zaloguj się

Pokaż pełną wersje : Rok szkolny


Stron : 1 [2] 3 4 5 6 7 8

__HAPPY_SVEN__
06-09-2009, 21:22
Ty chodzisz do zawodówki, nie musisz tego wiedzieć.
Ta wiedza jest Ci n i e ____ p o t r z e b n a

Mam nadzieję, że pomogłem Ci tymi oddzielonymi literkami, bo pewnie strasznie dukasz ;) (wiem, to nie twoja wina, że chodzisz do zawodowej :(, przepraszam )

Albertus
06-09-2009, 21:43
Ty chodzisz do zawodówki, nie musisz tego wiedzieć.
Ta wiedza jest Ci n i e ____ p o t r z e b n a

Mam nadzieję, że pomogłem Ci tymi oddzielonymi literkami, bo pewnie strasznie dukasz ;) (wiem, to nie twoja wina, że chodzisz do zawodowej :(, przepraszam )

to ze sie ucze w zawodowce nie oznacza ze jestem kretynem. Moge sie zalozyc ze przeczytalem w zyciu wiecej ksiazek czego nie powiesz po moiej ortografii , a wiedza ta to zwykla ciekawosc. Szkola nic nie znaczy , liczy sie zeby glowa byla na karku , ja do zawodowki poszedlem w okreslonym celu i sie tego trzymam , lecz taki ktos jak ty napewno tego nie zrozumie bo mamusia powiedziala ze masz isc do liceum a pozniej na studia , ja mysle logicznie i racjonalnie ,

Nari
06-09-2009, 21:58
Ty chodzisz do zawodówki, nie musisz tego wiedzieć.
Ta wiedza jest Ci n i e ____ p o t r z e b n a

Mam nadzieję, że pomogłem Ci tymi oddzielonymi literkami, bo pewnie strasznie dukasz ;) (wiem, to nie twoja wina, że chodzisz do zawodowej :(, przepraszam )
Masz jakiś kompleks? Tym czymś pokazałeś, że jesteś głupszy od niego (bez obrazy dla Albertusa).

__HAPPY_SVEN__
06-09-2009, 21:59
Masz jakiś kompleks? Tym czymś pokazałeś, że jesteś głupszy od niego (bez obrazy dla Albertusa).

małego ptaszka. Czyli jednak w twoim mniemaniu Albertus jest 'kołkiem', i słusznie.

Luka$ek
06-09-2009, 22:05
@UP ty za to jesteś pro i myślisz że jesteś kimś ponad przeciętny użytkownik tego forum,kretyn.

Raxeff
06-09-2009, 22:07
Ty chodzisz do zawodówki, nie musisz tego wiedzieć.
Ta wiedza jest Ci n i e ____ p o t r z e b n a

Mam nadzieję, że pomogłem Ci tymi oddzielonymi literkami, bo pewnie strasznie dukasz ;) (wiem, to nie twoja wina, że chodzisz do zawodowej :(, przepraszam )

Niepotrzebna*

Albertus
06-09-2009, 22:48
zawodowka to byl moj plan ; i moge wam powiedziec ze w 100% odnioslem sukces tak jak przewidywalem. O to mi chodzilo a przy okazji bede mial zawod.

Rybzor
06-09-2009, 23:02
zawodowka to byl moj plan ; i moge wam powiedziec ze w 100% odnioslem sukces tak jak przewidywalem. O to mi chodzilo a przy okazji bede mial zawod.
Zawodówka + sukces? Te słowa nie idą w parze -.-

CytrynowySorbet
06-09-2009, 23:05
zawodowka to byl moj plan ; i moge wam powiedziec ze w 100% odnioslem sukces tak jak przewidywalem. O to mi chodzilo a przy okazji bede mial zawod.

Jak dorośniesz, chłopcze, to zrozumiesz. Chociaż twoje znaczenie słowa "sukces" może być inne od naszego, więc kto wie...

@down: Moi rodzice ukończyli zawodówki. Szczęścia życiowego ani im, ani mi to nie przyniosło. Lepiej mieć jakieś wykształcenie nie wiadomo po co, niż nie mieć wcale (mówię o wyższym) i nie mieć praktycznie żadnych szans na pracę.

Litawor
06-09-2009, 23:09
Odpuśćcie sobie naigrywanie się z Albertusa, bo wasze pojęcie o sukcesie zawodowym być może wcale nie jest lepsze niż jego. Przynajmniej ma jakiś pomysł i wprowadza go w życie, wy pewnie tylko robicie to, co wszyscy wokół, bo tak najbezpieczniej.

Albertus
06-09-2009, 23:22
SUKCES w planie który se zaplanowałem!!!!

wytłumaczę , Gdy siedzę na lekcji i słucham co nauczyciel na do powiedzenia to zazwyczaj to później umiem (w domu się nie muszę uczyć) Ale NIGDY nie słuchałem (no poza niektórymi ciekawszymi lekcjami i przedmiotami) , wiec poszedłem do zawodówki głownie w celu zobaczenia pracy fizycznej. Otóż doceniłem szkole , poznałem wspaniałych ludzi i co najważniejsze nabrałem chęci do nauki i pewności siebie!!! teraz na lekcji dużo słucham i osobiście więcej nauczyłem się przez ten rok w zawodowce niż przez 9 lat w szkole podstawowej i gimnazjum. Teraz uczę się czasem w domu , po prostu czytam w necie rożne rzeczy związane z przedmiotami.

ta szkolą to przede wszystkim lekcja dla mnie , i mogę śmiało powiedzieć ze już odniosłem sukces , bo się zmieniłem. Do tego poznałem co to praca fizyczna i już się jej nie boje jak większość z was. Przy okazji tej lekcji zdobędę zawód co jest bardzo cenne w tych dziwnych czasach. Nikt nie mówi ze nie zacznę później 2 letniego liceum po zawodowego , Chociaż ze praca w piekarni mi się bardzo spodobała to nic nie szkodzi żebym był piekarzem z wykształceniem na wszelki wypadek.

Ja do tego doszedłem sam , natomiast wy idziecie do liceum bo jest taka moda , kombinujecie albo uczycie się tylko dla papierka , JA teraz uczę się tylko i wyłącznie dla SIEBIE , bo tu nie trzeba się uczyć żeby zdać , wiec nie muszę , ale robię to bo lubię , polubiłem się uczyć! I o to w tym chodzi.

PS. Ktoś napisał ze po zawodowce się nie odniesie sukcesu... to ja powiem ze zal tego komentować bo widocznie umysł twój jest ograniczony.

Jak dorośniesz, chłopcze, to zrozumiesz. Chociaż twoje znaczenie słowa "sukces" może być inne od naszego, więc kto wie...

@down: Moi rodzice ukończyli zawodówki. Szczęścia życiowego ani im, ani mi to nie przyniosło. Lepiej mieć jakieś wykształcenie nie wiadomo po co, niż nie mieć wcale (mówię o wyższym) i nie mieć praktycznie żadnych szans na pracę.

po zawodowce 5x szybciej znajdziesz prace niż z wyższym (zależy jeszcze w jakim zawodzie) i wcale nie są dużo gorsze pieniądze. Np. dobry Hydraulik czy Elektryk w dużym mieście ma naprawdę bardzo dobra kasę.

Raxeff
06-09-2009, 23:53
Albertus, wyluzuj troszkę. Oczywiście, że po zawodówce można spokojnie utrzymywać się, ale za bardzo sobie wciskasz, że większość ludzi chodzi do liceum po papierek i to zawodówka jest tym jedynym dobrym wyborem. Nauka mogła Ci się spodobać, skoro pewnie masz tygodniowo z 10h lekcji, a reszta to przedmioty zawodowe, czy jak tam to sie zwie.

Albertus
07-09-2009, 00:02
Albertus, wyluzuj troszkę. Oczywiście, że po zawodówce można spokojnie utrzymywać się, ale za bardzo sobie wciskasz, że większość ludzi chodzi do liceum po papierek i to zawodówka jest tym jedynym dobrym wyborem. Nauka mogła Ci się spodobać, skoro pewnie masz tygodniowo z 10h lekcji, a reszta to przedmioty zawodowe, czy jak tam to sie zwie.

wydaje Ci się , lekcji mam 3 dni po 7/8 godzin. Przedmioty zawodowe mam na kursie co trwa miesiąc , i tak po 8/9 h dziennie a tam tylko przepisywanie książki żywcem.

Nie mowie ze all co do liceum to po papierek , ale na pewno znaczna większość.


i nie mam co luzować bo jestem spokojny ;D do forum podchodzę raczej jak do zwykłej rozmowy bezstresowej a nie jak do miejsca gdzie mam się denerwować.

kołbaś
07-09-2009, 00:07
albertus tak ciśniesz na zawód to zapraszam do co lepszych techników, poziom jak w liceach(jak nie lepiej) a i zawód będziesz miał(i uwierz mi taki co lepiej jest opłacany niż po ukończeniu zawodówki). Spodobała ci się fizyczna praca ? to fajnie ja w tym roku bylem na praktykach zawodowych w Mariocie w najlepszej restauracji włoskiej w Polsce Parmezano, i uwierz mi zostało mi to tam prosto wyjaśnione przez ludzi którzy chodzili i do zawodówek i do techników i jest to tak, w zawodowce uczą ciebie jak robić bułkę, jak zrobisz dobrze to ok jak nie to robisz następna, a w technikum jest inaczej, uczą ciebie nie tylko jak zrobić ta bułkę, ale jednocześnie jakie tam procesy zachodzą, i co mogło się popsuć jeżeli bułka wyszła nie tak jak trzeba.

Nari
07-09-2009, 00:16
Jak dorośniesz, chłopcze, to zrozumiesz. Chociaż twoje znaczenie słowa "sukces" może być inne od naszego, więc kto wie...

@down: Moi rodzice ukończyli zawodówki. Szczęścia życiowego ani im, ani mi to nie przyniosło. Lepiej mieć jakieś wykształcenie nie wiadomo po co, niż nie mieć wcale (mówię o wyższym) i nie mieć praktycznie żadnych szans na pracę.
Szczęście życiowe nie zależy ani od pracy, ani od wykształcenia, ale od człowieka, od jego mądrości. A ta zaś różni się od inteligencji, między innymi tym, że tą pierwszą trzeba zdobyć, a z tym drugim się urodzić. Nieważne jak inteligentna jest dana osoba, bez krzty mądrości nie osiągnie sukcesu mimo, że jej ambicje będą wysokie. Zaś osoba mądra (inteligencja praktyczna) z krztą inteligencji (iloraz inteligencji) potrafi zdziałać przysłowiowe cuda. Patrz Busha- został prezydentem USA mimo że jego IQ wynosiło ok. 100.
A poza tym z ciekawości. Czym dla ciebie jest sukces? Dla mnie sukcesem jest osiągnięciu moich celów w życiu, a pieniądze nie pełnią tu elementu składowego, ale jedynie niezbędny środek do wypełnienia zamierzeń.

Gierubesoen
07-09-2009, 00:19
Szczęście życiowe nie zależy ani od pracy, ani od wykształcenia, ale od człowieka, od jego mądrości. A ta zaś różni się od inteligencji, między innymi tym, że tą pierwszą trzeba zdobyć, a z tym drugim się urodzić. Nieważne jak inteligentna jest dana osoba, bez krzty mądrości nie osiągnie sukcesu mimo, że jej ambicje będą wysokie. Zaś osoba mądra (inteligencja praktyczna) z krztą inteligencji (iloraz inteligencji) potrafi zdziałać przysłowiowe cuda. Patrz Busha- został prezydentem USA mimo że jego IQ wynosiło ok. 100.

Ktoś kiedyś powiedział, że inteligencja to cecha charakteru i trzeba się z nią urodzić, a mądrość to umiejętność jej odpowiedniego wykorzystywania ;)

Albertus
07-09-2009, 00:25
albertus tak ciśniesz na zawód to zapraszam do co lepszych techników, poziom jak w liceach(jak nie lepiej) a i zawód będziesz miał(i uwierz mi taki co lepiej jest opłacany niż po ukończeniu zawodówki). Spodobała ci się fizyczna praca ? to fajnie ja w tym roku bylem na praktykach zawodowych w Mariocie w najlepszej restauracji włoskiej w Polsce Parmezano, i uwierz mi zostało mi to tam prosto wyjaśnione przez ludzi którzy chodzili i do zawodówek i do techników i jest to tak, w zawodowce uczą ciebie jak robić bułkę, jak zrobisz dobrze to ok jak nie to robisz następna, a w technikum jest inaczej, uczą ciebie nie tylko jak zrobić ta bułkę, ale jednocześnie jakie tam procesy zachodzą, i co mogło się popsuć jeżeli bułka wyszła nie tak jak trzeba.

nie rozumiesz o co mi chodziło , ale tak przy okazji powiem Ci ze na kursie tez nas tego uczyli (tych procesów itp.) , i naprawdę myślę ze większość z tego jest mi nie potrzebne...

aa i u nas jak złe zrobisz "bułkę" to dostaniesz kijem od szczotki w plecy , wiec szybko się nauczysz ;D i nie musisz wiedzieć jakie procesy , po prostu jak się nie nauczysz to będzie to dla ciebie bolesne. Piekarze pokażą Ci jak się je robi , opiszą jak ruszać rekami itp.

Przeczytaj jeszcze raz co napisałem i zobacz ze zawód to tylko dodatkowy + tego o co mi chodziło.

kołbaś
07-09-2009, 00:33
no wlasnie naucza ciebie jak machac lapami a nie myslec... mnie uczono jak robic dania za ktore ludzie placili 200zl i uczac mnie tego nie bylo czasu na przywalenie kijem a wymagane myslenie, jhezeli nie pomyslales jak to zrobic w szybszy sposób ewentualnie co zesz zrobil ze nie jest takie jak powinno i napraw to. TE procesy wlasnie są wazne, co bedzie jak ciagle ci nie bedzie wychodizla bułka ? bo cos bedzie nie tak ? a bo np zostala dostarczpona nie ta maka co trzeba np ? wolisz dostac kijem od szczotki po plecach i tak za kazdym razem ? czy jednak pomyslec i wiedziec co jak i dlaczego i samemu rozwiazac problem ?
btw jutro na 8 rano na praktyki mam odlozmy dyskusje do jutra co ?

Albertus
07-09-2009, 00:42
no wlasnie naucza ciebie jak machac lapami a nie myslec... mnie uczono jak robic dania za ktore ludzie placili 200zl i uczac mnie tego nie bylo czasu na przywalenie kijem a wymagane myslenie, jhezeli nie pomyslales jak to zrobic w szybszy sposób ewentualnie co zesz zrobil ze nie jest takie jak powinno i napraw to. TE procesy wlasnie są wazne, co bedzie jak ciagle ci nie bedzie wychodizla bułka ? bo cos bedzie nie tak ? a bo np zostala dostarczpona nie ta maka co trzeba np ? wolisz dostac kijem od szczotki po plecach i tak za kazdym razem ? czy jednak pomyslec i wiedziec co jak i dlaczego i samemu rozwiazac problem ?

ale u nas jest tak samo jak u was... tez trzeba myslec co sie robi , jak jestes ciastowy albo piecowy to musisz wiedziec kiedy garuje , kiedy wsadzac wyjmowac , kiedy co dodawac do ciasta itp. to tez trzeba znac rozne takie. Najlatwiejsza robote ma stolowy (najmlodsi piekarze bez doswiadczen) bo jest tak :

Ciastowy miesza ciasta i pomaga na stole ( NAJSTARSI)
Piecowy pracuje przy piecu i garowni czasem pomaga na stole jak ma czas ( SREDNI)
Stolowy pracuje przy stole , tu malo myslec bardziej robic (NAJMLODSI)
Uczen zapier. wszędzie jak dziki osioł i za to mu mało płaca ;D

wiec tu myslenie zalezy od doswiadczenia , tym starszy tym wiecej robisz glowa a mniej rekami.



Ok , pogadamy jutro ;D

Litawor
07-09-2009, 00:47
Patrz Busha- został prezydentem USA mimo że jego IQ wynosiło ok. 100.
Gdyby wynosiło 100, to byłoby normalne. Wynosiło ok. 70, ale nie pamiętam, skąd posiadam taką informację, więc nie ręczę za jej prawdziwość.

A co do inteligencji, nie jest ona cechą zupełnie wrodzoną, wczesne dzieciństwo ma na nią spory wpływ.

Nari
07-09-2009, 00:50
Ktoś kiedyś powiedział, że inteligencja to cecha charakteru i trzeba się z nią urodzić, a mądrość to umiejętność jej odpowiedniego wykorzystywania ;)
Szczerze mówiąc, to pierwszy raz to słyszę, ale podoba mi się, zwłaszcza że pasuję mniej więcej do mojej teorii =).

