PDA

Pokaż pełną wersje : Nauka...


Lordek Of Rubera
12-04-2005, 18:27
Czy was też dopada czasami obrzydzenie do nauki? Bo mnie zawsze ile razy sobie pomyśle że jutro zobacze ryj mojej polonistki... matematyczki... OMG!

Shanhaevel
12-04-2005, 18:29
Tylko gdy pomyślę o mojej babce od anglika. O niee... Moja głowa...

Uncle Warrior
12-04-2005, 18:50
Jak trzeba to trzeba... nie chce skończyć w kryminale :P Ale nie lubie sie uczyc @.@"

Shinjix
12-04-2005, 18:55
Obrzydzenie do nauki?? Po co, jak staram sie cos tolerowac to łatwiej mi to przychodzi... Nauka jest, była i będzie. Nic na to nie poradzisz... Albo będziesz "wymiotował" i uczył sie, albo uczył sie i to tolerował nauke(przy czym szybciej sie nauczysz CHCĄC sie tego nauczyc), albo bedziesz ulice zamiatal... :)

Bucik
12-04-2005, 18:59
nauka = ból głowy + zmarnowany czas
dlaczego ?? kto się uczy a potem coś z tego pamięta ?? jak bym podszedłdo kogoś i się spytał o coś czego uczył się w 3 klasie podstawówki to by nie powiedział bo zapomniał a wogóle ,, spalić bude "

Re down (czy jakoś tak): jakoś się nie uczę i mam 4,2 średnią a jak dobrze pójdzie to na koniec będzie 4,5 :D i to bez nauki

spider-bialystok
12-04-2005, 19:04
Jeżeli jakiś przedmiot cię interesuje, to uczenie się go przychodzi łatwo. Ja np. lubię geografię i często oglądam sobie,ot tak, atlas geograficzny. Przedmiot którego się nie lubi wydaję się o wiele trudniejszy. Ja uczę się tylko tego co chcę i co uważam za przydatne ;]. Reszta to oby zdać ;P.

Ashlon
12-04-2005, 19:09
nauka = ból głowy + zmarnowany czas
dlaczego ?? kto się uczy a potem coś z tego pamięta ?? jak bym podszedłdo kogoś i się spytał o coś czego uczył się w 3 klasie podstawówki to by nie powiedział bo zapomniał a wogóle ,, spalić bude "

Zycze powodzenia w znalezieniu sobie dobrej (czyt. odpowiadajacej tobie i najlepiej dobrze platnej) pracy ;)

@Topic : Trzeba to trzeba...Wole wyjsc na dwor, pograc na kompie, albo cos innego, ale raczej ucze sie na sprawdziany, albo wtedy, gdy wiem, ze moga mnie przepytac / zrobic kartkowe.

Gangrel
12-04-2005, 19:22
Ech ja zaluje ze jak bylem mlodzszy nie wyrobilem sobie nawyku nauki...teraz nie moge sie za nia wziasc i wsumie jestem sparalizowany :/

Gimlos
12-04-2005, 19:33
nauka = ból głowy + zmarnowany czas
dlaczego ?? kto się uczy a potem coś z tego pamięta ?? jak bym podszedłdo kogoś i się spytał o coś czego uczył się w 3 klasie podstawówki to by nie powiedział bo zapomniał a wogóle ,, spalić bude " Prosze bardzo, mozesz mnie przepytac z programu 3 klasy podstawowki
@topic
Ile razy pomysle, ze 2 tygodnie nie bylo mnie w szkole, i mam jutro do zaliczenia 2 sprawdziany i kartkowke z chemii, sprawdzian z geografii, i sprawdzian z kossu, to stwierdzam, ze poucze sie pozniej

p.l
12-04-2005, 19:37
w sumie są tylko 3 przedmioty których nie mogę ścierpieć: niemiecki, informatyka, historia, przy czym wszystkich nie lubię ze względu na psorki które mnie uczą, bo takto niemiecki może bym lubił, informatyka to moja pasja a historia zawsze się przyda i potrafi być ciekawa.

xemmoe
12-04-2005, 19:48
Kucie wszystkiego po to zeby tylko miec lepsze oceny to dla mnie glupota.

