![]() |
Heh pierwsze początki były takie :
Pierwsza postać, nic totalnie z niej nie pamiętam tylko to, że chodziłem po całym rooku i prosiłem o pomoc i nikt mi nie pomógł:(. Przestałem grać na ponad rok. Potem napisali o tibi w gazecie wróciłem do niej. Pierwsza postać nick : Coat of Doom (dolera nie wiedzialem ze pvp) nabiłem 3 level tylko ... cieszyłem się jak nacpany z hand axe i dziekowalem. Wierzylem w to ze nad woda sie dostaje hp. Po czym zrobiłem kolejną postać .. na Malverze ... Grałem z brazylijczykiem ... ktory opowiadal mi o mainlandzie .. myslalem ze to jest to przejscie na strone dla pacc na rooku. Wbiłem 8 level i zostałem pallem .. wyszlem z 300 gp caly podniecony ... patrze jakas babka ze skullem lata .. myslalem ze to jakis god czy jezdziec apokalipsy .. 3 razy mnie ubiła .. mimo co szlem do niej i prosilem oto aby oddala :P... , pare razy zgubilem sie na rooku jak i w thais.Oczywistym pallem uzywalem luku przy skillach 10/10. Po zdobyciu battlehammera podniecalem sie jak glupi .. stracilem go . potem rzucilem sie na kolesia z 12 levelem skullem. i mnie zabil 5 razy . Stracilem wszystko i skonczylem grac Pallem. Teraz juz wiem wszystko i jestem happy z swojego rycerza. |
No to i ja podziele się swoją ciekawą historią :)
Najwpierw grał mój kumpel, ale nie dawałem sie przekonać bo nie będe w to grał i koniec, jednak gdy mu się udało przekonać mojego innego kolege (wtedy już we 2 mi nie dawali zyć). Tak więc ściągnełem Tibie. Odpalam a tu przed moimi oczami pokazuje się "Enter Game" naciskam a tu pokazuje się jakieś Account number, password co do ch**a myśle, no i po pół godziny ciężkiej rozkminy wpadł do mnie kumpel, śmiał się ze mnie z 20 minut;( Potem założył mi 1 chara przez pierwsze pare dni nie chciałem grać jednak pod naciskiem obydwu gram do teraz no i mam druida: 34 lvl 40 mlvl Aha no i zacząłem grać od początku wakacji :-) |
ja nie wiedziałem wogóle co i jak, wchodziłem ciągle na każą stronę o Tibii żeby wiedzieć wystarczająco, w końcu udało mi się poexpić na ratach, nabić 2 lvl, ale dopadła mnie...
tamtararamtamtam! Klątwa Drabinki! zanim wchodziłem na górę, stałem co najmniej minutę, próbując trafić prawym na szczeble żeby dać use. Potem miałem dość i skończyłem z tibią. Wróciłem w czerwcu, na Morganę, chciałem (już na Mainie) zrobić koledze test hita, zapomniałem party, mam czache, dobiło mnie 4 gosci, ale lootu dobrego nie mieli :) Potem Elysia. było nawet ok, ale jeśli nie lubicie PK, a chcecie zacząć w Carlin, to tego swiata nie polecam. zaczynałem normalnie, (main) sorc potrzebuje różdżki, czaru i xięgi, idę do gildii, zaczął mnie tłuc jakiś druid z snakebita albo quagmira, próbuję uciec, nie udało się. siedziałem ciągle w depo, czekając na moich koelgow, którzy mówili żebym tam zrobił postać, to będziemy w czwórkę grać, ale oni zapomnieli. wysyłałem listy, żeby mi jakies eq przysłali (a propos, spadłem na 7 lvl), ale bez odpowiedzi. Teraz jestem szczęśliwym 12lvlowym sorcem na Guardii, skille i mlvl mam słaby, ale się poprawiam. Jeśli na Elysii spotkacie druida o nicku [CHAR]Bace Wowyred[/CHAR] to powiedzcie mu, że Pulkownik Masakra zawiadamia go, ze jest zas... gnojem. P.S. to chyba nie polak. |
Heh....