CytrynowySorbet
07-09-2009, 16:40
Szczęście życiowe nie zależy ani od pracy, ani od wykształcenia, ale od człowieka, od jego mądrości. A ta zaś różni się od inteligencji, między innymi tym, że tą pierwszą trzeba zdobyć, a z tym drugim się urodzić. Nieważne jak inteligentna jest dana osoba, bez krzty mądrości nie osiągnie sukcesu mimo, że jej ambicje będą wysokie. Zaś osoba mądra (inteligencja praktyczna) z krztą inteligencji (iloraz inteligencji) potrafi zdziałać przysłowiowe cuda. Patrz Busha- został prezydentem USA mimo że jego IQ wynosiło ok. 100.
A poza tym z ciekawości. Czym dla ciebie jest sukces? Dla mnie sukcesem jest osiągnięciu moich celów w życiu, a pieniądze nie pełnią tu elementu składowego, ale jedynie niezbędny środek do wypełnienia zamierzeń.

Nie sukces, a szczęście życiowe. I wierz mi, bieda nie pomaga w jego wzroście. Po prostu widzę co zrobili moi rodzice (poszli do zawodówki) i jakie są tego skutki, dlatego chcę ukończyć liceum i potem studia, nawet jeśli mnie to nie interesuje, po prostu nie chce sobie zniszczyć życia jak oni to zrobili. To bardzo skomplikowane i prawdopodobnie tego nie zrozumiesz póki nie doświadczysz, ale cóż...

A kiedyś słyszałem takie zdanie: "Nadmiar pieniędzy może pomóc. Ich niedostatek tylko przeszkadza.". A tym bardziej w kraju takim jak Polska.

Litawor
07-09-2009, 16:57
Cytrynowy Sorbecie, to, że dla Twoich rodziców niepójście na studia skończyło się źle, nie oznacza, że tak będzie w każdym przypadku. Ludzie są różni i mają odmienne oczekiwania od życia, weź to pod uwagę. Jeśli wolisz iść na studia, to idź, pewnie to w Twoim przypadku dobry wybór, ale jeśli ktoś iść nie chce i ma ku temu swoje powody, to nie możesz wiedzieć lepiej od niego, jak to się dla niego skończy i czy będzie w przyszłości tego żałował, czy nie.

Każdy wybór jest pewnym ryzykiem i dopiero przyszłość pokaże, czy był słuszny.

CytrynowySorbet
07-09-2009, 17:20
Cytrynowy Sorbecie, to, że dla Twoich rodziców niepójście na studia skończyło się źle, nie oznacza, że tak będzie w każdym przypadku. Ludzie są różni i mają odmienne oczekiwania od życia, weź to pod uwagę. Jeśli wolisz iść na studia, to idź, pewnie to w Twoim przypadku dobry wybór, ale jeśli ktoś iść nie chce i ma ku temu swoje powody, to nie możesz wiedzieć lepiej od niego, jak to się dla niego skończy i czy będzie w przyszłości tego żałował, czy nie.

Każdy wybór jest pewnym ryzykiem i dopiero przyszłość pokaże, czy był słuszny.

Ja nie sugeruję, że pójście do zawodówki = fail życiowy, mówię tylko jak to się skończyło dla moich rodziców, bo chcieli sobie pójść na łatwiznę. Denerwuje mnie tylko takie gadanie jak "idzie na studia bo chce papierek".

Gierubesoen
07-09-2009, 17:29
Cytrynowy Sorbecie, to, że dla Twoich rodziców niepójście na studia skończyło się źle, nie oznacza, że tak będzie w każdym przypadku.

Może i źle się nie skończy, ale na pewno utrudni dalsze życie zawodowe.

Litawor
07-09-2009, 17:33
Może i źle się nie skończy, ale na pewno utrudni dalsze życie zawodowe.
Zależy, co rozumiesz przez "życie zawodowe". Nie każdy chce wspinać się po szczeblach kariery do stanowiska kierowniczego.

Gierubesoen
07-09-2009, 18:02
Zależy, co rozumiesz przez "życie zawodowe".

Miałem na myśli to, że jeśli pracodawca będzie miał do wyboru dwóch ludzi bardzo podobnych pod względem wydajności to wybierze tego z lepszym wykształceniem.

Litawor
07-09-2009, 18:05
Ale zauważ, że po zawodówce wykonuje się raczej inne zawody niż po studiach, drogi ludzi z wyższym wykształceniem i tych bez niego nie krzyżują się zbyt często.

CytrynowySorbet
07-09-2009, 18:08
Ale zauważ, że po zawodówce wykonuje się raczej inne zawody niż po studiach, drogi ludzi z wyższym wykształceniem i tych bez niego nie krzyżują się zbyt często.

Zdane studia niekoniecznie muszą się równać z dobrze płatną pracą za biurkiem. Czasem trzeba złapać się za coś innego, np. praca w supermarkecie. I chyba wiadomo który kandydat zostanie wybrany.

@down: Moje doświadczenie mówi mi co innego.

kołbaś
07-09-2009, 18:12
ten po zawodowce, bo on juz zna uroki zapieprzania, tak samo technikum a nie to co ludzie na studiach/ liceach gdzie jedyne zapieprzanie jakie znaja to "sciaga na histe"

Nari
07-09-2009, 19:18
Nie sukces, a szczęście życiowe. I wierz mi, bieda nie pomaga w jego wzroście. Po prostu widzę co zrobili moi rodzice (poszli do zawodówki) i jakie są tego skutki, dlatego chcę ukończyć liceum i potem studia, nawet jeśli mnie to nie interesuje, po prostu nie chce sobie zniszczyć życia jak oni to zrobili. To bardzo skomplikowane i prawdopodobnie tego nie zrozumiesz póki nie doświadczysz, ale cóż...

A kiedyś słyszałem takie zdanie: "Nadmiar pieniędzy może pomóc. Ich niedostatek tylko przeszkadza.". A tym bardziej w kraju takim jak Polska.
Moim zdaniem osiągnięcie sukcesu równa się ze stanem jakiegoś tam szczęścia, to raczej normalne. Z "niepowodzeniem" w rodzinie spotykam się częściej niż myślisz, kilkanaście razy dziennie nawet, jestem wolontariuszem w rodzinnym domu dziecka, a tam coś o tym wiedzą. Gdy skończysz zawodówkę możesz iść na kursy dokształcające, w ostateczności napisać maturę nawet. Nie oszukując się- dla chcącego nic trudnego. Wiem, że to jest oklepane, ale w większości przypadków się sprawdza. Trzeba być przewidującym i dobrze rozplanować sobie życie, tu mądrość się kłania. Nie odnoszę się do twojej sytuacji, nieważne jaka ona jest, bo nie znam szczegół. Tylko generalizuję.

Albertus
07-09-2009, 20:05
Miałem na myśli to, że jeśli pracodawca będzie miał do wyboru dwóch ludzi bardzo podobnych pod względem wydajności to wybierze tego z lepszym wykształceniem.

nie wiem jak jest gdzie indziej ale u nas przedewszystkim licza sie znajomosci i NAJBARDZIEJ ZNAJOMOSCI.

przyklad?

moja stara uczyla sie w bialym i ma studium socialne (zawod: pracownik socjalny) czyli ze w opiece moze pracowac , ubiega sie o ten zawod od parunastu lat a na to miejsce wchodza baby po podstawowkach/zawodowkach tyle ze po znajomosci... w naszym osrodku opieki spolecznej chyba NIKT nie ma wyksztalcenia na ten zawod (nawet kierowniczka) wiec co wy mi tu o wyksztalceniu gadacie... Wystarczy ze znam goscia , zachodze z flacha i mam prace.

Gierubesoen
07-09-2009, 20:12
nie wiem jak jest gdzie indziej ale u nas przedewszystkim licza sie znajomosci i NAJBARDZIEJ ZNAJOMOSCI.


Zakładałem, że obaj kandydaci nie są znajomymi córki szwagra ciotki znajomego teściowej szefa.

Erhion
07-09-2009, 20:12
nie chce sobie zniszczyć życia jak oni to zrobili


Nie znam sytuacji w twoim domu, ale skąd wiesz czy oni tego nie odbierają inaczej? Może nie uważają, by zniszczyli sobie życie?

morwin
07-09-2009, 20:16
Miałem na myśli to, że jeśli pracodawca będzie miał do wyboru dwóch ludzi bardzo podobnych pod względem wydajności to wybierze tego z lepszym wykształceniem.

bzdura, po co ma płacić komuś po studiach więcej jak może płacić mniej komuś z mniejszym wykształceniem ?

Albertus
07-09-2009, 20:29
Zakładałem, że obaj kandydaci nie są znajomymi córki szwagra ciotki znajomego teściowej szefa.

no to przyjdzie 3 jkandydat ktory uslyszal od jakiegos kolegi ze inny kolega szuka. I 2 nie ma pracy

Shanhaevel
07-09-2009, 20:36
Hum, ja poszedłem do liceum, bo mam klarowny cel: chcę iść na medycynę. Co do liceów to się częściowo zgadzam, ludzie idą do niego nie do końca wiedząc po co (jak patrzę np. na swoją klasę, to znajduję jako takie potwierdzenie).

@Liceum > zawodówka i na odwrót

Przecież to oczywiste, że potrzebni są pracownicy zarówno fizyczni, jak i umysłowi, samo się nie upiecze/nie zbuduje itp. W każdej szkole i na każdym roku trafiają się wyjątki, które naprawdę odniosą sukces, pójdą na studia (po czym zaczną pracować i zarabiać), otworzą własny biznes. Jakieś 90% to szara, przeciętna masa, takie życie.

PS Jeśli uważasz pracę absolwenta zawodówki za mniej wartą niż pracę absolwenta liceum/uczelni wyższych, to wyobraź sobie, jak by to wszystko wyglądało, jakby ów 'robol' zaprzestał pracy np. na miesiąc.

Raxeff
07-09-2009, 20:39
Ha, czaję. Teraz wszyscy chodźmy do zawodówki i technikum, bo po tym będzie robota, a po liceum i studiach tylko papierek. O czym wy tu zaczynacie biadolić teraz? Rozpiźdźmy licea, studia, bo po co mieć papierek, który przecież nam nic nie daje.

Exodus
07-09-2009, 20:57
no to przyjdzie 3 jkandydat ktory uslyszal od jakiegos kolegi ze inny kolega szuka. I 2 nie ma pracy

Wez pod uwage, ze nie do kazdej pracy wystarczy miec skonczone gimnazjum, czasem trzeba umiec cos konkretnego i tam osoba nie znajaca sie na tym zatrudnienia nie znajdzie.

Mazur199
07-09-2009, 21:12
moja stara uczyla sie w bialym i ma studium socialne (zawod: pracownik socjalny) czyli ze w opiece moze pracowac , ubiega sie o ten zawod od parunastu lat a na to miejsce wchodza baby po podstawowkach/zawodowkach tyle ze po znajomosci... w naszym osrodku opieki spolecznej chyba NIKT nie ma wyksztalcenia na ten zawod (nawet kierowniczka) wiec co wy mi tu o wyksztalceniu gadacie... Wystarczy ze znam goscia , zachodze z flacha i mam prace.

no wlasnie "twoja stara", inne "stare" moze nie maja takiego problemu jak Twoja wiec nie placz i nie namawiaj innych do pojscia do szkoly zawodowej tylko dlatego ze "twojej starej" sie nie powiodlo bo nie ma znajomosci, praca fizyczna jest teraz w cenie bo wielu fachowcow wyjechalo za granice, poczekaj te 5-10 lat jak w Polsce wprowadza euro i Ci wszyscy co wyjechali za kasa wroca do Polski gdzie nie beda znowu mieli pracy chyba ze na stale zamieszkaja za granica

Litawor
07-09-2009, 21:15
Nie znam sytuacji w twoim domu, ale skąd wiesz czy oni tego nie odbierają inaczej? Może nie uważają, by zniszczyli sobie życie?
Chyba nietrudno się domyślić, że z nim o tym rozmawiali. Albo słyszy, jak rozmawiają między sobą.

Erhion
07-09-2009, 21:20
Chyba nietrudno się domyślić, że z nim o tym rozmawiali. Albo słyszy, jak rozmawiają między sobą.

Trudno nietrudno, skąd mam wiedzieć? Domyślać się mogę, być pewnym nie.

CytrynowySorbet
07-09-2009, 21:26
Trudno nietrudno, skąd mam wiedzieć? Domyślać się mogę, być pewnym nie.

Wiem że to zabrzmi tandetnie, ale teksty typu "nie dam ci teraz pieniędzy bo muszę zapłacić w końcu czynsz z przed 2 miesięcy" są chyba jednoznaczne. Oczywiście nie przeczę, że rodzice nie zrobili absolutnie nic żeby jakoś się wygrzebać, ale widocznie chęci im odeszły dzięki reakcjom pracodawców na ich CV.

Tak poza tym, wybrałem też liceum bo w sprawności fizycznej to ja jestem cienki i wole posiedzieć sobie za biurkiem. Papierek to dla mnie tylko przepustka do lepszego życia (cokolwiek powiecie, tak to we mnie rodzice zakiełkowali i tyle).

Erhion
07-09-2009, 21:54
Wiem że to zabrzmi tandetnie, ale teksty typu "nie dam ci teraz pieniędzy bo muszę zapłacić w końcu czynsz z przed 2 miesięcy" są chyba jednoznaczne. Oczywiście nie przeczę, że rodzice nie zrobili absolutnie nic żeby jakoś się wygrzebać, ale widocznie chęci im odeszły dzięki reakcjom pracodawców na ich CV.

Zwracam honor.

Hovvner
07-09-2009, 23:08
Widzę że Szczecinioki rządzą i dzielą w tej dyskusji >.<

A tak btw. to nazwa 'liceum' pochodzi ze starożytnej bodaj Grecji, a jej archetyp to szkoła dla elit.

No i można zauważyć dziś jak wiele szkół 'szmaci' elitarność, jaką powinny szczycić się licea, ale co poradzić gdy każdy elitarny być chce?

Albertus
07-09-2009, 23:54
no wlasnie "twoja stara", inne "stare" moze nie maja takiego problemu jak Twoja wiec nie placz i nie namawiaj innych do pojscia do szkoly zawodowej tylko dlatego ze "twojej starej" sie nie powiodlo bo nie ma znajomosci, praca fizyczna jest teraz w cenie bo wielu fachowcow wyjechalo za granice, poczekaj te 5-10 lat jak w Polsce wprowadza euro i Ci wszyscy co wyjechali za kasa wroca do Polski gdzie nie beda znowu mieli pracy chyba ze na stale zamieszkaja za granica

nie namawiam do pojscia do zawodowki , a u nas akurat jest taki problem a moja stara to przyklad. Licza sie przedewszystkim znajomosci...


AA i co do tych co mowia ze liceum to tylko papierek , nie o to mi chodzilo...

Jezeli ktos idzie tam sie uczyc dla SIEBIE to jest w porzadku , bo chce sie uczyc , osiagnac jakis poziom wiedzy , byc magistrem czy kims tam.

ale jak ktos idzie tylko dlatego ze
a)tak powiedziala mama i tata
b) bo ida koledzy
c) matura - musze ja koniecznie miec bo wszysyc maja

takich ludzi nie moge zrozumiec i nigdy nie zrozumiem.

Erhion
08-09-2009, 09:14
No i można zauważyć dziś jak wiele szkół 'szmaci' elitarność, jaką powinny szczycić się licea, ale co poradzić gdy każdy elitarny być chce?

Tylko nie każdy elitą być może.

Vil
08-09-2009, 10:33
Jeśli uważasz pracę absolwenta zawodówki za mniej wartą niż pracę absolwenta liceum/uczelni wyższych, to wyobraź sobie, jak by to wszystko wyglądało, jakby ów 'robol' zaprzestał pracy np. na miesiąc.

Praca jest warta tyle, ile zyskow moze wygenerowac, i w jakim stopniu uzaleznia pracodawce od pracownika.

Wraz z postepujaca automatyzacja praktycznie wszystkiego popyt na niedoksztalconych roboli raczej maleje niz rosnie. Specjalistów dla odmiany maszynami nie zastapisz.

Litawor
08-09-2009, 12:19
Wraz z postepujaca automatyzacja praktycznie wszystkiego popyt na niedoksztalconych roboli raczej maleje niz rosnie. Specjalistów dla odmiany maszynami nie zastapisz.
Na świecie maleje, w Polsce wciąż jest ich za mało. Poza tym nie mówimy tylko o "robolach" - jakimi maszynami zastąpisz hydraulika?

Vil
08-09-2009, 12:31
akurat hydraulik w tym kontekscie jest swego rodzaju specjalistą.

Poza tym clou mojego posta dotyczy wartosci wykonywanej pracy a nie zapotrzebowania na sile robocza w konkretnej branży.