Nauka nie musi byc nudna jesli uczysz sie czegos co Cie interesuje.
Ja osobiście przez całe gimnazium nie wzialem podrecznika ani razu i jestem z tego dumny że moglem ten czas poswiecic czemus bardziej pozytecznemu.
Niestety jesli myslisz o zdaniu matury musisz chociaz troche polubic nauke :/

$corcerer
12-04-2005, 20:26
>>że jutro zobacze ryj mojej polonistki... matematyczki... OMG!

Jak widze posty takich osób, to rzeczywiście zastanawiam sie po co jest szkoła...

Szkoła jest jak kibel - chodzisz, bo musisz. Kiedyś wam tego zabraknie, ale to dopiero za pare lat...

Mar Cin
12-04-2005, 20:28
Ehh, ja sobie często przeglądam podręcznik do danego przedmiotu po prostu z ciekawości (w sumie nawet historia po odfiltrowniu dat może byc ciekawa) i potem się po prostu zbyt dużo uczyć nie muszę. Raz tym o mało nie doprowadziłem mojego kolegi do załamania nerwowgo. No bo pewnego dnia miała byc klasówka. On kuł już od tygodnia, tego dnia na każdej przerwie poprzedajacej klasówkę nie rozstawał się z książką. Ja przejżałem 2 razy książkę, po czym oddałem się rozmyślaniom, co tego dnia będę robił. Wyniki klasówki: on - 3 ja - 5. Na prawdę mało mnie ze złości przez okno nie wyrzucił jak pani ogłosiła wyniki :) Niestety ta metoda ma jedną wadę: ni w ch... Chiny nie nauczysz się w ten sposób dat na histę czy nazw państw na geografię. No ale cos za coś :) (a i tak nic nie przebije moich ocen z j. angielskiego, którego uczę się poza szkołą, było to mniej więcej tak: 1-1-2-3-3-1-1-1-2-2-3-[sprawdzian zaliczeniowy na półrocze]-6 Zatkało i mnie i moją nauczycielkę :))
@Scorcerer
A ja słyszałem, że szkoła to nie kibel. (nie musisz tam być codziennie :))

hoomik
12-04-2005, 20:37
Ech ja zaluje ze jak bylem mlodzszy nie wyrobilem sobie nawyku nauki
yup, dobrze prawisz. Podstawowka/gimnazjum - uczylem sie tylko do sprawdzianow, i to tylko do takich, z ktorych wiedzialem, ze jezeli chce dostac ocene wyzsza niz trzy to bez przynajmniej dwukrotnego przeczytania notatek/tematu w ksiazce sie nie obejdzie... Do egzaminow gimnazjalnych sie kompletnie nic nie uczylem (ciezko mi znalezc osobe, ktora by sie do nich uczyla, serio), ale poszly mi calkiem niezle (~80 pkt bez otworzenia zeszytu/podrecznika kilka dni wstecz? Imo niezle, chociaz ja moze i malo ambitny jestem :) ). I teraz tego szczerze zaluje, gdybym jako dzieciak wyrobil w sobie nawyk nauki na nastepny dzien chocby i po to, zeby miec komfort psychiczny przed lekcja, to bylo by mi o wiele lzej teraz... a tak, to co mam? Niesamowity stres przed lekcjami elektrotechniki czy technologii, ale taki kurewski stres, ze ostatnio nie moglem slowa wykrztusic, dopoki nie wypilem swojej herbatki... a kiedy chcialem wziac sie za nauke, to swiadomosc ze moglbym robic teraz wiele innych rzeczy (a bo w tv akurat Liga Mistrzow sie zaczela... poucze sie w przerwie. A bo Mafie trzeba w koncu przejsc - pogram pol godziny i wtedy sie poucze. A bo przeciez dawno na rowerze nie bylem - poucze sie wieczorem) mi przeszkadza do tego stopnia, ze ostatnio przez pol godziny 4 zdania czytalem w kolko, a potem i tak nie pamietalem ani slowa z tego co przeczytalem. Inna sprawa, ze w technikum mam tak skopanych nauczycieli, ze moje ulubione przedmioty z podstawowki/gimnazjum - przedmioty, na ktore zawsze umialem na min. 5 bez otworzenia chocby na chwile zeszytu - staly sie moja zmora i przyczyna nieprzespanych nocy... ach, szkoda slow normalnie. A co do topicu - nie, nauka nie ssie, to podejscie do nauki ssie. Jezeli mam sie uczyc o czyms, co mnie interesuje (historia, angielski, polski [mam na mysli czesc humanistyczna - literatura, pisarze i te sprawy]) - no problem, bardzo chetnie. Nie moge scierpiec niemieckiego, informatyki (hah, 6 na koniec gim, teraz na semestr ledwo 3... wstyd... a wszystko przez olewanie lekcji, czego powodem jest nudna nauczycielka), teraz tez historii (blah, nauczycielka do mnie - "jezeli chcesz zdac, to musisz zaczac chodzic na lekcje... - ale prosze pani, mnie od poczatku roku nie bylo na _dwoch_ lekcjach... - ty chcesz sie ze mna klocic?!?" normalnie za***ioza...). Ech, znowu sie rozpisalem, a Liga Mistrzow za 5 minut sie zaczyna ;) A jutro spr z matematyki i historii... eeeeech... :/