Ja nawet na drabine nie umialem wchodzic ;/ bo niewiedzialem ze trzeba tak podnia nacisnac
:p quest co to tego i tez nie wiedzialem i niewiedzialem jak potwory atakowacnie nie wiedzialem jak itemy podnosic nawe nie wiedzialem jakie EQ mam XD nie umialem full atk i def :p bylem jak noobek.... no ale cuz kazdy nim kiedys byl :] ;) .... oczywiscie w tibii :) |
Jak prawie wszyscy w tym temacie :D Brak umiejętności wejścia po drabinie, korzystania z rope. Nie wiedziałem co to qesty :]albo do czego jest kanał trade;P
Main : Pamiętam jak grałem na Chimerze i poszedłem na ghoula(cave ze swamp trollami) wpadły po mnie jakieś 2 chłopki a ja myślałem że jak wezme Exit to mnie lognie. Zadzwoniłem do qmpla z pytaniem "Czy jeśli wezmę exit to mnie wyloguje" Odp. brzmiała "Nie" no niestety po długiej kolejce zalogowałem się na tibie:P Później to było już jakoś z górki (chociaż miałem hacka bo chciałem dojść do guild a nie wiedziałem jak i dałem liderowi swoje passy :D) Kiedyś było spox:D Temat jest git ;) można opowiedzieć o swoich początkach w Tibii i przynajmniej nowi będą wiedzieli jak to zaczynali inni:] (nie ma się z czego śmiać z newbie ) Pzdr. Berry. |
Cytuj:
Powiem ze gram na infernie i plate-set kosztowal mnie 1k |
@up Twoje posty są strasznie mało inteligente... Albo odpowiadaj do tematu, albo się lepiej nie udzielaj - mało kogo obchodzi to za ile kupiłeś p-seta...
Pzdr. Berry. |
A ja niewiedziałem co to są skile i runy. No to tak zrobiłem se druta wychodze na maina kupuje KUSZE ZA 500GP!! Kupuje czar na światlo ( bo mi ktoś powiedział że jest coś takirgo jak czary8o ) myślałem że jestem jedynym z czarem no to zaczołem chodzić po mnieście i sie podniecać:) . Za ostatnie pieniodze kupilem od tony boltów i poszedłem na najlepszego potwora jakiego znałem: buga.l:) Ide i zaczynam walić. Oczywiście nie trafiam i zaczynam zdenerwowany wyrzucać bolty. Wracam pod dp i prubuje kusze sprzedać. Oczywiście nikt nie kupuje. Ide na cyce z eq z rooka:D . Patrze armor. Ale jaki! Najleprzyjakiego widziałem! Uwaga... Scale armor :D Ale leży za hunterem i dwoma cycami :D Ale myślałem że hunter to gracz i mnie obroni :D Niestety nie obronił ale mnie zaatakował. Widze napis ,,You are dead.'' Odradzam sie w świątyni i ide pozwiedzać. Ide wyskakuje amazonka. Zaczeła mnie walić no to ja w ryk: NO KILL PLEASE! Ale ona i tak atakuje. Uciekłem i pomyślałem: ,,Ale szurnięta dzewczyna...'' :D A teraz inną postacią (paladyn): wyszedłem z rooka kupuje luk strzały i ze skilami 10 dista na niedźwiedzia ide. Wynik: Żółte hp stracone 55 strzał :D Potem miałem iść na draga ale zaomniałem o tym :D Może wasze sytuacje będą śmieszniejsze :D :D :D :D
|
Hahahaha :]
Super historyjki, strasznie się przy nich uśmiałem :] Do dziś pamiętam swoją pierwszą przygodę z tibią :D Siedzę sobie w sali informatycznej z Qmplami i nagle jeden mówi że znalazł super grę i pokazał nam ją. Na początku się z niego nabijaliśmy że jak można w takie badziewie grać i trzeba być totalnym downem żeby mucić w takie gówno :D Po kilku dniach od tamtego incydentu rodzice założyli mi internet. Ja byłem wniebowzięty i Qmpel do mnie żebym zaczął z nim grać na nowym servie na Asterze. Powiedział mu że dobra spróbuję. Wbijam na tibie.com i się go pytam co dalej. Pierwsza godzina z Tibią zeszłą mi strasznie długo (jakieś 1h) i jak już udało mi się założyć konto wbiłem na tibię. Zajarany że mam jabłuszko, broń i ubranko (mysląc że jestem jedyny) pobiegłem od razu za Qmplem (aha wcześniej się naczekałem w napięciu przed kompem 1,5 h bo była kolejka). Pobiegłem za Qmplem a on do mnie żebym sobie utawiłem normalne opcje. Ja do niego że mi to niepotrzebne i chcę grać. Mój geniusz był ogromny bo musiałem nacisnąć prawym na coś a potem dać ok. Ale nie interesowało mnie to. Chciałem coś zniszczyć. Schodzę do kanałów a Qmpel do