Albertus
08-09-2009, 15:07
dzis , pierwsza lekcje informy i koles robi taka prezentacje czego bedziemy sie uczyc... i mowi

-Bedziecie sie uczyc pisac CV na kompie i list motywacyjny. U nas moze to nie potrzebne bo zachodzicie do kumpla prosicie o robote i pracujecie , ale jak wyjedziecie do innego miasta taka umiejetnosc wam sie przyda.



Wybaczcie , ale jak oficialnie na lekcjach tak sie mowi , to tylko umocnilo mnie w przekonaniu ze przedewszystkim liczy sie znajomosc.

CytrynowySorbet
08-09-2009, 15:15
@Albertus: Chyba nie raz już nam udowodniłeś, że twoja... wioska? nie jest normalna i nie należy w żaden sposób porównywać jej do normalnych miast. Oczywiście nie miałem zamiaru cię urazić, ale dobrze wiesz o co mi chodzi.

Btw. prace za znajomości dobre nie są, bo jak jakaś osoba nie nadaje się do tego zawodu to prędzej czy później i tak wyleci, a tylko strat narobi.

Albertus
08-09-2009, 16:09
@Albertus: Chyba nie raz już nam udowodniłeś, że twoja... wioska? nie jest normalna i nie należy w żaden sposób porównywać jej do normalnych miast. Oczywiście nie miałem zamiaru cię urazić, ale dobrze wiesz o co mi chodzi.

Btw. prace za znajomości dobre nie są, bo jak jakaś osoba nie nadaje się do tego zawodu to prędzej czy później i tak wyleci, a tylko strat narobi.

a myślisz ze tylko u nas jest praca po znajomości? pewnie jest tak w większości małych miast ( bo tu się ludzie znają itp.)

CytrynowySorbet
08-09-2009, 16:20
a myślisz ze tylko u nas jest praca po znajomości? pewnie jest tak w większości małych miast ( bo tu się ludzie znają itp.)

A w ogóle mówimy o firmach prywatnych czy państwowych? Bo jeśli:

o 1. to czemu tu się dziwić, pracodawca może cię nie przyjąć bo nie podoba mu się kolor twoich oczu, ma takie prawo. Chce sobie po znajomościach - proszę bardzo, ale w większości przypadków pożałuje.

o 2. za bardzo nie potrafię sobie tego wyobrazić, więc farmazonów pieprzyć nie będę.

Wykształcenie w życiu JEST ważne. Czy jest ono znaczące, czy nie, to zależy od samego człowieka, ale faktem jest, że większość ocenia cię na podstawie twojego wykształcenia.
Oczywiście kończąc zawodówkę można załapać się na naprawdę świetną pracę, nie przeczę, ale prawda jest taka, że dużo z po-zawodówkowych stanowisk zostało / zostanie zastąpione przez maszyny, i wtedy twoja specjalizacja dajmy na to spawacza na wiele się nie zda. Oczywiście jeśli ktoś uważa, że jest bardziej zdolny fizycznie niż umysłowo, to oczywiście bardzo dobrze robi. Ja czuję się sprawniejszy o wiele bardziej umysłowo, a także chcę sobie zapewnić wykształcenie na zawód w którym posiedzę trochę dłużej, a nie dla papierka czy dlatego bo to jest teraz modne (btw. myślałem że modne to są właśnie zawodówki [szybka praca i luz], przynajmniej tak było kiedy ja kończyłem 3 kl gim.).

Necromantor
08-09-2009, 17:02
Gówno prawda Sorbet, to czego się teraz ucze i to czego uczyłem się w gimie przyda mi się może w 5% w przyszłym życiu. Rozbiór zdania, twierdzenia achilesa ,archimdesa i w chuj innych, po co mi to? Na co mi to? Ludzie którzy twierdzą ,że na coś im się to przyda są kretynami, no CHYBA ,że idą uczyć w szkolach..

Hakuje_plate_sety
08-09-2009, 17:06
Państwowa szkoła nie nauczy Cię niczego. Co innego np. nieobowiązkowe studia.

Nari
08-09-2009, 17:06
Gówno prawda Sorbet, to czego się teraz ucze i to czego uczyłem się w gimie przyda mi się może w 5% w przyszłym życiu. Rozbiór zdania, twierdzenia achilesa ,archimdesa i w chuj innych, po co mi to? Na co mi to? Ludzie którzy twierdzą ,że na coś im się to przyda są kretynami, no CHYBA ,że idą uczyć w szkolach..
Ja akurat czuję jakąś tam dumę, że mój poziom wiedzy już od kilku jest większy od przeciętnego Brytyjczyka. O ile ich rzekoma tępota nie jest mitem, a z tego co wiem, to nie jest =).

Hakuje_plate_sety
08-09-2009, 17:15
Ja akurat czuję jakąś tam dumę, że mój poziom wiedzy już od kilku jest większy od przeciętnego Brytyjczyka. O ile ich rzekoma tępota nie jest mitem, a z tego co wiem, to nie jest =).

O jeju, jeju. Muszę w końcu zaprzeć się i wyjść na miasto w celu przeprowadzenia paru "wywiadów" z przypadkowymi indywiduami. Dam im zestaw paru pytań. Gwarantuję, że przegonimy Amerykanów w kategorii "Najlepsza odpowiedź na pytanie, w jakiej części Europy leży Polska".

Tak trudno przyznać, że ludzie z reguły są debilami? Poza tym, Amerykanie/Brytyjczycy mają lepszy system edukacji.

CytrynowySorbet
08-09-2009, 17:17
Gówno prawda Sorbet, to czego się teraz ucze i to czego uczyłem się w gimie przyda mi się może w 5% w przyszłym życiu. Rozbiór zdania, twierdzenia achilesa ,archimdesa i w chuj innych, po co mi to? Na co mi to? Ludzie którzy twierdzą ,że na coś im się to przyda są kretynami, no CHYBA ,że idą uczyć w szkolach..

Za to logiczne myślenie bardzo ci się przyda. Mógłbyś się za to wziąć, bo nie wychwyciłeś że chodzi mi o studia.
Oczywiście ktoś kto ukończył zawodówkę też może pójść na studia, ale:
1. będzie ciężko z powodu braku odpowiedniej wiedzy
2. do zawodówki idzie się chyba właśnie dlatego, żeby mieć zawód bez studiów?

Necromantor
08-09-2009, 17:34
Logiczne myślenie , napewno. Co do reszty, szczerze wątpie.

Albertus
08-09-2009, 17:38
Ja akurat czuję jakąś tam dumę, że mój poziom wiedzy już od kilku jest większy od przeciętnego Brytyjczyka. O ile ich rzekoma tępota nie jest mitem, a z tego co wiem, to nie jest =).

nie tylko Brytyjczycy , wybraz se ze na 2 tygodniowym stażu w belgijskiej szkole wyróżniałem sie bardzo mocno ponad klase (niektorych matematycznych zadan nawet nauczyciel nie umial.) wiec mozesz se wyobrazic , jaki jest poziom zachodu...


Za to logiczne myślenie bardzo ci się przyda. Mógłbyś się za to wziąć, bo nie wychwyciłeś że chodzi mi o studia.
Oczywiście ktoś kto ukończył zawodówkę też może pójść na studia, ale:
1. będzie ciężko z powodu braku odpowiedniej wiedzy
2. do zawodówki idzie się chyba właśnie dlatego, żeby mieć zawód bez studiów?

albo po zawodowce uczyc sie dalej i zawsze miec asa w rekawie
"nie znajde pracy umyslowej to zawsze moge isc tu i tu'" nam nauczyciel mowil zeby sie zalapywac na wszystkie kursy , szkolenia itp. Bo lepiej miec 7 malo płatnych zawodow niz 1 taki po studniach, bo swiat sie zmienia i jak jakis zawod wyjdzie z uzycia to zawsze bedzie pare kolejnych , a osoba po studniach nie ma nic , bo umieli tylko robic cos co ich uczono.

Ashlon
08-09-2009, 17:46
Rozbiór zdania, twierdzenia achilesa ,archimdesa i w chuj innych, po co mi to? Na co mi to? Ludzie którzy twierdzą ,że na coś im się to przyda są kretynami, no CHYBA ,że idą uczyć w szkolach..

Jesli uwazasz, ze powinno sie ksztalcic mlodziez na durniow, to owszem - masz racje. Uwazam, ze im wieksza wiedza, tym lepiej. Pomimo tego, ze w liceum nie lubilem biologii, fizyki, matmy, chemii, to jednak ich sie uczylem - raz, ze dzieki temu zdalem, dwa, ze jednak pewne podstawy bede mial opanowane i podczas jakiejkolwiek powaznej rozmowy mam szanse na zrozumienie, czego ona dotyczy.

Ps. Z najnowszej Angory - "Polowa absolwentow podstawowek nie potrafi odpowiedziec na pytanie typu: "Czego dotyczy przeczytany przed chwila tekst?" (...) Nie chce sie w to wierzyc, ale co czwarty nie wie, ze godzina trwa 60 minut, a co trzeci nie zna stron swiata". Jeszcze troche czasu i doscigniemy Zachod - zamiast inteligentnej mlodziezy, bedziemy mieli bande debili.

Albertus
08-09-2009, 17:50
Jesli uwazasz, ze powinno sie ksztalcic mlodziez na durniow, to owszem - masz racje. Uwazam, ze im wieksza wiedza, tym lepiej. Pomimo tego, ze w liceum nie lubilem biologii, fizyki, matmy, chemii, to jednak ich sie uczylem - raz, ze dzieki temu zdalem, dwa, ze jednak pewne podstawy bede mial opanowane i podczas jakiejkolwiek powaznej rozmowy mam szanse na zrozumienie, czego ona dotyczy.

Ps. Z najnowszej Angory - "Polowa absolwentow podstawowek nie potrafi odpowiedziec na pytanie typu: "Czego dotyczy przeczytany przed chwila tekst?" (...) Nie chce sie w to wierzyc, ale co czwarty nie wie, ze godzina trwa 60 minut, a co trzeci nie zna stron swiata". Jeszcze troche czasu i doscigniemy Zachod - zamiast inteligentnej mlodziezy, bedziemy mieli bande debili.


nie śmiej się , kumpel mówił ze na poprawce z gegry w gimnazjum musieli pokazać na mapie gdzie jest warszawa , krakow i wroclaw , Efekt? 3/4 nie zaliczyło mapy....

CytrynowySorbet
08-09-2009, 18:02
Rozbiór zdania, twierdzenia achilesa ,archimdesa i w chuj innych, po co mi to? Na co mi to? Ludzie którzy twierdzą ,że na coś im się to przyda są kretynami, no CHYBA ,że idą uczyć w szkolach..

Tak jeszcze mi się przypomniało, że matematyki się uczy w szkole żeby rozwijać logiczne myślenie, ot dlatego np. od tego roku (ah ten nasz cudowny rocznik '91 :)) matura z matmy jest obowiązkowa. J. pol. uczy poprawnej wymowy i poprawnego pisania itd. Oczywiście twierdzenie Talesa za bardzo ci się w życiu nie przyda, ale spójrz na to z tej strony: wolisz uczyć się nowych rzeczy czy przez 9 lat non stop słuchać o tabliczce mnożenia i ćwiczyć ułamki?

Seeleesee1992
08-09-2009, 18:03
nie śmiej się , kumpel mówił ze na poprawce z gegry w gimnazjum musieli pokazać na mapie gdzie jest warszawa , krakow i wroclaw , Efekt? 3/4 nie zaliczyło mapy....
Taaa... U mnie w klasie jest dziewczyna, która w I klasie szkoły średniej nie potrafiła na mapie pokazać gdzie jest Egipt i nie znała kierunków świata (komicznie to wyglądało, jak nauczycielka wzięła ją do mapy a ta bidulinka nic nie wiedziała, a na moje ciche podpowiedzi typu „bardziej na zachód pokaż palcem…” reagowała tylko przerażeniem) :/ I kto mi wytłumaczy, jak takie coś zdało z w gimnazjum geografii (Ba! Z tego co mówiła, miała 4 na koniec III klasy)? ;D

Litawor
08-09-2009, 18:51
Matematyka bardzo rozwija umiejętność nie tylko myślenia, ale przede wszystkim logicznego prezentowania swojego rozumowania. Z tego względu uważam, że każdy powinien się jej uczyć, ale czy najlepszą drogą jest wprowadzanie (uproszczonej do granic możliwości) obowiązkowej matury z tego przedmiotu - nie wydaje mi się. Bez zmian w programie nauczania matematyki, a przede wszystkim dobrych nauczycieli (których nie ma prawie wcale), można to uznać tylko za niepotrzebne uprzykrzanie młodzieży życia. Nauczą się co najwyżej "rachunków" i wkują kilka wzorów, a nie dowiedzą się nawet, czym jest matematyka.

Albertus
08-09-2009, 19:02
Taaa... U mnie w klasie jest dziewczyna, która w I klasie szkoły średniej nie potrafiła na mapie pokazać gdzie jest Egipt i nie znała kierunków świata (komicznie to wyglądało, jak nauczycielka wzięła ją do mapy a ta bidulinka nic nie wiedziała, a na moje ciche podpowiedzi typu „bardziej na zachód pokaż palcem…” reagowała tylko przerażeniem) :/ I kto mi wytłumaczy, jak takie coś zdało z w gimnazjum geografii (Ba! Z tego co mówiła, miała 4 na koniec III klasy)? ;D

i według Ciebie tacy ludzie powinni iść do liceum ??? (chyba ze jest dobra z innych przedmiotow a tylko gegra sprawia jej problemy , wtedy np. )

bo jak z większości przedmiotów jest taka jak z gegry to liceum powinno być przed nią zamknięte...

Seeleesee1992
08-09-2009, 19:45
i według Ciebie tacy ludzie powinni iść do liceum ??? (chyba ze jest dobra z innych przedmiotow a tylko gegra sprawia jej problemy , wtedy np. )

bo jak z większości przedmiotów jest taka jak z gegry to liceum powinno być przed nią zamknięte...
Drobne sprostowanie, jestem w technikum. Nie zmienia to faktu, że nie wiem jakim cudem ta dziewczyna dostała się do mocno obleganego technikum logistycznego (pierwsze w moim powiecie i jak na razie jedyne), zwłaszcza że jej problemy tyczą się dość istotnego dla tego kierunku przedmiotu – właśnie geografii.

Bez zmian w programie nauczania matematyki, a przede wszystkim dobrych nauczycieli (których nie ma prawie wcale) (...)
Dokładnie – nie ma to jak moja matematyczka, która nie potrafi dobrze wytłumaczyć matmy i przy każdej okazji z szyderczym uśmiechem powtarza mi „nie masz się co starać, matury z matematyki i tak nie zdasz” (matma nie jest moją mocną stroną…). Gdyby nie to, może bym się jakoś przymusił i przysiadł przy tej matmie, ale z takim „dopingiem” aż się na lekcje odechciewa chodzić. I nie mówcie że takie teksty mogą służyć zdopingowaniu mnie do nauki xP

Litawor
08-09-2009, 20:07
Współczuję, matematyki samemu nauczyć się jest bardzo ciężko, a bez żadnej motywacji z zewnątrz nie wyobrażam sobie tego. Ja w liceum miałem fatalną nauczycielkę, ale za to w gimnazjum miałem wybitnego matematyka. Dzisiaj własnie odgrzebałem tego newsa o nim:
http://miasta.gazeta.pl/szczecin/1,34959,3688126.html
On skupiał się nie tylko na tym, żebyśmy umieli rozwiązywać zadania, ale też żebyśmy wiedzieli, czym jest matematyka i dlaczego się jej uczymy.

CytrynowySorbet
08-09-2009, 20:11
Jeśli chęć do nauki zależy od nauczyciela to fajnie... Myślałem, że uczy się dla siebie. Tym bardziej jeśli nauczyciel z nas szydzi - nie ma nic lepszego niż zdanie przedmiotu, czego nauczyciel by się nawet nie spodziewał.

Litawor
08-09-2009, 20:16
Nie oszukujmy się, że przedmiot i zarazem cała dziedzina często kojarzy się z nauczycielem i sposobem, w jaki go wykłada. Ja biologii przez całą szkołę nie lubiłem, polubiłem ją dopiero, kiedy zacząłem się jej uczyć sam. Przedmiot źle prowadzony może jawić się jako coś, za co nie warto się nawet zabierać.

Albertus
08-09-2009, 20:21
Drobne sprostowanie, jestem w technikum. Nie zmienia to faktu, że nie wiem jakim cudem ta dziewczyna dostała się do mocno obleganego technikum logistycznego (pierwsze w moim powiecie i jak na razie jedyne), zwłaszcza że jej problemy tyczą się dość istotnego dla tego kierunku przedmiotu – właśnie geografii.


o takich ludziach wlasnie mowilem , i nie moge tego zrozumiec... jak zwykle tumany co nie powinny wyjsc z gimnazjum pchaja sie do technikum/liceum. ... Jakbyscie poszukali to by sie takich bardzo duzo znalazlo (moze nie az tak oczywiscitych) ale smialo moge powiedziec o minimum polowie...

