zaloguj się

Pokaż pełną wersje : Dyskusje światopoglądowe


Stron : 1 2 3 4 5 6 [7]

Albertus
08-08-2009, 10:11
ja lubie murzyn, chcialbym byc takie jeden bo bym mial duzego B)
uwazam, ze jednak oni troche przesadzaja i nie powinni az tak sie obrazac za rasizm bo im nikt nic nie robi

jestem zszokowany ! chcialbys byc murzynem bo chcesz miec duzego!? ja pier... czego tu jeszcze nie bylo. Kup se jakies tabletki albo pompke...

Mishallo
08-08-2009, 12:02
A Ty byś murzyna gonił, bo czarny jest. Kup sobie sznur albo coś takiego... Jego wypowiedź była czysto ironiczna...

Albertus
08-08-2009, 13:12
A Ty byś murzyna gonił, bo czarny jest. Kup sobie sznur albo coś takiego... Jego wypowiedź była czysto ironiczna...

popatrz na jego posty ; to zastanowisz się czy to była wypowiedz ironiczna...

semilunaris
08-08-2009, 13:25
76 stron żal-flame'a, a Dekoral wciąż biały! :)

Post ten nie jest offtopic'em, ma tylko i wyłącznie na celu ukazanie po raz któryś tego, że to już nie jest fajne dyskutować za pomocą epitetów, a nie argumentów. <-

Ulrikk
08-08-2009, 14:18
To ze tobie coś nie wydaje się obraźliwe, nie musi oznaczać, że nie jest obraźliwe dla innego człowieka / grupy ludzi.

Właśnie, mnie obraża jak ktoś nie mówi do mnie 'mój najukochańszy panie'.

CytrynowySorbet
08-08-2009, 15:17
Właśnie, mnie obraża jak ktoś nie mówi do mnie 'mój najukochańszy panie'.

To pozwij go do sądu. A jak nie dorosłeś to tego, żeby zauważyć różnicę, to nie wiem jaki jest sens tego posta...

Dziwnym trafem o homofobii czy rasizmie mówi się dużo, ale jakoś nikt się nie żali, że nie nazywa się go "najukochańszym panem".

__HAPPY_SVEN__
08-08-2009, 16:03
Właśnie, mnie obraża jak ktoś nie mówi do mnie 'mój najukochańszy panie'.

Na pochlebstwa i szacunek wśród ludzi trzeba sobie zasłużyć bo miłe słowa ciężko jest ludziom przez gardło wyrzygnąć, a nazwać homoseksualistę (który nie wybrał sam sobie tego, że Aaa dzisiaj to mi sie chłopiska podobają) pedałem, ciotą, ****iaszem, gejem gejowatym, brudasem to każdy jeden potrafi.

Wielkimanitu
12-08-2009, 19:54
Przenoszę dyskusję o broni, co by nie zaśmiecać tematu o ćpaniu.

Wyobraź sobie sytuację, gdzie ktoś chce kogoś zabić, ale zanim zdąży to zrobić go łapiemy. Nie ma ofiary, ale byłaby gdyby nie to działanie i druga sprawa, czy wypuścić tą osobą, bo nie ma ofiary puścić ją czy, stwarza zagrożenie?

Taa, a jakbym nie wyszedł z domu i nie przeszedł na zielonym świetle przez ulicę, to by mnie pijany kierowca nie przejechał. W związku z tym ja jestem winny!

Kręcisz. Co to znaczy: "chce kogoś zabić"? Koleś wychyla się przez okno i drze japę: "zaj***ę cię ty ch**u!"? Czy może wymachuje gun'em na ulicy?

Co do broni jestem przeciwny legalizacji, bo u nas jak Cię napadną to dostaniesz kopów, trochę pobili i żyjesz dalej, gorzej jak dostaniesz kilka kulek.

Faktycznie, bandyci bardzo przejmują się, że ich broń jest nielegalna.

A może z bronią czujesz się bezpieczniej niż bez? To tylko pozorne bezpieczeństwo, bo ten co napada też może mieć broń.

Uczciwy obywatel też. I coś mi się nie wydaje, żeby gangster był skory użyć broni, legalnie zarejestrowanej na swoje nazwisko.

Litawor
12-08-2009, 20:20
Faktycznie, bandyci bardzo przejmują się, że ich broń jest nielegalna.
Zorganizowane grupy przestępcze nie, ale zwykła bandyteria osiedlowa nie ma do niej dostępu. Żeby zdobyć, trzeba się trochę wysilić. A w USA większość zabójstw to są zbrodnie w afekcie, czyli nieplanowane. Gdyby ich sprawcy nie mieli pod ręką broni, prawdopodobnie by do nich nie doszło.

Uczciwy obywatel też. I coś mi się nie wydaje, żeby gangster był skory użyć broni, legalnie zarejestrowanej na swoje nazwisko.
Mnie martwią nie prawdziwi gangsterzy (którzy wybijają się przede wszystkim między sobą), ale bezmyślna bandyteria, która nawet nie zastanowi się nad konsekwencjami (czyli że pójdzie do więzienia), zanim strzeli. I przeróżne inne świry, którym coś któregoś dnia odbije i pociągną za spust. Ja czuję się zdecydowanie bezpieczniej dzięki temu, że broń jest nielegalna.

Powiesz za chwilę, że przy legalnym dostępie do broni ja też mógłbym ją mieć i czyniłoby mnie to bezpieczniejszym. Ale dla mnie nie jest żadnym pocieszeniem, że jak już będę leżał w kałuży własnej krwi, to ostatkiem sił uda mi się zastrzelić napastnika (zakładając, że będę umiał się tą bronią dobrze posługiwać, a pewnie nie będę).

Niektórych może zdziwić, że ja, który przecież dużą wagę przypisuję wolności osobistej, jestem przeciwko dostępowi do broni palnej. Ale nawet w teorii broń jawi się jako kwestia zupełnie inna niż np. narkotyki. Broń z definicji jest narzędziem, którym wyrządza się krzywdę lub zabija inne jednostki. Zatem legalizacja broni oznacza legalizację posiadania narzędzia, którego użycie mimo to pozostaje nielegalne, z wyjątkiem tylko sytuacji, w której miałoby ono zapobiec złamaniu prawa przez innych. Ale ta funkcja prewencyjna nie może być podstawą pozwolenia obywatelom na noszenie broni, bo nie jest w ich kompetencjach walka z przestępczością. Chyba że chcemy im też np. pozwolić zkładać blokady na koła nieprawidłowo zaparkowanych pojazdów.

Wielkimanitu
12-08-2009, 21:08
Zorganizowane grupy przestępcze nie, ale zwykła bandyteria osiedlowa nie ma do niej dostępu. Żeby zdobyć, trzeba się trochę wysilić.

Mnie martwią nie prawdziwi gangsterzy (którzy wybijają się przede wszystkim między sobą), ale bezmyślna bandyteria, która nawet nie zastanowi się nad konsekwencjami (czyli że pójdzie do więzienia), zanim strzeli.

Czyli cała ta osiedlowa dresiarnia nagle miałaby się uzbroić?

I przeróżne inne świry, którym coś któregoś dnia odbije i pociągną za spust.

Raczej wątpiłbym w to, żeby akurat widok wielkiego, lśniącego gnata ich łapach wyzwalałby w nich te zabójcze instynkty.

Gdyby ich sprawcy nie mieli pod ręką broni, prawdopodobnie by do nich nie doszło.

Gdyby nie mieli broni, to by sięgnęli po nóż, w ostateczności - własne ręce. W końcu afekt to afekt, a świr to świr.

Ale ta funkcja prewencyjna nie może być podstawą pozwolenia obywatelom na noszenie broni, bo nie jest w ich kompetencjach walka z przestępczością. Chyba że chcemy im też np. pozwolić zkładać blokady na koła nieprawidłowo zaparkowanych pojazdów.

Nie o to chodzi, żeby obywatele mieli pełnić funkcje Brudnych Harry'ch.
Jakoś nie przekonuje mnie argumentacja, że broń jest stworzona stricte do zabijania, a trochę mniej zabójczy nóż, czy samochód - już nie, i dlatego broń pozostaje nielegalna.
Jako wolnościowiec, dla mnie prawo do posiadania broni jest jak prawo do picia alkoholu, jazdy samochodem itp. Co już z tym prawem zrobię, to już moja broszka (i ja poniosę za to ewentualną odpowiedzialność) - ale to prawo, jeśli kraj mieni się wolnym, mam mieć.
Przykład USA pokazał, że jak dać ludziom broń, to nie powystrzelają się jak kaczki. I w sumie IMHO nie ma to tak bardzo dużego wpływu na przestępczość (chociaż dystrykt Columbia - gdzie broń jest nielegalna - przoduje w tej niechlubnej dziedzinie).
Poza tym - im broń jest większa, cięższa i jest jej więcej - tym lepiej (nie wyobrażam sobie szturmów na zaminowany, ufortyfikowany dom. Bandyta pięć razy się zastanowi, zanim zaatakuje, mogącego być uzbrojonym po zęby, obywatela/dom/coś innego.). W końcu to dzięki bombie atomowej nie doszło do trzeciej wojny światowej. Przede wszystkim zaś trzeba odebrać państwu monopol na broń (nie na egzekwowanie prawa ofkoz).
Podsumowując - moja argumentacja nie opiera się na np. zmniejszeniu przestępczości, tylko na chęci zachowania elementarnych podstaw wolności. Dokładnie jak w przypadku narkotyków.

Voon
12-08-2009, 21:43
Raczej wątpiłbym w to, żeby akurat widok wielkiego, lśniącego gnata ich łapach wyzwalałby w nich te zabójcze instynkty.
Pewnie, że nie wyzwoli. Chodzi tylko o osoby nie do końca równoważone psychicznie. Takie, którym może nagle odbić i mogą wpaść w szał - z bronią palną byłyby niebezpieczniejsze. Tak, wiem, jak ktoś chce urządzić sobie strzelaninę w szkole to kupi broń na czarno skoro nie może legalnie, ale nie o takich 'wariatów' mi chodzi.

dlatego broń pozostaje nielegalnaO co chodzi, przecież w Polsce można uzyskać pozwolenie na broń. Ciężko bo ciężko, ale można. To tak jak (niestety, wrócić trzeba) z legalizacją związków homoseksualnych - można to zrobić za pomocą spółki, ale po co iść aż tak wyboistą drogą skoro można by to zrobić normalnie?

Nie, nie jestem zwolennikiem rzucenia społeczeństwu kartonu broni i umycia rąk od tego, co kto będzie z nią robił, i kto ile jej będzie miał.
Tak, jestem zwolennikiem łatwiejszego dostępu do broni. Tak na dobry początek.

