingulum, to cały sznur :p <mozliwe, że zależy to od tradycji miejscowości, regionu, ale cingulum z łacińskiego oznacza sznur>:)

Lasooch
05-04-2008, 21:01
Jest to najwyższy stopień. Zarządzam ministrantami w parafi. Jestem odpowiedzialny za wszystkie sprawy z tym związane. Noszę albę, pas i krzyż na klacie.

Łał. Szkoda, żem nie z Katowic, podpis bym wziął.

Davido16
05-04-2008, 21:03
Jest to najwyższy stopień. Zarządzam ministrantami w parafi. Jestem odpowiedzialny za wszystkie sprawy z tym związane. Noszę albę, pas i krzyż na klacie.

GZ, zazdroszczę normalnie. U nas jest takie bydło, że nie dałoby się zarządzać nimi. Ja niestety mam tylko albę i sznur zakończony super białą cingulą ^^

@edit

ksiądz mówił, że to tylko ten koniec :P

Vil
05-04-2008, 21:12
- nie robiła tego dla pieniędzy, więc skoro nie znasz jej życiorysu i nie masz o niej zielonego pojęcia nie wypowiadaj się

jej zyciorys to nie tylko fragmenty ktore przytacza katecheta na lekcji religii.

- więc nie zdobyto dowodu, że jest nieprawdziwy

logiczne podejscie jest takie, ze dowodzi sie prawdziwosc teorii, nie jej nieprawdziwosc.

- cały Nowy Testament (życie Jezusa dla niewtajemniczonych)

nie ma jak poczucie wyzszosci nad "niewtajemniczonymi" ...

Tompior
05-04-2008, 21:16
- zbawienie dotyczy tego, co stanie się z nami po śmierci...

A co moze sie z nami stac po smierci? Wyladowania w mozgu przestana zachodzic, krew przestanie krazyc i zycie sie skonczy ;)

Goldscorpion
05-04-2008, 21:16
jej zyciorys to nie tylko fragmenty ktore przytacza katecheta na lekcji religii.



logiczne podejscie jest takie, ze dowodzi sie prawdziwosc teorii, nie jej nieprawdziwosc.



nie ma jak poczucie wyzszosci nad "niewtajemniczonymi" ...

* wiem, ale pisałem referat na jej temat
* póki co jest zatwierdzony przez władze Kościoła jako dowód autentyczny,
* po tym, jak czytam wypowiedzi niektórych użytkowników forum, staram się mówić jak najjaśniej, by wszystko co chcę przekazać było zrozumiałe

@UP
I sądzisz, że to będzie koniec i już? I będziemy "spać" w nieskończoność?

eisscheriann
05-04-2008, 21:18
* póki co jest zatwierdzony przez władze Kościoła jako dowód autentyczny,


A co jeśli ktoś nie uznaje tych "władz kościoła"?

@up
A nie?

Yoh Asakura
05-04-2008, 21:20
@UP
I sądzisz, że to będzie koniec i już? I będziemy "spać" w nieskończoność?
A co, jedno mrugnięcie okiem, umieram w szpitalu, drugie mrugnięcie okiem, stoję między niebem a piekłem ? Litości...

Tompior
05-04-2008, 21:20
@UP
I sądzisz, że to będzie koniec i już? I będziemy "spać" w nieskończoność?

Tak, uwazam, ze tak jak przed narodzeniem, tak i po smierci bede sobie "spac".

Goldscorpion
05-04-2008, 21:20
A co jeśli ktoś nie uznaje tych "władz kościoła"?


To już twoja sprawa. Jeśli nieuznajesz władz kościelnych, nie powinieneś należeć do kościoła katolickiego.

To wszystkim użytkownikom UP życzę miłych snów, natomiast ja będe się cieszył życiem wiecznym.
@DOWN
Życie wieczne <- trochę logiki... :)

Tompior
05-04-2008, 21:24
natomiast ja będe się cieszył życiem wiecznym.

Dopóki nie umrzesz :)

Yoh Asakura
05-04-2008, 21:25
To wszystkim użytkownikom UP życzę miłych snów, natomiast ja będe się cieszył życiem wiecznym.
Pozdrów Lucyfera, czy kogo tam wyznajesz. A podczas gdy ty będziesz się smażył, to ja przekręcę się na drugi bok i będę sobie smacznie spał. ;)

eisscheriann
05-04-2008, 21:28
Kiedyś przyjdzie moment, w którym każdy z nas przekona się, jak jest naprawdę po śmierci. Ja na razie o tym nie myślę, bo jaki jest sens rozważania o śmierci za życia?

Goldscorpion
05-04-2008, 21:30
Kiedyś przyjdzie moment, w którym każdy z nas przekona się, jak jest naprawdę po śmierci. Ja na razie o tym nie myślę, bo jaki jest sens rozważania o śmierci za życia?

To jest twój pogląd. Ja zaś widzę w tym sens. Staram się żyć tak, by po śmierci dostąpić zbawienia. Dla Was wydaje się to śmieszne i żałosne, rozumiem.

@UP
Bo spora część z nich to wymysł ludzkiej wyobraźni, bądź źle rozszyfrowany kod.

Michoss
05-04-2008, 21:34
Tak z czystej ciekawości: Jak każdy z was wyobraża sobie niebo i piekło? W szczególności pytam wszystkich ministrantów i "wierzących-praktykujących"

Yoh Asakura
05-04-2008, 21:36
To jest twój pogląd. Ja zaś widzę w tym sens. Staram się żyć tak, by po śmierci dostąpić zbawienia. Dla Was wydaje się to śmieszne i żałosne, rozumiem.

A ja staram się żyć tak, żeby było MI dobrze, a nie jakiemuś wyimaginowanemu bóstwu. A jak ty na łożu śmierci obudzisz się z ręką w nocniku i powiesz sobie "Cholera, tam nic nie ma, zmarnowałem swoje życie", to wspomnisz moje słowa.

Juzefek
05-04-2008, 21:36
Ale zapomnieliście, że w 2012 mamy EURO xd

eisscheriann
05-04-2008, 21:39
Dla Was wydaje się to śmieszne i żałosne, rozumiem.
.

Nie, nie wydaje mi się to żałosne, raczej podchodzę do tego z zadziwieniem.

Goldscorpion
05-04-2008, 21:41
A ja staram się żyć tak, żeby było MI dobrze, a nie jakiemuś wyimaginowanemu bóstwu. A jak ty na łożu śmierci obudzisz się z ręką w nocniku i powiesz sobie "Cholera, tam nic nie ma, zmarnowałem swoje życie", to wspomnisz moje słowa.
A jeżeli obudzisz się w piekle, znosząc potworne katusze, a ja będę wesoło uśmiechał się do Ciebie z góry, wspomnisz na moje słowa.

Pomimo tego staram się być dobrym człowiekiem (...) choćby byli nie wiem jakimi skurwy*ynami bardzo dobrym człowiekiem.

Tak z czystej ciekawości: Jak każdy z was wyobraża sobie niebo i piekło? W szczególności pytam wszystkich ministrantów i "wierzących-praktykujących"

Według św. Faustyny, którą Jezus oporowadził po piekle, wyglądało to tak:
Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje męk, które widziałam: pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga; drugą - ustawiczny wyrzut sumienia; trzecią - nigdy się już ten los nie zmieni; czwartą męką jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym; piątą męką jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje; szósta męka - jest ustawiczne towarzystwo szatana: siódma męka - jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa. Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, ale to nie jest koniec męk. Są męki dla dusz poszczególne, które są mękami zmysłów: każda dusza, czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny i nie do opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej; umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża. Niech grzesznik wie: jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą. Piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie, jak tam jest. Ja, siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. (...) Szatani mieli do mnie wielką nienawiść, ale z rozkazu Bożego musieli mi być posłuszni. To, com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam. Jedno zauważyłam: że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło. Kiedy przyszłam do siebie, nie mogłam ochłonąć z przerażenia, jak strasznie tam cierpią dusze, toteż jeszcze się goręcej modlę o nawrócenie grzeszników, ustawicznie wzywam miłosierdzia Bożego dla nich. O mój Jezu, wolę do końca świata konać w największych katuszach, aniżeli bym miała Cię obrazić najmniejszym grzechem" (Dzienniczek, 741).

I jeśli kogoś interesuje bardzij wizualny opis: Wizja św. Katarzyny
Wreszcie zbliżył się Jezus do jądra tej przepaści, do samego piekła, które wydawało mi się kształtem jako ogromna, nieprzejrzana okiem budowa skalna, straszna, czarna, połyskująca metalicznym blaskiem; wejścia strzegły olbrzymie, straszne bramy, opatrzone mnóstwem rygli i zamków, widokiem swym wzbudzające dreszcz i trwogę. Za zbliżeniem się Jezusa dał się słyszeć ryk potężny i okrzyk trwogi, bramy rozwarły się na oścież i ukazała się przepaść, pełna ohydy, ciemności i okropności.
Jak mieszkania błogosławionych, świętych, przedstawiają mi się w widzeniach pod postacią niebiańskiej Jerozolimy, jako miasto olbrzymie o różnorodnych pałacach i ogrodach, zapełnionych cudownymi owocami i kwiatami różnych gatunków, stosownie do niezliczonych warunków i odmian szczęśliwości, tak i to piekło przedstawiało się mym oczom w formie odrębnego świata, stanowiącego całość, pod postacią różnorodnych budowli, obszarów i pól. Ale tu źródłem wszystkiego było przeciwieństwo szczęśliwości, wieczna męka i udręczenie. Jak tam, w siedzibie szczęśliwości, wszystko zdawało się być ugruntowane na prawidłach wiecznego pokoju, wiecznej harmonii i zadośćuczynienia, tak tu opierało się wszystko na rozstroju i rozdźwięku wiecznego gniewu, rozdwojenia i zwątpienia. Tam widziałam najróżnorodniejsze przybytki radości i uwielbienia, przeźrocza, niewypowiedzianie piękne, tu zaś niezliczone, różnorodne, ponure więzienia i jaskinie męki, przekleństwa, zwątpienia. Tam widziałam najcudowniejsze ogrody, pełne owoców Boskiego pokrzepienia, a tu najszkaradniejsze puszcze i bagniska, pełne udręczenia, męki i wszystkiego, co tylko może wzbudzić wstręt, obrzydzenie i przerażenie. Pełno tu było przybytków, ołtarzy, zamków, tronów, ogrodów, mórz i rzek przekleństwa, nienawiści, ohydy, zwątpienia, zamętu, męki i udręczenia, w przeciwieństwie do niebiańskich przybytków błogosławieństwa, miłości, jedności, radości i szczęśliwości. Tu panowała wieczna, rozdzierająca niejedność potępionych, jak tam wieczna, błoga harmonia i zgodność Świętych. Wszystkie zarodki przewrotności i fałszu przedstawione tu były przez niezliczone zjawiska i narzędzia męki i udręczenia; nic tu nie było prawidłowego, żadna myśl nie przynosiła ukojenia, panowała tylko wszechwładnie groźna myśl Boskiej sprawiedliwości, przywodząca każdemu z potępionych na pamięć, że te męki, tu ponoszone, są owocem winy, powstałym z nasienia grzechów, popełnionych na ziemi. Wszystkie straszne męki odpowiadały co do swej istoty, sposobu i mocy grzechom popełnionym, były tym gadem, który grzesznicy wyhodowali na swym łonie, a który teraz przeciw nim się zwracał. Widziałam straszną jakąś budowlę o licznych kolumnadach, obliczoną na wzbudzanie strachu i trwogi, jak w królestwie Bożym - dla spokoju i wytchnienia. Wszystko to rozumie się, gdy się widzi, ale słowami nie jest człowiek mocen to wypowiedzieć.
Gdy aniołowie otworzyli bramy piekielne, ujrzałam jakiś zamęt ohydy, przekleństw, łajań, wycia i jęków. Jezus przemówił coś do duszy Judasza, tu zamkniętej, a aniołowie mocą Bożą całe tłumy złych duchów obalali na ziemię. Wszyscy czarci musieli uczcić i uznać Jezusa, co było dla nich najstraszniejszą męką.

Yoh Asakura
05-04-2008, 21:44
@Up:
Wierzysz w to ?
A jeżeli obudzisz się w piekle, znosząc potworne katusze, a ja będę wesoło uśmiechał się do Ciebie z góry, wspomnisz na moje słowa.
Mam się obudzić w piekle tylko dlatego, że nie wierzę ? Pomimo tego staram się być dobrym człowiekiem. Chyba, że twój Bóg ma jakiś kompleks i przyjmuje do swego raju tylko tych, którzy ślepo w niego wierzą, choćby byli nie wiem jakimi skurwy*ynami.
@Edit:
bardzo dobrym człowiekiem. - a propos tego, i tego, że przekląłem. Czy naprawdę uważasz, że wielkiego, wszechmogącego Boga, który wie wszystko, jest wszędzie i jest zajebiście miłosierny, zaboli to, że jakiś tam szary człowieczek z Polski wypowie brzydkie słowo ? Czy to sprawi, że pójdę do piekła ? Bo jeśli tak, to cieszę się, że jestem nie wierzący.

Gangrel
05-04-2008, 21:48
LOL. A jak ja się dam ukrzyżować i powiem że to dla twojego zbawienia to też będziesz mnie czcił?

Lasooch
05-04-2008, 21:49
Niech grzesznik wie: jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą.

To mnie pewnie będą katować przede wszystkim tym, że nie będą do mnie na msze co niedzielę chodzić...

Wszyscy czarci musieli uczcić i uznać Jezusa, co było dla nich najstraszniejszą męką.

Czyli, rozumiem, musieli Go też słuchać, tak? Więc, skoro a) nie zniszczył tego zła, b) zło musi mu być posłuszne, to czy na pewno jest taki miłosierny?

eisscheriann
05-04-2008, 21:50
Może siostra Faustyna spożyła coś halucynogennego ;x
(mówię całkiem poważnie)

Tak z czystej ciekawości: Jak każdy z was wyobraża sobie niebo i piekło?

Nie wyobrażam :s

loonyxd
05-04-2008, 21:52
Tak z czystej ciekawości: Jak każdy z was wyobraża sobie niebo i piekło? W szczególności pytam wszystkich ministrantów i "wierzących-praktykujących"

Jak byłem mały to Piekło tak według mnie wyglądał: Gorąco, ciemno, lawy, diabeł z kijem, czy z czymś.
A tak na poważnie to niewiem. Nieba też niemoge opisać.

Ale musi być jakaś różnica między niebem a piekłem, bo skoro ktoś powiedział ze to będzie tak wyglądało jak przed narodzeniem, czyli że sie śpi, więc co oznacza wieczne potępienie??? Ból jakiś ? ( W sensie jakby ktośnam przylał xD), no ale ciała nie mamy.

( Jak śpisz w nocy bez snów, to to jest tak jak przed narodzeniem xD )

Niewiem, cięzko mi sie na ten temat wypowiedzieć. Nie krytykujcie mnie bardzo.
Mam pytanie do was : Jak sobie wyobrażacie wieczne potępienie ??? Ból cielesny, może nie dostanie sie do nieba, i zostanie na ziemi i straszyć by ktoś sie za ciebie pomodlił, ??? Jest to wogóle sens to rozważać ? Napiszcie swoje wyobrażenie o wiecznym potępieniu.