CytrynowySorbet
08-09-2009, 20:28
o takich ludziach wlasnie mowilem , i nie moge tego zrozumiec... jak zwykle tumany co nie powinny wyjsc z gimnazjum pchaja sie do technikum/liceum. ... Jakbyscie poszukali to by sie takich bardzo duzo znalazlo (moze nie az tak oczywiscitych) ale smialo moge powiedziec o minimum polowie...

Jakbyś był tumanem to skończyłbyś na gimnazjum? Wątpię. Wolałbyś skończyć byle co i chociaż "sprawiać" wrażenie nie-idioty. I nie wiem czy w ogóle gdzieś cię zatrudnią po ukończeniu jedynie gimnazjum...

Seeleesee1992
08-09-2009, 20:33
Jeśli chęć do nauki zależy od nauczyciela to fajnie... Myślałem, że uczy się dla siebie.
Uczę się dla siebie – słuszna uwaga. Ale nie nauczę się czegoś, czego sam nie jestem w stanie zrozumieć i nikt mi tego nie wytłumaczy (a w podręczniku opisali to tak, że dla mnie to czarna magia). Z innego przedmiotu, zgłosiłbym się do po lekcjach do nauczyciela, żeby mi to wytłumaczył (tak jak to robiłem np. z chemii). W przypadku matmy nie mam zamiaru wysłuchiwać pierdzielenia nauczycielki „jak można tego nie rozumieć??? Przecież to banalne! I może jeszcze myślisz że maturę zaliczysz?!” (po czym i tak prawdopodobnie nic nie zrozumiem, jeżeli miałaby tak tłumaczyć jak na lekcjach), bo to naprawdę nie jest przyjemne i jak napisał parę postów wyżej Litawor – skutecznie zniechęca nie tyle do samego nauczyciela, lecz do całego przedmiotu..

@Edit
nie ma nic lepszego niż zdanie przedmiotu, czego nauczyciel by się nawet nie spodziewał.
Tak właśnie było u mnie z chemii. Z tym że nauczycielka bardzo dużo wymagała, surowo oceniała, a nie szydziła z mojej niewiedzy. Przy okazji mogłem liczyć na pomoc ze strony tej nauczycielki, co skutecznie zmotywowało mnie do nauki.

CytrynowySorbet
08-09-2009, 20:40
Uczę się dla siebie – słuszna uwaga. Ale nie nauczę się czegoś, czego sam nie jestem w stanie zrozumieć i nikt mi tego nie wytłumaczy (a w podręczniku opisali to tak, że dla mnie to czarna magia). Z innego przedmiotu, zgłosiłbym się do po lekcjach do nauczyciela, żeby mi to wytłumaczył (tak jak to robiłem np. z chemii). W przypadku matmy nie mam zamiaru wysłuchiwać pierdzielenia nauczycielki „jak można tego nie rozumieć??? Przecież to banalne! I może jeszcze myślisz że maturę zaliczysz?!” (po czym i tak prawdopodobnie nic nie zrozumiem, jeżeli miałaby tak tłumaczyć jak na lekcjach), bo to naprawdę nie jest przyjemne i jak napisał parę postów wyżej Litawor – skutecznie zniechęca nie tyle do samego nauczyciela, lecz do całego przedmiotu..

A z czym masz problem, to może pomogę xd

Litawor
08-09-2009, 20:42
Może warto by jednak zaryzykować pójście na konsultacje, jeśli coś takiego u Ciebie funkcjonuje, albo właśnie zgłoszenie się po lekcji. U mnie w szkole było tak, że nawet najwredniejszy podczas lekcji nauczyciel na konsultacjach powstrzymywał wszelkie uwagi i starał się problem wytłumaczyć. Może w tym przypadku też by tak było. Poza tym szkoda trochę pozwolić, żeby głupota nauczyciela miała przeszkodzić Ci np. w zdaniu matury.

Albertus
08-09-2009, 20:45
Jakbyś był tumanem to skończyłbyś na gimnazjum? Wątpię. Wolałbyś skończyć byle co i chociaż "sprawiać" wrażenie nie-idioty. I nie wiem czy w ogóle gdzieś cię zatrudnią po ukończeniu jedynie gimnazjum...

dla takich ludzi jest TYLKO praca fizyczna , i najlepiej nieskomplikowana. Nie wiem czemu wy na sile wszystkie urzędy chcecie zapełnić tumanami... i tak ich tam bardzo bardzo dużo.

ja w 5 klasie podstawowki juz bym sie wstydzil zeby nie wiedziec gdzie na mapie jest północ , południe itp. baa ja w 5 klasie już używałem mapy + kompas w terenie.

Vil
08-09-2009, 20:45
jesli macie problemy z matematyka mozna klepnac czasem jakeis tajne komplety na Ircu albo cos.

CytrynowySorbet
08-09-2009, 20:49
dla takich ludzi jest TYLKO praca fizyczna , i najlepiej nieskomplikowana. Nie wiem czemu wy na sile wszystkie urzędy chcecie zapełnić tumanami... i tak ich tam bardzo bardzo dużo.

A czy ja gdzieś napisałem, że mi się to podoba? Wiem po prostu, jak takie osoby myślą. Zda sobie to liceum i pójdzie do jakiegoś supermarketu. Bo NAWET tam wykształcenie się liczy.

Seeleesee1992
08-09-2009, 20:55
Może warto by jednak zaryzykować pójście na konsultacje
Może rzeczywiście się przełamię, ale jak znam siebie, to dopiero wtedy jak będę miał już nóż na gardle ;)

PS. Jestem wzruszony, że tyle osób zaoferowało mi pomoc w nauce, może kiedyś skorzystam (tylko się później nie wykręcajcie!) ;D

Albertus
08-09-2009, 21:08
A czy ja gdzieś napisałem, że mi się to podoba? Wiem po prostu, jak takie osoby myślą. Zda sobie to liceum i pójdzie do jakiegoś supermarketu. Bo NAWET tam wykształcenie się liczy.

moze i tak mysla , ale dla mnie to glupie myslenie...

A co z ta praca to mozna podyskutować , mysle ze tym mniejsze miasto tym bardziej znajomosci przekladaja sie na wyksztalcenie i na odwrot , tym wieksze miasto tym mniej maja sily znajomosci a tym wiecej wyksztalcenie. Kto poprze moja teorie?

CytrynowySorbet
08-09-2009, 21:30
moze i tak mysla , ale dla mnie to glupie myslenie...

Głupi człowiek - głupie myślenie, nie?

domin3x
08-09-2009, 22:12
Jeśli chodzi o nauczycieli matmy, to aktualnie mam chyba najlepszego nauczyciela w powiecie (no, jest jeszcze jedna w innym liceum, podobno równie dobra;d). Tłumaczy wszystko i wszystkim. Za korki bierze 150zł, ale jak jesteś u niego w klasie, to potem korki już nie są potrzebne;p Najprostszy przykład: klasa teraz trzecia (plastyczna, czyli matmy sami nie zrozumieją) mieli przez pierwsze dwa lata strasznego nauczyciela matmy. Co roku 40% klasy miało poprawki, a nie mieli tylko ci, którzy chodzili do mojego nauczyciela na korepetycje. W tym roku dali im mojego nauczyciela (wiadomo - matura obowiązkowa to cokolwiek umieć trzeba), który na każdej lekcji robi z nimi 3 nowe tematy (muszą nadrobić cały materiał z liceum), a oni... rozumieją praktycznie wszystko.
Wiem, że to trochę pogmatwane;p główny morał - przy wyborze szkoły ważni są też nauczyciele przedmiotów rozszerzonych (w moim przypadku właśnie matematyka).

Lasooch
08-09-2009, 22:23
Też mam świetnego nauczyciela matmy... gorzej z fizyką, ale gość u którego mam korki dobrze ogarnia : ) A maturę z tych właśnie przedmiotów zdaję.

sphinx123
08-09-2009, 22:32
W moim LO wszyscy narzekają na matematyczkę, że nie umie uczyć, moim zdaniem niesłusznie. Może i jest niemiła, jednak gdy skupię się i zaangażuję od pierwszego tematu, z pracy klasowej mam 3-4 bez uczenia się w domu. Natomiast fizyczka (moja wychowawczyni) to dopiero patologia xd Kompletnie nie umie uczyć, tak tłumaczy, że klasa siedzi i gapi się bezmyślnie w tablicę jak przysłowiowy szpak w pi*dę.

Albertus
08-09-2009, 23:02
W moim LO wszyscy narzekają na matematyczkę, że nie umie uczyć, moim zdaniem niesłusznie. Może i jest niemiła, jednak gdy skupię się i zaangażuję od pierwszego tematu, z pracy klasowej mam 3-4 bez uczenia się w domu. Natomiast fizyczka (moja wychowawczyni) to dopiero patologia xd Kompletnie nie umie uczyć, tak tłumaczy, że klasa siedzi i gapi się bezmyślnie w tablicę jak przysłowiowy szpak w pi*dę.

no fakt , duzo zalezy od nauczyciela. Jak ciekawie i dobrze opowiada to sie zrozumie nawet najtrudniejsze rzeczy...

Nari
08-09-2009, 23:06
To dlatego, że obecnie w Polsce zawód nauczyciela to czysta selekcja negatywna. Nie nadajesz się do niczego innego- zajmij się nauczaniem.
Oczywiście nie chodzi o wykładowców na studiach, przykładowo profesorowie z SWPS w Sopocie za dwugodzinne wykłady potrafią pociągnąć do kilku tysiaków (w dodatku praktycznie nie płacą od tego podatku =)).

spider-bialystok
08-09-2009, 23:42
Jakbyś był tumanem to skończyłbyś na gimnazjum? Wątpię. Wolałbyś skończyć byle co i chociaż "sprawiać" wrażenie nie-idioty. I nie wiem czy w ogóle gdzieś cię zatrudnią po ukończeniu jedynie gimnazjum...
W firmie gdzie pracuje moj kolega pracuja chlopy po 40+ lat z wyksztalceniem podstawowym i wyciagaja 120zl dniowki + czesto drugie tyle na czarno. Firma zajmuje sie ukladaniem kostki brukowej.

Albertus
08-09-2009, 23:53
120 x 28 (bo zawsze parę dni będzie wolnego) = 3360 + drugie tyle na czarno.

No jak to są małe pieniądze to ja nie wiem już czego wy chcecie.

spider-bialystok
09-09-2009, 00:30
Oczywiscie oficjalnie dostaja 1100zl miesiecznie. Reszte dostaja do lapy.
Inny przyklad - ojciec szwagra skonczyl zawodowke i pracuje przy naprawie wind, oprocz tego dorabia na rozne sposoby i wyciaga 4-5tys miesiecznie.
Dobry fachowiec po zawodowce zawsze bedzie miec pieniadze, a za granica to juz nie mowie...

eerion
09-09-2009, 02:30
dla takich ludzi jest TYLKO praca fizyczna , i najlepiej nieskomplikowana.
Na szczęście nie tobie o tym decydować.
Taki kraj, że ludzie mają prawo dążyć do tego, do czego chcą. Jeśli ktoś chce iść na prawnika - niech studiuje. Jak mu się nie poszczęści to się najwyżej przekwalifikuje.

ja w 5 klasie podstawowki juz bym sie wstydzil zeby nie wiedziec gdzie na mapie jest północ , południe itp. baa ja w 5 klasie już używałem mapy + kompas w terenie.
Żebyś ty jeszcze w tej 5 podstawówki tak na polskim uważał =f
Ja wiem. Zgryźliwy jestem :P
Oczywiscie oficjalnie dostaja 1100zl miesiecznie. Reszte dostaja do lapy.
Inny przyklad - ojciec szwagra skonczyl zawodowke i pracuje przy naprawie wind, oprocz tego dorabia na rozne sposoby i wyciaga 4-5tys miesiecznie.
Dobry fachowiec po zawodowce zawsze bedzie miec pieniadze, a za granica to juz nie mowie...

A za granicą będzie miał 3 razy mniejsze zarobki, niż człowiek któy ma np. duże doświadczenie w menedżerstwie czy rzeczach pokroju administracja sieci xD.
Są zawody mniej i bardziej opłacalne. W każdej dziedzinie pracy. Nie ma tu dyskutować, w której kategorii się lepiej zarobi.

Litawor
09-09-2009, 03:15
A za granicą będzie miał 3 razy mniejsze zarobki, niż człowiek któy ma np. duże doświadczenie w menedżerstwie
I gdzie według Ciebie potrzebują tak menadżerów? Jak już znajdziesz pracę, to zarobki będziesz miał większe, ale konkrencja jest tak duża, że prawdopodobieństwo jest niewielkie. Z doświadczeniem to może i wezmą, tylko trzeba je najpierw zdobyć, czyli poświęcasz kolejne lata za niską pensję, jeśli w ogóle Cię gdzieś wezmą.

Tymczasem te tak pogardzane przez was zawody są za granicą bardzo pożądane.

Duże zarobki i łatwość znalezienia pracy za granicą daje tylko ukończenie kierunków technicznych albo farmacji (medycyna też daje łatwość znalezienia pracy, ale początkowo zarobki nie będą wysokie). Ale większość tych mądrych i zdolnych, którzy idą na studia, unika takich kierunków, bo są, niestety, trudne.

Albertus
09-09-2009, 08:40
Żebyś ty jeszcze w tej 5 podstawówki tak na polskim uważał =f
Ja wiem. Zgryźliwy jestem :P


buahahahahaha jakie śmieszne hahahaha !!! Chciałbym zobaczyć jak się zachowujecie na rl , wprost jest to moim marzeniem. Bo ze ja robię błędy to każdy wie i się do tego przyznaje ale za to jestem dobry z czego innego (nie każdy musi być ze wszystkiego dobry) a niektórzy stad są na tyle tępi ze widza tylko to ortografie , jak by ona była w życiu ważna - owszem jak się pisze jakieś podanie czy coś to tak , ale w zwykłej rozmowie - po co? Zreszta wolałem uczyć się czegoś innego , coś co uznałem dla bardziej potrzebne SOBIE.

Lasooch
09-09-2009, 09:15
buahahahahaha jakie śmieszne hahahaha !!! Chciałbym zobaczyć jak się zachowujecie na rl , wprost jest to moim marzeniem. Bo ze ja robię błędy to każdy wie i się do tego przyznaje ale za to jestem dobry z czego innego (nie każdy musi być ze wszystkiego dobry) a niektórzy stad są na tyle tępi ze widza tylko to ortografie , jak by ona była w życiu ważna - owszem jak się pisze jakieś podanie czy coś to tak , ale w zwykłej rozmowie - po co? Zreszta wolałem uczyć się czegoś innego , coś co uznałem dla bardziej potrzebne SOBIE.

Czy ja jestem genialny, skoro ortografii nie musiałem się uczyć - i umiem?

CytrynowySorbet
09-09-2009, 10:34
W firmie gdzie pracuje moj kolega pracuja chlopy po 40+ lat z wyksztalceniem podstawowym i wyciagaja 120zl dniowki + czesto drugie tyle na czarno. Firma zajmuje sie ukladaniem kostki brukowej.

To chyba wiadome, że do prywatnej firmy to można przyjąć nawet bezdomnego, bo decydujesz ty i tylko ty (jeśli jesteś dyrektorem). Zarabianie na czarno mało kogo obchodzi, bo na czarno można wiele rzeczy robić. Zresztą co jak co, ale człowiek z ponad czterdziestką z wykształceniem podstawowym to margines społeczny. Ale co kto lubi...

Ojciec szwagra - i znów dorabianie. Czy jak do swojej miesięcznej wypłaty dodam to, co kradnę z banku, to będą to moje całkowite zarobki? Bo praca na czarno, jak i dorabianie można różnorako rozumieć.

Czy ja jestem genialny, skoro ortografii nie musiałem się uczyć - i umiem?

No baa :o

spider-bialystok
09-09-2009, 11:43
To chyba wiadome, że do prywatnej firmy to można przyjąć nawet bezdomnego, bo decydujesz ty i tylko ty (jeśli jesteś dyrektorem).
Tobie widze marzy sie praca w panstowym molochu, proponuje kariere w ZUSie za 1200 miesiecznie.
Ojciec szwagra - i znów dorabianie. Czy jak do swojej miesięcznej wypłaty dodam to, co kradnę z banku, to będą to moje całkowite zarobki? Bo praca na czarno, jak i dorabianie można różnorako rozumieć.
Ty jakis ulomny jestes? Na czarno to znaczy, ze po godzinach pracy ekipa idzie ulozyc dla kogos podjazd do garazu. Co to ma wspolnego z okradaniem banku wiesz chyba tylko ty.

CytrynowySorbet
09-09-2009, 12:14
Tobie widze marzy sie praca w panstowym molochu, proponuje kariere w ZUSie za 1200 miesiecznie.