Glannath
12-08-2009, 21:57
Z sondaży wynika, że społeczeństwa wcale nie chce rozszerzenia prawa tak, by broń była ogólniedostępna. Wbrew pozorom w tym roku mniej ludzi wyraziło chęć posiadania broni, niż kilka lat temu. Poza tym coraz więcej osób, które miało broń i posiadały do niej prawa, po prostu zgłasza się na komisariat i oddaje ją.
A obecenie, by legalnie dostać broń trzeba się trochę wysilić. Najpierw podanie, w którym trzeba podać jakiś sensowny powód. Potem osoba musi przejść masę testów, m.in. psychologiczny, test na wzrok itp.
Ja osobiście jestem za ogólniedostępną bronią. Bo prawda jest taka, że jeśli ktoś chce broń, by zrobić komuś krzywdę i tak ją w końcu dostanie. A dzięki powszsechniejszemu dostępowi do broni, ludzie, którzy potencjalnie mogliby zostać napadnięci, będą w stanie się w pewnym stopniu obronić. W USA w ok. 80% domów jest choć jedna broń palna, ciężka lub lekka. I jakoś nie słyszy się codziennie, by masowo się wybijali.

Dark Sven
12-08-2009, 22:30
A wiecie kto wymyśla najwięcej anty-rasistowskich bzdur? Biali.

Andrew
13-08-2009, 00:00
Czyli cała ta osiedlowa dresiarnia nagle miałaby się uzbroić?
/[QUOTE]
Jeżeli dostęp do broni byłby łatwy to pewnie by się uzbroiła, nawet z tego względu, że jakiś żul, czy pijak wyrobiłby sobie pozwolenie, nakupował broni i posprzedawał tym co by chcieli kupić a czegoś takiego wyrobić nie mogą.
[QUOTE]
Raczej wątpiłbym w to, żeby akurat widok wielkiego, lśniącego gnata ich łapach wyzwalałby w nich te zabójcze instynkty.

Może te instynkty już mają, ale wielki lśniący gnat mógł pomóc w realizacji tychże żądz.

Gdyby nie mieli broni, to by sięgnęli po nóż, w ostateczności - własne ręce. W końcu afekt to afekt, a świr to świr.

Zanim dojdzie ktoś do Ciebie masz chwilę na ucieczkę, bądź przygotowanie się do obrony, jak rzuci nożem to masz chwilę na unik, lub tylko zasłonięcie się, przy wystrzale tego czasu nie masz. A pięści masz również Ty.

Nie o to chodzi, żeby obywatele mieli pełnić funkcje Brudnych Harry'ch.
Jakoś nie przekonuje mnie argumentacja, że broń jest stworzona stricte do zabijania, a trochę mniej zabójczy nóż, czy samochód - już nie, i dlatego broń pozostaje nielegalna.
Jako wolnościowiec, dla mnie prawo do posiadania broni jest jak prawo do picia alkoholu, jazdy samochodem itp. Co już z tym prawem zrobię, to już moja broszka (i ja poniosę za to ewentualną odpowiedzialność) - ale to prawo, jeśli kraj mieni się wolnym, mam mieć.
Przykład USA pokazał, że jak dać ludziom broń, to nie powystrzelają się jak kaczki. I w sumie IMHO nie ma to tak bardzo dużego wpływu na przestępczość (chociaż dystrykt Columbia - gdzie broń jest nielegalna - przoduje w tej niechlubnej dziedzinie).


Poza tym - im broń jest większa, cięższa i jest jej więcej - tym lepiej (nie wyobrażam sobie szturmów na zaminowany, ufortyfikowany dom. Bandyta pięć razy się zastanowi, zanim zaatakuje, mogącego być uzbrojonym po zęby, obywatela/dom/coś innego.).

Ale to działa w 2 strony, uzbrojony przestępca będzie napadał więcej ludzi, z taką różnicą, że bez broni dom da się zabezpieczyć, a przed kimś kto celuje Ci w głowę nie za bardzo.
W końcu to dzięki bombie atomowej nie doszło do trzeciej wojny światowej. Przede wszystkim zaś trzeba odebrać państwu monopol na broń (nie na egzekwowanie prawa ofkoz).
Czy coś przegapiłem z tą wojną?
Broń nie jest do zabawy tylko do zabijania, ranienia - robienia krzywdy
Podsumowując - moja argumentacja nie opiera się na np. zmniejszeniu przestępczości, tylko na chęci zachowania elementarnych podstaw wolności. Dokładnie jak w przypadku narkotyków.
No właśnie, nie Twoja broszka, ale broszka tego co takie pozwolenie wydaje.
Z tym się muszę zgodzić, że jak w przypadku narkotyków, są rzeczy do których nie powinno być ogólnego dostępu.
80% domów jest choć jedna broń palna, ciężka lub lekka. I jakoś nie słyszy się codziennie, by masowo się wybijali.
Z tym się nie mogę zgodzić, w Polsce słyszałem tylko, że ktoś wziął siekierą i poleciał z nią do szkoły, odrąbał nauczycielowi tylko palec, w USA co jakiś czas ktoś robi sobie w szkolę strzelaninę. "Wojny gangów", w Polsce z jednego osiedla idzie 30 osób i tłuką się z drugim, kilka osób ląduje w szpitalu, w stanach w kostnicy.

Puki nie ma ogólnego dostępu do broni można dostać co najwyżej w mordę, a nie kilka kulek.

Wielkimanitu
13-08-2009, 16:13
Może te instynkty już mają, ale wielki lśniący gnat mógł pomóc w realizacji tychże żądz.

Ale już widok ostrego, lśniącego noża już nie?

Ale to działa w 2 strony, uzbrojony przestępca będzie napadał więcej ludzi, z taką różnicą, że bez broni dom da się zabezpieczyć, a przed kimś kto celuje Ci w głowę nie za bardzo.

:o:o:o

Faktycznie, będzie napadał więcej ludzi, kiedy każdy bolek na ulicy miałby rewolwer za pazuchą... Już teraz bandyta jest uzbrojony.


Z tym się muszę zgodzić, że jak w przypadku narkotyków, są rzeczy do których nie powinno być ogólnego dostępu.

To czemu nie zakażecie alkoholu? W końcu będą z tego same zalety...

Puki nie ma ogólnego dostępu do broni można dostać co najwyżej w mordę, a nie kilka kulek.

Póki nie ma ogólnodostępnej broni, możesz co najwyżej fakasa do bandyty pokazać (na sekundę przed tym, jak zacznie pruć w Ciebie ołowiem).

Andrew
13-08-2009, 17:29
Co według Ciebie jest bezpieczniejsze jazda samochodem czy samolotem. W samochodzie nie trudno o wypadek, ale umiera mały % ludzi z wypadków, a w samolocie odwrotnie wypadki są bardzo rzadko, ale śmiertelność ogromna.

I zastanów się co by było gdyby każdy latał samolotem, a na ziemi pozostaliby niektórzy. Ilość wypadków w powietrzu by wzrosła, a wcale lepiej by się nie kończyły. Poza tym na kogoś kto jedzie samochodem mógłby spaść samolot.

Poza tym jak ktoś powiedział, broń jest przedłużeniem penisa. Choć nie mam kuśki jak murzyn to wcale nie muszę dowartościowywać się bronią, bo powiedzmy sobie szczerze nie jest to do końca hetero.

Wielkimanitu
13-08-2009, 17:44
Pozwolę sobie nie odnieść się do Andrzejkowych rojeń (na co dzień też tak masz, że martwisz się, co by Ci samolot na łeb nie spadł?).

Za to dam plakacik:

http://img30.imageshack.us/img30/6508/3507694192f4b083eba.jpg (http://img30.imageshack.us/i/3507694192f4b083eba.jpg/)

Vil
13-08-2009, 18:18
Już teraz bandyta jest uzbrojony

chyba w cięty dowcip.

Zyje juz pare lat na tym swiecie, a jeszcze nie slyszalem o tym, zeby ktos mi znajomy albo w jakikolwiek sposob spowinowacony zostal napadniety przez bandyte z bronia w reku. Powody sa oczywiste:

- nie ma koniecznosci uzycia broni przeciwko nieuzbrojonym cywilom (strzelanie do siebie zostawmy "prawdziwym" gangsterom z Pruszkowa itp)
- nie ma powszechnej dostepnosci do broni


===
prawicowi odchylency tradycyjnie selektywnie interpretuja fakty, w tym przypadku jest nie inaczej.

Sam fakt posiadania broni przeze mnie i bandyte nie wyrownuje mi szans obrony, biorac pod uwage ze w przewazajacej ilosci przypadkow cywil jest gorzej zaznajomiony z jej obsluga niz bandyta. W takiej sytuacji ewentualna obrona jest mocno utrudniona, i koniec koncow bandyta ma przewage na cywilem, i to wieksza niz przy uzyciu noza czy przyslowiowego bejsbola. Nie mowiac juz o tym, ze ewentualne konsekwencje wzajemnego strzelania do siebie moga byc o pare rzedow wielkosci powazniejsze niz pare ran cietych czy zlamana reka, i znowu, na zdecydowana niekorzysc cywila, nie bandyty.

Wielkimanitu
13-08-2009, 19:13
- nie ma koniecznosci uzycia broni przeciwko nieuzbrojonym cywilom

No właśnie. Gdy kieszonkowiec albo inny dresiarz będzie miał świadomość, że jego "cel" może mieć rewolwer, pięć razy zastanowi się, zanim zaatakuje. Na tym przede wszystkim opiera się obrona (na świadomości, że gdy zaatakuję, koleś może mnie zabić), a nie na tym, że ktoś będzie bawił się w Harry'ego Callahana.

- nie ma powszechnej dostepnosci do broni

...co jakoś nie przeszkadza bandytom używać jej (w napadach na sklepy, konwoje itp. a nie na torebki starych babć).
Powtarzam: chyba nie myślicie, że dresiarz użyje broni legalnie zarejestrowanej na jego nazwisko?

biorac pod uwage ze w przewazajacej ilosci przypadkow cywil jest gorzej zaznajomiony z jej obsluga niz bandyta.

To idź sobie na strzelnicę i się zaznajamiaj. To nie jest argument.

Litawor
13-08-2009, 19:16
Czyli cała ta osiedlowa dresiarnia nagle miałaby się uzbroić?
A kto pierwszy pobiegłby kupić broń, jak nie oni? Albo ukraść... Proste obejście Twojego argumentu o rejestracji na nazwisko. Poza tym on będzie liczył, że nigdy nie będzie musiał jej użyć.

Raczej wątpiłbym w to, żeby akurat widok wielkiego, lśniącego gnata ich łapach wyzwalałby w nich te zabójcze instynkty.
W to też wątpię. Sądzę jednak, że znacznie ułatwiłby zamianę instynktów w czyny.

Gdyby nie mieli broni, to by sięgnęli po nóż, w ostateczności - własne ręce. W końcu afekt to afekt, a świr to świr.
Tu nawet nie potrzeba świra - wystarczy zwykły człowiek w bardzo trudnej chwili. Każdemu mogą nie wytrzymać nerwy w pewnych sytuacjach w życiu, ale o ile zabicie kogoś gołymi rękami wymaga siły i bardzo zimnej krwi (trzeba, często dosłownie, pobrudzić sobie ręce), o tyle pociągnąć za spust można w mgnieniu oka, zanim zdąży się zapytać siebie w myślach: "co ja robię?".