PS: Bum! Znów sie rozpisałem :D

Vil
05-04-2008, 21:54
* póki co jest zatwierdzony przez władze Kościoła jako dowód autentyczny

kuriozalny przypadek gdy jakis podmiot legitymizuje sam siebie, bo ma monopol na uznawanie co jest z duchowego punktu widzenia prawdziwe a co nie.

Lasooch
05-04-2008, 21:57
A, właśnie, Michoss:

Niebo - ot, takie sobie idealne miejsce. Wszystkie zachcianki spełnione i w ogóle cud miód... NOT. Po prostu... takie jakby życie. Wszystkie piękne aspekty życia ale też te 'mniej piękne'. Z tym, że w nieskończoność, ewentualnie w jakichś cyklach.

Piekło - nie wierzę w nie. Kiedy wierzyłem, to wiadomo, diabły, bicze, kotły, ogień, mrok i zło.

Goldscorpion
05-04-2008, 21:59
LOL. A jak ja się dam ukrzyżować i powiem że to dla twojego zbawienia to też będziesz mnie czcił?

Wtedy jeżeli umrzesz za wiarę, zostaniesz zapewne obwołany świętym.

Yoh Asakura
05-04-2008, 22:03
@Michoss:
Niebo: wielka, niebieska kraina z chmurkami. W środku jegomość z brodą, który mówi o sobie Bóg i spełnia nasze zachcianki.
Piekło: mała, ciasna, czarna kraina. I tyle. Pustka, nie ma niczego, jesteś sam, przez całą wieczność.

Michoss
05-04-2008, 22:05
Osobiście odtworzyłem sobie kiedyś to jako niebo-miejsce dla nas idealne, i piekło-najbardziej dla nas znienawidzone.
Podam na przykładzie.

Jeśli ktoś przez całe życie (lub większość ;P) był złym back daark satanistą, a (pomijając bluźnienie na boga) trafi do nieba, będzie to dla niego ciemna jaskinia, a bóg to obwieszony pentagramami demon. Full szczęście.
Jeśli jednak wyląduje w piekle, będzie to piękny obwieszony krzyżykami klasztor, a szatan to nawiedzony biskup siłą zmuszający go do poprawy i nawrócenia się.
Dla maniakalnego katolika będzie oczywiście odwrotnie, na muzułmanina w niebie będzie czekać Allach i 700 dziewic, etc.

To chyba najlepsza wizja, dla każdego optymalna.
Oczywiście, w takim przypadku, przy sądzie ostatecznym nie liczyłaby się wiara, a jedynie czyny.

- Prodigy -
05-04-2008, 22:13
Na świecie religii jest od groma, przy czym masa z nich twierdzi, że jeśli nie jesteś jej wyznawcą, to znaczy, że żyjesz w grzechu, a skoro żyjesz w grzechu - pójdziesz do piekła. Z tego wychodzi, że albo musze wyznawać je wszystkie, albo będę miał równo przesrane "po śmierci" (choć i tu pojawia się problem, że znakomita część z nich naturalnie mieni się to jedyną i słuszną, a wyznawanie jakichkolwiek innych = idziesz do piekła) - i tak źle, i tak niedobrze... Bóg jest dla mnie niczym więcej jak wyidealizowaną personifikacją ogólnie przyjętych zasad moralnych, którymi kieruje się dana grupa ludzi na danym obszarze. Sam sobie jestem panem i za życia mam 150 lepszych rzeczy do roboty, niż zastanawianie się co będzie ze mną po śmierci. A póki co bynajmniej nie zapowiada się na cokolwiek ciekawego...

Goldscorpion
05-04-2008, 22:19
Na świecie religii jest od groma, przy czym masa z nich twierdzi, że jeśli nie jesteś jej wyznawcą, to znaczy, że żyjesz w grzechu, a skoro żyjesz w grzechu - pójdziesz do piekła. Z tego wychodzi, że albo musze wyznawać je wszystkie, albo będę miał równo przesrane "po śmierci" (choć i tu pojawia się problem, że znakomita część z nich naturalnie mieni się to jedyną i słuszną, a wyznawanie jakichkolwiek innych = idziesz do piekła) - i tak źle, i tak niedobrze... Bóg jest dla mnie niczym więcej jak wyidealizowaną personifikacją ogólnie przyjętych zasad moralnych, którymi kieruje się dana grupa ludzi na danym obszarze. Sam sobie jestem panem i za życia mam 150 lepszych rzeczy do roboty, niż zastanawianie się co będzie ze mną po śmierci. A póki co bynajmniej nie zapowiada się na cokolwiek ciekawego...

A czy Bóg pisze gdzieś, że jeżeli będziesz buddystą nie pójdziesz do nieba? Co by nie było wierzysz w jednynego wszechmogącego Boga (w tym wypadku Buddę). Jesteś mu oddany, żyjesz w pokoju z innymi, więc dlaczego nie możesz zostać zbawiony?

eisscheriann
05-04-2008, 22:30
A czy Bóg pisze gdzieś, że jeżeli będziesz buddystą nie pójdziesz do nieba? Co by nie było wierzysz w jednynego wszechmogącego Boga (w tym wypadku Buddę). Jesteś mu oddany, żyjesz w pokoju z innymi, więc dlaczego nie możesz zostać zbawiony?

To po co te wszystkie religie, skoro domniemane niebo i piekło jest jedno?

Lasooch
05-04-2008, 22:33
A czy Bóg pisze gdzieś, że jeżeli będziesz buddystą nie pójdziesz do nieba?

Szczerze mówiąc, Bóg nigdzie nie pisze.

sphinx123
05-04-2008, 22:35
A czy Żydzi i niepełnosprawni idą do nieba?

Tompior
05-04-2008, 22:40
Taki maly offtopic:

Ostatnio na religii ksiadz nam opowiadal o malzenstwie i o obowiazkach zony. Wg niego, malzonka musi zawsze zgodzic sie uprawiac seks z mezem, wtedy kiedy on tego chce. Jezeli maz ja zdradzi, to jest to z winy kobiety, gdyz nie zaspokajala jego potrzeb.

Co o tym myslisz scorpion? ^^

@down: ale chyba ksiadz powinien miec takie poglady, jakie ma kosciol :P

sphinx123
05-04-2008, 22:41
@Tompior

że według księdza, to nie znaczy że według religii ^^

Lasooch
05-04-2008, 22:42
A czy Żydzi [...] idą do nieba?

Żydzi mają swoje niebo, ze 144,000 miejsc, które to miejsca już się pewnie dawno skończyły. Więc nie idą.

sphinx123
05-04-2008, 22:44
To znaczy, że nawet jeśli Żydzi są dobrymi ludźmi to i tak idą do piekła? No tak, w końcu ukrzyżowali Jezusa, nie ma większego grzechu niż pomoc Zbawicielowi w zbawieniu ludzkości ^__^

eisscheriann
05-04-2008, 22:45
No ktoś musiał ukrzyżować Jezusa, padło na Żydów ;|

Lasooch
05-04-2008, 22:54
To znaczy, że nawet jeśli Żydzi są dobrymi ludźmi to i tak idą do piekła? No tak, w końcu ukrzyżowali Jezusa, nie ma większego grzechu niż pomoc Zbawicielowi w zbawieniu ludzkości ^__^

Nie, to znaczy, że Stary Testament mówi o 144,000 miejscach w niebie. A chyba 'trochę' już się ludzi przewinęło, więc pewnie już miejsc nie ma. Nie dlatego, że ukrzyżowali Jezusa, tylko po prostu z braku miejsc. xd

Killuminati
05-04-2008, 22:55
A później po śmierci pomyślisz "Kurwa, jaki ja byłem głupi, że w ten syf wierzyłem" Mówie głownie do Goldscorpiona ;)

wojcio14
05-04-2008, 22:56
Poczekamy,zobaczymy.
Ja osobiście nie wierze w Boga.
A te wszystkie "cudy"to sobie ludzie powymyślali.



PS:Religie sobie ludzie wymyślili żeby w coś wierzyć.

@edit:Tu się wojna zaczyna...

Gelt
05-04-2008, 23:01
@down: ale chyba ksiadz powinien miec takie poglady, jakie ma kosciol :P

Każdy ma takie poglądy jakie ma. Nie można nikogo zmuszać, to że ksiądz jest księdzem nie znaczy, że nie może mieć swoich poglądów.

Tompior
05-04-2008, 23:02
A najlepsze jest to, ze w przypadku blogoslawienia kogos (np. Jan Pawel II) licza sie tylko cudy, dokonane po smierci.
Po pierwsze, nie ma czegos takiego jak cudy. Sa tylko anomalie, ktore czasem sie zdarzaja w przypadku czlowieka. To, ze Papiez gadal sobie z jakas kobieta//mezczyczna i po jego smierci doznala ona "cudownego" uzdrowienia, to nie znaczy, ze to dzieki niemu...

@up: tez racja ;p

Grocix
05-04-2008, 23:03
Umm, umm... A co jeśli człowiek nie ma duszy?

IMO, w takim przypadku śmierci nie można porównać do snu, bo ze snu się budzisz. Dla mnie śmierć jest niewyobrażalna, a mimo to nie boję się jej, żyję chwilą.

Tompior
05-04-2008, 23:04
Umm, umm... A co jeśli człowiek nie ma duszy?

IMO, w takim przypadku śmierci nie można porównać do snu, bo ze snu się budzisz. Dla mnie śmierć jest niewyobrażalna, a mimo to nie boję się jej, żyję chwilą.

Dokladnie tak samo jak ja. Wiem, ze po smierci bedzie pustka, nic, nie ma mnie. Nie przeraza mnie to, nie obchodzi mnie to. Poki zyje, sram na smierc :)

Batman666
05-04-2008, 23:07
ALe pomyslcie po smierci JEST NIC poprostu NIC! Poprostu cie nie ma! nie jestes swiadom niczego! I uswiadom sobie to ze napewno kiedys cie to spotka! Albo jak istnieje to niebo niezaprzeczam (zeby wjazdu na mnie nie bylo) To jestes tam porostu na zawsze ,bez konca nie ma konca jestes tam caly czas ..poprostu pustka..

Tompior
05-04-2008, 23:10
Wiadomo, ze fajnie by bylo gdyby po smierci szlo sie do nieba "where the grass is green and the girls are pretty" ale tak nie jest.

Co do zastanawiania sie, nad tym "jak by to bylo gdyby mnie nie bylo" to czasem mozna sie zapetlic podczas takiego myslenia :D

Batman666
05-04-2008, 23:16
ja mysle o tym czesto o zyciu po smierci ; p zastanawiam sie nad tym czy np. po smierci wcielasz sie w nowe zycie przypuscmy Muchy

loonyxd
05-04-2008, 23:16
@ Tompior
Hehe, też tak pare razy miałem, myślałem co by było gdyby nic nie było (lol2), gdyby nie było kosmosu, planet, i gdyby nie było tej czarnej atmosfery? To by nic nie było, nawet kolorów, a jakiś kolor musi być. Nieumie tego dokładnie opisać, Myśle że Tompior rozumie o co mi chodzi.

Hmm.. Bóg stworzył ziemie i wogóle wszystko, a przed tym stworzeniem wszystkiego coś było ??? A przed stworzeniem tej czarnej strefy (Kosmos, dziwnie nazwałem) to też musiało być czarno, a skoro nic nie ma.... heh, szkoda gadać. Powoli zapominam co chce napisać xD

EDIT:
@Batman666
No, też dużo o tym mówiono, "w przyszłem życiu będziemy kimś innym, i nie będziemy pamiętać jak żyliśmy w poprzednim życiu", ale spójdz na słowo "Życie Wieczne", albo "Wieczne Potępienie", z tego można wnioskować że nie będzie przyszłego życia.

Lasooch
05-04-2008, 23:18
ja mysle o tym czesto o zyciu po smierci ; p zastanawiam sie nad tym czy np. po smierci wcielasz sie w nowe zycie przypuscmy Muchy

Albo od razu Batmana.

A tak całkiem na poważnie - w reinkarnację nie wierzę, a nawet jeśli by istniała, co to za 'nowe życie' jeśli nie pamiętam poprzedniego?

Michoss
05-04-2008, 23:18
@Batman
Może dla ciebie nieświadomość i brak myśli to normalka, ale mnie trudno sobie wyobrazić nicość. Leże sobie, leże, nagle boli mnie serce i...co?wieczna ciemność? Nie, o było by jak kara. A sen też nie jest dobrym porównaniem-podczas niego jakąś tam śladową świadomość mamy. Już lepiej wierzyć w Reinkarnacje.
Lub, popatrz w mój poprzedni post ;].

Dark Horseman
06-04-2008, 00:17
A jeżeli obudzisz się w piekle, znosząc potworne katusze, a ja będę wesoło uśmiechał się do Ciebie z góry, wspomnisz na moje słowa.

Gz, panie katolik, przykazanie miłości się kłania :)

Aron'Death
06-04-2008, 00:33
Hmmm.... Ja sam nie wiem co myslec... Kazdy z mojej rodziny wierzy w boga ale ostatnio ja powoli juz nie wiem co myslec...
Nachwile nic nie mowie Mamie i Tacie ze watpie w boga. Bo gdzie byl on na wojnach?
Ale tez jest tak , jak powstaly np. planety? Jest to jak z programem komputerowym , jak powstal program komputerowy? Jak przez program to jak powstal ten program ktory zrobil ten program do programu czy jakos tak? Kto zrobil Boga?Jak jakis koles to kto zrobil go?I czemu juz sam nie wiem co gadam? Dobra juz sam nie wiem ale nachwile watpie w boga. Musze to przemyslec ;o
I przepraszam ze bez polskich liter ale nie chcialo mi sie bo juz pozno
Za duzo tego "Nie wiem" bo ja nigdy nic nie wiem..

Pozdro
Aron~

Misza
06-04-2008, 00:44
Ja jakoś tak podświadomie wierzę w reinkarnację. Trochę.
Jako ta sama osoba. W tym samym życiu. Zapętlone.

Dennie, nie?

Tuhamiid
06-04-2008, 01:43
Koniec swiata? który to juz ? hmm jakby nie patrzec to od zarania dziejów co 5 lat jest koniec swiata...owszem w 2012 moze byc koniec swiata, jak kibice beda jechac na euro po naszych drogach..

Ja osobiscie jestem ateistom i niechce miec z religia nic wspolnego, poprostu osobiscie nie wierze i tyle.

Nie wierze poprostu ze Bóg stworzył czlowieka, bo wkoncu on tez musial jakos powstac..

Dla mnie to wygladało tak : Cos tam-Cos tam- Jaszczurka-Krokodyl-Dinozaur-BOOM- Cos tam- Cos tam- Cos tam- Małpa- Czlowiek. - I jak narazie na tym sie skonczylo, bo to jest udowodnione naukowo. Mozemy byc tylko ciekawi kiedy aktualny człowiek przejdzie nastepny etap ewolucji...o ile taki bedzie.

Atimcia
06-04-2008, 09:28
Temat był dość ciekawy gdyby nie banda dzieci co na końcu zaczęła się wyzywać (wyczyszczone).
Na prośbę paru osób otwieram ponownie z nadzieją,że posty będą przemyślane i elokwentne:)

Gelt
06-04-2008, 12:11
Co do ateistów. Też byłem pewien że nim jestem, ale wiecie, czasami są w życiu takie chwile, iż brakuje czegoś takiego jak wiara. Załamany człowiek, chcąc nie chcąc modli sie w duchu o jakiś cud, by TEN zareagował.. Ale np. jak coś nie wyszło to można kogoś za to winić :-P ;-)

Grocix
06-04-2008, 12:16
@Michoss
Nie liczy się to w co wierzymy, liczy się to co jest ;)

@Gelt
Wiesz... ja sam nie uznaję żadnego losu, wydaję mi się, że to ludzie nazwali tak zbyt skomplikowane powiązania fizyczne czy społeczne :P Ja mam taką etykę: robić wszystko dla siebie, nie krzywdząc innych.