Tobie widzę marzy się prace w firmie gdzie liczą się znajomości, gdzie połowa pracowników to tumany prawdopodobnie z rodzin patologicznych czy coś (ktoś kto nie idzie do żadnej szkoły średniej, nawet do zawodówki, raczej nie jest normalny).

Ty jakis ulomny jestes? Na czarno to znaczy, ze po godzinach pracy ekipa idzie ulozyc dla kogos podjazd do garazu. Co to ma wspolnego z okradaniem banku wiesz chyba tylko ty.

Zgadłeś :>
Praca na czarno to zajęcie za które ci się niby płaci, omijając podatki i ubezpieczenia. Innymi słowy jest to łamanie prawa, napad na bank to też łamanie prawa dla korzyści majątkowej, nie widzisz podobieństwa?
Cóż, skoro płaci im się 1200 zł... może są na tyle głupi, że dają się tak wykorzystywać? Na "zarobki" z pracy na czarno nawet nie patrzę, bo kiedyś mogą się zdziwić, kiedy "pracodawca" powie "Nie wiem o czym mówisz".

Corgar Frizz
09-09-2009, 12:17
Ortografia jest twoją wizytówką w necie. Jak piszesz, tak cie widzą. Tak samo jak z higieną i wyglądem zewnętrznym. Możesz śmierdzieć, być brudny, a zarazem mądrze gadać. Ale kto będzie cię wtedy brał na poważnie?

Zreszta wolałem uczyć się czegoś innego , coś co uznałem dla bardziej potrzebne SOBIE.

Nikt z nas nie uczył się ortografii, a potrafimy pisać bez błędów.



Corgar Frizz

spider-bialystok
09-09-2009, 13:15
Tobie widzę marzy się prace w firmie gdzie liczą się znajomości, gdzie połowa pracowników to tumany prawdopodobnie z rodzin patologicznych czy coś (ktoś kto nie idzie do żadnej szkoły średniej, nawet do zawodówki, raczej nie jest normalny).
Wydaje mi sie, ze omawialismy kwestie finansowe. Co z tego, ze tuman po podstawowce skoro miesiecznie zarabia 4-5 tys na reke?



Zgadłeś :>
Praca na czarno to zajęcie za które ci się niby płaci, omijając podatki i ubezpieczenia. Innymi słowy jest to łamanie prawa, napad na bank to też łamanie prawa dla korzyści majątkowej, nie widzisz podobieństwa?
Cóż, skoro płaci im się 1200 zł... może są na tyle głupi, że dają się tak wykorzystywać? Na "zarobki" z pracy na czarno nawet nie patrzę, bo kiedyś mogą się zdziwić, kiedy "pracodawca" powie "Nie wiem o czym mówisz".
A przymusowe podatki i przymusowe ubezpieczenia to nie jest ograniczanie wolniosci czlowieka?
Jesli prawo jest glupie to nie ma nic zlego w jego lamaniu. Widzisz, w czasie okupacji ukrywanie zydow bylo przestepstwem.
Praca na czarno nie jest przestepstwem, bo nie czyni nikogo poszkodowanym.

CytrynowySorbet
09-09-2009, 13:30
Co z tego, ze tuman po podstawowce skoro miesiecznie zarabia 4-5 tys na reke?

A to, że niektórzy uczą się / pracują długie lata, żeby mieć takie zarobki.


A przymusowe podatki i przymusowe ubezpieczenia to nie jest ograniczanie wolniosci czlowieka?

Oczywiście że jest. Najlepiej idź i od razu to zgłoś, może nawet dostaną dożywocie.

Jesli prawo jest glupie to nie ma nic zlego w jego lamaniu.

No wiesz, dla mnie zakazanie metody "oko za oko" jest głupie. Czy to znaczy, że mam zabić rodzinę temu, kto zabił moją?
Poza tym to prawo nie jest głupie. To nie ty płacisz za naprawę dróg. To nie ty opłacasz stanowiska państwowe i publiczne. To nie ty odpowiadasz za deficyt handlowy. Tylko państwo. A z czego państwo bierze pieniądze? Noo między innymi z podatków. A jak ci się to nie podoba to wyjedź na Biegun Południowy.

Litawor
09-09-2009, 14:43
A przymusowe podatki i przymusowe ubezpieczenia to nie jest ograniczanie wolniosci czlowieka?
Jest, ale ci sami ludzie nie będą mieli oporów ze skorzystania z publicznej służby zdrowia, którą opłacają dla nich inni. Korzystać z pomocy policji, którą opłacają za nich inni. Itp.

Albertus
09-09-2009, 14:56
ahahah cytrynowy zaprzeczasz sam sobie... mówisz ze może prywaciarz zatrudniać kogo tylko chce ,

a jak kiedyś mówiłem o firmie która by nie zatrudniała murzynów itp. to mówiłeś ze to sprzeczne z prawem , a teraz mówisz ze prywaciarz możne zatrudnić kogo chce...

Interpretujecie prawo jak wam się podoba , tylko po to by wygrać z kimś dyskusje...


A to, że niektórzy uczą się / pracują długie lata, żeby mieć takie zarobki.

nikt im nie kazał... to był tylko ich wybór ze się uczyli.

Voon
09-09-2009, 15:06
Dorzucę swoje trzy gorsze do offtop:

Praca na czarno to zajęcie za które ci się niby płaci, omijając podatki i ubezpieczenia. Innymi słowy jest to łamanie prawa, napad na bank to też łamanie prawa dla korzyści majątkowej, nie widzisz podobieństwa?

Dla mnie większym przestępstwem są podatki, które - chcąc nie chcąc - zabierają 60 procent (no, ciut mniej) twojej pensji (szczególnie przy obecnej sytuacji - szpitale się sypią, autostrad nie ma a wojsko jest ograniczone finansowo do minimum).

Dragon-Fly
09-09-2009, 15:10
A jak ci się to nie podoba to wyjedź na Biegun Południowy.
Jak Ci się nie podoba m.in. to, że się nie pozwala wejść w związek "małżeński" dwóm homosiom, to też wyjedź do Arktyki :).

CytrynowySorbet
09-09-2009, 15:22
@up: Pisanie tego komentarza musiało ci dać tak ogromną przyjemność jak mi dało poczucie żałości. Co to ma do tematu, mądralo?

ahahah cytrynowy zaprzeczasz sam sobie... mówisz ze może prywaciarz zatrudniać kogo tylko chce ,

a jak kiedyś mówiłem o firmie która by nie zatrudniała murzynów itp. to mówiłeś ze to sprzeczne z prawem , a teraz mówisz ze prywaciarz możne zatrudnić kogo chce...

Nie przypominam sobie, ale może... Btw. jeśli oficjalnym powodem byłby kolor skóry, to byłby to rasizm. Zdaje mi się, że jakieś łamanie prawa to jest. Co innego powiedzieć "Szukamy kogoś innego", żeby ukryć właściwy powód. Tak w ogóle nie widzę sensu w nie zatrudnianiu murzynów, tak samo jak nie widzę sensu w zatrudnianiu pół-mózgów bez wykształcenia chociaż wyższego, kiedy na ich miejsce mógłby dostać pracę ktoś, kto się uczył (oczywiście nie zaliczam do tego zawodów typu ustawianie cegłówek, jest nawet takie powiedzenie "Nie chciało się w młodości dźwigać książek, to teraz dźwigaj cegły").

nikt im nie kazał... to był tylko ich wybór ze się uczyli.

Przecież to głupie. Po co są szkoły. Po co są studnia. Chyba właśnie po to, żeby potem dostać pracę? A jak nie chcesz się uczyć, to się nie ucz, tylko nie zajmuj potem miejsca innym. EDIT: Skoro lubimy offtopować... Nikt wam nie kazał... to jest tylko wasz wybór, że jesteście kibicami (sam sobie dopowiedz, o co mi chodzi).

Dla mnie większym przestępstwem są podatki, które - chcąc nie chcąc - zabierają 60 procent (no, ciut mniej) twojej pensji (szczególnie przy obecnej sytuacji - szpitale się sypią, autostrad nie ma a wojsko jest ograniczone finansowo do minimum).

Przynajmniej masz 100% pewność, że dostaniesz wypłatę. Poza tym napisałem już wcześniej. Skąd państwo ma brać pieniądze na jakieś inwestycje, import, budowy, naprawy itd? Z drzewka szczęścia?

Voon
09-09-2009, 15:45
Przynajmniej masz 100% pewność, że dostaniesz wypłatę. Poza tym napisałem już wcześniej. Skąd państwo ma brać pieniądze na jakieś inwestycje, import, budowy, naprawy itd? Z drzewka szczęścia?
Nie chodziło mi o pracowników budżetowych ale o pracujących u prywaciarzy. W takiej sytuacji zabieranie mojej pensji nie gwarantuje mi pensji.
A pytasz skąd państwo ma brać pieniądze na wszystko. Oczywiście, że z podatków. Ale nie aż tyle i żeby były tego efekty. Bo jak na razie to tylko zamykają szpitale i ograniczają wszystko poza swoimi dietami.

sphinx123
09-09-2009, 16:07
Skąd państwo ma brać pieniądze na jakieś inwestycje, import, budowy, naprawy itd? Z drzewka szczęścia?

Z wojen, tak jak robi USA

Litawor
09-09-2009, 16:19
Samo państwo na wojnach nie zarabia.

Yoh Asakura
09-09-2009, 17:15
Genialny plan. WF połączony z 3 klasą liceum, codziennie wychodzę koło 16. Każdy narzeka, nikt nie może zmienić. Super :*

CytrynowySorbet
09-09-2009, 17:31
Nie chodziło mi o pracowników budżetowych ale o pracujących u prywaciarzy. W takiej sytuacji zabieranie mojej pensji nie gwarantuje mi pensji.

Nie ma znaczenia, czy pracujesz w firmie państwowej czy prywatnej. Jeśli zawarliście umowę, pracodawca płaci za ubezpieczenie / podatki / płacisz składki, to w przypadku łamania umowy (czyli np. nie wypłacenie wypłaty) łamie przestępstwo.

A pytasz skąd państwo ma brać pieniądze na wszystko. Oczywiście, że z podatków. Ale nie aż tyle i żeby były tego efekty.

Bo w Polsce już tak jest, pomysły są dość dobre, ale z ich realizacją już jest gorzej. Więc nie podatki są złe, ale to, jak się to wszystko organizuje. Bo to trochę zabawne... Podatki w górę, ceny w górę, wypłaty w dół...

Bo jak na razie to tylko zamykają szpitale i ograniczają wszystko poza swoimi dietami.

Trudno nie zamykać szpitali kiedy pielęgniarki non stop strajkują, bo mają za niskie zarobki (jakby było z czego je podnieść). No, ale jeśli ludzie mają zamiar pracować na czarno, to takich sytuacji będzie jeszcze więcej.

Genialny plan. WF połączony z 3 klasą liceum, codziennie wychodzę koło 16. Każdy narzeka, nikt nie może zmienić. Super :*

Osobiście uważam, że jeśli jeszcze w liceum wf jest tak sobie potrzebny, to już w klasie maturalnej to kompletny absurd. Bieganie czy ćwiczenia nie pomogą mi w zdaniu matury, a te 3 godziny tygodniowo można by poświęcić na dodatkową godzinę polskiego, matmy i obcego (ang.).

Yoh Asakura
09-09-2009, 17:34
Osobiście uważam, że jeśli jeszcze w liceum wf jest tak sobie potrzebny, to już w klasie maturalnej to kompletny absurd. Bieganie czy ćwiczenia nie pomogą mi w zdaniu matury, a te 3 godziny tygodniowo można by poświęcić na dodatkową godzinę polskiego, matmy i obcego (ang.).
To nie biegaj i nie ćwicz. Ja lubię sobie po nużących lekcjach wyjść na halę i w coś pograć, czy nawet iść do parku i zaliczyć 60-tkę i 1000, chociaż to cholernie męczące. I mało tego, wypieprzyłbym z liceum idiotyczne przedmioty typu podstawy przedsiębiorczości, wiedza o kulturze, religia (!!!!), a zamiast tego dodał ze 2h wuefu.

Gierubesoen
09-09-2009, 17:37
religia (!!!!)

Przecież to jest przedmiot nieobowiązkowy

CytrynowySorbet
09-09-2009, 17:38
To nie biegaj i nie ćwicz. Ja lubię sobie po nużących lekcjach wyjść na halę i w coś pograć, czy nawet iść do parku i zaliczyć 60-tkę i 1000, chociaż to cholernie męczące. I mało tego, wypieprzyłbym z liceum idiotyczne przedmioty typu podstawy przedsiębiorczości, wiedza o kulturze, religia (!!!!), a zamiast tego dodał ze 2h wuefu.

Ciężko, bo jeszcze mogę nie zdać przez to (!)... Cóż, jakbym chciał pograć / pobiegać to robiłbym to po szkole. Do liceum poszedłem się UCZYĆ. Co do idiotycznych przedmiotów: Liceum OGÓLNOKSZTAŁCĄCE. A religia... cóż taka już "tradycja" w tym arcy-katolickim kraju...
Notabene: w krajach zachodniej Europy wf wygląda ZUPEŁNIE inaczej, i na takim wfie to bym chętnie poćwiczył.

spider-bialystok
09-09-2009, 17:39
Tak w ogóle nie widzę sensu w nie zatrudnianiu murzynów, tak samo jak nie widzę sensu w zatrudnianiu pół-mózgów bez wykształcenia chociaż wyższego, kiedy na ich miejsce mógłby dostać pracę ktoś, kto się uczył (oczywiście nie zaliczam do tego zawodów typu ustawianie cegłówek, jest nawet takie powiedzenie "Nie chciało się w młodości dźwigać książek, to teraz dźwigaj cegły").
Tak cie boli to, ze ktos kto sie nie uczyl moze byc bardziej zaradny i bardziej inteligentny od osoby po studiach?
Przecież to głupie. Po co są szkoły. Po co są studnia. Chyba właśnie po to, żeby potem dostać pracę?
A jak nie chcesz się uczyć, to się nie ucz, tylko nie zajmuj potem miejsca innym.
O czym ty mowisz? Skoro osoba po studiach boi sie, ze jej miejsce zajmie ktos bez wyksztalcenia to po co studiowala, skoro chce pracowac na stanowisku ktore nie wymaga wyksztalcenia?
EDIT: Skoro lubimy offtopować... Nikt wam nie kazał... to jest tylko wasz wybór, że jesteście kibicami (sam sobie dopowiedz, o co mi chodzi).
Ze mnie zaden kibic.
Notabene: w krajach zachodniej Europy wf wygląda ZUPEŁNIE inaczej, i na takim wfie to bym chętnie poćwiczył.
Stosujac twoja argumentacje - jak sie nie podoba to wypad do Europy Zachodniej :-)

Litawor
09-09-2009, 17:41
Jeśli myślicie, że wuef w liceum czy klasie maturalnej jest absurdem, to pomyślcie o wuefie na pierwszym roku studiów. To dopiero jest absurd. I jeszcze nie da się z niego tak łatwo zwolnić.

CytrynowySorbet
09-09-2009, 17:42
Tak cie boli to, ze ktos kto sie nie uczyl moze byc bardziej zaradny i bardziej inteligentny od osoby po studiach?

Boli mnie, że dostaje pracę na którą nie zasłużył. Nie chciało mu się uczyć, to niech wypier***a, nie ma nic bez pracy. I nie oszukujmy się, osoba inteligentna nie zrezygnowała by z dalszej edukacji.

O czym ty mowisz? Skoro osoba po studiach boi sie, ze jej miejsce zajmie ktos bez wyksztalcenia to po co studiowala, skoro chce pracowac na stanowisku ktore nie wymaga wyksztalcenia?

Proszę cię... To jest tak głupie, że nawet nie będę komentował. Przeczytaj to jeszcze raz i pomyśl, jakby świat wyglądał, jakby każdy myślał tak jak ty.

Ze mnie zaden kibic.

To było do Albertusa.

Stosujac twoja argumentacje - jak sie nie podoba to wypad do Europy Zachodniej :-)

Oh, wierz mi, gdybym tylko miał okazję, to bym ją wykorzystał.

Jeśli myślicie, że wuef w liceum czy klasie maturalnej jest absurdem, to pomyślcie o wuefie na pierwszym roku studiów. To dopiero jest absurd. I jeszcze nie da się z niego tak łatwo zwolnić.

Eee że co? Na każdym kierunku?

Yoh Asakura
09-09-2009, 17:48
Ciężko, bo jeszcze mogę nie zdać przez to (!)... Cóż, jakbym chciał pograć / pobiegać to robiłbym to po szkole.
Co do idiotycznych przedmiotów: Liceum OGÓLNOKSZTAŁCĄCE
:)

Do liceum poszedłem się UCZYĆ.
To sie ucz. Ale nie mierz wszystkich swoją miarką. To że ci się coś nie podoba, to szczerze no one gives a f***
A religia... cóż taka już "tradycja" w tym arcy-katolickim kraju...
Ja bym na religię z chęcią chodził, gdyby tam były jakieś dyskusje, a nie dyktowanie do zeszytu notatek, w których ciągle się gada, że jezus to miłość, jezus to, tamto i owamto...bajki to na jetiksie.