Jakoś nie przekonuje mnie argumentacja, że broń jest stworzona stricte do zabijania, a trochę mniej zabójczy nóż, czy samochód - już nie, i dlatego broń pozostaje nielegalna.
Ale przecież tak jest. To, że pod kołami samochodu giną ludzie, jest skutkiem ubocznym, niezamierzonym efektem ich użytkowania. Natomiast broń można wyjątkowo używać do innych celów niż wyrządzanie innym krzywdy, ale taki jest jej podstawowy cel.

Jako wolnościowiec, dla mnie prawo do posiadania broni jest jak prawo do picia alkoholu, jazdy samochodem itp. Co już z tym prawem zrobię, to już moja broszka (i ja poniosę za to ewentualną odpowiedzialność) - ale to prawo, jeśli kraj mieni się wolnym, mam mieć.
A prawo do posiadania bomby atomowej też byś popierał? Moja sprawa, co z nią zrobię, jeśli nie zdradzam chęci użycia jej, to czemu miałby mi ktoś zabronić trzymać ją w domu?

Przykład USA pokazał, że jak dać ludziom broń, to nie powystrzelają się jak kaczki. I w sumie IMHO nie ma to tak bardzo dużego wpływu na przestępczość (chociaż dystrykt Columbia - gdzie broń jest nielegalna - przoduje w tej niechlubnej dziedzinie).
Na przestępczość może nie wpływa, ale jak wpływa na ofiary śmiertelne w wyniku przestępczości? Ilość przypadkowych, niezamierzonych zgonów spowodowanych użyciem broni, zwłaszcza wśród dzieci?

Poza tym - im broń jest większa, cięższa i jest jej więcej - tym lepiej (nie wyobrażam sobie szturmów na zaminowany, ufortyfikowany dom. Bandyta pięć razy się zastanowi, zanim zaatakuje, mogącego być uzbrojonym po zęby, obywatela/dom/coś innego.).
Wątpię, raczej są większe szanse, że będzie strzelał bez namysłu, w obawie, że właściciel domu ma broń, zamiast pogrozić mu nożem i uciec. To oczywiście takie gdybanie, co dokładnie działoby się w głowie przestępcy, nikt z nas nie wie. Powiedz mi tylko, czy każdy obywatel USA nosi przy sobie broń obok portfela? Ja jakoś sobie tego nie wyobrażam, ludzie nie chodzą po ulicach uzbrojeni, za to uzbrojeni chodzą przestępcy. W Polsce o napadach z bronią palną nie słyszy się prawie wcale.

W końcu to dzięki bombie atomowej nie doszło do trzeciej wojny światowej.
Owszem, ale taka strategia ma sens, jeśli spełnione są dwa warunki: obie strony są zdolne do racjonalnego, logicznego myślenia i rozumieją konsekwencje swoich czynów oraz nieunikniona jest odpowiedź drugiej strony w razie ataku, prowadząca do zniszczenia strony atakującej. W przypadku zwykłych obywateli noszących broń często nawet jeden z tych warunków nie jest spełniony.

Podsumowując - moja argumentacja nie opiera się na np. zmniejszeniu przestępczości, tylko na chęci zachowania elementarnych podstaw wolności. Dokładnie jak w przypadku narkotyków.
A moja na tym, że prawo do posiadania broni nie jest taką elementarną podstawą wolności, bo ogranicza wolność innych. Gdybyśmy mówili o np. pistoletach z zakrzywionymi lufami, tak żeby celowały w tego, kto je trzyma - to co innego.

Ale już widok ostrego, lśniącego noża już nie?
Już teraz bandyta jest uzbrojony.

Póki nie ma ogólnodostępnej broni, możesz co najwyżej fakasa do bandyty pokazać (na sekundę przed tym, jak zacznie pruć w Ciebie ołowiem).
Odsyłam do postu Vila, bo odpowiedziałbym to samo.

Ametystowec
13-08-2009, 19:31
Jeżeli dostęp do broni byłby łatwy to pewnie by się uzbroiła, nawet z tego względu, że jakiś żul, czy pijak wyrobiłby sobie pozwolenie, nakupował broni i posprzedawał tym co by chcieli kupić a czegoś takiego wyrobić nie mogą.

Nie wydaje mi się. Bo jeżeli już by to wprowadzili, to prawdopodobnie na takich zasadach:

- Jeden pistolet na jednego obywatela.
- Jeden magazynek na jeden pistolet.

Jeżeli ktoś by musiał się bronić strzelając, to i tak by zawiadomił policję, wtedy pan władza pisze raport, że amunicja została użyta właściwie, i broniący się dostaje kolejne powiedzmy 10szt. amunicji. Gorzej, jeżeli ktoś by zabił 5 ludzi i wziął ich naboje, ale czy te naboje by pasowały do jego pukawy, czy ofiary by je w ogóle miały - szanse małe, a zanim zabiłby szóstego, już by leżał postrzelony.

Trochę wyobraźni ;)

Wielkimanitu
13-08-2009, 19:55
A kto pierwszy pobiegłby kupić broń, jak nie oni? Albo ukraść... Proste obejście Twojego argumentu o rejestracji na nazwisko. Poza tym on będzie liczył, że nigdy nie będzie musiał jej użyć.

Kto, 20-letni dresiarz pozostający na garnuszku rodziców ma chętkę na broń, bo "czuje się zagrożony"? :D Wątpię, czy tak masowo wykupowaliby broń... stawiałbym raczej na biznesmenów/szefów firm etc.

(Ma ktoś statystyki, jakie grupy społeczne są najbardziej uzbrojone? W USA oczywiście. Pewnie nikt, zatem sam spróbuję takie znaleźć.)

A prawo do posiadania bomby atomowej też byś popierał? Moja sprawa, co z nią zrobię, jeśli nie zdradzam chęci użycia jej, to czemu miałby mi ktoś zabronić trzymać ją w domu?

W sumie - czemu nie? Tylko kogo byłoby na to stać?

Powiedz mi tylko, czy każdy obywatel USA nosi przy sobie broń obok portfela? Ja jakoś sobie tego nie wyobrażam, ludzie nie chodzą po ulicach uzbrojeni, za to uzbrojeni chodzą przestępcy. W Polsce o napadach z bronią palną nie słyszy się prawie wcale.

To w końcu jak to jest? Przestępcy mają tę broń czy nie? Nie o to chodzi, czy używają jej, czy nie (jak ktoś wspomniał, oni z reguły będą "trochę" lepiej wyszkoleni w strzelaniu). Gdy kieszonkowiec albo inny dres będzie miał świadomość, że jego "cel" może mieć rewolwer, pięć razy zastanowi się, zanim zaatakuje. Na tym przede wszystkim opiera się obrona (na świadomości, że gdy zaatakuję, koleś może mnie zabić, bo broń znacznie łatwiej można kupić), a nie na tym, że ktoś będzie bawił się w Harry'ego Callahana.

Owszem, ale taka strategia ma sens, jeśli spełnione są dwa warunki: obie strony są zdolne do racjonalnego, logicznego myślenia i rozumieją konsekwencje swoich czynów oraz nieunikniona jest odpowiedź drugiej strony w razie ataku, prowadząca do zniszczenia strony atakującej. W przypadku zwykłych obywateli noszących broń często nawet jeden z tych warunków nie jest spełniony.

Oczywiście, że spełnia się to w przypadku osób prywatnych. Wyścig zbrojeń również ma tu trochę do powiedzenia:
1) bandyta nie będzie w nieskończoność się uzbrajał, by zdobyć ufortyfikowany dom
2) bandyta będzie wiedział, że na posesji znajduje się broń, i że (o dziwo, bo w Polsce takiej świadomości nie ma w ogóle...) może zginąć
3) bandyta kalkuluje rachunek zysków i strat i mówi: nie opłaca się, lepiej zarobić uczciwie! :)

bo ogranicza wolność innych.

Za pomocą takiej argumentacji można domagać się prohibicji alkoholowej (bo człek po pijaku zbije swoją żonę) albo zakazu jeżdżenia szybkimi pojazdami (bo i po co komu jakichś motorek co jedzie 200 km/h? Tylko wypadki powodują!)...

Vil
13-08-2009, 19:58
No właśnie. Gdy kieszonkowiec albo inny dresiarz będzie miał świadomość, że jego "cel" może mieć rewolwer, pięć razy zastanowi się, zanim zaatakuje.

znacznie krocej bedzie sie zastanawiac zakladajac (a moze nawet majac pewnosc), ze przeciwnik nie jest regularnym gosciem na strzelnicy a bron moze i ma, ale predzej przy wymierzonym w niego gnacie zesra sie w spodnie niz wyjmie pistolet, przyceluje i bedzie gotowy do odpowiedzi.

...co jakoś nie przeszkadza bandytom używać jej (w napadach na sklepy, konwoje itp. a nie na torebki starych babć).

zorganizowana przestepczosc ma bron niezaleznie od jej legalizacji, przy czym sam dokladnie wypunktowales w jakich sytuacjach jej uzywa. Nikt nie kroi nastolatkow z komorek wykorzystujac do tego Berette czy inny kawalek stali.

To idź sobie na strzelnicę i się zaznajamiaj. To nie jest argument.

jesli zyjesz w wyidealizowanym swiecie - owszem, to nie argument. Ale w naszych realiach jak najbardziej argumentem jest.

Ashlon
13-08-2009, 20:06
znacznie krocej bedzie sie zastanawiac zakladajac (a moze nawet majac pewnosc), ze przeciwnik nie jest regularnym gosciem na strzelnicy a bron moze i ma, ale predzej przy wymierzonym w niego gnacie zesra sie w spodnie niz wyjmie pistolet, przyceluje i bedzie gotowy do odpowiedzi.

Nie rob z rewolwera haubicy, ktora trzeba ustawic, nastawic i dopiero wystrzelic. Podstaw strzelania mozesz sie nauczyc w 1-2h, a podstawy te beda calkowicie wystarczajace, aby uzytkownik umial dokonac samoobrony.


zorganizowana przestepczosc ma bron niezaleznie od jej legalizacji, przy czym sam dokladnie wypunktowales w jakich sytuacjach jej uzywa. Nikt nie kroi nastolatkow z komorek wykorzystujac do tego Berette czy inny kawalek stali.


Posiadanie broni znacznie poprawia poczucie bezpieczenstwa. Ja zdecydowanie mniej bym sie bal wlamania do domu, gdybym mial swiadomosc, ze w szafie znajde strzelbe do obrony ;)

Wielkimanitu
13-08-2009, 20:10
znacznie krocej bedzie sie zastanawiac zakladajac (a moze nawet majac pewnosc), ze przeciwnik nie jest regularnym gosciem na strzelnicy a bron moze i ma, ale predzej przy wymierzonym w niego gnacie zesra sie w spodnie niz wyjmie pistolet, przyceluje i bedzie gotowy do odpowiedzi.

Wynajdujesz jakieś kosmiczne sytuacje i uważasz, że będę na nie odpowiadał.

"A co by było, jakby stanęło przede mną czterech gości z kałaszami, a ja miałbym tylko mizernego Glocka? Wniosek: broń nie zapewniła mi bezpieczeństwa."
"Jak ktoś nie ma rąk, to jak ma mu broń zapewnić bezpieczeństwo?."