@Down
Ano jakoś zjechałem z tematu :P Chodziło mi raczej o to, żeby nie modlić się o cud, tylko samemu wziąć sprawy w swoje ręce :P

Gelt
06-04-2008, 12:20
Jak Twoja wypowiedź ma się do mojej.?:-P

Mi chodzi o takie dość.. Dramatyczne sytuacje.

A los.? Gra z nami w kulki..I jest w tym cholernie dobry :<

Voon
06-04-2008, 12:30
Ehh, kilka postów więcej i sie załamałem : (

@Ktoś tam kilkadziesią postów wyżej twierdzący że wierzenie jest modne (tak, ty Marcinku):
G*w*o prawda, prawdziwym szczytem bycia elo jest nie wierzenie, nie chodzenie do kościoła, gnojenie wszystkiego co związane z Bogiem. Otwórz oczy. Taka marna prawda. Dlatego otwarcie mówie - chodze do kościoła.

że według księdza, to nie znaczy że według religii ^^
Ksiądz to jakby nie patrzył reprezentant kościoła, jeśli minister powie że jest przeciwko homolom to też będzie to traktowane jako wypowiedź ministerstwa.

Żydzi mają swoje niebo, ze 144,000 miejsc, które to miejsca już się pewnie dawno skończyły. Więc nie idą.
1 żyd w niebie = 1 żyd + 156 w kieszeniech. Nie czytałeś dowcipów o Żydach?

Tu się wojna zaczyna...
Ta wojna już była, nie jam ją wywołał i nie ty.

Kazdy z mojej rodziny wierzy w boga ale ostatnio ja powoli juz nie wiem co myslec...
To jest własnie wolna wola, myślisz... No ale do kościoła chodzić trzeba. NIe ma kościoła nie ma podpisów. Nie ma podpisów nie ma bierzmowania. Nie ma bierzmowania nie ma kasy. Nie ma kasy nie ma gitary. I dupsko zimne.

Co do ateistów. Też byłem pewien że nim jestem, ale wiecie, czasami są w życiu takie chwile, iż brakuje czegoś takiego jak wiara. Załamany człowiek, chcąc nie chcąc modli sie w duchu o jakiś cud, by TEN zareagował.. Ale np. jak coś nie wyszło to można kogoś za to winić :-P ;-)
Większość religi rodziła sie z powodu pustki i chęci wypełnienia jej. Jeden wymyślił, inni zauważyli że mu pomaga więc też zaczeli wierzyć. Wygrały te religie których przywódcy mieli najwiecej 'znajomych' którzy wiare przejeli.

Tompior
06-04-2008, 12:39
NIe ma kościoła nie ma podpisów. Nie ma podpisów nie ma bierzmowania.


Nie chodzilem do kosciola od .. 14 roku zycia. Potem zaczalem chodzic tylko na te spotkania przed bierzmowaniem. Odbebnilem kilka godzin, zostalem bierzmowany. Teraz chodze na religie, aby miec zaliczony kurs przygotowawczy do malzenstwa (chodzenie na religie w 3LO wlasnie oszczedza nam pozniejszych kursow). W Boga oczywiscie nie wierze.

Gelt
06-04-2008, 12:42
@up

Wiem. Ale.. Cholera, mi to wisi czy ona nazywa się Chrystus czy Jah.. Dla mnie to jest Ten sam. Bo to właśnie wszystkie je łączy (no prawie).

Voon
06-04-2008, 12:52
Nie chodzilem do kosciola od .. 14 roku zycia. Potem zaczalem chodzic tylko na te spotkania przed bierzmowaniem. Odbebnilem kilka godzin, zostalem bierzmowany. Teraz chodze na religie, aby miec zaliczony kurs przygotowawczy do malzenstwa (chodzenie na religie w 3LO wlasnie oszczedza nam pozniejszych kursow). W Boga oczywiscie nie wierze.

Czyli że nie miałeś podpisów i przeżyleś? Może sie udać.
Niestety, jak sam już doświadczyłeś mimo iż nie chcesz to musisz chodzić.

Xydijo
06-04-2008, 12:56
No cóż ... Przepowiedni co do końca świata było wiele i ani jedna nie była prawdą, jak już kilka osób powiedziało : "Nikt nie zna dnia ani godziny". Jeżeli bóg będzie chciał zrobić z nas miazgę to i tak zrobi ... A na niebie pojawi się wielki napis PWNED !

A co do prześladowania chrześcijan , no cóż każda religia jest w jakimś stopniu prześladowana.

Tompior
06-04-2008, 13:02
jak sam już doświadczyłeś mimo iż nie chcesz to musisz chodzić.

Chcialem miec bierzmowanie, bo mial je kazdy z moich znajomych. Tak samo chodze na religie, bo chce miec slub koscielny (taka tradycja).

Lasooch
06-04-2008, 13:55
To jest własnie wolna wola, myślisz... No ale do kościoła chodzić trzeba. NIe ma kościoła nie ma podpisów. Nie ma podpisów nie ma bierzmowania. Nie ma bierzmowania nie ma kasy. Nie ma kasy nie ma gitary. I dupsko zimne.

A ja na bierzmowanie kasy nie dostałem, o. Inna sprawa, że chodzić też nie musiałem - nie trzeba było podpisów u nas, hehe.

Anyways, moim zdaniem każdy człowiek powiniem przemyśleć swoją wiarę, po czym albo ją porzucić (na rzecz innej lub żadnej) albo przy niej pozostać. Ale _przemyśleć_. Gdy widzę babcie biegające do kościoła co tydzień od siedemdziesięciu lat to śmiać mi się chce, gdyż ślepo ulegają wszystkiemu, co im ksiądz z ambony/radia wmawia, zamiast się zastanowić.

Żyć powinniśmy tak, jak uważamy, że powinniśmy. Ważne, żeby nie szkodzić innym. Czy chcesz się umartwiać w imię Boga czy cieszyć się życiem - Twój wybór.

Voon
06-04-2008, 14:40
Gdy widzę babcie biegające do kościoła co tydzień od siedemdziesięciu lat to śmiać mi się chce, gdyż ślepo ulegają wszystkiemu, co im ksiądz z ambony/radia wmawia, zamiast się zastanowić.

Mamy najnowocześniejsze państwo, sterowane zresztą radiem. Nie masz sie z czego śmiać.
Co do reszty sie zgadzam.

Cóż, sam sie przyznam że w kościele jestem co tydzień. Podpisy trzeba zbierać. _/

Bambuko
06-04-2008, 14:47
A ja na bierzmowanie kasy nie dostałem, o. Inna sprawa, że chodzić też nie musiałem - nie trzeba było podpisów u nas, hehe.

Anyways, moim zdaniem każdy człowiek powiniem przemyśleć swoją wiarę, po czym albo ją porzucić (na rzecz innej lub żadnej) albo przy niej pozostać. Ale _przemyśleć_. Gdy widzę babcie biegające do kościoła co tydzień od siedemdziesięciu lat to śmiać mi się chce, gdyż ślepo ulegają wszystkiemu, co im ksiądz z ambony/radia wmawia, zamiast się zastanowić.

Żyć powinniśmy tak, jak uważamy, że powinniśmy. Ważne, żeby nie szkodzić innym. Czy chcesz się umartwiać w imię Boga czy cieszyć się życiem - Twój wybór.

Ci, którzy ją odrzucają, coraz częściej też nad tym długo nie myślą, tylko ślepo ulegają temu, co mówią no nie wiem, czołowi ateiści? Używają potem tych samych argumentów, co ci mentorzy. Jak się temu przyjrzeć, to jest podobnie, jak w przypadku religii. "to my jesteśmy oświeceni, wiemy, że nie ma Boga, a wszyscy inni to niewykształcone masy" etepete...

Lasooch
06-04-2008, 14:48
Cóż, sam sie przyznam że w kościele jestem co tydzień. Podpisy trzeba zbierać. _/

Dla jasności: nie uważam, że niechodzenie do kościoła jest fajne. Szanuje tych, którzy chodzą. Ale ważne, żeby chodzili świadomie i z własnej woli, po przemyśleniu, czy chcą.

Ci, którzy ją odrzucają, coraz częściej też nad tym długo nie myślą, tylko ślepo ulegają temu, co mówią no nie wiem, czołowi ateiści? Używają potem tych samych argumentów, co ci mentorzy. Jak się temu przyjrzeć, to jest podobnie, jak w przypadku religii. "to my jesteśmy oświeceni, wiemy, że nie ma Boga, a wszyscy inni to niewykształcone masy" etepete...

Owszem. Odrzucania bez zastanowienia bynajmniej za dobre nie uważam. Sam często zastanawiam się nad wiarą i kieruję się w niej własnymi odczuciami, bez sugerowania się tym, co mówią inni.

Goldscorpion
06-04-2008, 14:49
@up

Wiem. Ale.. Cholera, mi to wisi czy ona nazywa się Chrystus czy Jah.. Dla mnie to jest Ten sam. Bo to właśnie wszystkie je łączy (no prawie).
Oczywiście.
To nie religia zbawia człowieka, lecz wiara :)

Więc czy jesteś chrześcijaninem, czy buddystą, wierzysz w tego samego, Jedynego, Wszechmogącego Boga, Stwórcę wszystkiego. Inaczej jest tu z Muzułmaninami, i ich chorym Koranem. Ale gdybym ja (szczerze oddany Chrystusowi Katolik), został wychowany przez fanatycznych islamistów, sami wiecie... Za kwestię wiary, odpowiedzialni są (głównie) rodzice. Zdarzały się przypadki, kiedy zatwardziały ateista doznaje olśnienia itd. Nazywam się Kamil i moim patronem jest św. Kamil de Lellis, który najpierw hulał, był hazardzistą, pił, zabawiał się z dziewczynami, aż pewnego dnia doznał nawrócenia, wstąpił do zakonu i pracując przy chorych i cierpiących stał się ich patronem.

Gimlos
06-04-2008, 14:51
Dlaczego nie chodzicie do Kościoła? Bo zasady wiary, które reprezentuje Kościół Katolicki, zostały napisane przez ludzi, a nie przez Boga.
Dlaczego nie dajecie świadectwa Chrystusowego wśród przyjaciół? Dlatego, ze uwazam że był to bardzo światły człowiek, ale w zadnym wypadku nie był synem czy też wcieleniem Boga.
Dlaczego coraz powszechniej o chrześcijanach mówi się "wierzący, nie praktykujący" To akurat tez mnie mierzi. Moim zdaniem, kazdy powinien miec jakies konkretne zdanie nt. wiary - a "wierze, ale nie praktykuje" to typowy przyklad lenistwa i braku jakiejkolwiek swiadomosci religijnej ( czy to w strony wiary, czy jej braku )
Czego wy oczekujecie? Że Bóg pojawi się na niebie i powie: "Patrzcie jestem i módlcie się do mnie" wtedy uwierzycie? Wierzę w Boga, bez żadnych dowodów jego istnienia. Nie wierzę tylko w Kościół Katolicki ( ani żaden inny ) co w polskim ciemnogrodzie utożsamiane jest z "wiarą".
---

Większość religi rodziła sie z powodu pustki i chęci wypełnienia jej. Jeden wymyślił, inni zauważyli że mu pomaga więc też zaczeli wierzyć. Wygrały te religie których przywódcy mieli najwiecej 'znajomych' którzy wiare przejeli. Większośc religii zrodziła się, gdyż był to wygodny sposób na uzyskanie władzy nad wielkimi masami ludności - ot, choćby starożytny Egipt czy Rzym ( choć w republice panował oczywiście względny pluralizm religijny ). Wygrały te, które najlepiej wpasowały się w wymagania polityczne zmieniającego się świata - choćby chrzescijanizm, który wg. Jezusa, nazywanego Chrystusem, był jedynię reformistyczną odmianą judaizmu i wiarą dla Żydów. Jego następcy widząc szanse na rozprzestrzenienie się religii na całym terenie Cesarstwa zmienili doktrynę jej twórcy, napisali Nowy Testament ( o wiarygodności świadczy fakt, że duża jego część była pisana 100-200 lat po śmierci Chrystusa ), na którym oparli nową religie. O politycznych podstawach islamu pisać chyba nie muszę, bo o tym akurat w katolickiej Polsce uczą. Tak samo jak i nacjonalistycznych - judaizmu.
Jeżeli chodzi o pierwiastek duchowy, to na pewno w dużym stopniu z jego potrzeby i na nim oparte zostały religie Dalekiego Wschodu. Nie przeczę oczywiście, że islam i katolicyzm tego pierwiastka nie posiadają - jednak historia tych dwóch religii dobitnie pokazuje, że zbyt często musiał on ustępować pierwszeństwa względom stricte politycznym.

@Lasooch 2 posty wyzej
W zupelnosci sie zgadzam. W cokolwiek ktos wierzy czy tez nie wierzy, jest dla mnie okey - dopoki jest to oparte na wlasnych przemysleniach i swiadomej decyzji. Bo czy to ateista, czy wierzacy, swoje przekonania opiera tylko na tym co mu zostalo wpojone przez innych - jest to cokolwiek zalosne.

wojcio14
06-04-2008, 14:51
I jeszcze ci żebracy którzy chcą na vódke kase wyciągnąć a nasi naiwni podopieczni jeszcze im kase dają...

A w kościele to już szczyt!!!
"Daj kasę na kościól to cię Bóg pobłogosławi."

Grocix
06-04-2008, 14:52
@Goldscorpion
Ewentualnie zahulał tak bardzo, że pod wpływem jakiegoś bodźca coś mu się przewidziało :<

Lasooch
06-04-2008, 14:53
Więc czy jesteś chrześcijaninem, czy buddystą, wierzysz w tego samego, Jedynego, Wszechmogącego Boga, Stwórcę wszystkiego. Inaczej jest tu z Muzułmaninami, i ich chorym Koranem. Ale gdybym ja (szczerze oddany Chrystusowi Katolik), został wychowany przez fanatycznych islamistów, sami wiecie... (...)

I teraz wytłumacz mi, dlaczego Koran jest chory.

edit: W kontekście 'dlaczego Koran jest chory, a Biblia nie'.

Bambuko
06-04-2008, 14:54
o wiarygodności świadczy fakt, że duża jego część była pisana 100-200 lat po śmierci Chrystusa

Która część np. ? Nowy Testament powstał w 1 w. n.e.