mnie że się rozłącza expić. Ja się go pytam co do znaczy expić bo ja tez chce taką broń jak "expić". Lał ze mnie niemiłosiernie ale jak mi wytłumaczył co do znaczy to poszedłem zabijać raty. Odpaliłem torcha krzycząc wniebogłosy że mam ogień którym będę zabijał. Oczywiście każdy który koło mnie przeszedł słysząc moje jęki wyzywał mnie od noobów a ja ich pozdrawiałem "Jak się masz?" "Dzięki". Oczywiście byłem totalnym newbie. Patrzę a tu RAT! Od razu wziąłem się za niego. Pierwsze hity były ładne (2,3) ale nagle przybiegł drugi a z trzeciego korytarza trzeci. Krzyczałem żeby mi ktoś pomógł ale nikt mi nie pomógł. Padłem. Prawie ze łzami w oczach próbuję sie dostać do gry ale była duża kolejka. Gdy tylko udało mi się wejść na tibię, pobiegłem po ciało. Nie było itemków które mi wypadły więc zdecydowałem się wrócić. W drodze powrotnej z kanałów tam gdzie jest taki mostek jest taka dźwignia. Miałem wielki ubaw bawiąc się nią i nie przepuszczając ludzi. Oczywiście bluzgali na mnie w obcych językach a ja się cieszyłem jak dziecko. W końcu przestałem się bawić jak mi kolega powiedział że potem mogą mnie zabić na mainie. Co to było main to nawet nie wiedziałem. Myślałem że to jakaś platforma. Zresztą byliśmy takie nooby że nawet nie wiedzieliśmy że Astera to non-PvP. Ale dobra. Pobiegłem pod drabinkę i chyba z 50 minut męczyłem się żeby na nią wejść. Do dziś to pamiętam jak naciskałem wszystkimi kombinacjami na drabinę a nic się nie działo. W ten sposób mozolnie zdobywałem rzeczy i wbijałem potrzebny lvl. W końcu udało mi się wejść na maina. Zajarany od razu jak tylko się pojawiłem w Carlin pobiegłem do jakiejś jaskini. Biegne, patrzę a tu... Scorpion. Mając Mace, studded armor i inne śmieci stwierdziłem że jestem Bogiem i jak rozwalałem Trolle to tego śmiecia zmiotę, a tu zaatakował mnie i mnie zatruł. Zacząłem się miotać przed monitorem patrząc jak szybko tracę życie. Panikowałem, biegałem po całej komnacie, krzyczałem o pomoc. Wpakowałem całe swoje eQ do backpacka bojąc się że coś stracę i padłem. Jak wróciłem moich rzeczy nie było i znowu padłem bo nie miałem liny. Jakoś się pozbierałem i zdobyłem 14 lvl. Byłęm strasznie zajarany mając scale armor, soldier helmet, cooper shielda i z czego najbardziej się jarałem znalezionego battle hammera. Któregoś dnia przychodzę do szkoły a kolega do mnie że kupił sobie Plate Armor za 2k. (Astera była nowym światem) Uważaliśmy go za Boga, bo przecież nie każdy ma p arm myśleliśmy. Od tamtego czasu lizaliśmy mu dupę jak mało kto :D Po jakimś czasie miałem już 16 lvl i Super Najlepszą Zbroję Plate armor! Byłem tak podniecony że nawet nie zauważyłem jak wpadłem na deserta. Szukałem jakiejś dziury żeby poexpić i nagle gdzieś wpadłem. Chodziłem sobie pod pustynią aż nagle trafiłem na Fire Devila. Padłem po kilku sekundach i byłem w szoku mimo tego iż wcześniej padałem miliony razy. Pobiegłem po ciało lecz zamiast niego zanalazłem dziurę bez rope place. Czekałem godzinami aż ktoś mi pomoże w końcu zrespił się scorpion i mnie ubił. Oczywiście nie wiedziałem że istnieje takie coś jak runy. Potem już miałem nową postać którą mam do dzisiaj i już wiem miliard razy więcej niż kiedyś. Ale fajnie tak sobie przypomnieć jak było się Newbie. Napisałbym więcej, bo przygód miałem znacznie więcej ale już mnie paluchy bolą. Streściłem to trochę ;] |
ja na rooku jak kazdy nie umialem wchodzic po drabinach padlem z 5 razy na ratach:D . jak wyszedlem z rooka mialem leather armor i wogole leather set:D . ide do dp bo kumpel powiedzial ze tam sie chowa rzeczy a tu leza brass legsy normalnie przezylem orgazm i wyruszylem z miasta(bylem w venore). oczywiscie skrecilem na poh ide ide i tu mi duzy pajaczek wyskakuje8o myslalem ze jest jak rat wiec chcialem go zabic niestety padlem odrazu:D
|
hoho! xD moje początki były przezabawne.
