Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Albertus
a czy dla rodzica nie było by przykro? ze zrobił se dziecko , wychowywał je , patrzył jak dorasta a ono mu taki numer wywija na stare lata? Ja bym się załamał... I na pewno dałbym mu wybór , rodzina albo wynaturzenia. Wiem ze ciężko było by stracić syna , ale nie zniósłbym myśli ze mam syna-zboczeńca.
|
Bo piszesz to z własnego doświadczenia, wieloletniego męża, ojca, wychowawcy, który już niejednego zboczeńca naprostował na jedyną właściwą drogę, twoją drogę. Dzieci akceptuje się takie jak są i kocha się je bez żadnych ale. Ale to jeszcze przed tobą. Twoje poglądy, twoja rzecz. Pogadamy za 10 lat, gdy przeżyjesz więcej i zobaczysz trochę więcej. Przekonasz się wtedy, że świata nie dzielimy na naszych i wrogów, a to że ktoś myśli inaczej, zachowuje się inaczej wcale nie oznacza że jest chory/zboczony.