Goldscorpion
06-04-2008, 14:59
@UP
Część w drugiej połowie pierwszego wieku, część na początku drugiego wieku.
@Goldscorpion
Ewentualnie zahulał tak bardzo, że pod wpływem jakiegoś bodźca coś mu się przewidziało :<
Nigdy nie widział Boga. Sam zrozumiał Kim On jest. Kiedy przegrał wszystko, prosił o jałmużnę pod kościołem. Tam Antonio di Nicastro, zaproponował mu prace, przy budowie koscioła. I to był ten moment, w którym Kamil się nawrócił i postanowił zerwać ze swoim wcześniejszym życiem.
I teraz wytłumacz mi, dlaczego Koran jest chory.
Miałem tu na myśli At-Tauba - dziewiątą surę Koranu:
Jest to jedna z najbardziej kontrowersyjnych części Koranu, gdyż zawiera fragmenty znane jako "wersety miecza". Sura wzywa muzułmanów do walki przeciwko "niewiernym", posiadającym złe zamiary wobec islamu i pragnącym zbezcześcić świątynię Kaaba:
I dlatego chcąc wyrżnąć wszystkich chrześcijan poprzez "świętą wojnę"

Lasooch
06-04-2008, 15:01
Sura wzywa muzułmanów do walki przeciwko "niewiernym", posiadającym złe zamiary wobec islamu i pragnącym zbezcześcić świątynię Kaaba

Czyli wzywa do obrony wiary, a nie wybijania wszystkich niewyznających islamu. A Biblia? Opowiada o wojnach toczonych przez Żydów, w której mordowali oni niewiernych. Wychodzi to samo.

I dlatego chcąc wyrżnąć wszystkich chrześcijan poprzez "świętą wojnę"

Mamy na świecie prawie półtora miliarda islamistów. Ty mówisz o wąskim, nieprzekraczającym zapewne 1% gronie fanatyków, którzy rzeczywiście uważają niewiernych za coś, co trzeba wytępić.

Bambuko
06-04-2008, 15:03
@UP
Część w drugiej połowie pierwszego wieku, część na początku drugiego wieku.

W ciągu pierwszy 100 lat po śmierci Chrystusa.

Gimlos
06-04-2008, 15:12
Która część np. ? Nowy Testament powstał w 1 w. n.e. Kanon Nowego Testamentu powstał w II w.n.e. Nie wspominam juz tutaj o apokryfach, które także wiarygodność tego "dzieła" często podważają

Bambuko
06-04-2008, 15:13
chodzi Ci o ustalenie go ? chyba nie mogło to się stać, zanim były napisane, a dopóki nie była to duża religia, nie było takiej potrzeby.

Goldscorpion
06-04-2008, 15:17
Czyli wzywa do obrony wiary, a nie wybijania wszystkich niewyznających islamu. A Biblia? Opowiada o wojnach toczonych przez Żydów, w której mordowali oni niewiernych. Wychodzi to samo.



Mamy na świecie prawie półtora miliarda islamistów. Ty mówisz o wąskim, nieprzekraczającym zapewne 1% gronie fanatyków, którzy rzeczywiście uważają niewiernych za coś, co trzeba wytępić.
- No niby tak, ale został źle odczytany, przez co muzułmani wybijają wszystkich niewyznających islamu.
- Zdziwiłbyś się, że jest ich o wiele, wiele więcej. Istnieją nawet wioski, w których dzieci są wychowywane do tego, by zostać terorystami.
W ciągu pierwszy 100 lat po śmierci Chrystusa.
Tak jak napisał Gimlos.

Gimlos
06-04-2008, 15:19
chodzi Ci o ustalenie go ? chyba nie mogło to się stać, zanim były napisane, a dopóki nie była to duża religia, nie było takiej potrzeby. Chodzi mi o to, że teksty te mogly byc podczas ustalania tego kanonu odpowiednio modyfikowane. Sam ich wybor byl cokolwiek watpliwy - patrz post wyzej i apokryfy.

Lasooch
06-04-2008, 15:43
- No niby tak, ale został źle odczytany, przez co muzułmani wybijają wszystkich niewyznających islamu.
- Zdziwiłbyś się, że jest ich o wiele, wiele więcej. Istnieją nawet wioski, w których dzieci są wychowywane do tego, by zostać terorystami.

Jeszcze parę wieków temu chrześcijanie masowo, dziesiątkami tysięcy szli mordować pogan i muzułmanów za wiarę. Zmieniła się forma wojny, środki i strona atakująca. Zresztą, "nam" nakazał to wtedy robić papież, u nich rozkazy wydają liderzy organizacji, a nie jakikolwiek rodzaj głowy "kościoła".

Xantro
06-04-2008, 15:50
Ja sam nie wiem w co wierze :D A śmierć na pewno nie jest jak "sen" bo sen to po prostu odmienny stan świadomości, podczas którego nasz mózg działa na innych falach. Ale kiedy umierasz mózg wogle nie pracuje, więc jest to niemożliwe. Chyba że nawet po śmierci mózg pracowałby na niewykrywalnie niskiego / wysokiego poziomu falach, w których ludzie są sie w stanie ze sobą porozumiewać i tak można wyjaśnić śmierć, a nawet widzenia duchów. Ale co jeśli mózg zostanie doszczętnie zniszczony? Niewiem, już na początku mówiłem że po prostu nie wiem w co wierze. xD
PS: Trochę się rozpisałem xD

Aval'yah
06-04-2008, 18:38
boga nie ma ale szatan jest.

A tak serio- nie widzę powodów dla których racjonalnie myśląca osoba potrzebowałaby jeszcze wiary w jakąś siłę sprawczą. Wszelkie religie to dla mnie pozostałości po zamierzchłych czasach, w których ludzie modlili się do kamienia czy drewnianego pniaka. Ot, taki rak umysłu ;p

Serlos
06-04-2008, 18:54
Ilosc stron zapisanych w ciagu jednego dnia -> Strach, obawa? :D:baby:

neopostman
06-04-2008, 18:56
Patrząc na ten temat widzi się obraz forumowych userów (oczywiście nie o wszystkich mowa), którzy nie potrafią podejść z powagą do takich tematów xd.

Jeśli o ten temat chodzi, to 2012 jest przereklamowany z komercjalnych powodów tak samo jak to miało miejsce z rokiem 2000. Zresztą kolejny koniec świata ma być w 2036 roku :F. Jeśli chodzi o sprawę religii, to trzeba do niej dorosnąć, żeby ją zrozumieć i do tego nie potrzeba żadnych dowodów istnienia. Macie przed sobą tyle życia i prób, że na pewno będzie okazja aby się do niej przekonać i wykształcić własne zdanie o niej. Miałem okazje dostać porządnego kopa w moim życiu, dzięki czemu się do niej przekonałem..

Rincewind
06-04-2008, 18:59
Więc czy jesteś chrześcijaninem, czy buddystą, wierzysz w tego samego, Jedynego, Wszechmogącego Boga, Stwórcę wszystkiego

Pisales komustam wczesniej, zeby nie pisal o czyms o czym nie ma pojecia a sam to robisz. Budda nie jest "jedynym wszechmogacym bogiem, stworca wszystkiego" tylko czlowiekiem oswieconym, ktory odkryl prawdziwa nature swiata.

Grocix
06-04-2008, 19:01
@Neo
O, a ja wręcz przeciwnie. Dostałem takiego kopa, że się do niej zniechęciłem ;)

Tompior
06-04-2008, 19:16
Miałem okazje dostać porządnego kopa w moim życiu, dzięki czemu się do niej przekonałem..

Czyli jestes kolejnym czlowiekiem, ktory nie umie sobie sam radzic z wlasnymi problemami i ucieka do religii, aby zylo mu sie lepiej (latwiej).
Uwazam, ze sa rzeczy, na ktore nie mamy wplywu (np. smierc kogos bliskiego) i powinno sie po prostu z nimi pogodzic.

Vanhelsen
06-04-2008, 19:24
@UP
Może rozwiniesz swoją wypowiedź. Fanatyczni chrześcijanie mordujący muzułmanów, niespotykalne. Na odwrót: jest to tak czesto zdarzenie, że nawet w mediach nie opłaca się o tym pisać.

Podaj powody, dla których twierdzisz, że Kościoł to najgorsze zło?

Bo napisanie idiotycznego postu bez wyjsanienia nie jest sztuką.
No tak, bo po co wspominać to, jak m.in, na prośbę papieża ~40 tysięcy wojska najechało w imię Chrześcijaństwa ówczesny bliski wschód? Krucjat trochę było więc wiesz chyba...
A dlaczego kościół jest największym złem? Proszę ciebie, porównaj sobie miasta z średniowiecznej europy, zalane rynsztokami plebsy, zamki gdzie nawet Król szczał z flank, gdzie o higienę było, lekko mówiąc, średnio z takimi antycznymi Pompeiami albo Rzymem, gdzie dzielnice biedoty istniały ale w mieście była kanalizacja, była bieżąca i CIEPŁA woda. Potem wystarczy, że jeden człowiek będzie się bawił w mesjasza, stworzy Kościół i cały dorobek kulturowy i techniczny świata Antycznego spłonął na stosach Inkwizycji...
Czy te argumenty są wystarczające dla Ciebie, by mój wcześniejszy post nie był idiotycznym i bez wyjaśnienia?...

A czy są tutaj wyznawcy Latającego Potwornego Makaronu z Klopsikami?Latającego Potwora Spaghetti ty innowierco jeden! Ja ci dam Makaron z Klopsikami...

neopostman
06-04-2008, 19:26
Czyli jestes kolejnym czlowiekiem, ktory nie umie sobie sam radzic z wlasnymi problemami i ucieka do religii, aby zylo mu sie lepiej (latwiej).
Uwazam, ze sa rzeczy, na ktore nie mamy wplywu (np. smierc kogos bliskiego) i powinno sie po prostu z nimi pogodzic.

A ty jesteś kolejnym człowiekiem, który kładzie łapy na prywatnych sprawach. Nie chodzi mi tu o śmierć kogoś bliskiego, skoro nawet nie wiesz co to jest to podejdź z dystansem od komentowania. I skąd wiesz, że nie umiem sobie poradzić z własnymi problemami. Czy dzięki religii żyję lepiej ? Nie, religia mnie na tym świecie ogranicza..

Tompior
06-04-2008, 19:38
A ty jesteś kolejnym człowiekiem, który kładzie łapy na prywatnych sprawach. Nie chodzi mi tu o śmierć kogoś bliskiego, skoro nawet nie wiesz co to jest to podejdź z dystansem od komentowania. I skąd wiesz, że nie umiem sobie poradzić z własnymi problemami. Czy dzięki religii żyję lepiej ? Nie, religia mnie na tym świecie ogranicza..

Jak sa takie prywatne, to nie musisz o nich wspominac na forum. Smierc kogos bliskiego, to byl jedynie przyklad. Nie wiem co to jest, ale co by to nie bylo to i tak wedlug mnie, czlowiek powinien sobie ze wszystkim radzic sam, albo z pomoca specjalisty (psycholog) gdy klopot lezy w psychice.

@down: no wlasnie, nie poruszajmy tematow, o ktorych nie chcemy rozmawiac.

neopostman
06-04-2008, 19:40
Jak sa takie prywatne, to nie musisz o nich wspominac na forum. Smierc kogos bliskiego, to byl jedynie przyklad. Nie wiem co to jest, ale co by to nie bylo to i tak wedlug mnie, czlowiek powinien sobie ze wszystkim radzic sam, albo z pomoca specjalisty (psycholog) gdy klopot lezy w psychice.

Nie będę wnikał w kwestie, których tobie nie wytłumaczę.

Cacuss
06-04-2008, 19:56
W takim razie niepotrzebnie o tym wspominałeś. Stałeś się kolejnym rzucającym ot tak opinię na jakiś temat, która nie jest uzasadniona żadnymi argumentami.

Osobiście wierzę w Boga(wyobrażam sobie go po swojemu, na bazie chrześcijaństwa). Zdaję sobie sprawę, że "częściowo należę" do kościoła katolickiego tylko dlatego, że moi rodzice a wcześniej ich rodzice chodzili do kościoła. I wiecie co jeszcze powiem? Najbardziej umacniałem się w swojej wierze w trudnych dla mnie momentach. Ktoś powie, że to słabość i ograniczanie się. Mogę się nawet zgodzić. Ale czy nie korzystanie z pomocy, która jest na wyciągnięcie ręki w chwili słabości nie jest głupotą? Czy samowolne ograniczanie się jest nadal ograniczaniem?
Dlaczego mam nie korzystać z siły, która drzemie w moim umyśle? Bo siłą jest dawanie sobie rady samemu, ale wiara jest powiększoną siłą do dawania sobie rady.
Tylko nie zrozumcie mnie źle. Moja wiara nie wypływa wcale z chęci uzyskania pomocy. Wierzę, bo widzę, że to ma większy sens, i że Bóg mi pomaga.

Vanhelsen
06-04-2008, 20:15
Wypadało by jeszcze dodać że mamy ze 30 stóp św. Andrzeja i 20 głów sw. Wojciecha. I to sie nazywa nieomylność.O tym jeszcze nie słyszałem, słyszałem za to, że gdyby zebrać wszystkie drzazgi z krzyża i kwoździe to można przyzwoitą chatkę zbudować.
- zbawienie dotyczy tego, co stanie się z nami po śmierci... Gratuluję wiedzy
- więc nie zdobyto dowodu, że jest nieprawdziwy
- cały Nowy Testament [...] został sporządzony przez uczniów Apostołów [...] a jedynym autorem własnej ewangeli był św. Jana. A, no fakt, bo zmarli od wieków mówią nam po śmierci, że zostali zbawieni...
b. Co nie oznacza, że jest prawdziwy... logika...
c. Kolega pytał o HISTORYKÓW, wiesz, taki ówczesny Gal Anonim co pisząc kroniki Galileii przypadkiem zapomniał wspomnieć o człowieku który ma nadprodukcję wina...
To jest twój pogląd. Ja zaś widzę w tym sens. Staram się żyć tak, by po śmierci dostąpić zbawienia. Dla Was wydaje się to śmieszne i żałosne, rozumiem.No nie do końca, dla mnie jest to po prostu bezpodstawne...A jeżeli obudzisz się w piekle, znosząc potworne katusze, a ja będę wesoło uśmiechał się do Ciebie z góry, wspomnisz na moje słowa.I to jest twoja wizja piekła, jak byś widział, jest ich trochę więcej, dla przykładu ja mogę tam na dole uprawiać sodomię i gomorię i patrzeć na ciebie jak tam na górze klepiesz paciorki...czekać Allach i 700 dziewicW.g. aktualnego Koranu tylko 72, według oryginału to tak na prawdę 72 winogrona, tłumacz hen hen temu dał plamy i tyle :PA czy Bóg pisze gdzieś, że jeżeli będziesz buddystą nie pójdziesz do nieba?"Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną" - coś Ci to mówi?

Matheavyk
06-04-2008, 20:40
Zdaję sobie sprawę, że "częściowo należę" do kościoła katolickiego.

Nie można częściowo wyznawać religii katolickiej. Albo ją wyznajesz, przestrzegasz zasady, itd. Albo nie.

Najbardziej umacniałem się w swojej wierze w trudnych dla mnie momentach. Ale czy nie korzystanie z pomocy, która jest na wyciągnięcie ręki w chwili słabości nie jest głupotą?

Żeby tylko nie przeszło na:
Trudno mi - pomóż Boże
Łatwo mi - olewam Cię, bo i tak jest spoko, nawet bez Ciebie [Boże]
(jak bohater lektury "Syzyfowe prace" dla tych, co czytają to co do szkoły trzeba)


Czy samowolne ograniczanie się jest nadal ograniczaniem?

Tak, jest to ograniczanie. Inaczej znalazł byś na to inne słowo. Pomyśl sobie: Nie będę się uczył matematyki. - Ograniczyłem się samowolnie, i jestem ograniczony do polskiego, ang, itd. A z matmy ograniczony do 2+2=4

Bo siłą jest dawanie sobie rady samemu, ale wiara jest powiększoną siłą do dawania sobie rady (samemu).