nie wiedziałam, jak się atakuje nie wiedziałam, jak się otwiera zabite szczurki nie wiedziałam, że szczurki mnie mogą zabić :baby: nie wiedziałam, że ludzie są podli i dają truzciznę do picia ;P nie wiedziałam, co to quest nie wiedziałam, jak wyjść na maina ogólnie, to nic nie wiedziałam. xD |
@up
Ludzie zawsze byli podli nawet na rl :D |
był se nupek dwa ponad lata temu który nie wiedział jak wejść po drabince, jak kupować rzeczy i nawet nie wyjmowałem złota z potworów bo sądziłem że to jakieś śmieci... no ale umiałem otwierac potwory, atakować je wyjmować rzeczy do plecaka, robić questy itp. ale pocieszające jest to że nie byłem najgorszym noobem na poczatku bo mój kumpel jak widział potwora to przytrzymywał Shift i wpisywał na klawiaturze atak xDDD O Nie pamiętam dosładnie ale była to chyba tibia 7.2 albo 7.3 :P pozdro maniacy ja w to już nie gram pół roku :P
|
Na początku nie wiedziałem zupełnie NIC (kompletny Newbie). A konkretniej:
-Nie wiedziałem jak się atakuje -Nie wiedziałem co to quest -Nie wiedziałem jak się skilluje -Nie wiedziałem jak się otwiera potworki (a jak juz wiedziałem to nie wiedziałem jak sie bierze z nich itemy :P) -Nie wiedziałem co to Exp Nie wiedziałem do czego służy mana Itp. Potem sie trochę pokapowałem ale nadal dużo nie wiedziałem :) |
Hehe no początki były śmieszne :D
Ja z rooka wychodziłem dwa tygodnie i przynajmniej raz dziennie deadałem :D Albo raz zaspamowałem kumpla który uczył mnie grać bo walnołem 18 w wolfa hehe ale była radocha. W zasadzie moje początki były długie aż do 23 lvla :D kiedy wbiłem 24 zaraz padałem na jakimś zlurowanym guardzie :D raz mnie gonił to odłączyłem neta i myslałem że mnie wylogowało :D Pamiętam....pierwszy zabity Cyclop, pierwszy hunt z UHami :D hehehe dopiero jak przystąpiłem do pierwszej gildi (Reapers Squad) nauczyłem się nieco o grze. |
^^
Było ciezko
-jak sie podnosi rzeczy -o co w tym chodzi -jak sie bije potworki -.- -o.O jak ci ludzi mnie przesuwaja Był ubaw ale to bylo Dawnooo :o |
-1 lv w 3 dni ;P
-atak potworków polegający na ciągłym klikaniu ich nazwy na liście battle Br? Britain. xD |
Nie mialem bladego pojęcia co robi paladyn 8o
|
heheh
pamietam...lazilem po miesci...tluklem owce z 10 minut :D potem neiwiedzialem jak sie wchodzi po drabinie...zadzwonilem do kolegi :D albo chcialem przejsc przez mostek tylko od 2 lvl'a (ja mialem 1) i sie wkurzalem ze nie moge przejsc :D a jak juz przeszedlem to bralem przedmioty ktore sie tylko dalem :D chodzilem sobie na orki spearmany na 2-3 lvl'u albo (to juz na mainie) pisalem go hunter'a "no kill me plz" :D ahh te dawne czasy ;)
|
heh zawsze jakaś rozrywka przed pujściem do budy :)
|
Początki...