Przykłady Vila są trochę mniej absurdalne, ale i tak znalezione "na siłę".

Powtarzam osiemnasty raz: gdy kieszonkowiec albo inny dres będzie miał świadomość, że jego "cel" może mieć rewolwer, pięć razy zastanowi się, zanim zaatakuje.


jesli zyjesz w wyidealizowanym swiecie - owszem, to nie argument. Ale w naszych realiach jak najbardziej argumentem jest.

A argumentem na delegalizację samochodów jest to, że powodują one wypadki...

Andrew
13-08-2009, 20:31
Powtarzam osiemnasty raz: gdy kieszonkowiec albo inny dres będzie miał świadomość, że jego "cel" może mieć rewolwer, pięć razy zastanowi się, zanim zaatakuje.
Jeżeli bandyta nie zastanawia się czy jego potencjalny cel zna samoobronę (nie o wesołych ludzi z biało-czerwonymi krawatami tu chodzi) to nagle będzie się zastanawiał czy ktoś ma broń. Poza tym jak ktoś Ci na dzień dobry przystawi pistolet do głowy to zaczniesz szukać swojego, wyciągniesz go, odbespieczysz i powiesz, że jeszcze jeden taki numer to go zastrzelisz. Na pewno wolnością nie jest dawanie możliwości innym tej wolności odbierania?

Czy wolny człowiek, żeby czuł się bezpiecznie musi chodzić na strzelnicę i nosić przy sobie kilo żelastwa. Czy wolność polega na tym, że nie muszę tego robić i niczego się nie obawiać.

Co do Twoich argumentów, że biznesmeni kupowaliby broń to powiem, że już kupują, tylko muszą przejść odpowiednie testy, które uważam, że są niezbędne.

Przykro mi, że nie zrozumiałeś wypowiedzi o samochodach i samolotach.

Wielkimanitu
13-08-2009, 21:02
Jeżeli bandyta nie zastanawia się czy jego potencjalny cel zna samoobronę

Nie, wcale się nie zastanawia, bo to tak naprawdę idiota jest, i w ogóle nie myśli.

Czy wolny człowiek, żeby czuł się bezpiecznie musi chodzić na strzelnicę i nosić przy sobie kilo żelastwa.

Nie mnie decydować o tym, co człowiek powinien nosić, a czego nie. A nawet jeśli rewolwer będzie stanowił przedłużenie ku**sa, to co z tego?

Co do Twoich argumentów, że biznesmeni kupowaliby broń to powiem, że już kupują, tylko muszą przejść odpowiednie testy, które uważam, że są niezbędne.

W normalnym kraju ludzie pełnoletni przechodzą testy i dostają pozwolenie na broń. W Polsce to urzędniczyna, wg swojego widzimisię, decyduje kto się "czuje zagrożony" a kto nie. To normalne na pewno nie jest.

Andrew
13-08-2009, 22:36
Wielkimanitu czy jesteś gejem? Czy pociągają Cię mężczyźni, czy po prostu chcesz się ze mną przespać?

Ze'To
13-08-2009, 23:18
Wielkimanitu czy jesteś gejem? Czy pociągają Cię mężczyźni, czy po prostu chcesz się ze mną przespać?

You made my day :P

Moim zdaniem to nie obywatele powinni dbać o bezpieczeństwo, tylko odpowiednie organy, które od tego przecież mamy i karmimy je z podatków.

Dragon-Fly
14-08-2009, 00:43
Widzę, że mamy dyskusję o dostępie do broni palnej. Dzięki, nie będę czytał xXx stron tematu, więc tylko namówię Was do przeczytana konstytucji Stanów Zjednoczonych.
Poprawka II

(uchwalona przez Kongres 25 sierpnia 1789, ratyfikowana 15 grudnia 1791)
Nie wolno ograniczać praw ludu do posiadania i noszenia broni, gdyż bezpieczeństwo wolnego stanu wymaga dobrze wyszkolonej milicji.


Panowie tacy jak Madison byli naprawdę łebscy i dobrze wiedzieli, że policja nie jest w stanie zapewnić pełnej ochrony obywatelom.

Vil
14-08-2009, 12:42
Powtarzam osiemnasty raz: gdy kieszonkowiec albo inny dres będzie miał świadomość, że jego "cel" może mieć rewolwer, pięć razy zastanowi się, zanim zaatakuje.

powtarzam dwudziesty raz: jesli ktos ma swiadomosc, ze "cel" moze nie miec czasu na wyciagniecie broni, to wie, ze ma nad "celem" przewage.

Wielkimanitu
14-08-2009, 16:03
Wielkimanitu czy jesteś gejem? Czy pociągają Cię mężczyźni, czy po prostu chcesz się ze mną przespać?

Głodnemu chleb na myśli.

jesli ktos ma swiadomosc, ze "cel" moze nie miec czasu na wyciagniecie broni, to wie, ze ma nad "celem" przewage.

Jeśli ktoś ma świadomość, że "cel" nie ma rąk, to wie, że ma nad celem przewagę.
(Czy tylko ja widzę absurd w takim rozumowaniu? Jeszcze ma to służyć jako argument przeciwko broni... litości.).

@TOPIC
Znalazłem stronę Biura Statystyk Departamentu Sprawiedliwości USA (http://www.ojp.usdoj.gov/bjs/guns.htm) z kupą przydatnych badań i statystyk. W miarę możliwości zamieszczał będę ich analizy.
Na początek ten dokument:

http://www.ojp.usdoj.gov/bjs/abstract/fuo.htm
(wszystkie statystyki stanowe, nie federalne)

- ok. 40% przestępców ma broń z nielegalnego źródła (tylko ok. 13% kupiło ją legalne)
Czy broń będzie powszechnie dostępna, czy nie - i tak bandyctwo będzie uzbrojone.

- przestępcy używają broni przede wszystkim w zabójstwach (ok. 67%; nie domyśliłbyś się, prawda? :)) i napadach (ok. 40%). Przy gwałtach praktycznie nie nosili broni.
Wg Vila i innych kobieta, w celu obrony przed gwałcicielem, broni nosić nie może. Do obrony wystarczy przecież obcas.

- broń posiadało tylko ok. 6% przestępców w wieku poniżej 20 lat (czyli tamtejszej dresiarni); w wieku 25-34 posiadało ją ok. 38%, a w wieku 35-44 - 30% wszystkich zatrzymanych

- z tych, którzy w trakcie napadu posiadali broń, użyło jej aż 80%, prawie 50% wypaliło z niej (ok. 30% zabiło lub zraniło kogoś)
Jak widać, szansa na uszkodzenie ciała jest znaczna. Co może zapewnić mi obronę?

Na dzisiaj to tyle.

Ulrikk
14-08-2009, 16:28
Ja osobiście bezpieczniej czułbym się z nożem w kieszeni, wiedząc, że jakiś bandyta także ma tylko nóż, niż gdybym miał mieć przy sobie pistolet, wiedząc, że bandyta także ma pistolet.

Andrew
14-08-2009, 20:00
Głodnemu chleb na myśli.

Jeśli ktoś ma świadomość, że "cel" nie ma rąk, to wie, że ma nad celem przewagę.
(Czy tylko ja widzę absurd w takim rozumowaniu? Jeszcze ma to służyć jako argument przeciwko broni... litości.).

@TOPIC
Znalazłem stronę Biura Statystyk Departamentu Sprawiedliwości USA (http://www.ojp.usdoj.gov/bjs/guns.htm) z kupą przydatnych badań i statystyk. W miarę możliwości zamieszczał będę ich analizy.
Na początek ten dokument:

http://www.ojp.usdoj.gov/bjs/abstract/fuo.htm
(wszystkie statystyki stanowe, nie federalne)

- ok. 40% przestępców ma broń z nielegalnego źródła (tylko ok. 13% kupiło ją legalne)
Czy broń będzie powszechnie dostępna, czy nie - i tak bandyctwo będzie uzbrojone.

- przestępcy używają broni przede wszystkim w zabójstwach (ok. 67%; nie domyśliłbyś się, prawda? :)) i napadach (ok. 40%). Przy gwałtach praktycznie nie nosili broni.
Wg Vila i innych kobieta, w celu obrony przed gwałcicielem, broni nosić nie może. Do obrony wystarczy przecież obcas.

- broń posiadało tylko ok. 6% przestępców w wieku poniżej 20 lat (czyli tamtejszej dresiarni); w wieku 25-34 posiadało ją ok. 38%, a w wieku 35-44 - 30% wszystkich zatrzymanych

- z tych, którzy w trakcie napadu posiadali broń, użyło jej aż 80%, prawie 50% wypaliło z niej (ok. 30% zabiło lub zraniło kogoś)
Jak widać, szansa na uszkodzenie ciała jest znaczna. Co może zapewnić mi obronę?

Na dzisiaj to tyle.
No to te statystyki nie są na korzyść posiadania broni.

Po pierwsze jeżeli broń jest dla każdego dostępna legalnie to łatwiej ją kupić nielegalnie, bo nikogo pistolet nie zdziwi, a drugorzędną sprawą będzie pytanie o źródło z którego ta broń pochodzi. Można to porównać do jazdy samochodem bez uprawnień, znam wile osób co jeżdżą latami i nawet policja ich w życiu nie zatrzymała, a weź sobie motorówką wypłyń na mazurach na jezioro, może jeden dzień Ci się uda bez uprawnień.

Raz, że broń będzie powszechniejsza nielegalnie to do tego dojdą legalnie posiadane spluwy przez przestępców.
No właśnie przy napadach jest używana i napadany obiekt ma mniejsze szanse na obronę.

Zapewne posiadanie w Polsce broni przez przestępców jest niższe, nawet odliczając to 13% kupionych legalnie.
Wizja co 20-stego dresa z bronią w ręku jakoś mnie nie pociesza.

Ostatni akapit jest w ogóle przeciwko posiadaniu broni, pamiętaj, że to bandyta ma tą przewagę, że wie kiedy ma napaść, a ofiara niekoniecznie jest na to przygotowana.

Podam przykład, niedaleko mnie dwóch kolesi kupiło sobie wiatrówkę i dla zabawy strzelali sobie do zakupów, które noszą, czy pchają w wózkach ludzie,. Jedną kobietę trafili w głowę, co prawda śrut przebił tylko skórę, a co by było gdyby takim dać dać broń na ostrą amunicję?
Kiedyś w telewizji było o dziadku, który walił z wiatrówki do dzieci bawiących się w piaskownicy, dajmy takim broń z ostrą amunicją.

Mylisz pojęcia wolności z daleko pojętą niezależnością, a raczej mieniem wszystkiego w dupie co nie jest bezpośrednio związane z Tobą.

Myślę, że powrót do tematu homoseksualizmu byłby odpowiedniejszy.

Litawor
14-08-2009, 20:14
Wątpię, czy tak masowo wykupowaliby broń... stawiałbym raczej na biznesmenów/szefów firm etc.
Ci mogą posiadać broń już teraz i często ją mają. Wystarczy pozwolenie, które dla takich osób (mogących uzasadnić potrzebę posiadania broni) nie stanowi problemu.