Dałem kolorowe, żeby nikt nie podważał tych słów, bowiem są one trafne i w 100% prawdziwe. Bo tak czy siak, dajemy sobie radę samemu, nie da się dawać rady we dwóch, czy trzech w aspekcie wiary.

wojcio14
06-04-2008, 20:40
Wstydze się być samym sobą...

Argen
06-04-2008, 21:03
Posty niektórych ateistów strasznie mnie bolą, bo mówicie, że nasza wiara jest bezpodstawna(poniekąd wyśmiewając nas), a w rzeczywistości sami(według mnie oczywiście), jesteście dość płytcy(dobrze napisałem?).
Ja rozumiem że realizm jest teraz niesamowicie modny, ale czy nie potraficie zrozumieć, że nie każdy jest na tyle ograniczony, żeby 'uwierzyć' bez dowodów? Kończąc, uważam że sytuacja w której przeważająca, ateistyczna część forum zarzuca(często bez wyczucia) wierzącym idiotyzm, jest niepokojąca. I to nie dlatego, że ponoć większość społeczeństwa jest wierząca. To dlatego, że po prostu ogromny odsetek niewierzących, nie wierzy, bo tak jest łatwiej.

I odrazu dodam, że moja wiara jest głęboka. Mimo iż wiare zawdzięczam rodzinie, to jej poziom jest wyznaczony tylko przezemnie. Dziękuje Bogu, za to że dał mi łaske wiary.

Tompior
06-04-2008, 21:19
Przez to, ze nie wierze w Boga jestem ograniczony?
To jest chyba normalne, ze nie wierze w jakiegos goscia, siedzacego w niebie, ktory obserwuje kazdego czlowieka, a po smierci go sadzi.
Jezeli ktos na ulicy do ciebie podejdzie i powie, ze jest aniolem to mu uwierzysz? Co z tego, ze nie ma dowodow, przeciez nie jestes tak ograniczony jak ateisci i nie bedziesz ich szukal.

@down neopostman: moj post byl odpowiedzia do Argena, ale co tam :D

ripper
06-04-2008, 21:21
nie wierzy, bo tak jest łatwiej.

A co w tym złego, że ludzie wolą mieć lżejsze życie? Ich wybór, choć Pascal całkiem sensownie wyłożył, że lepiej w tego Boga wierzyć.

Dla mnie religie są o tyle bezsensowne, że rzadko kiedy jesteśmy ich wyznawcami z własnych pobudek - prawdopodobnie gdyby opiekunowie nie prowadzali cię do kościoła - nie wierzyłbyś. W taki sposób mamy masę wierzących, 'głębokich' ludzi, którzy rzadko kiedy zadają sobie trud, by zadać swojej religii poważne pytania.
A każdej religii powinny być one zadane.

neopostman
06-04-2008, 21:22
Przez to, ze nie wierze w Boga jestem ograniczony?
To jest chyba normalne, ze nie wierze w jakiegos goscia, siedzacego w niebie, ktory obserwuje kazdego czlowieka, a po smierci go sadzi.
Jezeli ktos na ulicy do ciebie podejdzie i powie, ze jest aniolem to mu uwierzysz? Co z tego, ze nie ma dowodow, przeciez nie jestes tak ograniczony jak ateisci i nie bedziesz ich szukal.

Jak napisałem, do wiary nie potrzeba racjonalych dowodów. Trzeba tylko ją zrozumieć i do niej dojść. Tego ci nie wytłumaczę.

Tompior
06-04-2008, 21:23
Co do zakladu pascala to sie nie zgodze. Uwazam, ze sie troche mylil.
Czy czlowiek nic nie traci wierzac w Boga i postepujac zgodnie z przykazaniami?
Godzina w kosciele co tydzien + dodatkowe swieta + modlenie sie w domu. To wszystko zabiera nam cenne godziny zycia :)

Gimlos
06-04-2008, 22:03
Posty niektórych ateistów strasznie mnie bolą, bo mówicie, że nasza wiara jest bezpodstawna(poniekąd wyśmiewając nas), a w rzeczywistości sami(według mnie oczywiście), jesteście dość płytcy(dobrze napisałem?). Najpierw zarzucasz ateistom obrażanie wierzących, a potem sam obrażach ateistów. Troche niekonsekwentne, prawda?

Kończąc, uważam że sytuacja w której przeważająca, ateistyczna część forum zarzuca(często bez wyczucia) wierzącym idiotyzm, jest niepokojąca. I to nie dlatego, że ponoć większość społeczeństwa jest wierząca. To dlatego, że po prostu ogromny odsetek niewierzących, nie wierzy, bo tak jest łatwiej.
Przewazajacy odstek wierzacych wierzy z tego samego powodu. Nie widze wiec tutaj wielkiej roznicy. Osobiscie smiesza mnie i jedni i drudzy ( w sensie, ci ktorzy wierza lub nie wierza tylko dlatego, ze tak jest im latwiej/dlatego ze przez to czuja sie fajniejsi/dlatego ze jest taka moda/ itd. ).

ripper
06-04-2008, 22:08
Godzina w kosciele co tydzien + dodatkowe swieta + modlenie sie w domu. To wszystko zabiera nam cenne godziny zycia
Pascal nie twierdził, że NIC nie tracimy. Po prostu wierząc w Boga kładziemy na szali nasze krótkie życie na Ziemi, a nadzieję mamy na szczęśliwą WIECZNOŚĆ. W przypadku braku wiary jest na odwrót. Wniosek jest dość prosty - szkoda ryzykować, skoro teoretycznie szansa na istnienie/nieistnienie Boga wynosi 1:2.

Aron'Death
06-04-2008, 22:09
Witam! Oto moj 2 post w tym temacie i dalej nie wiem w co wierzyc ^^. Ale o tym nie bede gadal.
Jest dla mnie jedna sprawa... Czy instnieje Bog? Przecierz nikt go chyba nigdy nie widzal i jego imie Bog zkad one jest? Mogl to wszystko kazdy debil wymyslic.I zkad ma ktos wiedziec czy to chlop czy baba?
Jakis ziomek dal polowe swojej peleryny jakiemus menelowi i jest odrazu swiety? Ja dalem raz menelowi pare butelek zeby se zarobil 1-2 zl i jestem teraz "swiety" ? A z tym konciem swiata to chyba cie boli! Wiekszego "Bulszjtu" nie czytalem! Nie wazne.

Aron~

Zalgadis
06-04-2008, 22:16
Witam! Oto moj 2 post w tym temacie i dalej nie wiem w co wierzyc ^^. Ale o tym nie bede gadal.
Jest dla mnie jedna sprawa... Czy instnieje Bog? Przecierz nikt go chyba nigdy nie widzal i jego imie Bog zkad one jest? Mogl to wszystko kazdy debil wymyslic.I zkad ma ktos wiedziec czy to chlop czy baba?
Jakis ziomek dal polowe swojej peleryny jakiemus menelowi i jest odrazu swiety? Ja dalem raz menelowi pare butelek zeby se zarobil 1-2 zl i jestem teraz "swiety" ? A z tym konciem swiata to chyba cie boli! Wiekszego "Bulszjtu" nie czytalem! Nie wazne.

Aron~

Po 1. skąd.
Po 2. troche szacunku, nawet jak nie wierzysz to nie odrazu menel.
Po 3. Żal mi twojego języka.
Po 4. Ja sam niewiem w co mam wierzyć. Gdyby bóg istniał, na świecie nie było by tyle zła.

spider-bialystok
06-04-2008, 22:28
Nie chodzilem do kosciola od .. 14 roku zycia. Potem zaczalem chodzic tylko na te spotkania przed bierzmowaniem. Odbebnilem kilka godzin, zostalem bierzmowany. Teraz chodze na religie, aby miec zaliczony kurs przygotowawczy do malzenstwa (chodzenie na religie w 3LO wlasnie oszczedza nam pozniejszych kursow). W Boga oczywiscie nie wierze.
No to jestes fajny;) Nie wierzysz, nie czujesz sie chrzescijaninem, ale chodzisz na religie, byc miec zaliczony jakis kurs do chrzescijanskiego malzenstwa.

Co do mnie - nie chodze do kosciola od pierwszej komunii, czyli juz 9 lat. Wogole w calym zyciu bylem kilkanascie razy w kosciele.
Nie wierze w boga, za to lubie i kultywuje slowianskie tradycje neopoganskie, czyli oddawanie czci naturze, swieta solarne itp.

Tompior
06-04-2008, 22:34
No to jestes fajny;) Nie wierzysz, nie czujesz sie chrzescijaninem, ale chodzisz na religie, byc miec zaliczony jakis kurs do chrzescijanskiego malzenstwa.


Zycie...
Slub koscielny chyba jest jakos wpisany w moj mozg. Zawsze kiedy mowa o slubie, jest tez kosciol. Wiem, ze osoba niewierzaca nie powinna brac slubu koscielnego, ale co jezli moja zona bedzie wierzyla? ;)

ripper
06-04-2008, 22:38
Zycie...
Slub koscielny chyba jest jakos wpisany w moj mozg. Zawsze kiedy mowa o slubie, jest tez kosciol. Wiem, ze osoba niewierzaca nie powinna brac slubu koscielnego, ale co jezli moja zona bedzie wierzyla? ;)
To albo jej to wyperswadujesz, albo się nawrócisz, albo zostaniesz hipokrytą. Z tych trzech opcji to bym rzucił kobietę, która by mnie zmuszała (albo nawet nakłaniała) do ślubu kościelnego.

Vil
06-04-2008, 22:47
Nie można częściowo wyznawać religii katolickiej. Albo ją wyznajesz, przestrzegasz zasady, itd. Albo nie.

mozna odrzucac bzdury ktorymi jestesmy karmieni i stworzyc wlasna religie, nikt sie kurczowo nie musi trzymac bycia "katolikiem" bo, jesli za katechetami uznamy ze nawet islamisci i shintoisci maja szanse na zbawienie wierzac w tego samego Boga co my, to do zbawienia wystarczy byc dobrym czlowiekiem. I to do tego, a nie do samej wiary, trzeba dorosnac.

Argen
06-04-2008, 23:14
@gimlos

Racja, poniosło mnie. Oficjalnie wszystkich urażonych przepraszam.

@ripper

No prosze, nareszcie się zgadzam.

Bambuko
06-04-2008, 23:31
mozna odrzucac bzdury ktorymi jestesmy karmieni i stworzyc wlasna religie, nikt sie kurczowo nie musi trzymac bycia "katolikiem" bo, jesli za katechetami uznamy ze nawet islamisci i shintoisci maja szanse na zbawienie wierzac w tego samego Boga co my, to do zbawienia wystarczy byc dobrym czlowiekiem. I to do tego, a nie do samej wiary, trzeba dorosnac.

ale "tworząc własną religię" możemy się zagalopować trochę, lepiej się "gdzieś podczepić". i rzeczywiście odrzucać bzdury, a także tępić, to co złe, nawet jeśli dotyczy religii (bo to co złe jej nie dotyczy, tylko jest pewnym spaczeniem).

Liado
07-04-2008, 05:56
mozna odrzucac bzdury ktorymi jestesmy karmieni i stworzyc wlasna religie, nikt sie kurczowo nie musi trzymac bycia "katolikiem" bo, jesli za katechetami uznamy ze nawet islamisci i shintoisci maja szanse na zbawienie wierzac w tego samego Boga co my, to do zbawienia wystarczy byc dobrym czlowiekiem. I to do tego, a nie do samej wiary, trzeba dorosnac.

Ludzie potrzebują boga żeby wiedzieć że w życiu trzeba być "dobrym człowiekiem"? Czy potrzebują jakiejś księgi żeby wiedzieć jak postępować w społeczeństwie, rozróżnić dobro i zło (w biblii te zasady są nieźle pokręcone swoją drogą).

Voon
07-04-2008, 08:00
Witam! Oto moj 2 post w tym temacie i dalej nie wiem w co wierzyc ^^. Ale o tym nie bede gadal.
Jest dla mnie jedna sprawa... Czy instnieje Bog? Przecierz nikt go chyba nigdy nie widzal i jego imie Bog zkad one jest? Mogl to wszystko kazdy debil wymyslic.I zkad ma ktos wiedziec czy to chlop czy baba?
Jakis ziomek dal polowe swojej peleryny jakiemus menelowi i jest odrazu swiety? Ja dalem raz menelowi pare butelek zeby se zarobil 1-2 zl i jestem teraz "swiety" ? A z tym konciem swiata to chyba cie boli! Wiekszego "Bulszjtu" nie czytalem! Nie wazne.

Aron~

Pierwsze co zrobiłem to złapałem sie za głowe. Za routerem też jest życie.

Wstydze się być samym sobą...
J.w., skoro nie umiesz samemu myśleć to wyjdź.

Posty niektórych ateistów strasznie mnie bolą, bo mówicie, że nasza wiara jest bezpodstawna(poniekąd wyśmiewając nas), a w rzeczywistości sami(według mnie oczywiście), jesteście dość płytcy(dobrze napisałem?).
Ja rozumiem że realizm jest teraz niesamowicie modny, ale czy nie potraficie zrozumieć, że nie każdy jest na tyle ograniczony, żeby 'uwierzyć' bez dowodów? Kończąc, uważam że sytuacja w której przeważająca, ateistyczna część forum zarzuca(często bez wyczucia) wierzącym idiotyzm, jest niepokojąca. I to nie dlatego, że ponoć większość społeczeństwa jest wierząca. To dlatego, że po prostu ogromny odsetek niewierzących, nie wierzy, bo tak jest łatwiej.

I odrazu dodam, że moja wiara jest głęboka. Mimo iż wiare zawdzięczam rodzinie, to jej poziom jest wyznaczony tylko przezemnie. Dziękuje Bogu, za to że dał mi łaske wiary.
To jest forum, przezwyczaj sie że jest wiele sprzecznych opini i na każdym ktoku będzie to wychodzić. Takie życie.

@Zalgadis:
Dziękuje za szczytne miejsce w podpisie [/ironia]

Rincewind
07-04-2008, 08:51
Pascal nie twierdził, że NIC nie tracimy. Po prostu wierząc w Boga kładziemy na szali nasze krótkie życie na Ziemi, a nadzieję mamy na szczęśliwą WIECZNOŚĆ. W przypadku braku wiary jest na odwrót. Wniosek jest dość prosty - szkoda ryzykować, skoro teoretycznie szansa na istnienie/nieistnienie Boga wynosi 1:2.

Zaklad Pascala jest przeciez zupelnie bezsensowny, poniewaz wedlog niego jedyna podstawa wiary jest jakis profit po smierci. Zreszta cos o czym mowi ten zaklad nie jest wiara tylko udawaniem, proba oszukania boga, bo skoro jest on wszechwiedzacy to wie tez, ze tak naprawde w niego nie wierzysz tylko boisz sie piekla.