Notabene: w krajach zachodniej Europy wf wygląda ZUPEŁNIE inaczej, i na takim wfie to bym chętnie poćwiczył.
WF to WF. Dostajesz piłkę i grasz.

spider-bialystok
09-09-2009, 17:50
Boli mnie, że dostaje pracę na którą nie zasłużył. Nie chciało mu się uczyć, to niech wypier***a, nie ma nic bez pracy. I nie oszukujmy się, osoba inteligentna nie zrezygnowała by z dalszej edukacji.
Uwazasz, ze wiesz lepiej od wlascicieli firm kogo powinni zatrudniac? :D


Proszę cię... To jest tak głupie, że nawet nie będę komentował. Przeczytaj to jeszcze raz i pomyśl, jakby świat wyglądał, jakby każdy myślał tak jak ty.
Zupelnie normalnie. Zniknelyby bzdurne kierunki, a uczelnie wyzsze ksztalcilyby naprawde potrzebnych specjalistow.
Uwierz, ze absolwet kierunkow technicznych z dobrej uczelni nie bedzie musial konkurowac o posade z ludzmi bez wyksztalcenia.

Oh, wierz mi, gdybym tylko miał okazję, to bym ją wykorzystał.
Masz okazje. Granice otwarte, zakladam, ze jestes sprawny fizycznie wiec pracowac mozesz. Jesli jestes inteligentny i zaradny zyciowo to na pewno sobie poradzisz


EDIT
I nie oszukujmy się, osoba inteligentna nie zrezygnowała by z dalszej edukacji.
A co powiesz o sytuacji, gdy 18, 19 latkowi rodzi sie dziecko i musi je utrzymac?

Litawor
09-09-2009, 17:59
Eee że co? Na każdym kierunku?
Na każdym wuef jest obowiązkowy jako jeden z tzw. przedmiotów ogólnych.

CytrynowySorbet
09-09-2009, 18:02
:)
Nie wdaje mi się żeby wf jakoś szczególnie kształcił mój umysł, chyba że mamy na myśli pogłębianie moich kompleksów :)

To sie ucz. Ale nie mierz wszystkich swoją miarką. To że ci się coś nie podoba, to szczerze no one gives a f***
No one gives a f*** że nie podobają ci się podatki :)

Ja bym na religię z chęcią chodził, gdyby tam były jakieś dyskusje, a nie dyktowanie do zeszytu notatek, w których ciągle się gada, że jezus to miłość, jezus to, tamto i owamto...bajki to na jetiksie.

Religia u nas to godzina wysłuchiwania naprawdę wielkich głupot. Ale chociaż jest ta 6 za bycie fałszywym _/

WF to WF. Dostajesz piłkę i grasz.

WF to wychowanie fizyczne. Powinno się robić różne ćwiczenia itp., od czasu do czasu jakaś gra. To nie jest wychowanie do gier sportowych. Do tego są zajęcia po lekcjach.

Uwazasz, ze wiesz lepiej od wlascicieli firm kogo powinni zatrudniac? :D

Oh nie, uważam że w tym przypadku ci właściciele są bardzo sprytni. Bo właśnie takim tumanom można wciskać trudną robotę za słabe pieniądze. Ale osoby, które nie mają do danego zajęcia umiejętności, wykształcenia, wymagają wielu kursów i szkoleń, co wiąże się z dużymi wydatkami. A nie lepiej zatrudnić osobę, która uczyła się do tego kilka lat, i będzie to robić lepiej?

Zupelnie normalnie. Zniknelyby bzdurne kierunki, a uczelnie wyzsze ksztalcilyby naprawde potrzebnych specjalistow.

To może od razu usuńmy wszystkie szkoły, po co się uczyć.

Masz okazje. Granice otwarte, zakladam, ze jestes sprawny fizycznie wiec pracowac mozesz. Jesli jestes inteligentny i zaradny zyciowo to na pewno sobie poradzisz

Taa, nie jestem nawet pełnoletni, nie mam tam żadnej rodziny, żadnych pieniędzy. Na pewno sobie poradzę.

A co powiesz o sytuacji, gdy 18, 19 latkowi rodzi sie dziecko i musi je utrzymac?

Są to sytuacje wyjątkowe (w takiej znalazła się moja matka), i wtedy da się zrozumieć. Oczywiście można się dokształcić potem, ale mało komu się chce, skoro świat jest taki prosty, że możesz zdać samo gimnazjum i dostać pracę za 4 tyś.

Na każdym wuef jest obowiązkowy jako jeden z tzw. przedmiotów ogólnych.
http://arikia.files.wordpress.com/2009/08/facepalm1.jpg

Miwynn
09-09-2009, 18:03
A moim zdaniem warto się trochę pouczyć, wiem nie jest to przyjemne, ale gdyby szkoły nie istniały nie byłoby lodówek, mikrofalówek a także naszych rzeczy 1 potrzeby (naszej tzn. dzieci, młodzieży) m.in. komputer, telewizja, komórki.

Czyli gdyby kiedyś nikt się nie uczył, nie było by takiego słowa jak luksus albo oznaczało by twarde kanapy, tapczany jeżeli ludzie do takiego czegoś w ogóle doszli bez nauki.

Nie było by także tibii :)

spider-bialystok
09-09-2009, 18:12
Religia u nas to godzina wysłuchiwania naprawdę wielkich głupot. Ale chociaż jest ta 6 za bycie fałszywym _/
Zawsze mozna sie wypisac. Ja w lo nie chodzilem na religie.
Oh nie, uważam że w tym przypadku ci właściciele są bardzo sprytni. Bo właśnie takim tumanom można wciskać trudną robotę za słabe pieniądze.
Ktos musi robic trudna robote. A pieniadze wcale nie sa takie zle, niedawno pracowalem przy organizacji wesela dla absolwenta marketingu. Po studiach poszedl na spawacza i na stoczni ma 30zl+ na godzine.
A nie lepiej zatrudnić osobę, która uczyła się do tego kilka lat, i będzie to robić lepiej?
Ale czego sie uczyla? Ukladania towaru na polkach? Albo ukladania kostki brukowej?
Po co komu absolwenci marketingu czy politologii? Lepiej zatrudnic robotnika z doswiadczeniem, ktory zna sie na rzeczy.
To może od razu usuńmy wszystkie szkoły, po co się uczyć.
Uczyc sie zawsze warto. Tylko, ze sa kierunki potrzebne i te niepotrzebne. Jesli ktos ma kase to niech studiuje nawet te bzdurne kierunki.
Taa, nie jestem nawet pełnoletni, nie mam tam żadnej rodziny, żadnych pieniędzy. Na pewno sobie poradzę.
Zawsze mogles popracowac w wakacje i zarobic na wyjazd.

Yoh Asakura
09-09-2009, 18:13
Nie wdaje mi się żeby wf jakoś szczególnie kształcił mój umysł, chyba że mamy na myśli pogłębianie moich kompleksów :)
A kto powiedział, że to ma kształcić? Mnie nie kształcił wok, nie kształciła mnie religia, ani plastyka, ani muzyka, a jednak chodzić musiałem.

No one gives a f*** że nie podobają ci się podatki :)
Ale mi się podobają.

Religia u nas to godzina wysłuchiwania naprawdę wielkich głupot. Ale chociaż jest ta 6 za bycie fałszywym _/
Ja chyba miałem 2 albo 3 i szczerze, zwisa mi to.

WF to wychowanie fizyczne. Powinno się robić różne ćwiczenia itp., od czasu do czasu jakaś gra. To nie jest wychowanie do gier sportowych. Do tego są zajęcia po lekcjach.
Poprzez gry zespołowe wychowujesz się fizycznie. Łapiesz kondycję, w przypadku siatki wyskok, w przypadku piłki nożnej jeszcze coś innego, a w przypadku ręcznej stajesz się mężczyzną. Każdy ma swoją definicję. Robić różne ćwiczenia - no jakie? Pompki, przysiady? Od tego są zajęcia po lekcjach!

Albertus
09-09-2009, 18:16
wf powinien być , ale religia powinna być dla chętnych... Ja chodzę na rele i naprawdę denerwują mnie gadki księdza... np. o masturbacji , ja to robię i lubię to robić a on mi wmawia ze to grzech , a MNIE TO H. OBCHODZI czy to grzech czy co innego. gdyby znalazł parę naukowych dowodów ze od tego psuje się zdrowie czy coś takiego. to bym się nad tym zastanowił , ale tak to debilizm w czystej postaci , ksiądz unika rozmowy ze mną bo wie ze ja nie będę mu przytakiwał jak każdy w klasie. Ja się nie czaje tylko mowie prosto z mostu co myślę.

Albo o prezerwatywach , gadał , gadał ze to nie można itp. a na koniec wkur. się i powiedziałem
-Czy kościół będzie otrzymywał z 15 dzieci które będę kiedyś miał jak nie będę używał prezerwatyw.
-Kościół wesprze cala rodzinę duchowo.
-Czy ten duch nakarmi je gdy będą płakać z głodu?
-Nie , ale będzie wspierał was w cierpieniu i pocieszał.
-Taka pomoc to se możecie w D. wsadzić.
-ale marnowanie nasienia poprzez wyrzucenie prezerwatywy to grzech!
-No i?
-No to pójdziesz do piekła.
- Kazdy ma inna wizje piekła , według wierzeń mych przodków można się spusz.. gdzie się tylko chce.

KSIĄDZ ZMIENIA TEMAT

powie mi ktoś czemu te lekcje są obowiązkowe?

Voon
09-09-2009, 18:23
Nie ma znaczenia, czy pracujesz w firmie państwowej czy prywatnej. Jeśli zawarliście umowę, pracodawca płaci za ubezpieczenie / podatki / płacisz składki, to w przypadku łamania umowy (czyli np. nie wypłacenie wypłaty) łamie przestępstwo.
Ok, on wtedy łamie umowę i popełnia przestępstwo. Tylko co wtedy (bo możliwe, że jestem niedoinformowany lub się mylę)? Państwo płaci mi pensję zamiast pracodawcy? Chyba nie, jedyne co, to mogę podać go do sądu. Szczerze mówiąc to niezbyt interesowały mnie takie sprawy.
Podobnie jest z ubezpieczeniem. W razie wypadku zazwyczaj dostaje się śmieszne grosze a i z ich uzyskaniem jest problem.
Chyba wolałbym prywatną służbę zdrowia (ubezpieczenie i tak większość ma dodatkowe).

Bo w Polsce już tak jest, pomysły są dość dobre, ale z ich realizacją już jest gorzej. Więc nie podatki są złe, ale to, jak się to wszystko organizuje. Bo to trochę zabawne... Podatki w górę, ceny w górę, wypłaty w dół...
Podatki są złe, konkretnie są za wysokie. Złe wydawanie tych pieniędzy to druga sprawa.

Trudno nie zamykać szpitali kiedy pielęgniarki non stop strajkują, bo mają za niskie zarobki (jakby było z czego je podnieść). No, ale jeśli ludzie mają zamiar pracować na czarno, to takich sytuacji będzie jeszcze więcej
Ależ na pewno jest z czego podnieść. Jest z czego utrzymywać 600 nierobów 'czynnych' + rzesze 'emerytowanych' a nie ma na podwyżki?

Nie dziwie się, że pracodawca woli dać najniższą pensję pracownikowi oficjalnie a resztę dać w 'łapę'.

Edit:
powie mi ktoś czemu te lekcje są obowiązkowe?
Nie są.

Shanhaevel
09-09-2009, 18:23
Taa, nie jestem nawet pełnoletni, nie mam tam żadnej rodziny, żadnych pieniędzy. Na pewno sobie poradzę.

Zaradny człowiek by sobie poradził. Wiesz, to wynika z definicji tego słowa.

WF to wychowanie fizyczne. Powinno się robić różne ćwiczenia itp., od czasu do czasu jakaś gra. To nie jest wychowanie do gier sportowych. Do tego są zajęcia po lekcjach.

Wiadomo, piłka nożna nie rozwija absolutnie żadnego aspektu sprawności fizycznej, a nuż skurczu dostaniesz.

No one gives a f*** że nie podobają ci się podatki

Ohohohohoho, żeś dowalił. Z inglisza: I give a fuck, lots of working people actaully GIVE A FUCK. Nikt nie lubi jak mu się opierdziela połowę pensji dla 'celów społecznych', którymi jest stawianie pozłacanych rzeźb w nowej odpicowanej placówce ZUSu. Nie wspominając o defraudacjach.

@religia
Mój ksiądz to fajny gość, ale nie jest dla mnie partnerem do rozmowy, sorry.

Boli mnie, że dostaje pracę na którą nie zasłużył. Nie chciało mu się uczyć, to niech wypier***a, nie ma nic bez pracy. I nie oszukujmy się, osoba inteligentna nie zrezygnowała by z dalszej edukacji.

Inteligencja jest cechą wrodzoną, człowiek nie musi być uberbogaty, by być inteligentny. Nawet prosty chłop może wyciągać zdumiewające wnioski.

@down
To, że u nas są relatywnie niskie, nie znaczy, że jest OK.

Litawor
09-09-2009, 18:25
Podatki są złe, konkretnie są za wysokie.
A mówisz to na jakiej podstawie? W Polsce wcale nie są one wysokie w porównaniu do innych państw europejskich.


@down
To, że u nas są relatywnie niskie, nie znaczy, że jest OK.
No to powiedz mi, dlaczego powinny być niższe, bo jakoś nie widzę, żeby miały one fatalne skutki u naszych zachodnich i północnych sąsiadów. Niby czym państwo miałoby sobie zrekompensować ich obniżenie? Część ekonomistów jest wręcz zdania, że obecnie są one za niskie i błędem było zlikwidowanie najwyższej taryfy (tej dla najbogatszych).

Yoh Asakura
09-09-2009, 18:30
A mówisz to na jakiej podstawie? W Polsce wcale nie są one wysokie w porównaniu do innych państw europejskich.
Ale w takiej Anglii to Arszawin z 70 tyś. funtów tygodniowo do ręki dostaje jakieś 45~

Albertus
09-09-2009, 18:31
Nie są.


są są , w tamtym roku dałem kartkę od rodzica ze się wypisuje , i przez miesiąc było ok. Ale jak ksiądz przyszedł do dyrektora to ten zrobił opcje w szkole ze jest przymusowa religia (ponad pól klasy przyniosło ze nie chce chodzić ;D )


albo w tym roku takie jaja ;D

wychowawca dal kartki czy na WDZ chcemy chodzić

kolega zaznaczył opcje ze nie chodzi , a wychowawca mówi ze nie ma takiej opcji bo to obowiązkowe. Tu pytanie - Po co te karteczki!? ;D

Litawor
09-09-2009, 18:32
Co do religii - teoretycznie nie jest obowiązkowa. W praktyce domyślnie uczeń jest na nią zapisywany, dopiero pisemne zaświadczenie rodziców go z niej zwalnia i to tylko wtedy, kiedy jest dostarczone na początku roku szkolnego. Nie jest to nawet w pełni zgodne z prawem, a na pewno nie świadczy o dobrowolności nauki tego przedmiotu.

Wielkimanitu
09-09-2009, 18:36
Nie jest to nawet w pełni zgodne z prawem, a na pewno nie świadczy o dobrowolności nauki tego przedmiotu.

Nie, wcaaale.

Czy Litawora łamano kołem, żeby zmusić go do chodzenia na religię? Bo ja nie wiem, w czy się ta niedobrowolność przejawia.

Albertus
09-09-2009, 18:36
Co do religii - teoretycznie nie jest obowiązkowa. W praktyce domyślnie uczeń jest na nią zapisywany, dopiero pisemne zaświadczenie rodziców go z niej zwalnia i to tylko wtedy, kiedy jest dostarczone na początku roku szkolnego. Nie jest to nawet w pełni zgodne z prawem, a na pewno nie świadczy o dobrowolności nauki tego przedmiotu.

ale ja doniosłem te zwolnienie chyba w 1 dzień nauki !!! i po miesiącu mi powiedzieli ze nieobecności stawia , zachodzę do dyra a on mówi ze innej opcji nie ma ze na religie trzeba chodzić i tyle...

Yoh Asakura
09-09-2009, 18:39
Nie, wcaaale.

Czy Litawora łamano kołem, żeby zmusić go do chodzenia na religię? Bo ja nie wiem, w czy się ta niedobrowolność przejawia.
Stanowcze "nie" od rodziców jest skuteczniejsze od łamania kołem.