Gdy kieszonkowiec albo inny dres będzie miał świadomość, że jego "cel" może mieć rewolwer, pięć razy zastanowi się, zanim zaatakuje. Na tym przede wszystkim opiera się obrona (na świadomości, że gdy zaatakuję, koleś może mnie zabić, bo broń znacznie łatwiej można kupić), a nie na tym, że ktoś będzie bawił się w Harry'ego Callahana.
Chyba oglądąłeś za dużo westernów. Nawet Billy Kid, czy inny znany rewolwerowiec, miałby problem z wyciągnięciem broni, gdyby bandyta mierzył mu w twarz.



1) bandyta nie będzie w nieskończoność się uzbrajał, by zdobyć ufortyfikowany dom
Posługujesz się jakimiś bajkowymi przykładami. Jaki ufortyfikowany dom? Raczej dom, w którym właściciel może gdzieś trzyma broń, pewnie sam już nie pamięta gdzie. Jak złodziej będzie chciał się włamać, to się włamie, tylko że w świecie, gdzie broń jest legalna, sam się w nią zaopatrzy - dla własnej samoobrony. Zwiększa się tylko szansa, że właściciel zamiast stracić parę groszy, straci życie.

2) bandyta będzie wiedział, że na posesji znajduje się broń, i że (o dziwo, bo w Polsce takiej świadomości nie ma w ogóle...) może zginąć
Ja nie wiem, czy za kradzież zasługuje się zaraz na śmierć, ale istotniejsze jest to, że i właściciel "posesji" mógłby zginąć. A teraz jest to mało prawdopodobne. Powszechny dostęp do broni oznacza tylko więcej trupów, z których część to będą przestępcy, a część - niewinni ludzie.

3) bandyta kalkuluje rachunek zysków i strat i mówi: nie opłaca się, lepiej zarobić uczciwie! :)
Ludzie to nie komputery. Ktoś, kto kieruje się w życiu kalkulowaniem zysków i strat, raczej nigdy nie zostanie pospolitym przestępcą. Co najwyżej profesjonalistą, ale z tymi, jak już mówiłem, zwykli ludzie rzadko mają jakąkolwiek styczność.

zakazu jeżdżenia szybkimi pojazdami (bo i po co komu jakichś motorek co jedzie 200 km/h? Tylko wypadki powodują!)...
Gdyby NIGDZIE nie było dozwolone jeżdżenie z takimi prędkościami, to owszem, można by zakazać produkcji takich samochodów.

- ok. 40% przestępców ma broń z nielegalnego źródła (tylko ok. 13% kupiło ją legalne)
Czy broń będzie powszechnie dostępna, czy nie - i tak bandyctwo będzie uzbrojone.
To znaczy tylko tyle, że nie kupili jej w sklepie. Mogli ją ukraść z tego sklepu, z pobliskiego magazynu (albo z niego ukradli ją handlarze), od sąsiadów - cała masa możliwości. W krajach takich jak Polska, praktycznie cała broń jest importowana i dostęp do niej wymaga dobrych znajomości.

Co może zapewnić mi obronę?
Niechodzenie w niebezpieczne miejsca i wykonywanie grzecznie poleceń, jak widzisz wycelowaną w siebie broń. Na pewno nie zgrywanie bohatera i sięganie po własną.

Inny temat, który chciałbym poruszyć w związku z pewnym artykułem:
TRANSWESTYTYZM

Wbrew temu, co niektórzy mogą pomyśleć, transwestytyzm to kwestia inna niż homoseksualizm. Zalecam lekturę: http://kobieta.gazeta.pl/poradnik-domowy/1,63125,6880496,Zawsze_bylem_kobieta__zawsze_bylam _mezczyzna.html zanim zaczniecie się wypowiadać. A jak już przeczytacie, powiedzcie, jakie macie na ten temat zdanie.

Wielkimanitu
14-08-2009, 20:51
Po pierwsze jeżeli broń jest dla każdego dostępna legalnie to łatwiej ją kupić nielegalnie

Raz, że broń będzie powszechniejsza nielegalnie

Powiedz mi, jakim cudem? Czy wprowadzenie prawa jazdy (posługując się Andrzejkowym przykładem) sprawiło, że zwiększyła się liczba osób bez prawa jazdy?

dojdą legalnie posiadane spluwy przez przestępców

Karanym raczej nie będzie się wydawać pozwolenia.

bandyta ma tą przewagę, że wie kiedy ma napaść, a ofiara niekoniecznie jest na to przygotowana.

No właśnie przy napadach jest używana i napadany obiekt ma mniejsze szanse na obronę

Wg Andrzejka "obiekt" wyposażony w broń ma mniejsze szanse na obronę?

Podam przykład, niedaleko mnie dwóch kolesi kupiło sobie wiatrówkę i dla zabawy strzelali sobie do zakupów, które noszą, czy pchają w wózkach ludzie,. Jedną kobietę trafili w głowę, co prawda śrut przebił tylko skórę, a co by było gdyby takim dać dać broń na ostrą amunicję?
Kiedyś w telewizji było o dziadku, który walił z wiatrówki do dzieci bawiących się w piaskownicy, dajmy takim broń z ostrą amunicją.

Za zabójstwo z premedytacją - szubienica i tyle.

Mylisz pojęcia wolności z daleko pojętą niezależnością, a raczej mieniem wszystkiego w dupie co nie jest bezpośrednio związane z Tobą.

To raczej Ty masz wypaczone pojęcie wolności. Lata niewoli swoje zrobiły.

Myślę, że powrót do tematu homoseksualizmu byłby odpowiedniejszy.

Chyba dla Ciebie...

Ci mogą posiadać broń już teraz i często ją mają. Wystarczy pozwolenie, które dla takich osób (mogących uzasadnić potrzebę posiadania broni) nie stanowi problemu.

Szczerze to nie znam człowieka, który posiadałby broń. I nie, zdecydowanie przebłaganie urzędasa, by wydał nam pozwolenie, nie jest łatwe.

Chyba oglądąłeś za dużo westernów. Nawet Billy Kid, czy inny znany rewolwerowiec, miałby problem z wyciągnięciem broni, gdyby bandyta mierzył mu w twarz.

A czy ja mówiłem o czymś takim?

Zwiększa się tylko szansa, że właściciel zamiast stracić parę groszy, straci życie.

Najlepiej to zabrońmy ludziom bronić się przed bandytami. Wtedy i my nie stracimy życia, i przestępca będzie zadowolony...

Ja nie wiem, czy za kradzież zasługuje się zaraz na śmierć

Fakt, ja to bym złodzieja chlebem i solą przyjął...

Człowiek pozbawiający wolności innych, sam się jej pozbawia.
Poza tym, nie nakazuję bezwzględnego zabijania włamywaczy.

To znaczy tylko tyle, że nie kupili jej w sklepie. Mogli ją ukraść z tego sklepu, z pobliskiego magazynu (albo z niego ukradli ją handlarze), od sąsiadów - cała masa możliwości.

Street/illegal source 39.2%
...Theft or burglary 9.9
...Drug dealer/off street 20.8
...Fence/black market 8.4

Tylko co z tego?

Andrew
14-08-2009, 21:11
Wprowadzenie dużej ilości samochodów - do czego masowe wydawanie prawa jazdy się przyczynia zmniejsza szansę, że to Ciebie będzie dotyczyć kontrola drogowa, czyli dla potencjalnego kierowcy bez prawka jest większa szansa na jego bezkarność.

Chodziło mi o 13% które podałeś

Wg Andrzejka "obiekt" wyposażony w broń ma mniejsze szanse na obronę?
Według mnie, jeżeli bandyta strzeli pierwszy to gówno ma do tego kwestia posiadania boni przez ofiarę.

Za zabójstwo z premedytacją - szubienica i tyle.
Ale co się stanie z rodziną tej kobiety, to już nie Twoja sprawa, bo mogła mieć broń i według Ciebie zwiększyłoby to szanse na jej przeżycie?

Prawdziwa wolność to jest anarchia, tylko ludzie musieliby to tego dojrzeć.

Wielkimanitu
14-08-2009, 21:26
Według mnie, jeżeli bandyta strzeli pierwszy to gówno ma do tego kwestia posiadania boni przez ofiarę.

A jeśli bandyta nie ma broni?

Ale co się stanie z rodziną tej kobiety, to już nie Twoja sprawa, bo mogła mieć broń i według Ciebie zwiększyłoby to szanse na jej przeżycie?

Tego to już nie rozumiem. Nigdzie nie napisałem, że w każdej sytuacji broń zapewnia szansę przeżycia.

Prawdziwa wolność to jest anarchia, tylko ludzie musieliby to tego dojrzeć.

Prawdziwa wolność to robienie tego czego się chce, jeśli nie ogranicza to wolności innych.

Voon
14-08-2009, 21:51
A jeśli bandyta nie ma broni?

Jeśli broń byłaby ogólnodostępna to w miarę rozgarnięty bandyta również zaopatrzyłby się w broń*. Wtedy silniejszym od ofiary czyni go tylko element zaskoczenia.

*Tak, broń nielegalną.

Prawdziwa wolność to robienie tego czego się chce, jeśli nie ogranicza to wolności innych.
Tak swoją drogą, działacz prawicowy a cytuje z takiego komucha : )

Andrew
15-08-2009, 01:17
Zapomniałem jeszcze jednego dodać co do tego, że bandyta nie napadnie na ufortyfikowany dom.

Zwykle złodzieje napadają pod nieobecność lokatorów, a to, że masz w domu broń to może być tylko dodatkowy kąsek dla bandyty. Złodziej nie boi się właściciela, bo ma broń tylko boi się go gdy on jest.

Pistolety i gumowe penisy nie są dla mnie. Tyle, że nie przeszkadza mi jak każdy ma to drugie w domu i nosi przy sobie.

AwangardowyKaloryfer
16-08-2009, 21:01
Ja powiem tak: tolerancja ,okej. Nie ma problemu, ale do pewnego stopnia. Toleruję homoseksualistów ,idiotów ,analfabetów itd. Ale nie cierpię głupoty ,na zasadzie :
idzie sobie gówniarz i "skacze" do młodszego ,żeby pokazać przed kumplami jaki jest zajebisty. To jest 1 ,2 jest to ,że:
ktoś się wypowiada na dany temat tylko po to ,żeby coś powiedzieć ,czasem pisząc posta pod tytułem "pasztet" ,czy coś.
Kolejny: wszelkie słuchanie ,śpiewanie i tworzenie tzw. "anty policyjnej nuty".
Jest to chore ,bo bez policji bali by się odezwać bo kogokolwiek ,bo ktoś go usłyszy i zrobi "krzywdę".
To są takie najważniejsze i wymyślone tak na wejściu.

spider-bialystok
17-08-2009, 01:01
Chcenie nielegalnej broni, ale jednoczesnie chcecie, by grupa uprzywilejowana (wladza) miala do niej dostep? Gdzie tu wolnosc i rownosc?
Albo wszyscy, albo nikt.
Mowicie, ze wladza powinna miec bron, by pilnowac przestrzegania prawa.
Kilkadziesiat lat temu przestepstwem bylo bycie Zydem w III Rzeszy, lub arystokratyczne pochodzenie i duzy majatek. (ZSRR)
http://img34.imageshack.us/img34/5498/asasasasn.jpg

Ashlon
17-08-2009, 01:27
@Spider : obrazek troche demagogia, ale skoro juz nawiazujemy do historii, to warto wspomniec tez o tym, ze mozliwosc posiadania wlasnych najemnych armii (czyli takie zezwolenie na bron w owczesnym wydaniu largo) w czasach I Rzeczpospolitej (choc najbardziej obserwowalne w XVI-XVII-XVIII wieku) i ich wykorzystywanie przez szlachcicow w konfliktach niejednokrotnie ulatwialo zwyciezenie miedzypanstwowego konfliktu, pomagalo odciazyc panstwo z koniecznosci posiadania bardzo duzej armii, a pod koniec Rzeczpospolitej Obojga Narodow takie armie byly trzonem owczesnej armii.