Gimlos
07-04-2008, 09:17
To albo jej to wyperswadujesz, albo się nawrócisz, albo zostaniesz hipokrytą. Z tych trzech opcji to bym rzucił kobietę, która by mnie zmuszała (albo nawet nakłaniała) do ślubu kościelnego.Slub koscielny jest rowniez gleboko zakorzeniona polska tradycja, wiec jezeli ktos nie wierzacy chce go wziac - nie widze w tym zadnej hipokoryzji. Ograniczanie siebie na zasadzie - "wezme slub koscielny, nie bede juz true ateista" jest kompletna glupota.
ale "tworząc własną religię" możemy się zagalopować trochę, lepiej się "gdzieś podczepić". i rzeczywiście odrzucać bzdury, a także tępić, to co złe, nawet jeśli dotyczy religii (bo to co złe jej nie dotyczy, tylko jest pewnym spaczeniem). Uargumentuj, z jakiej racji lepiej sie "gdzies podczepic". I co wg. ciebie znaczy "troche sie zagalopowac".

Thero
07-04-2008, 13:51
Nie było to do mnie, ale napiszę jak ja to rozumiem.

Uargumentuj, z jakiej racji lepiej sie "gdzies podczepic". I co wg. ciebie znaczy "troche sie zagalopowac".
"gdzies podczepic" - korzystać z 'prawd ogólnych', które dla nas w każdym wypadku są dobrem (10 przykazań).
"troche sie zagalopowac" - popadać w skrajności? Moim zdaniem to najgłupsze i najżałośniejsze, co może człowieka spotkać. Jest to np. człowiek, który wiarę opiera tylko na tym co słyszał/czytał/wydaje mu się, a jest na śmierć pewien, że to prawda w co on wierzy i dałby sobie jaja uciąć, że to w co wierzy innowierca/ateista jest błędem.
Jak czytam katolika-betona, uważającego się za głębokiego myśliciela (który de facto Biblii nie czytał, a o Koranie tylko słyszał) to mogę się uśmiechnąć. Pomyśleć sobie "nie wstyd Ci za takich wyznawców?".

Entex
07-04-2008, 14:12
Co do zakladu pascala to sie nie zgodze. Uwazam, ze sie troche mylil.
Czy czlowiek nic nie traci wierzac w Boga i postepujac zgodnie z przykazaniami?
Godzina w kosciele co tydzien + dodatkowe swieta + modlenie sie w domu. To wszystko zabiera nam cenne godziny zycia :)
Nie traci. Tak ci żal godziny tygodniowo? Znajac życie - i tak w te dni nic sensownego nie robisz.
Gdy człowiek postępuje zgodnie z przykazaniami - może być pewien, iż jest cnotliwy.

Witam! Oto moj 2 post w tym temacie i dalej nie wiem w co wierzyc ^^. Ale o tym nie bede gadal.
Jest dla mnie jedna sprawa... Czy instnieje Bog? Przecierz nikt go chyba nigdy nie widzal i jego imie Bog zkad one jest? Mogl to wszystko kazdy debil wymyslic.I zkad ma ktos wiedziec czy to chlop czy baba?
Jakis ziomek dal polowe swojej peleryny jakiemus menelowi i jest odrazu swiety? Ja dalem raz menelowi pare butelek zeby se zarobil 1-2 zl i jestem teraz "swiety" ? A z tym konciem swiata to chyba cie boli! Wiekszego "Bulszjtu" nie czytalem! Nie wazne.

Aron~
Będę szczery- głupsze wypowiedzi widziałem tylko na TORGu(z całym szacunkiem dla "normalnych" userów) i pr0nie...
Bóg? Istnieje. Nikt nie widział? Fakt. Ale dawał o sobie znać wielokrotnie.
Imię "Bóg"?! Oczywiście robisz sobie żarty, prawda? PRZECIEŻ NIE MA TAK GŁUPICH LUDZI?! PRAWDA? PROSZĘ! POWIEDZCIE ZE TO ŻART! ;(
JHWH - Tyle wiadomo odnośnie jego imienia...
Co do płci - Powiedz mi, czy wszechmocny i nieśmiertelny byt musi się rozmnażać? Nie sądzę.
A o św. Marcinie (jakby nie było -moim imienniku) poczytaj sobie na wiki.
"Wiekszego "Bulszjtu" nie czytalem!" Wyjąłeś mi to z ust, tylko kontekst nieco inny.

mozna odrzucac bzdury ktorymi jestesmy karmieni i stworzyc wlasna religie, nikt sie kurczowo nie musi trzymac bycia "katolikiem" bo, jesli za katechetami uznamy ze nawet islamisci i shintoisci maja szanse na zbawienie wierzac w tego samego Boga co my, to do zbawienia wystarczy byc dobrym czlowiekiem. I to do tego, a nie do samej wiary, trzeba dorosnac.
Własną religię? Hm.. To może być z deka niebezpieczne... Za to cenię ludzi, którzy nie wierzą ślepo w to, co mówią np. na lekcjach religii a próbują to zweryfikować. (Bynajmniej nie chodzi mi tu o ludzi którzy szukają argumentów przeciw teizmowi i próbują wyśmiać kościół/religię, tych akurat nie lubię. Chodzi mi raczej o zgłebianie wiedzy o wierze czy dogmatach... Powiem wam tyle, że słyszałem już na prawdę kosmiczne brednie wygłaszane przez ludzi którzy na bazie tego iż obchodzimy Boże Narodzenie w grudniu próbowali wyśmiać katolicyzm ;3)
Zaklad Pascala jest przeciez zupelnie bezsensowny, poniewaz wedlog niego jedyna podstawa wiary jest jakis profit po smierci. Zreszta cos o czym mowi ten zaklad nie jest wiara tylko udawaniem, proba oszukania boga, bo skoro jest on wszechwiedzacy to wie tez, ze tak naprawde w niego nie wierzysz tylko boisz sie piekla.
Nie do końca. Ów zakład pokazywał jedynie, iż w Boga warto wierzyć. Bynajmniej nie wskazywał na "profit po śmierci" jako podstawę wiary...

Nie wiem czy już ktoś o tym nie napisał, ale warto zobaczyć film ZeitGeist (http://video.google.com/videoplay?docid=-5870901554543719947) Traktuje on ogólnie o manipulacji społeczeństwem. Pierwsza część jest o religii. Laik czy ateista weźmie przedstawione argumenty na wiarę. Ciekaw jestem jak zareagują wierzący. (Gwoli ścisłości - część o religii zawiera sporo oczywistych przekłamań, ale na prawdę, nie każdy umie je wyłapać...)

Paciuch
07-04-2008, 14:31
Bzdury z tym końcem świata.
Czemu wy w boga nie wierzycie on wam dal planeta roślinnosc zwierzęta i co najwarzniejsze ZYCIE a wy nawet do kościoła niechodzicie. W piekle tak fajnie nie będzie nie bedzie komputera :evul:

Lasooch
07-04-2008, 15:10
No to jestes fajny;) Nie wierzysz, nie czujesz sie chrzescijaninem, ale chodzisz na religie, byc miec zaliczony jakis kurs do chrzescijanskiego malzenstwa.

Ha, a ja chodzę na religię dla wygody. Mógłbym chodzić na etykę, ale usytuowanie godziny etyki w tygodniowym grafiku zajęć mi nieszczególnie odpowiada, podobnie jak dwa dodatkowe okienka (byłoby w sumie 5 godzin/tydzień przesiedzianych na korytarzu bo nie ma lekcji).

Dentka7
07-04-2008, 15:20
Czemu wy w boga nie wierzycie on wam dal planeta roślinnosc zwierzęta i co najwarzniejsze ZYCIE a wy nawet do kościoła niechodzicie. W piekle tak fajnie nie będzie nie bedzie komputera :evul:



A o mózgu zapomniał?;d
Sry, ale straszenie piekłem było trendi w średniowieczu [;

>>>Mazix<<<
07-04-2008, 15:27
Jest kika znaków, które mają się objawić podczas konca swiata (wg. chrzescijan) Koniec swiata i sad ostateczny:

1. Poziom morza podniesie się
2. Morze zapłonie
3. Ziemia się zrówna(brak pagórkow, dolin itp.)
4. Zmarli wyjda z grobów
5. Będzie panowała cisza (0 dialogów)
6. Gwiazdy spadną na ziemię i zabiją wszystkich.
I po sądzie:
7. Ziemia zapłonie.

Jeszcze first bedą trąbić oczywiście :)

Tompior
07-04-2008, 15:39
Czemu wy w boga nie wierzycie on wam dal planeta roślinnosc zwierzęta i co najwarzniejsze ZYCIE a wy nawet do kościoła niechodzicie.


Planeta powstala poprzez polaczenie sie duzej ilosci wzglednie malych skal kosmicznych.
Roslinnosc oraz zwierzeta, wziely sie dzieki meteorytowi, ktory uderzajac w ziemie przyniosl ze soba pewne bialko. Tak rozpoczela sie ewolucja. A Zycie to dali mi rodzice (a pierwszy czlowiek powstal w wyniku ewolucji).

spider-bialystok
07-04-2008, 16:39
Ha, a ja chodzę na religię dla wygody. Mógłbym chodzić na etykę, ale usytuowanie godziny etyki w tygodniowym grafiku zajęć mi nieszczególnie odpowiada, podobnie jak dwa dodatkowe okienka (byłoby w sumie 5 godzin/tydzień przesiedzianych na korytarzu bo nie ma lekcji).
Nie wiem jak jest w innych szkolach, ale ja w I semestrze bylem na etyce 2 razy, napisalem 2 wypracowania i luz.
W tym semestrze nie bylem jeszcze ani razu, pojde pewnie w maju 2 razy i tyle :)

ripper
07-04-2008, 16:44
Ograniczanie siebie na zasadzie - "wezme slub koscielny, nie bede juz true ateista" jest kompletna glupota.
True ateista raczej nie przyjmie CHRZEŚCIJAŃSKIEGO sakramentu, bo tak każe tradycja. Fakt - ograniczanie się jest głupotą, ale jeszcze większą jest bycie 'ateistą', jednocześnie postępując zgodnie z chrześcijańską tradycją (która mimo tego, że jest zakorzeniona w polskiej kulturze, dalej pozostaje związana z wiarą w Boga).
Zaklad Pascala jest przeciez zupelnie bezsensowny, poniewaz wedlog niego jedyna podstawa wiary jest jakis profit po smierci. Zreszta cos o czym mowi ten zaklad nie jest wiara tylko udawaniem, proba oszukania boga, bo skoro jest on wszechwiedzacy to wie tez, ze tak naprawde w niego nie wierzysz tylko boisz sie piekla.
Uwierz, ten zakład nie jest bezsensowny - wiara w Boga ze strachu jest zupełnie naturalną rzeczą, bo gdyby nie wizja pośmiertnej kary, to mało kto by go czcił. W końcu po co utrudniać sobie życie, skoro nic nam nie grozi za olanie jakichś boskich nakazów i zakazów. I nie ma co ukrywać, że nie wierzy się w Boga dla samej wiary, tylko dla profitów płynących z tego.

Lasooch
07-04-2008, 17:06
4. Zmarli wyjda z grobów

Ludzkość jest genialna. Poprzez kremację zabezpieczamy się przed Apokalipsą.

@Spider: u mnie z etyką, zdaje się, jest tak, że chodzić trzeba. Gdybym wybrał etykę, miałbym 2 godziny wolne w tygodniu (ale w środku lekcji, więc po co mi to?) i do tego w najgorszy dzień tygodnia (2 polskie, geografia, fizyka) miałbym dodatkową, dziewiątą lekcję.

- Prodigy -
07-04-2008, 17:34
6. Gwiazdy spadną na ziemię i zabiją wszystkich.
7. Ziemia zapłonie.

Wątpie, żeby po tym, jak "gwiazdy spadną na ziemię" miało jeszcze co płonąć... i wogóle opłaca się tym zmarłym z grobów wychodzić?

@Spider: u mnie z etyką, zdaje się, jest tak, że chodzić trzeba. Gdybym wybrał etykę, miałbym 2 godziny wolne w tygodniu (ale w środku lekcji, więc po co mi to?) i do tego w najgorszy dzień tygodnia (2 polskie, geografia, fizyka) miałbym dodatkową, dziewiątą lekcję.

Na religie nie chodzę, mam dwie godziny tygodniowo, a takiego czegoś jak 'etyka' w szkole nie mam. Religia wypada w środku lekcji, ale nie przejmuje się, bo zawsze moge się np. pouczyć na następne lekcje, odrobic zadanie, jeśli nie zrobiłem tego w domu, albo się poprostu gdzieś przejść...

Bambuko
07-04-2008, 17:44
Gimli - podczepić się, to przyjąć jakąś wiarę, jak chrześcijaństwo. Zagalopować się we "własnej religii" - sam sobie alfą i omegą, bo Bóg, w którego wierzymy, się nie odezwie. Więc sami wybieramy, czy coś jest dobre, czy złe itd. i po prostu można się pomylić. Natomiast katolik ma z kim o tym porozmawiać. Wiele osób tego nie zrobi, ale jeśli komuś rzeczywiście zależy - no cóż.

Lasooch
07-04-2008, 17:55
Na religie nie chodzę, mam dwie godziny tygodniowo, a takiego czegoś jak 'etyka' w szkole nie mam. Religia wypada w środku lekcji, ale nie przejmuje się, bo zawsze moge się np. pouczyć na następne lekcje, odrobic zadanie, jeśli nie zrobiłem tego w domu, albo się poprostu gdzieś przejść...

Tak, tylko widzisz, w moim planie lekcji już są trzy takie godziny. I jakoś mi się "nie widzi" dokładanie jeszcze dwóch... ale chyba offtopujemy.

@Bambuko: Katolik owszem, ma z kim o tym porozmawiać, ale co z tego, skoro ten ktoś może się tak samo mylić jak on (katolik) sam.

Bambuko
07-04-2008, 18:01
@Bambuko: Katolik owszem, ma z kim o tym porozmawiać, ale co z tego, skoro ten ktoś może się tak samo mylić jak on (katolik) sam.

Rozmowa jest czynnikiem do zastanowienia się. A jeśli będzie miał wątpliwości może szukać dalej. Jeśli będę spryciarzem i powiem, że sam najlepiej wiem, to każda pomyłka może prowadzić do złego.

Kasiek123321123
07-04-2008, 18:24
Affff...co do końca świata ... troche sie przestraszylam tego przebiegunowania ... :]

a co do religii : każdy wierzy w co wierzy i ty niemozesz tak pisać na forum ... tutaj nietylko chrześcijanie zagladaja. WIec sie pocham ujcie troszke :D:evul: <<<< bojicie sie go?!

Pipcio
07-04-2008, 19:14
Nawiązywałem do tego, co napisałeś o zimie po uderzeniu bomby atomowej...

Siłę, by sprostać przeciwnością dnia następnego. Wypraszam o łaski, proszę o nastepne, uwielbiam Boga. Mam przez to nadzieję, że wynagorodzi mi to w życiu po śmierci.


Ciekawe skąd masz tą 100% pewność... załosne :/

Shanhaevel
07-04-2008, 20:46
Affff...co do końca świata ... troche sie przestraszylam tego przebiegunowania ... :]


Ja się przestraszyłem twojego nicka i posta.

@up
Ciekawe skąd masz tą 100% pewność... załosne :/

Za to ty jesteś zaglebisty, kewl i el0.

Ten koniec świata jakoś mnie nie rusza. 'Nie znacie dnia ani godziny' itp.

Serious Sam
07-04-2008, 20:54
@up
Jego nick to kod Leonarda Da Vinci.