Voon
09-09-2009, 18:41
No to powiedz mi, dlaczego powinny być niższe, bo jakoś nie widzę, żeby miały one fatalne skutki u naszych zachodnich i północnych sąsiadów. Niby czym państwo miałoby sobie zrekompensować ich obniżenie? Część ekonomistów jest wręcz zdania, że obecnie są one za niskie i błędem było zlikwidowanie najwyższej taryfy (tej dla najbogatszych).
Proponowałbym pogasić światła w nieużywanych pokojach. Warto by było ich też nie remontować co roku, nie zmieniać w nich zbyt często mebli i nie odkręcać w nich ogrzewania. Są instytucje które nie muszą być koniecznie utrzymywane przez państwo bo bez niego dobrze by sobie poradziły.

są są , w tamtym roku dałem kartkę od rodzica ze się wypisuje , i przez miesiąc było ok. Ale jak ksiądz przyszedł do dyrektora to ten zrobił opcje w szkole ze jest przymusowa religia (ponad pól klasy przyniosło ze nie chce chodzić ;D )


albo w tym roku takie jaja ;D

wychowawca dal kartki czy na WDZ chcemy chodzić

kolega zaznaczył opcje ze nie chodzi , a wychowawca mówi ze nie ma takiej opcji bo to obowiązkowe. Tu pytanie - Po co te karteczki!? ;D
Kuratorium, rzecznik praw dziecka, rzecznik praw obywatelskich, ewentualnie jakieś media i organizacje działające na rzecz laicyzacji państwa. Tylko koniecznie poprawiaj błędy (nie mówię tego złośliwie).

Albertus
09-09-2009, 18:46
Proponowałbym pogasić światła w nieużywanych pokojach. Warto by było ich też nie remontować co roku, nie zmieniać w nich zbyt często mebli i nie odkręcać w nich ogrzewania. Są instytucje które nie muszą być koniecznie utrzymywane przez państwo bo bez niego dobrze by sobie poradziły.


Kuratorium, rzecznik praw dziecka, rzecznik praw obywatelskich, ewentualnie jakieś media i organizacje działające na rzecz laicyzacji państwa. Tylko koniecznie poprawiaj błędy (nie mówię tego złośliwie).

by mnie żywcem zjedli... i tak ludzie na ulicy ( starsi) na mnie krzywo patrzą bo nie mam bierzmowania. Zresztą teraz za późno , moglem to robić w 1 klasie , teraz już się nie opłaca bo został mi tylko 1 rok religii. a w tym roku jest lepiej bo zrobili rele na ostatniej lekcji , wiec zostaje nas 3-5 i ksiądz pozwala film oglądać jakiś. Np. we wtorek oglądaliśmy Piraci z karaibow 3 ,
U nas w każdej klasie są telewizory plazmowe , a ja mam swój prywatny klucz do szafki ;D (ukradliśmy dla dyra i ja se dorobiłem) wiec na przerwach/lekcjach oglądamy filmy , a dyrektor od pół roku nie wie kto ciągle otwiera szafkę ;D

Stanowcze "nie" od rodziców jest skuteczniejsze od łamania kołem.

nie zgodzę się.

Yoh Asakura
09-09-2009, 19:12
nie zgodzę się.
Chodzisz do zety, twój sprzeciw jest nieważny.

Litawor
09-09-2009, 19:18
Proponowałbym pogasić światła w nieużywanych pokojach. Warto by było ich też nie remontować co roku, nie zmieniać w nich zbyt często mebli i nie odkręcać w nich ogrzewania.
O czym Ty mówisz?

Nie, wcaaale.

Czy Litawora łamano kołem, żeby zmusić go do chodzenia na religię? Bo ja nie wiem, w czy się ta niedobrowolność przejawia.
Nie, ale niechodzenie na religię zawdzięczam tylko światłości moich rodziców, którzy prędzej wytoczyliby szkole sprawę w sądzie, niż kazali mi chodzić na religię.

Dobrowolność byłaby wtedy, gdyby to za zgodą rodziców dziecko było wysyłane na religię, nie inaczej.

Yoh Asakura
09-09-2009, 19:19
O czym Ty mówisz?
O niepotrzebnych instytucjach, które obciążają budżet.

Litawor
09-09-2009, 19:23
Trochę się gubię, z kim ja teraz rozmawiam?

Yoh Asakura
09-09-2009, 19:26
Z Voonem, ja tylko tłumaczę nieścisłości.

Litawor
09-09-2009, 20:39
Jeśli rzeczywiście o to mu chodziło, to jestem ciekaw, czy ma pojęcie, o czym mówi. Bo rzucać ogólniki jest łatwo, ale niech mi zatem powie, co konkretnie należałoby zlikwidować i ile, jego zdaniem, budżet by na tym oszczędził.

Albertus
09-09-2009, 20:50
Chodzisz do zety, twój sprzeciw jest nieważny.

ahhaaha , jesteś ograniczony skoro tak myślisz

PS. Pewnie nawet nie wiesz o co mi chodziło...

spider-bialystok
09-09-2009, 20:50
Ja w pierwszej kolejnosci znioslbym obowiazkowe ubezpieczenie. Chcesz to sie ubezpieczasz i na starosc masz emeryture, jesli nie chcesz to pieniadze inwestujesz jak chcesz, ale nie masz zapewnionej emerytury.

Yoh Asakura
09-09-2009, 21:06
ahhaaha , jesteś ograniczony skoro tak myślisz
Ja nie robię 5 ortografów w jednym zdaniu, nie klepię każdego, kto jest inny ode mnie (jeżeli cię pomyliłem z kimś innym, to srry). Nie ja jestem ograniczony. A fakt faktem, że do zety idą ci, co dysponują małym potencjałem intelektualnym. Ja tam wolę iść na studia, dostać się na swój wymarzony Uniwersytet Wrocławski i czuć się moralnie, mentalnie (i parę innych słówek oddających mój stan psychiczny) lepszy od "zawodowców".

Albertus
09-09-2009, 21:07
Ja w pierwszej kolejnosci znioslbym obowiazkowe ubezpieczenie. Chcesz to sie ubezpieczasz i na starosc masz emeryture, jesli nie chcesz to pieniadze inwestujesz jak chcesz, ale nie masz zapewnionej emerytury.

czy ja wiem , noga sie moze w zyciu podwinac i wtedy takiego staruszka ma na glowie opieka spoleczna... ja na swoja emeryture nazbieralem juz kolo 120 zl ;D z uczniowskiej pensji , i jestem z tego zadowolony.


ale jak ktos ma glowe na karku i zamiast tego zainwestuje te pieniadze to moze cos osiagnac.

Pomysl dobry tylko trzeba by go dopracowac.

Ja nie robię 5 ortografów w jednym zdaniu, nie klepię każdego, kto jest inny ode mnie (jeżeli cię pomyliłem z kimś innym, to srry). Nie ja jestem ograniczony. A fakt faktem, że do zety idą ci, co dysponują małym potencjałem intelektualnym. Ja tam wolę iść na studia, dostać się na swój wymarzony Uniwersytet Wrocławski i czuć się moralnie, mentalnie (i parę innych słówek oddających mój stan psychiczny) lepszy od "zawodowców".

orty to orty , każdy ma jakaś słabość , jeden nie zna kierunków świata a drugi robi 5 błędów w zdaniu.

Nie osadzaj mnie po szkole , bo gdzieś mówiłem po co ja do zawodówki poszedłem. Chociaż wszyscy nauczyciele mówili mi ze spokojnie mógłbym być ponadprzeciętnym uczniem w liceum.

Litawor
09-09-2009, 21:13
Ja w pierwszej kolejnosci znioslbym obowiazkowe ubezpieczenie. Chcesz to sie ubezpieczasz i na starosc masz emeryture, jesli nie chcesz to pieniadze inwestujesz jak chcesz, ale nie masz zapewnionej emerytury.
No ale ja pytałem, jakie instytucje obciążające budżet chcecie znieść, a nie jakie źródła dochodów dla budżetu byście zlikwidowali :p

@Yoh Asakura
A na jaki kierunek?

Rothes
09-09-2009, 21:25
Nie osadzaj mnie po szkole , bo gdzieś mówiłem po co ja do zawodówki poszedłem. Chociaż wszyscy nauczyciele mówili mi ze spokojnie mógłbym być ponadprzeciętnym uczniem w liceum.Są licea i... licea. W tym, które ja ukończyłem nie przetrwałbyś pierwszego semestru, więc sobie tak nie schlebiaj.

Ja tam wolę iść na studia, dostać się na swój wymarzony Uniwersytet Wrocławski i czuć się moralnie, mentalnie (i parę innych słówek oddających mój stan psychiczny) lepszy od "zawodowców".Wara mi stąd! Nie lubię Ciebie. :(

Albertus
09-09-2009, 21:51
Są licea i... licea. W tym, które ja ukończyłem nie przetrwałbyś pierwszego semestru, więc sobie tak nie schlebiaj.

Wara mi stąd! Nie lubię Ciebie. :(

no przyznaje sie do bledu , trochę się napuszyłem. (nauczycielom chodziło o nasze liceum) , ale i tak nie powinienem tego mówić , po prostu chce pokazać ze ludzie z zawodówek nie są gorsi (co tłumaczy nam miedzy innymi nauczycielka od przedsiębiorczości która jest biznes woman i jest bardzo bogata)

Corgar Frizz
09-09-2009, 22:01
Ludzie nie są równi i żaden sposób temu nie zaprzeczysz. Średni poziom w liceach jest wyższy niż w zawodówkach i dobrze o tym wiesz. A pojedyncze przypadki niczego nie udowadniają.


Corgar Frizz

Yoh Asakura
09-09-2009, 22:08
orty to orty , każdy ma jakaś słabość , jeden nie zna kierunków świata a drugi robi 5 błędów w zdaniu
Wiesz, ja bym się wstydził, gdybym, mieszkając z rodzicami, nie wiedział nawet, kim oni są. Kminisz?

Nie osadzaj mnie po szkole , bo gdzieś mówiłem po co ja do zawodówki poszedłem. Chociaż wszyscy nauczyciele mówili mi ze spokojnie mógłbym być ponadprzeciętnym uczniem w liceum.
Ale co mnie to, mi też różni ludzie dużo rzeczy mówili, np. w podstawówce, że jestem świetny z matmy, ale dzisiaj proszę, moja ocena końcowa z owej matmy to 2 i jestem humanistą.

@Yoh Asakura
A na jaki kierunek?
Psychologia, a co?

domin3x
09-09-2009, 22:09
nauczycielka od przedsiębiorczości która jest biznes woman i jest bardzo bogata
i dorabia w szkole jako nauczyciel, ehe

Albertus
09-09-2009, 22:14
i dorabia w szkole jako nauczyciel, ehe

nie dorabia jako nauczyciel , tylko na prośbę dyrektora (bo to jego znajoma jakaś chyba) daje wykłady 4 godziny w tygodniu dla uczniów... za co pewnie jakieś zaskórniaki ma ;D

Ashlon
09-09-2009, 23:30
nie dorabia jako nauczyciel , tylko na prośbę dyrektora (bo to jego znajoma jakaś chyba) daje wykłady 4 godziny w tygodniu dla uczniów... za co pewnie jakieś zaskórniaki ma ;D

Nom, 16h w miesiacu przyniesie jej zlote gory.


Ja tam wolę iść na studia, dostać się na swój wymarzony Uniwersytet Wrocławski i czuć się moralnie, mentalnie (i parę innych słówek oddających mój stan psychiczny) lepszy od "zawodowców".


Jaki kierunek? ^^

Yoh Asakura
09-09-2009, 23:33
Jaki kierunek? ^^
No mówiłem już, psychologia. A co?

Litawor
10-09-2009, 00:17
Ale co mnie to, mi też różni ludzie dużo rzeczy mówili, np. w podstawówce, że jestem świetny z matmy, ale dzisiaj proszę, moja ocena końcowa z owej matmy to 2 i jestem humanistą.
Nie ma czegoś takiego jak humaniści. Są ludzie dobrzy i słabi z nauk ścisłych.


Psychologia, a co?
Nic, z ciekawości pytam. A wiesz już, co byś po tym kierunku chciał robić?

Lasooch
10-09-2009, 00:21
Nie ma czegoś takiego jak humaniści. Są ludzie dobrzy i słabi z nauk ścisłych.

Humanistą nazwałbym poetę czy muzyka, ale ktoś, kto po prostu ma 2 z matmy nim bynajmniej nie jest.

Litawor
10-09-2009, 00:28
Ale czemu muzyk miałby być humanistą? Ja bym go nazwał po prostu artystą. Humanizm to raczej pewien prąd naukowy i filozoficzny koncentrujący się na człowieku, o ile badanie sztuki jako działalności ludzkiej można uznać za dyscyplinę humanistyczną, o tyle tworzenie sztuki... Ja bym tego tak nie nazwał. Poeta - zależnie od tematyki jego twórczości.

Ale nazywanie siebie humanistą, jakby to była jakaś właściwość umysłu, to zwykłe usprawiedliwianie własnych słabości lub lenistwa. Ale nawet jeśli ktoś przyznaje, że bycie humanistą traktuje jako wybór - że zamierza się zajmować dziedzinami humanistycznymi - i zamierza w związku z tym zamykać się na nauki ścisłe i przyrodnicze, popełnia błąd. Bo człowieka nie można zrozumieć bez zrozumienia jego miejsca w świecie. Najwięksi mysliciele humanistyczni, w moim przekonaniu, to byli ludzie o wszechstronnym wykształceniu.

Albertus
10-09-2009, 00:31
Nom, 16h w miesiacu przyniesie jej zlote gory.



Jaki kierunek? ^^

ona prowadzi interesy rożne itp. , ta praca jest jej zbędna.

I w następna środę zapytam ja dlaczego u nas pracuje to wam powiem.

domin3x
10-09-2009, 00:51
i spytaj od razu czy jest po zawodówce

Albertus
10-09-2009, 09:06
i spytaj od razu czy jest po zawodówce

nie jest bo nam mówiła , ale opowiadała ze te liceum H.. jej dało i te studia bo i tak później pracowała w sklepie , ale się zdenerwowała i zaczęła coś ze sobą robić i teraz ma jakieś tam firmy.

Świetny przykład ze najbardziej liczy się głowa na karku.

Mówiła tez ze to dobry wybór , i ze po liceum oni nic konkretnego nie umieją , a my mamy już w reku zawód i za jak ktoś będzie chciał to równie dobrze może się uczyć dalej.

Yoh Asakura
10-09-2009, 10:12
Nic, z ciekawości pytam. A wiesz już, co byś po tym kierunku chciał robić?
Moje marzenie to jakiś psycholog klubowy i praca w Arsenalu...

eerion
10-09-2009, 10:13
I gdzie według Ciebie potrzebują tak menadżerów? Jak już znajdziesz pracę, to zarobki będziesz miał większe, ale konkrencja jest tak duża, że prawdopodobieństwo jest niewielkie. Z doświadczeniem to może i wezmą, tylko trzeba je najpierw zdobyć, czyli poświęcasz kolejne lata za niską pensję, jeśli w ogóle Cię gdzieś wezmą.
Na nieszczęście dla ciebie widziałem naprawdę masę takich ofert jak szukałem pracy w irlandii. I to w takiej ilości, że sądze, że osoba z doświadczeniem spokojnie by tam coś trafiła. A najsłabsza taka oferta to było 30k ojro miesięcznie. Najlepsze to ponad 70k było.

Tymczasem te tak pogardzane przez was zawody są za granicą bardzo pożądane.
Obecnie w dobie kryzysu zdecydowanie mniej. Np. wszystkie zawody powiązane z budowlanką - w Irlandii nie istnieją. Kryzys wyłączył im całą budowlankę. Aż przykro patrzeć na w połowie postawiony budynek/halę, którą dosłownie porzucono.