Co wiecej, milicja obywatelska (w dobrym znaczeniu tego slowa) niejednokrotnie walczyla rownie dobrze, co wojsko, pomimo gorszego sprzetu i wyszkolenia - np. obrona Warszawy podczas kampanii wrzesniowej w 1939 roku, gdzie cywile bardzo wspomagali wojskowa obrone stolicy.

Osobiscie uwazam, ze ulatwienie dostepu do broni (acz nie zniesienie calkowitej kontroli nad tym) byloby korzystne - wieksze bezpieczenstwo, mozliwosc istnienia milicji obywatelskiej to zalety. Nie wydaje mi sie, aby jakos znaczaco wzrosla liczba morderstw - obecnie czesc bandytow nie ma dostepu do pistoletow/strzelb, wiec morduja przy wykorzystaniu nozy, kastetow, kijow bejsbolowych,a czasami i wiatrowek, ktore tez sa grozne, a jakos kazdy pelnoletni moze je kupic.

Litawor
17-08-2009, 09:53
Mowicie, ze wladza powinna miec bron, by pilnowac przestrzegania prawa.
Kilkadziesiat lat temu przestepstwem bylo bycie Zydem w III Rzeszy, lub arystokratyczne pochodzenie i duzy majatek. (ZSRR)
Sugerujesz, że państwo powinno dać obywatelom broń, żeby mogli nie przestrzegać prawa, kiedy uważają, że jest ono niesłuszne? Polska jest krajem demokratycznym i żeby zmienić prawo, wystarczy wola społeczeństwa. Nie ma potrzeby odwoływania się do siły (poza tym chciałbyś, żeby związkowcy, których pewnie nie darzysz miłości, czy górnicy byli uzbrojeni? bo to oni są najbardziej waleczni).

A tutaj temat z ostatniej chwili:
http://wyborcza.pl/1,76842,6932064,Kobiety_chca_polowy.html

W skrócie: zgłoszony zostanie projekt ustawy, która wprowadziłaby parytet na listach wybrczych do Sejmu (ale nie do Senatu). Oznaczałoby to, że połową wszystkich osób wystawionych na listach wyborczych musiałyby być kobiety. Partia, który nie podporządkowałaby się temu prawu, zostałaby skreślona z listy. "Wyborcza" nie raczyła wspomnieć, kto jest autorem inicjatywy.

Domyślam się, że mało kto na tym forum poprze pomysł. Ja sam jestem przeciw, chociaż to akurat nie jest jeszcze pomysł tak skandaliczny, jak propozycje przeznaczenia miejsc w Sejmie (nie na listach) na wyłączoność kobiet. Ciekaw jestem, dlaczego np. popierający pomysł SLD sam jeszcze nie wprowadził takiego parytetu w swoich szeregach...

Vil
17-08-2009, 11:36
Kolejny temat zastepczy i tyle.

Media sie ciesza, bo maja co pokazywac, ludziki sie ciesza bo maja o czym dyskutowac.

Ashlon
17-08-2009, 11:42
W skrócie: zgłoszony zostanie projekt ustawy, która wprowadziłaby parytet na listach wybrczych do Sejmu (ale nie do Senatu). Oznaczałoby to, że połową wszystkich osób wystawionych na listach wyborczych musiałyby być kobiety. Partia, który nie podporządkowałaby się temu prawu, zostałaby skreślona z listy. "Wyborcza" nie raczyła wspomnieć, kto jest autorem inicjatywy.


W skrocie - dawno tak debilnego pomyslu baby nie wymyslily ;)

Duch Niespokojny
17-08-2009, 12:12
W skrócie: zgłoszony zostanie projekt ustawy, która wprowadziłaby parytet na listach wybrczych do Sejmu (ale nie do Senatu). Oznaczałoby to, że połową wszystkich osób wystawionych na listach wyborczych musiałyby być kobiety. Partia, który nie podporządkowałaby się temu prawu, zostałaby skreślona z listy.
Domyślam się, że to w imię walki z dyskryminacją. Tyle że to właśnie jest dyskryminacja - często jeśli mężczyzna będzie bardziej kompetentny, i tak trzeba będzie na liście wystawić kobietę. W skrócie: idiotyzm

Shanhaevel
17-08-2009, 13:38
W skrócie: zgłoszony zostanie projekt ustawy, która wprowadziłaby parytet na listach wybrczych do Sejmu (ale nie do Senatu). Oznaczałoby to, że połową wszystkich osób wystawionych na listach wyborczych musiałyby być kobiety. Partia, który nie podporządkowałaby się temu prawu, zostałaby skreślona z listy. "Wyborcza" nie raczyła wspomnieć, kto jest autorem inicjatywy.

Domyślam się, że mało kto na tym forum poprze pomysł. Ja sam jestem przeciw, chociaż to akurat nie jest jeszcze pomysł tak skandaliczny, jak propozycje przeznaczenia miejsc w Sejmie (nie na listach) na wyłączoność kobiet. Ciekaw jestem, dlaczego np. popierający pomysł SLD sam jeszcze nie wprowadził takiego parytetu w swoich szeregach...

To ja się domagam, tak a propos trwających teraz mistrzostw świata w lekkoatletyce, by w każdym biegu krótkodystansowym przynajmniej połowę uczestników finału stanowili biali. Bo tak sami czarnoskórzy to trochę monotonnie i dyskryminująco, nie? Szybciej biegają? No i co z tego?

sphinx123
17-08-2009, 13:54
Wtedy ja się domagam, żeby połowę Sejmu obsadzić homoseksualistami. Co z tego, że nie znają się np. na ekonomii, ważne żeby była poprawność polityczna i uszanowanie praw człowieka i w ogóle demokracja!!1111

XXI wiek rox...

Vil
17-08-2009, 14:22
a ja sie domagam, zeby zredukowac ilosc polglowkow na forum do polowy, inteligentni tez maja prawo nie czuc sie dyskryminowani.

Andrew
17-08-2009, 18:24
Demokracja wcale nie musi oznaczać równości jednostki.
Przeciwko parytetom jestem całkowicie przeciwny, przecież nie ma już czasów "głupiego stwierdzenia", że kobieta i mężczyzna są równi, wystarczy zobaczyć jakie są wyniki kobiet w sporcie i jakie mężczyzn. Co prawda więcej kobiet ma wyższe wyksztaucenie, ale takich z wyksztauceniem w kierunkach ścisłych jest niewiele.

Lasooch
17-08-2009, 22:15
Co prawda więcej kobiet ma wyższe wyksztaucenie, ale takich z wyksztauceniem w kierunkach ścisłych jest niewiele.

Sam fakt posiadania papierka o niczym nie świadczy, połowa z nich (kobiet) ma dyplom prywatnej zaocznej uczelni z czegoś związanego z ekonomią, co umożliwia im pracę sekretarki.

Litawor
17-08-2009, 22:26
Moją intencją, kiedy zacząłem dyskusję o parytecie, nie było sprowokowanie seksistowskich, pozbawionych podstaw komentarzy.

wystarczy zobaczyć jakie są wyniki kobiet w sporcie i jakie mężczyzn.
Jeśli rzeczywiście masz 19 lat, to chyba zdążyłeś zauważyć, że kobieta i mężczyzna się fizycznie różnią. Nikt nigdy nie twierdził inaczej.

Co prawda więcej kobiet ma wyższe wyksztaucenie, ale takich z wyksztauceniem w kierunkach ścisłych jest niewiele.
Po pierwsze, co to ma do rzeczy? Po drugie, równie dobrze może być to spowodowane oczekiwaniami, jakie od najmłodszych lat stawia się przedstawicielkom płci żeńskiej i wpajanym im przekonaniem, że nauki ścisłe są dla chłopców. Ja osobiście znam dziewczyny bardzo dobre z matematyki (które wcale nie są "babochłopami").

Sam fakt posiadania papierka o niczym nie świadczy, połowa z nich (kobiet) ma dyplom prywatnej zaocznej uczelni z czegoś związanego z ekonomią, co umożliwia im pracę sekretarki.
To się odnosi do wszystkich, a nie tylko do kobiet.

P.S.

Przeciwko parytetom jestem całkowicie przeciwny
A to jakiś artystyczny zabieg językowy, czy co?

Argen
17-08-2009, 22:37
@up

Brawo!

@Shanhaevel

Nie twierdze, że trzeba koniecznie na siłę obsadzać paniami sejm, ale twoja wypowiedź zabrzmiała "zdeka" szowinistycznie. Yo.

@sphinx123

Hahaha : d

@ad. równouprawnienia

Jestem zwolennikiem całkowitego równouprawnienia (oczywiście, zachowując zasady zdrowego rozsądku). Jednak dyskryminacja płci działa również w drugą strone. Na przykład w szkole, pod rządami feministycznych do przesady nauczycielek (a o nauczycielach to już nie wspomne, u mnie w klasie dziewczyny z fizyki załatwiają sobie stopnie "wdzięcząc się do nauczyciela, na co on oczywiście ochoczo pozwala). : D

@edit up

Tak, to było wzmocnienie przekazywaniej treści.

Shanhaevel
17-08-2009, 23:14
@Shanhaevel

Nie twierdze, że trzeba koniecznie na siłę obsadzać paniami sejm, ale twoja wypowiedź zabrzmiała "zdeka" szowinistycznie. Yo.

Posłużyłem się analogią, zią. Yo.

Argen
17-08-2009, 23:20
To to ja rozumiem, ale twoja analogia zabrzmiała, jakby kobiety były w politycze w porównaniu do mężczyzn takie, jak biali w porównaniu do czarnych w bieganiu. Ale w gruncie rzeczy, rozumiem o co Ci chodzi. Tak jak mówie, poprostu można interpretować twoje słowa dwojako, stąd nieporozumienie. Yo.

Lasooch
18-08-2009, 00:06
To się odnosi do wszystkich, a nie tylko do kobiet.

Mam jednak wrażenie, że to kobiety częściej idą na bzdurne kierunki tylko po to, by mieć papierek. Może się mylę.