@topic
A ja uważam, że ten cały koniec świata to zwykły blef, bo przecież już miał być kilka razy.Nie rozumiem tych, którzy kłócą się o religię, przecież nikt tego nie wie, NIKT nie wie czy istnieje Bóg, albo czy to zwykły blef, więc rozmowa mija się z celem.

Bambuko
07-04-2008, 21:07
Seriuos Sam podobne myślenie można odnieść do wszystkiego np. nie każdy lubi budyń, to po co o nim w ogóle rozmawiać.

Tompior
07-04-2008, 21:29
nie każdy lubi budyń

Jak to nie?!?! :D
-------------------------------------------------------------------------------------------
Co do konca swiata (zniszczenia ziemi) to kiedys nastapi. Albo jakis wielki meteoryt w nas walnie, albo slonce sie wypali (wtedy sie duuuuzo powiekszy - czerwony olbrzym). Chyba, ze w ciagu tych 4 miliardow lat (w przypadku slonca) czy ile to ich bylo, ludzie wymysla, jak sie przed tym ochronic :P

Co do lekcji religii: mam 2 x w tygodniu. W srody miedzy innymi lekcjami, wiec nie oplaca mi sie nie chodzic. W czwartki na ostatniej - najczesciej na nia nie chodze.

Co do slubu: nie wierze w Boga, ale jak juz ktos napisal wyzej, jest to polska tradycja. Nie wyobrazam sobie slubu, bez kosciola (przynajmniej nie w moim przypadku). Nie obchodzi mnie to, czy to zle wyglada, czy jestem w tym wypadku hipokryta czy kims tam innym. Wezme koscielny i juz ;)

wojcio14
07-04-2008, 22:41
A ja uważam, że ten cały koniec świata to zwykły blef, bo przecież już miał być kilka razy.Nie rozumiem tych, którzy kłócą się o religię, przecież nikt tego nie wie, NIKT nie wie czy istnieje Bóg, albo czy to zwykły blef, więc rozmowa mija się z celem.

I na tym można by było temat zakończyć.

Gimlos
07-04-2008, 22:47
Gimli - podczepić się, to przyjąć jakąś wiarę, jak chrześcijaństwo. Zagalopować się we "własnej religii" - sam sobie alfą i omegą, bo Bóg, w którego wierzymy, się nie odezwie. Więc sami wybieramy, czy coś jest dobre, czy złe itd. i po prostu można się pomylić. Natomiast katolik ma z kim o tym porozmawiać. Wiele osób tego nie zrobi, ale jeśli komuś rzeczywiście zależy - no cóż. Ale nie-katolik tez jak najbardziej moze o tym z roznymi ludzmi rozmawiac - przyjaciółmi, ewentualnie jakims psychologiem, whatever. Nikt tutaj nie pisze, ze ustalajac sobie wlasne zasady, od razu zaklada sie swoja nieomylnosc. To zarezerwowal juz sobie KK : dd
@Thero
Nie zrozumielismy sie, chodzilo mi o wyjasnienie dlaczego "podczepienie sie" jest lepsze od wlasnej wiary, a nie dlaczego podczepienie sie jest lepsze od konkretnej wiary, ktorej zasady ustalane byly na przestrzeni setek czy tez tysiecy lat przez obcych nam ludzi.

Dark Sven
07-04-2008, 22:52
Co do konca swiata (zniszczenia ziemi) to kiedys nastapi. Albo jakis wielki meteoryt w nas walnie, albo slonce sie wypali (wtedy sie duuuuzo powiekszy - czerwony olbrzym). Chyba, ze w ciagu tych 4 miliardow lat (w przypadku slonca) czy ile to ich bylo, ludzie wymysla, jak sie przed tym ochronic :
Sami się powybijamy.

wojcio14
07-04-2008, 22:55
@Up
No pewnie...

A ja myślę że ten temat jest już wytłumaczony i można go zamknąć.

Xydijo
07-04-2008, 23:32
1. Poziom morza podniesie się
2. Morze zapłonie
3. Ziemia się zrówna(brak pagórków, dolin itp.)
4. Zmarli wyjdą z grobów
5. Będzie panowała cisza (0 dialogów)
6. Gwiazdy spadną na ziemię i zabiją wszystkich.
I po sądzie:
7. Ziemia zapłonie.

Zaciekawiłeś mnie tym postem ponieważ to już się dzieje ...

1. Globalne ocieplenie.
2. Coraz to więcej tankowców z ropą rozbija się na morzu.
3. To można rozumieć też jako zalanie całej planety.
4. Na świecie jest tylko jeden przykład , Michael Jackson ( A tak na poważnie to poszukałbym pod piramidami i Sfinksem , czytałem gdzieś że istnieje tam cały kompleks jakiń i tuneli ... może nawet jakieś życie.
5. To można ocenić jako konflikt nuklearny , ponieważ gdy bomby zniszczą całą flore i faune ( w tym nas ) to na pewno nastanie cisza. ( Jeszcze nie nastąpiło lecz po tym co sie obecnie dzieje to wnioskuje że niedługo się stanie ... )
6. Nie wiem co tym myśleć.
7. Na Discovery oglądałem kiedyś że za miliony lat słońce tak zbliży się do kuli ziemskiej że wszystko spłonie , może o to chodzi.

Po tym co napisałem zgaduje że do końca świata jeszcze daleko ale do zagłady ludzkości , nie.

Vanhelsen
08-04-2008, 00:00
[...]NIKT nie wie czy istnieje Bóg, albo czy to zwykły blef, więc rozmowa mija się z celem.Tym właśnie jest pełna i prawdziwa wiara, wierzysz, choć nie jesteś w stanie tego udowodnić...

@wojcio14: jesteś monotonny z tym zamykaniem, to leży w decyzji moderatorów a jak widzisz, paru z nich chętnie się tutaj udziela. P.S. Poczytaj regulamin...
1. Globalne ocieplenie.
2. Coraz to więcej tankowców z ropą rozbija się na morzu.
3. To można rozumieć też jako zalanie całej planety.
4. Na świecie jest tylko jeden przykład , Michael Jackson ( A tak na poważnie to poszukałbym pod piramidami i Sfinksem , czytałem gdzieś że istnieje tam cały kompleks jakiń i tuneli ... może nawet jakieś życie.
5. To można ocenić jako konflikt nuklearny , ponieważ gdy bomby zniszczą całą flore i faune ( w tym nas ) to na pewno nastanie cisza. ( Jeszcze nie nastąpiło lecz po tym co sie obecnie dzieje to wnioskuje że niedługo się stanie ... )
6. Nie wiem co tym myśleć.
7. Na Discovery oglądałem kiedyś że za miliony lat słońce tak zbliży się do kuli ziemskiej że wszystko spłonie , może o to chodzi.1 Oui
2. Trochę się ich jeszcze porozbija by woda w morzach i oceanach się zapaliła... starczy w ogóle na to ropy?
3. Na to to już nam wody nie starczy, Jak dobrze ogarniam to w przypadku stopnienia się wszelkich lodowców Zakopane będzie pięknym kurortem nadmorskim...
4. Hum? Chyba muszę jeszcze raz poczytać Apokalipsę
5. Tia, gdy znajdzie się taki kozak by wszcząć wojnę na nuklearki to gratki dla niego... Teraz to atomówki robią za straszaki, bo kontr atak taką Bujką Bajką czy Brawurką jest pewny = dwie duże dziury w miejscu Hamburgerlandii i Byłych Związków Radzieckich.
6. O, bo to spadających gwiaz u nas nie ma? To jest najbardziej realny podpunkt ze wszystkich, pod warunkiem, że ktoś będzie cam celnie head-shoty tymi gwiazdami siekał
7. To już nam Kazik przepowiedział nawet, ale w mniejszej skali:
Polska płonie od morza do Tatr
A ja stoję na balkonie i patrzę jak Polska płonie
Wieje wiatr wieje ogniowy wiatr
Polska płonie od Bałtyku do Tatr
A ogólnie skoro w pkt 6 wszyscy odwalą kitę nie będzie jak sprawdzić, czy na serio płonie...

Slythia
08-04-2008, 00:06
3. Na to to już nam wody nie starczy, Jak dobrze ogarniam to w przypadku stopnienia się wszelkich lodowców Zakopane będzie pięknym kurortem nadmorskim...
W najgorszym wypadku grudziadz bedzie miastem nadmorskim ;).

Vil
08-04-2008, 00:33
Krakow zada dostepu do morza i w koncu go dostanie ..

Voon
08-04-2008, 08:07
Krakow zada dostepu do morza i w koncu go dostanie ..

Oby nie za szybko, nie każdy chce oglądać reszte świata spod wody.



No dobra, dałeś date zakończenia świata z Majów i opis końca świata z katolików. Jaki z tego wniosek?

Lasooch
08-04-2008, 10:54
2. Coraz to więcej tankowców z ropą rozbija się na morzu.
5. To można ocenić jako konflikt nuklearny , ponieważ gdy bomby zniszczą całą flore i faune ( w tym nas ) to na pewno nastanie cisza. ( Jeszcze nie nastąpiło lecz po tym co sie obecnie dzieje to wnioskuje że niedługo się stanie ... )
7. Na Discovery oglądałem kiedyś że za miliony lat słońce tak zbliży się do kuli ziemskiej że wszystko spłonie , może o to chodzi.

2. Że co? Coraz to więcej? Jakoś nie słyszę, żeby szczególnie dużo przypadków było. A nawet jeśli, jak zauważył Wieszok, 'trochę' by się ich rozbić musiało.
5. Nie sądzę, by ktoś był tak głupi, by rozpocząć wojnę nuklearną. Zresztą nie wyginęłoby całe życie na planecie, a jedynie ogromna jego większość, toteż 'cisza' by nie nastała.
7. Nie zbliży tylko powiększy.

J.D
09-04-2008, 20:00
Kolejna aluzja do Euro 2012... Bzdury ponad miarę.

@down

Ano,wrócił :D

Btw.Co do śmierci... to idzie sie dalej ;S

Necromantor
09-04-2008, 20:07
Ooooo pan popKORN wrócił :0

a co do końca swiata to w pogodzie mówili że jutro może być...

kołbaś
09-04-2008, 20:08
5. Nie sądzę, by ktoś był tak głupi, by rozpocząć wojnę nuklearną. Zresztą nie wyginęłoby całe życie na planecie, a jedynie ogromna jego większość, toteż 'cisza' by nie nastała.

przykladem jest swiat SF Neuroshimy. Zostalo cale choelrstwo zrzucone na caly swiat ale garstki ludzi przetrwały.

>>>Mazix<<<
09-04-2008, 20:13
Wątpie, żeby po tym, jak "gwiazdy spadną na ziemię" miało jeszcze co płonąć... i wogóle opłaca się tym zmarłym z grobów wychodzić?
Sąd ostateczny bedzie za rowno dla zmarłych i żywych.
Apokalipsa Św. Jana sie kłania.

J.D
09-04-2008, 20:19
Sąd ostateczny bedzie za rowno dla zmarłych i żywych.
Apokalipsa Św. Jana sie kłania.

Nooo to juz lektura szkolna powinna być, żeby nie zdziwic sie jak nagle wszystko pierdolnie ;D

Bambuko
09-04-2008, 22:56
przykladem jest swiat SF Neuroshimy. Zostalo cale choelrstwo zrzucone na caly swiat ale garstki ludzi przetrwały.

a w świecie Warhammera latają smoki ; )

Rafayen
10-04-2008, 14:21
Ostatnio na religi.. po 20minutach zmagania się ze sprzętem Halina zapodała ..

Egzorcyzmy Anneliese Michel
http://www.youtube.com/watch?v=BlhFK2Gc1Nw

Niby jakies nagrane tasmy wszystko takie super jak wypedzali te demony ale i tak ciezko mi w takie cos uwiezyc..

I Jeszcze Halina i jej teorie.. napoczatku kazała wyjsc osoba ktore sie boja..<2 klasa liceum> ":P" oczywiscie wiekszosc dziewczyn wylazlo bo sie baly.. jak to Halinka powiedziala "Najgorsze odglosy jakie mozna uslyszec.. w zyciu" a najlepsze ona twierdzi ze sa to demony.. w 100% bo zaden czlowiek nieumialby takich slow,okrzykow wymowic.

Wogole to ona juz jest taka zajebista ze juz nie raz widziala opentane osoby.. i jeszcze mnie wyzwala jak powiedzialem ze nie wieze w takie cos :(

Bambuko
10-04-2008, 14:50
Zastanawia mnie, jak można wyprosić część klasy z lekcji. Czy ci uczniowie byli otoczeni odpowiednią opieką? Co, jeśli (odpukać) coś im by się stało? Czy dyrekcja szkoły wie o takich praktykach? Śmiem wątpić w kompetencje takiego nauczyciela.

Tompior
10-04-2008, 14:57
Katecheci czesto maja cos z glowa.

A co do egzorcyzmow itp. Nasz ksiadz mowi, zeby nie bawic sie w zadne wywolywanie duchow bo nie beda potem chcialy odejsc. Powiedzial takze, ze pod glosy osob, ktore chcemy uslyszec podszywaja sie demony zla :D

Voon
10-04-2008, 15:46
Katecheci czesto maja cos z glowa.

A co do egzorcyzmow itp. Nasz ksiadz mowi, zeby nie bawic sie w zadne wywolywanie duchow bo nie beda potem chcialy odejsc. Powiedzial takze, ze pod glosy osob, ktore chcemy uslyszec podszywaja sie demony zla :D

Przecież kościół potepia demony które są zue i których zresztą nie ma.

Zastanawia mnie, jak można wyprosić część klasy z lekcji. Czy ci uczniowie byli otoczeni odpowiednią opieką? Co, jeśli (odpukać) coś im by się stało? Czy dyrekcja szkoły wie o takich praktykach? Śmiem wątpić w kompetencje takiego nauczyciela.

A mnie zawsze zastanawiało jak nauczyciel może kłócić sie o poziom wiedzy ucznia przed zapytaniem go. Teraz tego doświadczyłem.

Siergiey
10-04-2008, 16:26
ogladalem te egzorcyzmy i sluchajac zapowiedzi dwoch ksiezy i prezenterki, rzeczywiscie szykowalem sie na mocne wrazenia. tym czasem okazalo sie to nudne jak falki z olejem. i nie wierze w to. nagranie pozostawia duzo watpiliwosci skad np judasz umie mowic po niemiecku?
ponadto 'Analize' mogabyc na cos chora, jakas ciezka schizofrenia?

kołbaś
10-04-2008, 17:06
a w świecie Warhammera latają smoki ; )
gdzie moje Helfickie sa najlepsze =P

- Prodigy -
10-04-2008, 17:23
Nooo to juz lektura szkolna powinna być, żeby nie zdziwic sie jak nagle wszystko pierdolnie ;D

Jak nagle wszystko pierd*lnie nie będzie czasu na zdziwienie ;^)

Rafayen
10-04-2008, 17:45
Zastanawia mnie, jak można wyprosić część klasy z lekcji. Czy ci uczniowie byli otoczeni odpowiednią opieką? Co, jeśli (odpukać) coś im by się stało? Czy dyrekcja szkoły wie o takich praktykach? Śmiem wątpić w kompetencje takiego nauczyciela.

Nie wątp w Halinke bo Cie demony odwiedzą.

J.D
10-04-2008, 20:00
Jak nagle wszystko pierd*lnie nie będzie czasu na zdziwienie ;^)

No będzie ta chwila ... :P jak zaczną trąbić.