1. Nie umialem zabijac ratów 2. 15 próbowalem na 1 lvl'u przejsc przez bramke lvl'ową dla 2 lvl'i :P 3. 2 godziny zwiedzalem miasto i okolice -.- 4. Jak wyszłem na majna to niewiedziałem co to depo :P To chyba wszystko chociaż było tego wiencej :P Pozdrawiam Rexxar14 |
Początki
To jeszcze nic ja nie umiałem atakować nie umialem wchodzic po drabinie ani sie ropać. Ale najbardziej mnie zdziwił ślepy orc którego atakowałem z godzine :D
Przedtem były czasy fajnie sie gralo a teraz powoli tibia zaczyna się nudzić aha dla porownania Pierwszą postacią miałem średnie eq na 5 lvl a drugą najlepsze na 3 :D |
Zaczynałem około 4 lata temu. Pamiętam że bałem sie wyjść z temple :p ale potem spotkałem dziewczynę która powiedziała mi jak sie atakuje potworki. Razem zabijaliśmy króliki i wymienialiśmy się informacjami. Przechodziłem rooka 2-3 tygodnie (jak te żółte krążki zbierałem to dopiero na mainie dowiedziałem się że to pieniądze), po czym ktoś powiedział mi że można sie teleportować do świata gdzie można się nawzajem zabijać ; D Wyszedłem więc z rooka (jako paladyn) i dalej nie wiedziałem co robić - byłem zagubiony ; p Lecz jakiś 50+ lvl zaprowadził mnie na expowisko i jakoś tam dalej szło... hehe :)
|
Obszedłem całego rooka i zdziwiłem się: "Co ta tibia taka mała? Gdzie tu grają ci wszyscy wysokolevelowcy?". Dopiero po kilku godzinach dowiedziałem się, co to main.
|
Kiedy sobie przypomne swoje początki to chce mi się z siebie śmiać :)
gdyby nie kumpel (don torpedos) to nigdy bym nie wybił tego 20lvl 1 postacią :) |
Heh
Ja na początku nie umiałem wejść po drabinie i nie wiedziałem jak się liny używa. Jak za pierwyszym razem próbowałem sprzedać 20 meat to rzuciłem NPC za lady, i po bajce.:baby: Ops... Sorka za userbara nie działającego.
|
jak ok. 3 miesiące temu kumpel mnie "uczył" grać a konkretniej chodziłem wszędzie za nim i robiłem to co on, no i poszliśmy na raty i zabijałem je z nim tylko nie powiedział mi że raty i inne potworki sie otwiera żeby wyciągnąć z nich food, gp itp no i tego nie robiłem aż sam sie zorientowałem po jakimś czasie że istnieje taka opcja :D
|
Na początku to zapewne jak każdy nie umiałem wchodzić po drabinie :D ale juz z zabiciem rata se radziłem po konsultacji z qmplami itp :D jeszcze pamiętam moją radoche jak znalazłem sabre i teraz sam z siebie sie śmieje xD nie wiedziałem do czego służy rope :D itp ale juz 1 charem udało mi sie wyjść na maina z pomocą ludzi :D:cup:
|
Ja na poczatku nie umialem wchodzic po drabinie, nie wiedzialem do czego sluzy rope, shovel etc. Koles mi powiedzial ze wyjsc tym mostem z miasta mozna na 5 levelu i mu uwierzylem xD Do tego 5 levela mialem juz 200 gp ale tez poczatkowe equip. Na Rooku nie wykonalem chyba zadnego questa, tylko dead dragon probowalem z kolegami, ale nie udalo sie. Nic praktycznie nie wiedzialem o skillach i mapce, o jej przesuwaniu etc. Myslalem, ze do kazdego awansu na level potrzeba 100 exp xD
Bylo jeszcze tego wiele ale nie bardzo pamietam :P |
Poczatki
Pamietam jak bylam noobkiem zrobilam sobie postac w tibi i szpanilam sie w cafe ze mam 1 lvl xD Potem zrobilam sobie 6 postaci na roznych swiatach. :p i tez sie szpanowalam. Moja 1 postac byla na isarze max 1 lv. Potem Secura max 2 lvl. Potem dlugo dlugo nic az dostalam 13 sorcerera od kumpla. Po zuyzciu 100 zl w cafe wbilam nim mega hiper turbo 17 lvl. Na poczatku nie wiedzialem jak sie wlazi po drabinie. Nie mialam pojecia jak sie kupuje :P Okradalam kazde cialko z skarobow ktore pozostawili jacys debile. :P Potem zrobilam postac wyszlam na mainland i jak to zwykle bywa zachcialo mi sie isc na elf arcaniste i ded. Potem zamek kolo ab ktory wydawal mi sie mega expowiskiem wiec poszla i ofc ded od zerka. Nastepnie polazlam za namowa kumpla na goblinki i dorwal mnie PK. Nie wspomne o Pkowaniu 11 sorkiem za pomoca fire fieldow. :D Pozdro.