Ashlon
18-08-2009, 00:08
To to ja rozumiem, ale twoja analogia zabrzmiała, jakby kobiety były w politycze w porównaniu do mężczyzn takie, jak biali w porównaniu do czarnych w bieganiu.

No ale taka jest prawda. W bieganiu trzeba szybko przebierac nozkami, a najlepiej wychodzi to czarnym - rekord swiata Bolta. W polityce trzeba byc rozpoznawalnym, nie gadac glupot (w zalozeniu), miec konkretny program i potrafic sie przebic - i lepiej to wychodzi mezczyznom, co widac po reprezentacji panow w organach ustawodawczych. Chyba, ze przyjmiemy glupie, lewacko-feministyczne zalozenie, ze partyjni liderzy to szowinisci i nawet swietna kandydatke na posla odrzuca, bo nie jest facetem.


To ja się domagam, tak a propos trwających teraz mistrzostw świata w lekkoatletyce, by w każdym biegu krótkodystansowym przynajmniej połowę uczestników finału stanowili biali. Bo tak sami czarnoskórzy to trochę monotonnie i dyskryminująco, nie? Szybciej biegają? No i co z tego?

Ja bym dorzucil do tego postulat, aby byl tam ktos leworeczny, gej, katolik, zyd, muzulmanin, Dunczyk, no i moze byc jeden anarchista. Przeciez to jawna dyskryminacja, ze ich tam nie ma! A przeciez wiemy, ze wszyscy sa rowni, maja takie same umiejetnosci i predyspozycje, dlatego to skandal, ze nie maja wlasnej reprezentacji!

A calkowicie powaznie - skoro wprowadza parytet, to jak zalatwia sprawe z numerkami na listach? Jesli 1 dostanie facet, to przeciez bedzie jawna dyskryminacja. Z drugiej strony - jesli kobieta dostanie 1, a facet dwojke, to bedzie oznaczalo to nierownosc, dlatego domagam sie wprowadzenia parytetu, tj. zrobienia dwoch osobnych list kazdej z partii - jednej dla kobitek, drugiej dla facetow.

Argen
18-08-2009, 01:19
Średnio wierzę w "Badania amerykańskich uczonych ze stanu masacziuset". Jeśli zakładamy, że do polityki biorą się ludzie, którzy się na tym znają (chociaż w rzeczywistości nie zawsze tak jest...) to przyjąć trzeba, że kobiety mają takie same predyspozycje jak faceci i tyle. Co do twojego dowodu na "wyższość" mężczyzn nad kobietami w sferze polityki powiem, że taki stan rzeczy jest również skutkiem zakorzenionego w naszej kulturze przekonania, że kobieta < mężczyzna. Tyle. Sprostuję, jestem przeciwko tej ustawie, ale jestem przekonany, że wiele kobiet nadawałoby się na polityków lepiej niż ci obecni. Z tym, że jak mówie, kobietom nie powinno się "ułatwiać" wejścia do polityki ze względu na płeć, ale utrudniać również, a paradoksalnie to co napisałeś w ostatnim zdaniu skierowanym do mnie ma miejsce. Nie jest to reguła, a właściwie są to wyjątki, ale jestem przekonany, że na kobiete polityka "koledzy z branży" patrzą krzywym okiem.

Dodam, że nie staram kreować się na niewiadomo jakiego obrońce kobiet, poprostu wyrażam swoją opinie.

Vil
18-08-2009, 13:01
Ja bym dorzucil do tego postulat, aby byl tam ktos leworeczny, gej, katolik, zyd, muzulmanin, Dunczyk, no i moze byc jeden anarchista. Przeciez to jawna dyskryminacja, ze ich tam nie ma!

akurat gej (albo jak kto woli Gay) zdaje sie jest, jakby sie dobrze przyjrzec to muzulmanin pewnie tez, z leworecznymi podobnie.

Andrew
20-08-2009, 14:33
Średnio wierzę w "Badania amerykańskich uczonych ze stanu masacziuset". Jeśli zakładamy, że do polityki biorą się ludzie, którzy się na tym znają (chociaż w rzeczywistości nie zawsze tak jest...) to przyjąć trzeba, że kobiety mają takie same predyspozycje jak faceci i tyle. Co do twojego dowodu na "wyższość" mężczyzn nad kobietami w sferze polityki powiem, że taki stan rzeczy jest również skutkiem zakorzenionego w naszej kulturze przekonania, że kobieta < mężczyzna. Tyle. Sprostuję, jestem przeciwko tej ustawie, ale jestem przekonany, że wiele kobiet nadawałoby się na polityków lepiej niż ci obecni. Z tym, że jak mówie, kobietom nie powinno się "ułatwiać" wejścia do polityki ze względu na płeć, ale utrudniać również, a paradoksalnie to co napisałeś w ostatnim zdaniu skierowanym do mnie ma miejsce. Nie jest to reguła, a właściwie są to wyjątki, ale jestem przekonany, że na kobiete polityka "koledzy z branży" patrzą krzywym okiem.

Dodam, że nie staram kreować się na niewiadomo jakiego obrońce kobiet, poprostu wyrażam swoją opinie.
Podobnie jak fizycznie tak i psychicznie kobiety nie są równe facetom. Oczywiście są wyjątki od tego, ponieważ każdy człowiek jest inny niezależnie od płci.
Większość wynalazców, wybitnych naukowców to są, byli mężczyźni, to chyba jednoznacznie świadczy o możliwościach intelektualnych płci. Oczywiście to nie znaczy, że każdy facet jest mądrzejszy od każdej kobiety, bo jak już mój narko-przyjaciel Litawor zauważył kobiety i mężczyźni różnią się fizycznie, dlatego panowie są silniejsi. Miałem w klasie taką dziewczynę z którą żaden chłopak z mojej klasy (pewnie i ze szkoły też nie) nie miałby z nią szans w bezpośredniej konfrontacji.

Tylko, że najbardziej mnie wkurza w równouprawnieniu to, że zaczyna się ono sprowadzać do dyskryminacji mężczyzn, podobnie jak w USA. Równość rasowa, żeby nie było dyskryminacji to w niektórych stanach zatrudnia się do pracy 70% czarnych i 30% białych, albo czarnych gorzej wyksztauconych, żeby nikt nie powiedział - nie dostałem pracy bo jestem czarny, ale już nikt nie powie, że nie dostał pracy, pomimo lepszych predyspozycji tylko dlatego, że był czarny na to miejsce.

Podobnie zaczyna się dziać w Polsce z równouprawnieniem, wiele kobiet chce mieć więcej praw, a mniej obowiązków, bo przecież tyle lat nie miały nic do powiedzenia (pomijając fakt, że akurat w Polsce równouprawnienie było jako pierwsze na świecie, a zwyczajowo kobiet nie traktowało się gorzej) to teraz trzeba za to ukarać facetów.
Tylko najgorsze w tym jest to, że one chcą, żeby facet zapłacił za nie w restauracji, do kina zabrał, nosił na rękach, a ona nawet śniadania, obiadu nie zrobi, ani naczyń nie pozmywa bo to seksistowskie.
Dlaczego facet ma przynieść dziewczynie na przywitanie kwiatka (często przesadnie drogiego), a nie dziewczyna chłopakowi piwo (i tak taniej by wyszło).
Dlatego właśnie nigdy nic nie kupuję, nie stawiam dziewczyną bez okazji. Po co mam płacić za 2 bilety 30zł, żeby obejrzeć sobie 1 film? Przecież mógłbym iść do kina sam o połowę taniej, albo z sieci film ściągnąć i na kompie obejrzeć - na to samo wyjdzie, a kasa zostaje. Jak dziewczynie zależy na wspólnym oglądaniu w kinie to niech postawi mi bilet, albo przynajmniej nie każe mi tego robić.

A jak chcę z kimś pogadać to mogę włączyć telewizor!

Duch Niespokojny
20-08-2009, 16:32
A w Stanach wprowadzają chyba parytet dla idiotów. Mam nadzieję, że to zmyślone, bo aż mi ciarki przechodzą po plecach:
"Wiemy o podobnych przypadkach nie od dziś, ale zebrane w listę przykładów robią wrażenie. Pomysłowość ludzka nie zna granic. W USA odbyła się coroczna nominacja laureatów nagrody Stella Awards. Została ona utworzona na cześć 81-letniej staruszki Stelli Liebeck, która poparzyła się gorącą kawą z McDonalda. Stella zdjęła plastikową pokrywkę z kubka i umieściła go między nogami po czym ruszyła w podróż autem. Bar musiał zapłacić jej wysokie odszkodowanie. Stella Awards premiuje charakterystyczne dla amerykańskiej mentalności tupet i hucpę (hucpa, określenie żydowskie, definiowane jest następująco: zabić rodziców i prosić sąd o łagodną karę ze względu na sieroctwo).

Na siódmym miejscu w gronie laureatów uplasowała się Kathleen Robertson z teksańskiego Austin. Sąd przyznał jej 8O tys. dol. odszkodowania, bo potknęła się o dziecko pałętające się po sklepie meblowym i złamała rękę. Dzieciak był jej produkcji.

Carl Truman, 19-latek z Los Angeles (miejsce szóste), oskarżył sąsiada, że przejechał mu hondą po ręce; sąd nakazał sąsiadowi zabulić 74 tys. plus koszty medyczne. Truman kradł właśnie dekle na koła i nie zauważył, że sąsiad jest w aucie i rusza.

Na swym przestępstwie wzbogacił się w aureoli amerykańskiego prawa także Terrence Dickson z Pensylwanii. Wychodził przez garaż z domu, do którego był łaskaw się włamać, i automatyczne drzwi nie chciały się otworzyć, a drzwi do domu pochopnie zatrzasnął. Pan Dickson spędził w garażu tydzień, odżywiając się przechowywaną tam coca-colą i chrupkami dla psów. Wytoczył proces okradzionym właścicielom z tytułu doznanych cierpień psychicznych. Sąd zaaprobował jego punkt widzenia i firma ubezpieczająca dom musiała zapłacić pół miliona.

Miejsce czwarte w poczcie nagrodzonych zajął Jerry Williams z Little Rock w Arkansas: pies sąsiada ukąsił go w tyłek. Sąd wycenił bôl na 14500 dol. plus koszty leczenia. Pies był za ogrodzeniem, przez które Williams przelazł. Dostałby wyższe odszkodowanie, gdyby nie to, że sąd uznał, iż pies miał prawo się wnerwić, bo powód strzelał doń z wiatrówki.

Amber Carson z Lancaster w Pensylwanii - miejsce trzecie, Wychodząc z restaruracji, pośliznęła się na rozlanym napoju i złamala kość ogonową. Knajpa musiała wypłacić jej 113500 dol. odszkodowania. Skąd się wziął płyn na podłodze? Tuż przed wypadkiem pani Amber chlusnęła nim w twarz swego przyjaciela, z którym się właśnie klóciła.

Na drugim miejscu uplasowała się Kara Walton, mieszkanka Claymont w stanie Delaware. Oskarżyła klub nocny o stratę dwu siekaczy. By uniknąć opłaty za wstęp (3,5 dol.), Kara wspinała się przez okienko klozetowe i wybiła je, spadając. Właściciel klubu za karę musiał jej zapłacić 12 tys. plus koszty dentystyczne.