joey
12-04-2005, 21:17
uczyć się lubie... (no wiecie 10g anfetaminy i 6 nocy kucia <joke>)
ale jak pomyśle że zobacze facetke od matmy doprowadza mnie do depresji :( nie lubie przedmiotu przez nauczyciela :<

Hallabard
12-04-2005, 21:30
Moim zdaniem nie ważne (za bardzo) są oceny tylko to co się zapamięta. Są takie osoby które umieją coś dobrze a gdy wredna nauczycielka wywoła na środek klasy liczącej ponad 35 osób to rzeczywiście można się zestresować i załapać pałę... Albo tak samo ale na sprawdzianie. Nauczyciel też ma duże znaczenie. Gdy jest miły, chętniej się człowiek uczy i słucha go, a gdy jest nieprzyjemny co "drze ryja na wszystko" to ażstrach pomyśleć o nauce danego przedmiotu. Ja jeżeli chcę dostać ocenę wyższą niż 3 to zawsze usiąde z książką i poczytam temat ze dwa razy. Duże znaczenie ma czego się uczy. Zawsze nielubiane przedmioty i tematy trudniej trafiają do głowy niż lubiane. Można mieć same piątki i szóstki ale jakim kosztem ? Siedzenia w pozycji embrionalnej przy zgaszonym świetle i czytania, wałkowania przez 5/6 godzin jeden temat ? Pisać 4 strony w zeszycie ołówkiem aby w domu wymazać to i poprawić długopisem żęby było ładniej ? Osobiście wolę wyjść na dwór... Ja na półrocze mam zawsze średnią 3.8 a na koniec roku zawsze wychodzę powyżej 4 z łatwością. A uczę siętylko do ważniejszych sprawdzianów.

Gtyk
12-04-2005, 21:41
U mnie nauka wyglada w nastepujacy sposob...
konczy sie jakas lekcja... "co teraz mamy?" "niemiec, sprawdzian jest..." "sprawdzian?! o kur..." szybkie przekartkowanie zeszytu, zapamietanie jak najwiekszej ilosci rzeczy i liczenie na cud ze trafie wlasnie na pytania dot. tego czego sie uczylem ;) czasami sie udaje czasami nie... ale na srednia 3,9 jakos wyszedlem ;)
Ogolnie w domu nie ucze sie nigdy... w gim czasami uczylem sie o 5 albo 6 rano przed wyjsciem do szkoly, ale teraz mi sie nie chce tak wczesnie wstawac ;)

ro0t
12-04-2005, 21:46
Moja polonistka mowi "nie uczcie sie dla ocen, uczcie sie zeby zrozumiec i umiec"
Ta jasne, a jak bede zdawal do jakiejs dobrej szkoly to z jakimi ocenami ja pojde? No ale po czesci ma racje nie wazny jest numerek tylko wiedza.