|
mnie jakis 8lvl pamietam uczyl gry :P jak zabierac kase z ratow :P jak robic TRADE WITH ;) eh piekne czasy :D pzdr. dla niego od tebusia ;) (tak mnie zwa) a co do wyboru servera NA CHYBIL TRAFIL :D zamknalem oczy i pierwszy na jaki kliknalem taki wypadl :D a byl nim serv PANDORII :P ech a dzis jestem troche wnerwiony gdyz reset serva zostal wykonany i caly dzien skillowania dystansa poszedl sie yhym :/ milej gry i pzdr dla rookstayerow ;) :baby:
|
A ja to żal.pl :D
Pisałem że nie sellne za 2 gp rata i mam to w pupie. Potem zabiłem mino i sie jarałem ze mam chain armora .... |
Ja na poczotek padlem na racie i tak sie w*****lem ze skasowalem tibie:D :D :D :D :D :D :D :D
|
Mi kiedys jak pisalo You advanced in club fighting to myslalem ze do jakiegos clubu dochodze i ze jestem jakis koles bo jestem w "clubie" xD
|
A ja byłem takim noobie'm że nawet slima wypić nie potrafiłem, i jak wylał mi się pod nogi to się dziwiłem xD:blazen:
|
Ja na początku caly czas padałem bo nie umiałem wchodzić po drabinie, nie wiedziałem gdzie klikać ;p
|
Ja:
1. Nie umiałam zabić rata. 2. Myślałam że wypadające z ratów gp to oczy ratów. 3. Nie wiedziałam że sworda trzeba nosić w ręce, waliłam więc z fista i dziwiłam się dlaczego to tak wolno idzie. 4. Nie umiałam robić TRADE WITH, wchodzić po drabince. 5. Jak ktoś się mnie spytał czy mam 10 gp to zdziwiłam się co on ode mnie chce, bo nie wiedziałam co to gp. |
Do mnie przyszedł kumpel, wszystkiego mnie nauczył na jakieś... 10 minut. potem nie wiedziałem co to trade, że jak się na stół położy itemek to ci go nie zabiorą:D . Jedzenie z owiec i królików sprzedawałem na targu, dopiero po tygodniu się dowiedziałem, że sprzedaje się je w młynie. Chciałem kupić u Lily short sworda więc rzuciłem jej pod nogi kase, a później się wściekałem, że mi nie dała short sworda. Najpierw jarałem się wooden shieldem, a później plate na mainie:baby: . Wtedy się fajnie grało nie to co teraz:( .
|
Ja jak nie mialem neta to gralem na your otsie. Koledzy do mnie przychodzili i mi pomagali.
|
@up
Nie gadaj tu o otsach ... 1. Ja kiedyś wpadłem do dziury z ratem i nie wiedziałem jak wyjsc z tamtąd... 2. Gosc mowił żebym szedł na raty po kase a ja to zroziumiałem że mozna tu cos kupić na raty ^^ 3. Widzialem kiedys GM i myslalem ze to zwykly gracz a to ze nie chcial sie odezwac to bluzgalem na niego i ban.. Kto wie czy to nie był polak xD 4. Kiedys mialem carlin sword to myslalem ze kozak jestem. Taksamo fire sworda z ziomka lootlem to potem padlem stracilem go i płakałem :D :D |
Wszystkie czasy podano w strefie GMT +2. Teraz jest 23:59. |
Powered by vBulletin 3