Na pierwszym miejscu mamy rodaczkę, panią Mery Grazinski z Oklahoma City. Niewiasta nabyła nowy autobus campingowy Winnebago. Podczas pierwszej podróży
ustawiła prędkość na 120 km/godz., wstała zza kierownicy i udała się na tył pojazdu, by przyrządzić sobie kanapkę. Niestety, autostrada zdradziecko skręciła, pojazd zjechał, rozbił się i przekoziołkował. Oburzona pani Grazinski stwierdza w pozwie, że wytwórca nie ostrzegł w instrukcji obsługi, iż nie można oddalać się od kierownicy podczas jazdy. Sąd odniósł się do tego z pełnym zrozumieniem - Graziski dostała milion 750 tys. dol. I nowy autobus. Od tego czasu firma Winnebago uświadamia amerykańskich użytkowników, że podczas jazdy trzeba siedzieć za kierownicą."
Mam nadzieję, że do nas taka moda nigdy nie dotrze, bo akurat jestem zwolennikiem pełnej dyskryminacji kretynów...

Rorikon
20-08-2009, 17:18
Na swym przestępstwie wzbogacił się w aureoli amerykańskiego prawa także Terrence Dickson z Pensylwanii. Wychodził przez garaż z domu, do którego był łaskaw się włamać, i automatyczne drzwi nie chciały się otworzyć, a drzwi do domu pochopnie zatrzasnął. Pan Dickson spędził w garażu tydzień, odżywiając się przechowywaną tam coca-colą i chrupkami dla psów. Wytoczył proces okradzionym właścicielom z tytułu doznanych cierpień psychicznych. Sąd zaaprobował jego punkt widzenia i firma ubezpieczająca dom musiała zapłacić pół miliona.

A mówią, że polskie prawo jest skopane :P Anyway own3d

@edit
Podobnie zaczyna się dziać w Polsce z równouprawnieniem, wiele kobiet chce mieć więcej praw, a mniej obowiązków, bo przecież tyle lat nie miały nic do powiedzenia (pomijając fakt, że akurat w Polsce równouprawnienie było jako pierwsze na świecie, a zwyczajowo kobiet nie traktowało się gorzej) to teraz trzeba za to ukarać facetów.
Tylko najgorsze w tym jest to, że one chcą, żeby facet zapłacił za nie w restauracji, do kina zabrał, nosił na rękach, a ona nawet śniadania, obiadu nie zrobi, ani naczyń nie pozmywa bo to seksistowskie.
Dlaczego facet ma przynieść dziewczynie na przywitanie kwiatka (często przesadnie drogiego), a nie dziewczyna chłopakowi piwo (i tak taniej by wyszło).
Dlatego właśnie nigdy nic nie kupuję, nie stawiam dziewczyną bez okazji. Po co mam płacić za 2 bilety 30zł, żeby obejrzeć sobie 1 film? Przecież mógłbym iść do kina sam o połowę taniej, albo z sieci film ściągnąć i na kompie obejrzeć - na to samo wyjdzie, a kasa zostaje. Jak dziewczynie zależy na wspólnym oglądaniu w kinie to niech postawi mi bilet, albo przynajmniej nie każe mi tego robić.

A jak chcę z kimś pogadać to mogę włączyć telewizor!


Zapraszamy więc nasze ukochane feministki do kopalni na tych samych zasadach co ci źli panowie, którzy cały czas wykorzystują kobiety.

Albertus
20-08-2009, 17:48
A w Stanach wprowadzają chyba parytet dla idiotów. Mam nadzieję, że to zmyślone, bo aż mi ciarki przechodzą po plecach:
"Wiemy o podobnych przypadkach nie od dziś, ale zebrane w listę przykładów robią wrażenie. Pomysłowość ludzka nie zna granic. W USA odbyła się coroczna nominacja laureatów nagrody Stella Awards. Została ona utworzona na cześć 81-letniej staruszki Stelli Liebeck, która poparzyła się gorącą kawą z McDonalda. Stella zdjęła plastikową pokrywkę z kubka i umieściła go między nogami po czym ruszyła w podróż autem. Bar musiał zapłacić jej wysokie odszkodowanie. Stella Awards premiuje charakterystyczne dla amerykańskiej mentalności tupet i hucpę (hucpa, określenie żydowskie, definiowane jest następująco: zabić rodziców i prosić sąd o łagodną karę ze względu na sieroctwo).

Na siódmym miejscu w gronie laureatów uplasowała się Kathleen Robertson z teksańskiego Austin. Sąd przyznał jej 8O tys. dol. odszkodowania, bo potknęła się o dziecko pałętające się po sklepie meblowym i złamała rękę. Dzieciak był jej produkcji.

Carl Truman, 19-latek z Los Angeles (miejsce szóste), oskarżył sąsiada, że przejechał mu hondą po ręce; sąd nakazał sąsiadowi zabulić 74 tys. plus koszty medyczne. Truman kradł właśnie dekle na koła i nie zauważył, że sąsiad jest w aucie i rusza.

Na swym przestępstwie wzbogacił się w aureoli amerykańskiego prawa także Terrence Dickson z Pensylwanii. Wychodził przez garaż z domu, do którego był łaskaw się włamać, i automatyczne drzwi nie chciały się otworzyć, a drzwi do domu pochopnie zatrzasnął. Pan Dickson spędził w garażu tydzień, odżywiając się przechowywaną tam coca-colą i chrupkami dla psów. Wytoczył proces okradzionym właścicielom z tytułu doznanych cierpień psychicznych. Sąd zaaprobował jego punkt widzenia i firma ubezpieczająca dom musiała zapłacić pół miliona.

Miejsce czwarte w poczcie nagrodzonych zajął Jerry Williams z Little Rock w Arkansas: pies sąsiada ukąsił go w tyłek. Sąd wycenił bôl na 14500 dol. plus koszty leczenia. Pies był za ogrodzeniem, przez które Williams przelazł. Dostałby wyższe odszkodowanie, gdyby nie to, że sąd uznał, iż pies miał prawo się wnerwić, bo powód strzelał doń z wiatrówki.

Amber Carson z Lancaster w Pensylwanii - miejsce trzecie, Wychodząc z restaruracji, pośliznęła się na rozlanym napoju i złamala kość ogonową. Knajpa musiała wypłacić jej 113500 dol. odszkodowania. Skąd się wziął płyn na podłodze? Tuż przed wypadkiem pani Amber chlusnęła nim w twarz swego przyjaciela, z którym się właśnie klóciła.

Na drugim miejscu uplasowała się Kara Walton, mieszkanka Claymont w stanie Delaware. Oskarżyła klub nocny o stratę dwu siekaczy. By uniknąć opłaty za wstęp (3,5 dol.), Kara wspinała się przez okienko klozetowe i wybiła je, spadając. Właściciel klubu za karę musiał jej zapłacić 12 tys. plus koszty dentystyczne.

Na pierwszym miejscu mamy rodaczkę, panią Mery Grazinski z Oklahoma City. Niewiasta nabyła nowy autobus campingowy Winnebago. Podczas pierwszej podróży
ustawiła prędkość na 120 km/godz., wstała zza kierownicy i udała się na tył pojazdu, by przyrządzić sobie kanapkę. Niestety, autostrada zdradziecko skręciła, pojazd zjechał, rozbił się i przekoziołkował. Oburzona pani Grazinski stwierdza w pozwie, że wytwórca nie ostrzegł w instrukcji obsługi, iż nie można oddalać się od kierownicy podczas jazdy. Sąd odniósł się do tego z pełnym zrozumieniem - Graziski dostała milion 750 tys. dol. I nowy autobus. Od tego czasu firma Winnebago uświadamia amerykańskich użytkowników, że podczas jazdy trzeba siedzieć za kierownicą."
Mam nadzieję, że do nas taka moda nigdy nie dotrze, bo akurat jestem zwolennikiem pełnej dyskryminacji kretynów...

a ja myślałem ze USA to powalony kraj , ale po tym tekście już nie wiem jak go można nazwać , nie znam zadnych slow ktore moga opisac taka glupote.

Miszczu
20-08-2009, 17:58
A mówią, że polskie prawo jest skopane :P Anyway own3d

@edit



Zapraszamy więc nasze ukochane feministki do kopalni na tych samych zasadach co ci źli panowie, którzy cały czas wykorzystują kobiety.

U mnie w klasie gdy dziewczyny dowiedziały się ,że wojsko nie już zawodowe zaczęły się burzyć ,że każdy mężczyzna powinien pójść do wojska na przynajmniej rok czy dłużej bo przecież to kształtuje charakter.
Kobiety ogólnie przesadzają teraz z tym feminizmem ,połowa miejsc w rządzie ? Wiem ,że to słaby argument ale jak dla mnie to jest obrażanie kobiet ,bo to oznacza ,że one nie są w stanie same dostać się do tego rządu. Jestem też ciekaw jakie ustawy by chciała wprowadzić ta damska cześć rządu bo jestem pewny ,że tak z powołania to tylko część kobiet by się tam znalazła reszta tylko dla splendoru z tym związanego..

Gierubesoen
20-08-2009, 18:20
Kobiety ogólnie przesadzają teraz z tym feminizmem ,połowa miejsc w rządzie ?

Tak, a druga połowa dla żydów, murzynów i muzułmanów, żeby przypadkiem rasizmu nie było!

A feminizm kończy się gdy trzeba wnieść szafę na 3. piętro :)

Miszczu
20-08-2009, 20:17
Tak, a druga połowa dla żydów, murzynów i muzułmanów, żeby przypadkiem rasizmu nie było!

A feminizm kończy się gdy trzeba wnieść szafę na 3. piętro :)

Trzeba jeszcze pamiętać o innych mniejszościach np. niemieckiej czy romskiej.
Nie długo to przepuszczenie kobiety w drzwiach to będzie obraza bo przecież jest równouprawnienie.

Duch Niespokojny
20-08-2009, 21:24
A w Stanach wprowadzają chyba parytet dla idiotów. Mam nadzieję, że to zmyślone, bo aż mi ciarki przechodzą po plecach
A mówią, że polskie prawo jest skopane :P Anyway own3d
a ja myślałem ze USA to powalony kraj , ale po tym tekście już nie wiem jak go można nazwać , nie znam zadnych slow ktore moga opisac taka glupote.
Na szczęście okazało się, że to tylko urban legends: http://www.stellaawards.com/bogus.html
Nie przywróciło to jeszcze mojej wiary w ludzką inteligencję, ale zawsze to coś ;)

Emcess
20-08-2009, 21:26
tyle tego scierwa teraz o tych rfid chipach, ogolnie tego nie ogarniam, a filmiki na yt sa jakies takie schizowate, wiec ich nie ogladam : P ocb z tym, moglby mi ktos wyjasnic? : > i po co to ma w ogole byc? czy po prostu nie maja jakichs zamiarow tego wprowadzic tylko jacys psychole sobie snuja takie teorie? ;

Duch Niespokojny
27-08-2009, 09:56
http://img381.imageshack.us/img381/6678/650312353.jpg