Krzesław
12-04-2005, 21:49
Ja zawsze powtarzam: "Nauka nie zając nie ucieknie." Przecież człowiek przez całe życie się uczy, a w szkole marnuje umysł na rzeczy, które zapewne mu się w pryszłości przydadzą. Wg. mnie obowiązkowy powinen być tylko Polski
i podstawy matematyki. Reszta - kółka zainteresowań.

Oxygane
12-04-2005, 22:18
@Up, jeśli Ty sie zaliczasz do młodego pokolenia które kiedys przejmie władze w kraju, to ja zmieniam obywatelstwo.

Ashlon
12-04-2005, 22:53
Ja zawsze powtarzam: "Nauka nie zając nie ucieknie." Przecież człowiek przez całe życie się uczy, a w szkole marnuje umysł na rzeczy, które zapewne mu się w pryszłości przydadzą. Wg. mnie obowiązkowy powinen być tylko Polski
i podstawy matematyki. Reszta - kółka zainteresowań.

A potem po ulicach chodzic beda yntylygenci, ktorzy obliczyc pola trojkata nie beda umieli, a zamiast przecinkow beda uzywali przeklenstw?

Xeltix
12-04-2005, 23:03
A potem po ulicach chodzic beda yntylygenci, ktorzy obliczyc pola trojkata nie beda umieli, a zamiast przecinkow beda uzywali przeklenstw?

masz racje mowisz o sobie i o mnie
@ topic
Nie lubie sie uczyc przez tibie prawie wogole sie nie ucze ale daje rade na sciagach i czasem cos tam poucze sie

Senon
12-04-2005, 23:05
Kocham histe,matme i polski

NIenawidzie chemii,fizzyki i calego innego goowna

joey
13-04-2005, 07:05
Moim zdaniem nie ważne (za bardzo) są oceny tylko to co się zapamięta. Są takie osoby które umieją coś dobrze a gdy wredna nauczycielka wywoła na środek klasy liczącej ponad 35 osób to rzeczywiście można się zestresować i załapać pałę... Albo tak samo ale na sprawdzianie. Nauczyciel też ma duże znaczenie. Gdy jest miły, chętniej się człowiek uczy i słucha go, a gdy jest nieprzyjemny co "drze ryja na wszystko" to ażstrach pomyśleć o nauce danego przedmiotu. Ja jeżeli chcę dostać ocenę wyższą niż 3 to zawsze usiąde z książką i poczytam temat ze dwa razy. Duże znaczenie ma czego się uczy. Zawsze nielubiane przedmioty i tematy trudniej trafiają do głowy niż lubiane. Można mieć same piątki i szóstki ale jakim kosztem ? Siedzenia w pozycji embrionalnej przy zgaszonym świetle i czytania, wałkowania przez 5/6 godzin jeden temat ? Pisać 4 strony w zeszycie ołówkiem aby w domu wymazać to i poprawić długopisem żęby było ładniej ? Osobiście wolę wyjść na dwór... Ja na półrocze mam zawsze średnią 3.8 a na koniec roku zawsze wychodzę powyżej 4 z łatwością. A uczę siętylko do ważniejszych sprawdzianów.

właśnie... jakby byli mili nauczyciele to ze wszystkiego bym miał 5 a nie... jednego przedmiotu...

Matek
13-04-2005, 07:52
Nauka, nauka... nie wiem co w tym strasznego:)

Przez cale zycie sie uczysz a i tak umrzesz glupi...

Ja nigdy nie mialem z tym problemow. Wbilem sobie do glowy, ze jest to moj obowiazek i tyle. Nie musi byc przyjemne, sensowne... wazne, zeby sie go dobrze wykonywalo.