A jak ma być ten koniec świata w 2012 to co wy tu robicie ? Czas zacząć Wielką Zabawę! xD

loonyxd
11-04-2008, 13:21
Ciekawe jakie będzie zachowanie ludzi dzień przed końcem świata ( o ile będzie ;S )

Tompior
11-04-2008, 13:33
Jezeli ludzie by wiedzieli, ze koniec swiata bedzie np. w nastepnym tygodniu prawo przestaloby istniec. Wszedzie dochodziloby do gwaltow, rabunkow, zabojstw i nikt by sie tym nie przejmowal.
Jeden wielki chaos ;P
Ale zapewne, do czasu, w ktorym slonce przyjmie postac czerwonego olbrzyma przeniesiemy sie na inna planete albo cos w tym rodzaju :)
@down: ja zalozylem, ze ludzie nie beda w tym momencie wierzyc. Po prostu beda robili co chca przez caly tydzien ;p

Bambuko
11-04-2008, 13:47
Hmm, Tompior, jeśliby wiedzieli też, że przy końcu świata zostaną ukarani za grzechy, to już niekoniecznie ; ) Zresztą poczytaj, czemu świętujemy Nowy Rok.

Arfyd
11-04-2008, 23:11
Hmm, Tompior, jeśliby wiedzieli też, że przy końcu świata zostaną ukarani za grzechy, to już niekoniecznie ; ) Zresztą poczytaj, czemu świętujemy Nowy Rok.

Dlatego, że kiedyś tam , dawno, dawno temu... miał być koniec świata, a go nie było i Rzymianie zaczęli świętować, i tak zrodził się Sylwester? Dobrze pamiętam? : P

@EDIT

Przełom roku 999 i 1000 to był? : P Nie wiem czy dobrze pamiętam to wszystko. :]

GargoinX
26-04-2008, 21:59
Macie pozdrowienia od...
em0 : A ja wam cos powiem. 28.04.2008 wszyscy pierdolniecie w kosmos.
... ;D

Kenixia
27-04-2008, 10:44
Osiemnastki dożyję. ; )

Berbatov
27-04-2008, 11:39
Ja jestem ateistą, i w mojej filozofii końca świata nie będzie, ludzie się pozabijają nawzajem, zanim ewentualny Bóg zainterweniuje. W niebo, piekło też nie wierzę( chociaż moja katechetka twierdzi że to właśnie z piekła pochodzę). Moja losy po śmierci będą jasne. Poproszę - przed śmiercią oczywiście - moich jeszcze żywych przyjaciół aby poddali mnie kremacji, a prochy wysypali w jakieś miejsce bliskie memu sercu. - Jeszcze nie wiem jakie to miejsce, ale na pewno będzie oryginalne.

Pozdrawiam! ;)

Voon
27-04-2008, 11:56
Ja jestem ateistą, i w mojej filozofii końca świata nie będzie

Nie samym sercem sie kieruj, a nauką także. Niestety, słońce kiedyś przejdzie w stan 'czerwonego olbrzyma' i wybuchnie.

Guras
27-04-2008, 12:54
Boje sie troszke, a zarazem chce w tym uczestniczyc. Niech dzieje sie co ma sie dziac

Erhion
27-04-2008, 14:10
To już jutro.

Wszyscy s*******amy

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaNIIIIIIIIIIIIIIIIIEEEEEE EEEAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

Ludzie przepowiadanie końca świata to jak mówienie, że Bóg jest i go nie ma. Równie bezsensowne, bo nie da się udowodnić jak i nie da się podważyć.

Vanhelsen
27-04-2008, 15:51
Ludzie przepowiadanie końca świata to jak mówienie, że Bóg jest i go nie ma. Równie bezsensowne, bo nie da się udowodnić jak i nie da się podważyć.Ale można wysunąć taki wniosek:
Są dwa wyjścia, jeżeli Bóg istnieje to koniec świata nastąpi, kiedyś tam na pewno ten sąd ostateczny nadejść musi. O ile oczywiście Bóg istnieje.
Jeżeli zaś Boga nie ma, to koniec świata nigdy nie nastąpi... Wybuch słońca? No spox, spali ziemię ale my w tym czasie jako istoty ludzkie możemy być już na innej planecie. Nawet gdy spłoniemy z naszą planetą to gdzieś tam wszechświat nadal będzie istniał, a więc nadal nie mamy końca świata. Jak dojdzie to zamarznięcia całego uniwersum, nadal będzie, ale dodatkowo będzie bardzo zimno, jak dojdzie do implozji, to coś po tym znów będzie... ponoć przed powstaniem uniwersum było nicoś to po jego "zapadnięciu się" to nicoś znów nastanie...
Łącząc to wszystko do jednej kupy, wychodzi na to, że koniec świata jest uwarunkowany istnieniem Boga, a idąc bilansem korzyści i strat nie tylko dla nas ale i dla wszystkich istot i nie tylko lepiej by było, gdyby Boga nie było (nmie ma Boga, nie ma końca świata, wszyscy uratowani, oglądamy zachód słońca i żyjemy długo i szczęśliwie! Jupi! :D)

Berbatov
27-04-2008, 15:55
Wieszoka teoria podoba mi się. Jeszcze może być taki tok rozumowania: świat jest w każdym z nas, kiedy przestajemy istnieć(umieramy) to umiera również nasz świat. Pozostaje tylko świat innych, który jest obok naszego. :)

Voon
27-04-2008, 16:05
Wieszok, według twojej teorii żeby istniało życie musi istnieć Bóg. Zeby wyciągnąć jakąkolwiek teorie podobną do tej trzeba postawić zasadnicze pytanie: czy Bóg istnieje. Z jednej strony tak, coś z niczego jest niemożliwe. Z drugiej strony mamy wielki wybuch, wirowanie pyłów i cząsteczek, jakoś to by przeszło. Z jednej strony codziennie dokonują się cudy, jest wiele udowodnionych cudów. Z drugiej strony nauka codziennie dokonuje jasnych i przejrzystych cudów a na mesjasza czekamy już 2000 lat. Długo by tak ciągnąć, ktoś chce pogadać 'dogłębniej' to niech na gg pisze.

No i jeszcze jedno - wybuch Słońca nas nie spali, wybuch nas wciągnie.

#Edit:
@Down:
To jest już robienie czegoś na siłe.

.Matrik.
27-04-2008, 16:07
A może tak: Wszechświat jest na tyle pojemnym miejscem, że istnieje w nim każda możliwa wariacja na temat każdego możliwego świata, niezależnie, czy różni się jeden od drugiego jedynie ilością zębów mało znanej odmiany kota domowego, faktem, że mamy lub nie mamy wymarzoną dziewczynę, czy nawet istnieniem grawitacji - tak więc część z nich być może eksplodowała już kilkukrotnie, a inne nie zrobią tego nigdy (może będziemy to my?).

Wiem, że to jest ostro poje**na hipoteza, ale skoro już teoretyzujemy... ; )

J.D
27-04-2008, 16:25
Do wszystkich wierzących:

Na ch... tu jakieś spekulacje uskuteczniacie? Pisma św. nie czytacie?

"Nie znacie dnia ani godziny"

kthxbye

Michoss
27-04-2008, 16:26
Nasz wszechświat powstał, gdy "Bóg" stworzył myśl.
Gdy człowiek stworzy sztuczną inteligencję, nasz świat zginie, a wynalazca stanie się nowym bogiem.
Ktoś, kiedyś

Argenpowraca
03-05-2008, 21:15
@up

Robocop, terminator, etc.?

@topic

Łącząc to wszystko do jednej kupy, wychodzi na to, że koniec świata jest uwarunkowany istnieniem Boga, a idąc bilansem korzyści i strat nie tylko dla nas ale i dla wszystkich istot i nie tylko lepiej by było, gdyby Boga nie było (nmie ma Boga, nie ma końca świata, wszyscy uratowani, oglądamy zachód słońca i żyjemy długo i szczęśliwie! Jupi! )

Tylko, że ogólnie jako koniec świata rozumiemy koniec ludzkości, więc twoja teoria Bóg = zło odpada. Chyba że to był taki żarcik.

@.Matik.

To żadna teoria, a tylko spostrzeżenie. Przynajmniej trafne i, patrząc na ten temat, odkrywcze.

@Wojtiziom

Hmm, trochę śmieszne porównanie. Jestem świadom, że "wiem, że nic nie wiem", ale to trochę bez sensu, porównywać nas do mini-światów. Takie 'ko(s)miczne'.

Osore
03-05-2008, 22:12
"W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
[...]
W dzień końca świata
Kobiety idą polem pod parasolkami,
[...]
A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
[...]
Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie."

Tak, to Miłosz.

Niech sobie będzie ten koniec, niech sobie nie będzie. Nieważne.

Vanhelsen
03-05-2008, 22:40
Wieszok, według twojej teorii żeby istniało życie musi istnieć Bóg.[...]
No i jeszcze jedno - wybuch Słońca nas nie spali, wybuch nas wciągnie.
[...]Oj, do istnienia życia nie jest potrzebny Bóg, mamy przecież teorię ewolucji, więc każdy ma wybór i wszyscy są zadowoleni :>


Tylko, że ogólnie jako koniec świata rozumiemy koniec ludzkości, więc twoja teoria Bóg = zło odpada. Chyba że to był taki żarcik.Ha! Widzisz, czemu rozumiemy za koniec świata koniec ludzkości? Ja pod pojęciem końca świata rozumiem koniec świata, uniwersum, całej tej kupy "żelastwa" latającej w tym wielkim czymś :P Koniec ludzkości to całkiem inna sprawa, on nastąpić może (w.g. mojej teorii) a koniec świata nie :>

Argenpowraca
03-05-2008, 23:06
@up

Byłem pewien, że tak to uzasadnisz, bo troche źle się wyraźiłem. Nie chce mi się editować, więc akurat tu przyznaję ci racje. Ale żeby nie sypać na darmo wazeliną to:

Mówiąc o Bogu katolickim, przecież jego istnienie nie oznacza końca! Cała ludzkość pójdzie do nieba/piekła, więc pomijając warunki takiego życia, mimo wszystko to nie koniec, a raczej zmiana. Religia byłaby kompletną bzdurą, gdyby po śmierci zarówno księdza jak i morderce czekało to samo(tzn nic).

Ulrikk
03-05-2008, 23:15
mnie ciekawi jedno:
animator do bierzmowania powiedzial mi, iz w niebie nie ma takie czegos jak płeć, w niebie nie wygladasz tak jak za zycia na ziemi. mnie takie cos nie bawi, nie jest to dla mnie wizja raju..

.Matrik.
03-05-2008, 23:16
"Nie znacie dnia ani godziny"

Podmywajcie się dziewczyny, nie znacie dnia, ani godziny.

@Topic

Ja się dalej trzymam swojej teorii ^^

neopostman
03-05-2008, 23:17
Religia byłaby kompletną bzdurą, gdyby po śmierci zarówno księdza jak i morderce czekało to samo(tzn nic).

A może los jest przeznaczony z góry :F ?
Tutaj mam przykład, kobieta przeżyła śmierć kliniczną. Książka opowiada o 31-sto jedno leniej kobiecie która po operacji amputacji macicy 'umarła' a następnie wróciła do życia. Ta kobieta była w niebie, rozmawała z Jezusem Chrystusem Zbawicielem i zadawała mu wiele pytań na które dostawała wiele odpowiedzi.
Pozwolę sobie przytoczyć fragment dotyczący reinkarnacji :
Dowiedziałam się, że wszystkie myśli i doświadczenia życiowe zapisywane są w podświadomości, a także w każdej komórce, razem z kodem genetycznym. Dowiedziałam się też, że wspomnienia zapisane w naszych komórkach są przekazywane za pomocą kodu genetycznego naszym dzieciom. Owa pamięć, gromadzona od pokoleń, ujawnia się w cechach rodzinnych, takich jak na przykład skłonność do nałogów, kompleksy, odporność psychinczna itp. Dowiedziałam się, że nie mamy powtarzających się wcieleń na ziemi; kiedy wydaje nam się, że 'pamiętamy' coś z poprzedniego życia, w istocie przemawiają w nas wspomnienia zawarte w komórkach"
"Gdy umieramy doświadczamy tylko przejścia w inny stan. Nasze dusze opuszczają ciało i przenoszą się do sfery duchowej. Jeżeli śmierć następuje gwałtownie, dusza szybko opuszcza ciało, czasem nawet jeszcze przed śmiercią. Jeżeli ktoś ginie w wypadku lub w pożarze, jego dusza może być zabrana wcześniej, zanim ciało dozna zbyt wielkiego bólu. Przez pewien czas może ono jeszcze sprawiać wrażenie żywego, ale nie ma już w nim duszy, która je opuściła i zaznaje spokoju.W momencie śmierci mamy przed sobą dwie możliwości - zostać na ziemi, dopóki nasze ciało nie zostanie pogrzebane, lub odejść od razu, tak jak ja, wznosząc się do poziomu, do którego dojrzała nasza dusza. Większośc dusz decyduje się zostać jeszcze przez jakiś czas na ziemi, by pocieszyć swoich najbliższych; ci co pozostaja, zazwyczaj cierpią większy ból niż ci, co odchodzą"
Więc według tej teorii sami sobie wybieramy swój los.
Cały artykuł można przeczytać na : http://www.paranormalne.pl/index.php?showtopic=12868

Argenpowraca
03-05-2008, 23:36
@Ulrikk

Teraz tak mówisz, ale twoja dusza pragnie kontaktu z Bogiem, i w niebie właśnie to jest dominującym uczuciem. (sry że gadam jak katolik, ale poglądów nie zmienie)

@Neopostman

Fajnie, ale jaki to ma związek z tym co napisałem?

@down

O piekle nie słyszeli? :<

@edit

Eeee, chcesz powiedzieć, że wszyscy w momencie śmierci żałują za grzechy? Dlatego piekło ma świecić pustkami? :D
Żeby nie było, nie chce dyskutować o religii, bo doskonale wiem, że ja cię nie przekonam i na odwrót.

Hieyan
03-05-2008, 23:58
Religia byłaby kompletną bzdurą, gdyby po śmierci zarówno księdza jak i morderce czekało to samo(tzn nic).

Religia jest kompletną bzdurą, jeżeli po śmierci zarówno księdza jak i mordercy, który nawrócił się przed śmiercią czeka to samo (tzn niebo, w przypadku mordercy stan przejściowy - czyściec a następnie niebo).

@up
Nie chce mi się tego tobie tłumaczyć, zacytuję z jakieś strony o chrześcijaństwie.
Oczyszczenie po śmierci możliwe jest tylko dla tych, którzy — przynajmniej niedoskonale — kochali Boga i ludzi w momencie schodzenia z tego świata, ponieważ działał w nich Duch Święty, rozlewający w sercach ludzkich Bożą miłość (por. Rz 5,5) Mogą się oczyścić ci, w których przynajmniej w momencie śmierci pojawił się szczery żal za grzechy i gorące pragnienie wypełniania Bożej woli.

Shanhaevel
04-05-2008, 00:16
Dowiedziałam się też, że wspomnienia zapisane w naszych komórkach są przekazywane za pomocą kodu genetycznego naszym dzieciom.

Assassin's Creed? : )

Ryłek
04-05-2008, 00:26
Assassin's Creed? : )

Też miałem takie skojarzenie. Kurde, musze go jak najszybciej ukończyć, sprzedać i kupić GTA4, bo już mi się mózg od niego ryje.