Osobiscie twierdze, ze wazniesze od nauki w mlodym wieku sa tylko jakies sensowne zainteresowania (sensowne - nie bro i nie trawa;])

Iron
13-04-2005, 08:08
Lepiej te kilka lat się uczyć żeby póżniej osiągnąc coś w zyciu a nie sterczeceć całe życie nad tibią i śnić o 100 levelu

Lordek Of Rubera
13-04-2005, 18:20
Widze, że temat przyciągnął wiele osób. Osobiście, ja mam trudności z nauką (komputer) ale oceny mam dobre... ponad 4 średnia

xemmoe
13-04-2005, 18:36
Widze, że temat przyciągnął wiele osób. Osobiście, ja mam trudności z nauką (komputer) ale oceny mam dobre... ponad 4 średnia

Która klasa? ;)

Krzesław
13-04-2005, 21:27
@Oxygane: A kto powiedział że chce rządzic. Hę?

TiTuS
13-04-2005, 21:31
nie lubie szkoły, ale jak trzeba to trzeba :P ale czasami samo mi do głowy wskakuje :P

Grzyb
13-04-2005, 23:00
właśnie... jakby byli mili nauczyciele to ze wszystkiego bym miał 5 a nie... jednego przedmiotu...
gdyby wszyscy nauczyciele byli mili to bys pozniej w doroslym zyciu unikal wszelkich stresowych sytuacji i wyszedlbys na tym gorzej niz z tym jednym stopniem nizszym na swiadectwie

Valai
14-04-2005, 07:45
Moim marzeniem jest sprzątać ulice "zadna praca nie hanbi"

Shanhaevel
14-04-2005, 12:58
Mnie mówią, że mam rzadką smykałkę do "wchłaniania" wiadomości (nie mówię, że JA tak sądzę) Cóż, w wieku ok. 4-5 lat zadawałem dużo pytań i mi to zostało... XD Oceny mam same 5 i chyba jedna 6.

Lordek Of Rubera
14-04-2005, 16:13
Która klasa? ;)


6 :P hehehehe



@up
Mi tez :P

she_devil
14-04-2005, 16:55
Mnie mówią, że mam rzadką smykałkę do "wchłaniania" wiadomości (nie mówię, że JA tak sądzę) Cóż, w wieku ok. 4-5 lat zadawałem dużo pytań i mi to zostało... XD Oceny mam same 5 i chyba jedna 6.

Ty to zdolniacha jestes... a mi srednia kolo 4.8 wychodzi :P

YAYUUU
14-04-2005, 18:42
nauka = ból głowy + zmarnowany czas
dlaczego ?? kto się uczy a potem coś z tego pamięta ?? jak bym podszedłdo kogoś i się spytał o coś czego uczył się w 3 klasie podstawówki to by nie powiedział bo zapomniał a wogóle ,, spalić bude "

Re down (czy jakoś tak): jakoś się nie uczę i mam 4,2 średnią a jak dobrze pójdzie to na koniec będzie 4,5 :D i to bez nauki
Oj nie wiem czy taki zmarnowany czas. Ja także się nie ucze i na półrocze miałem średnią 4.6, lecz niektórzy nie są tacy "ienetelegeneteneny" (się znaczy inteligentni :) ) i żeby dostawać lepsze stopnie muszą się uczyć. Z tym ,,Spalić bude" to troche przesadziłeś. Troche więcej niż troche.

Shanhaevel
14-04-2005, 20:49
Ty to zdolniacha jestes... a mi srednia kolo 4.8 wychodzi :P

Ale znalazłaś sposób na odejmowanie lat (z 11 na 10, strange, eh? :) ).

she_devil
14-04-2005, 20:50
Ale znalazłaś sposób na odejmowanie lat (z 11 na 10, strange, eh? :) ).

Ciii... to tajemnica miała być :P To te kremy odmładzające.

Slajt
14-04-2005, 22:11
Ja się nie uczę a mam całkiem niezłe oceny. Jestem strasznym leniem, ale jakoś mi łatwo wszsytko wchodzi jak przeczytam jeden raz. Taki to się ma fart ... Uczyć się oczywiście nie lubię, a robię to tylko przed sprawdzianem. Nie każdym. Z angileskiego się nie uczę i dostaję 6 tylko z fizy zawsze 3 łapię ;p
A wam się radzę uczyć, bo, bo ... nie mam pomysłu ? Bądźcie pozdrowieni !