Duże zarobki i łatwość znalezienia pracy za granicą daje tylko ukończenie kierunków technicznych albo farmacji (medycyna też daje łatwość znalezienia pracy, ale początkowo zarobki nie będą wysokie). Ale większość tych mądrych i zdolnych, którzy idą na studia, unika takich kierunków, bo są, niestety, trudne.
Spoko. Możemy skonfronotować jakiś techniczny zawód z zawodem na który ja idę - tłumaczem polsko-japońskim. Jestem pewien, że wcale łatwiejszy nie jest.

buahahahahaha jakie śmieszne hahahaha !!! Chciałbym zobaczyć jak się zachowujecie na rl , wprost jest to moim marzeniem.
Myślisz, że bałbym się ciebie? Rótfl. 16latek mi grozi.
Bo ze ja robię błędy to każdy wie i się do tego przyznaje ale za to jestem dobry z czego innego (nie każdy musi być ze wszystkiego dobry)
Albie - bycie z czegoś dobrym, a nie popełnianie podstawowych błędów - to bardzo duża różnica. Zwłaszcza w takiej dziedzinie jak twój język ojczysty. Kalecząc swój język, obrażasz swój kraj, wiesz? :P
Ogólnie chodzi mi o to, że j. polski jest rzeczą, którą każdy powinien umieć na poziomie takim, że nie popełnia błędów ortograficznych (tych podstawowych. Bo wiadomo, że są jakieś dziwne twory) powinien potrafić każdy. A tłumaczenia bycia pod tą poprzeczką są śmieszne.
a niektórzy stad są na tyle tępi ze widza tylko to ortografie , jak by ona była w życiu ważna - owszem jak się pisze jakieś podanie czy coś to tak , ale w zwykłej rozmowie - po co?
„Ładem – domy i narody słyną ,z jego upadkiem domy i narody giną" (Pan Tadeusz)


Ponieważ niszcząc nasz język, niszczysz jeden z dorobków naszej kultury?
Zreszta wolałem uczyć się czegoś innego , coś co uznałem dla bardziej potrzebne SOBIE.
To może nawet do podstawówki nie iść, tylko się uczyć inne rzeczy.
A nie sorka - już wychodząc z podstawówki powinieneś umieć ortografie na wystarczającym poziomie.
Wydaje mi sie, ze omawialismy kwestie finansowe. Co z tego, ze tuman po podstawowce skoro miesiecznie zarabia 4-5 tys na reke?

Ależ oczywiście. Każdy po podstawówce zarabia 4-5 tys na ręke. A każdy po studiach 1200.
...
A przymusowe podatki i przymusowe ubezpieczenia to nie jest ograniczanie wolniosci czlowieka?
Dzięki tym podatkom ty i twoje dzieci mają np. darmowe szkolnictwo i podstawową darmową opiekę zdrowotną. Przestań już wrzucać te swoje antypaństwowe pierdoły w każdy temat.
Tak cie boli to, ze ktos kto sie nie uczyl moze byc bardziej zaradny i bardziej inteligentny od osoby po studiach?
To czy ktoś jest zaradny zależy od osoby i jego wychowania, a nie od wykształcenia. Tak samo mogę powiedzieć "Nie bo osoby z wyższym wykształcenie poza zaradnością i inteligencją mają jeszcze przewagę znajomości teorii, co jest dodatkowym plusem, zwłaszcza przy skomplikowanych sytuacjach"

Nie spamucjie tak, bo musze 5 stron wcześniej szukać swojego ostatniego posta :P

Ashlon
10-09-2009, 10:48
Ale czemu muzyk miałby być humanistą? Ja bym go nazwał po prostu artystą. Humanizm to raczej pewien prąd naukowy i filozoficzny koncentrujący się na człowieku, o ile badanie sztuki jako działalności ludzkiej można uznać za dyscyplinę humanistyczną, o tyle tworzenie sztuki... Ja bym tego tak nie nazwał. Poeta - zależnie od tematyki jego twórczości.

Ale nazywanie siebie humanistą, jakby to była jakaś właściwość umysłu, to zwykłe usprawiedliwianie własnych słabości lub lenistwa. Ale nawet jeśli ktoś przyznaje, że bycie humanistą traktuje jako wybór - że zamierza się zajmować dziedzinami humanistycznymi - i zamierza w związku z tym zamykać się na nauki ścisłe i przyrodnicze, popełnia błąd. Bo człowieka nie można zrozumieć bez zrozumienia jego miejsca w świecie. Najwięksi mysliciele humanistyczni, w moim przekonaniu, to byli ludzie o wszechstronnym wykształceniu.

Nie zauwazyles, ze jest to pewnego rodzaju uproszczenie? "Scislowiec" = osoba, ktora dobrze radzi sobie z matma, fizyka, chemia i nie ma umiejetnosci/ochoty do zapamietywania przedmiotow "humanistycznych", natomiast "humanista" = ktos, kto lubi uczyc sie polskiego, jezykow obcych, historii, wosu.

Ps. W tym miejscu konczymy wszystkie rozmowy na temat Albertusa, wplywu podatkow na atmosfere ziemii, kwestii wolnosci obywatelskich. Od tega sa inne tematy.

Albertus
10-09-2009, 11:09
to zadam takie pytanie pod temat

Sa już u was jakieś oceny? Ja już złapałem jedna 5 , za prace domowa.



PS. Jak ktoś chce wiedzieć co było w tamtym poście to pisać na pw , tu cenzura bojąca się opublikować prawdę.

Premm
10-09-2009, 12:24
Co tu dużo mówić, jeszcze ani jednej ocenki nie załapałem i nie załapie, raczej zdawki egzaminów, tak to jest jak się uczęszcza do szkoły zaocznej^^ Najgorsze jest to, że 2 weekendy w miesiącu mam zawsze zrypane (czyt. sobota i niedziela) bo "trza" iść do szkoły...

No ale cóż tak to praca jest, 2 na 2, także nie narzekam.

Jedno co mnie strasznie niepokoi to ta cała szkoła zaoczna... Normalnie ukończyłem 3 lata dziennego technikum, w 4 klasie (ostatniej) jakoś wybrałem zaoczną szkołę, oczywiście ten sam profil, ta sama "buda".

No ale stracha mam jak to będzie wszystko wyglądało, czy mam sobie wszystko zapisywać to co nauczyciel dyktuje oraz te całe przerabianie materiału osobiście w swoim miłym zakątku jakim jest DOM:D

Czarna_Mamba
10-09-2009, 14:24
Ja tam od początku roku szkolnego złapałam tylko 2 nieprzygotowania, przeziębienie, stypendium i omdlenie.

spider-bialystok
10-09-2009, 14:26
Ależ oczywiście. Każdy po podstawówce zarabia 4-5 tys na ręke. A każdy po studiach 1200.
...
Ty to napisales.
Dzięki tym podatkom ty i twoje dzieci mają np. darmowe szkolnictwo i podstawową darmową opiekę zdrowotną.
Szkoly, ktore nie ucza i szpitale, w ktorych nie lecza.
Skoro sa z podatkow to nie sa darmowe. Darmowe jest cos za co sie nie placi. Panial? To nie jest zadna łaska, tylko usluga za ktora sie placi. Placi sie przymusowo.
Przestań już wrzucać te swoje antypaństwowe pierdoły w każdy temat.
ojej, bo co? :-)
To czy ktoś jest zaradny zależy od osoby i jego wychowania, a nie od wykształcenia.
Tez tak uwazam. Uwazam tez, ze wyksztalcenie jest bardzo wazne, bo rozwija horyzonty. Po prostu nie przeklada sie to bezposrednio na sukces finansowy w zyciu. Zwlaszcza w kraju, w ktorym studiuje wiekszosc mlodych ludzi.

Yoh Asakura
10-09-2009, 14:30
Złapałem chyba 4 godziny nieusprawiedliwione.

CytrynowySorbet
10-09-2009, 14:52
Czy u was też nauczyciele wstawiają oceny (wagowo klasówka) za wynik z próbnej matury?

Yoh Asakura
10-09-2009, 14:56
Wara mi stąd! Nie lubię Ciebie. :(
Trudno się tam dostać? Jak tam jest? Jaki ogólnie jest Wrocław do studiowania?

Litawor
10-09-2009, 14:59
Na nieszczęście dla ciebie widziałem naprawdę masę takich ofert jak szukałem pracy w irlandii. I to w takiej ilości, że sądze, że osoba z doświadczeniem spokojnie by tam coś trafiła. A najsłabsza taka oferta to było 30k ojro miesięcznie. Najlepsze to ponad 70k było.
Z doświadczeniem pewnie tak, tylko jak zdobędziesz to doświadczenie? Problemy z pracą mają ludzie młodzi, którzy dopiero wchodzą na rynek. Jeśli ich rodziców stać na utrzymywanie ich, to oczywiście mogą pracować kilka lat za półdarmo, zdobywając doświadczenie, ale nie każdy tak może.

Obecnie w dobie kryzysu zdecydowanie mniej. Np. wszystkie zawody powiązane z budowlanką - w Irlandii nie istnieją. Kryzys wyłączył im całą budowlankę. Aż przykro patrzeć na w połowie postawiony budynek/halę, którą dosłownie porzucono.
Chyba dlatego nazywa się to kryzysem? Ale prawdą jest, że pracownicy niewykształceni bardziej odczuwają wszelkie recesje.

Spoko. Możemy skonfronotować jakiś techniczny zawód z zawodem na który ja idę - tłumaczem polsko-japońskim. Jestem pewien, że wcale łatwiejszy nie jest.
Mówiłem o ogóle, nie o szczególnych przypadkach. Większość ludzi idzie na kierunki humanistyczno-społecznie, żeby nie męczyć się z matematyką i fizyką.

Nie zauwazyles, ze jest to pewnego rodzaju uproszczenie? "Scislowiec" = osoba, ktora dobrze radzi sobie z matma, fizyka, chemia i nie ma umiejetnosci/ochoty do zapamietywania przedmiotow "humanistycznych", natomiast "humanista" = ktos, kto lubi uczyc sie polskiego, jezykow obcych, historii, wosu.

No tak, to jest właśnie ta druga opisywana przeze mnie kategoria.

Czy u was też nauczyciele wstawiają oceny (wagowo klasówka) za wynik z próbnej matury?
U mnie tak zawsze było.

Tibijczyk222
10-09-2009, 16:41
omg.. Pierwszy raz widzę tak roztastający się temat , i to nie związany z tibią o.0 .

@topic

Ehh szkoła sux... Ofc jest trochę śmiechu ale o mało co nie załapałem pały.

Zokar
10-09-2009, 17:39
Już mi się zadania domowe w dzienniczku nie mieszczą, Kocham drugą klase Gimnazjum ;*

Gierubesoen
10-09-2009, 17:47
Już mi się zadania domowe w dzienniczku nie mieszczą, Kocham drugą klase Gimnazjum ;*

Pokochasz i drugą liceum ;*

Jak na razie z moich ambicji lipa, ale 4- z angielskiego za rozmowę sterowaną wpadło (ave fristajl)

Btw, niechcący na wfie skręciłem kumplowi kostkę, drugi dostał z łokcia od bramkarza w głowę i jest w szpitalu ze wstrząsem mózgu bodajże, a ja dostałem z łokcia w mostek i ledwo się ruszam, nie mówiąc już o wzięciu głębokiego oddechu :cup:

Hakuje_palte_sety
10-09-2009, 18:33
Btw, niechcący na wfie skręciłem kumplowi kostkę, drugi dostał z łokcia od bramkarza w głowę i jest w szpitalu ze wstrząsem mózgu bodajże, a ja dostałem z łokcia w mostek i ledwo się ruszam, nie mówiąc już o wzięciu głębokiego oddechu :cup:
Co wy mieliście na wfie ćwiczenia obrony w razie inwazji wściekłych krów ? 8o
No nieźle.

My dzisiaj na każdej przerwie chodziliśmy na jabłka na działki obok szkoły. hehe, mohery nas ganiały. A na informie wypadł mi komputer z biurka :O

Zokar
10-09-2009, 18:41
A na informie wypadł mi komputer z biurka :O

Za mocna siła grawitacyjna czy co?

Może i ją pokocham ;D Ale trochę z tym poczekam... z jakieś 5 lat ;*

Uzytkownik_zbanowany
10-09-2009, 18:41
A na informie wypadł mi komputer z biurka :O

Aż tak się stresujesz, że wywalasz kompa, gdy Twojego 12 druta bije PK?

Gierubesoen
10-09-2009, 18:47
Co wy mieliście na wfie ćwiczenia obrony w razie inwazji wściekłych krów ?

To wszystko było przypadkowe ;d mimo wszystko soccer <3


My dzisiaj na każdej przerwie chodziliśmy na jabłka na działki obok szkoły. hehe, mohery nas ganiały

W gimnazjum też tak robiliśmy, mimo że nie przepadam za gruszkami to jadłem ich z 10 dziennie, ale pewnego dnia jeden z działkowców poskarżył się dyrektorowi i od tamtej pory byliśmy pod lupą, a dziurę w płocie zlikwidowali (teren szkoły graniczył z działkami) :cup:

domin3x
10-09-2009, 19:01
W gimnazjum też tak robiliśmy, mimo że nie przepadam za gruszkami to jadłem ich z 10 dziennie, ale pewnego dnia jeden z działkowców poskarżył się dyrektorowi i od tamtej pory byliśmy pod lupą, a dziurę w płocie zlikwidowali (teren szkoły graniczył z działkami) :cup:
miałem to samo, działki pod szkołą + dziura w płocie;D

Hakuje_palte_sety
10-09-2009, 19:26
miałem to samo, działki pod szkołą + dziura w płocie;D

A my nie musimy przez dziure w płocie.
Wychodzimy przez murek 130cm wokoło szkoły, przechodzimy 30m i elegancko przez bramkę na działki.

Clockwerk
10-09-2009, 19:40
u nas jest lepiej, bo sa 2 w 1, winogrona i gruszki, ja nie przepadam za gruszkami więc idę po winogrona a potem po gruszki
ale trochę daleko od szkoly
ale się opłaca winogrona rox

Luka$ek
10-09-2009, 20:33
Nam dowalili od angielskiego taką laskę że szok,nikt z chłopaków w klasie się skupić nie może,a dzisiaj bym był pytany na Geografii bo paliłem na Dworcu (szkoła jest bardzo blisko Dworca PKP) i mnie nauczyciel od geografii zobaczył,mała gadanina itd i na szczęście zadzwonił tylko do rodziców ... ;D

Albertus
10-09-2009, 20:37
To wszystko było przypadkowe ;d mimo wszystko soccer <3



W gimnazjum też tak robiliśmy, mimo że nie przepadam za gruszkami to jadłem ich z 10 dziennie, ale pewnego dnia jeden z działkowców poskarżył się dyrektorowi i od tamtej pory byliśmy pod lupą, a dziurę w płocie zlikwidowali (teren szkoły graniczył z działkami) :cup:

u nas obok szkoly rosnie jablonka

fajna rozrywka jest rzucanie w pierszakow/ludzi na ulicy

jesień = kasztany
zima = śnieżki
wioska = jabłka

Articuno
10-09-2009, 20:43
fajna rozrywka jest rzucanie w pierszakow/ludzi na ulicy


Boże, co za człowiek!!! Trzymajcie mnie... oto cały j****** poziom zawodówek...
Ehh, pani matematyka musiała d****** 8 zadań na jutro -.-

Rav
10-09-2009, 20:53
u nas obok szkoly rosnie jablonka

fajna rozrywka jest rzucanie w pierszakow/ludzi na ulicy

jesień = kasztany
zima = śnieżki
wioska = jabłka

a co jesli w zime temperatura jest dodatnia i sniegu nie ma?

Sey
10-09-2009, 20:56
fajna rozrywka jest rzucanie w pierszakow/ludzi na ulicy


Się dziwie ze żaden bardziej kumaty typek który dostanie nie przegoni takich jednostrzałowych leszczy :confused:

Lasooch
10-09-2009, 20:57
Nam dowalili od angielskiego taką laskę że szok,nikt z chłopaków w klasie się skupić nie może,a dzisiaj bym był pytany na Geografii bo paliłem na Dworcu (szkoła jest bardzo blisko Dworca PKP) i mnie nauczyciel od geografii zobaczył,mała gadanina itd i na szczęście zadzwonił tylko do rodziców ... ;D

Nauczyciela nie powinno obchodzić co uczeń robi poza szkołą (a przynajmniej poza szkołą poza godzinami lekcji).

@Albertus: jak byłeś pierwszakiem, to chyba Cię cegłami obrzucali :/

domin3x
10-09-2009, 20:58
a co jesli w zime temperatura jest dodatnia i sniegu nie ma?

to kamieniami rzucają

@Luka$ek
to w jakim Ty wieku jesteś, że za palenie papierosów nauczyciele dzwonią do rodziców?;d

Sey
10-09-2009, 21:00
Pewnie w gimnazjum ;)

Yoh Asakura
10-09-2009, 21:04
fajna rozrywka jest rzucanie w pierszakow/ludzi na ulicy

jesień = kasztany
zima = śnieżki
wioska = jabłka
Jesteście debile, serio. U nas w klasie się rzucało, i owszem, ale ogórkami z kanapek w dziewczyny.

refresher
10-09-2009, 21:20
OMFG! Ja nie mam tak źle. Nawet zajebiście. Tylko szmata od polaka.

Lasooch
10-09-2009, 21:47
To zwykla rozrywka , jak wszedzie sie genebi pierszakow , z mego rocznika tez wiekszosc gnebili , tak jest chyba w kazdej szkole...

Nie, tak jest tylko w szkołach dla bydła bez mózgów. W żadnej z moich czterech dotychczasowych szkół nikt nie był gnębiony (tzn. były pojedyncze przypadki takich polskich 'bullies', ale nie było gnębienia ze względu na młodszy wiek nigdzie).

Albertus
10-09-2009, 21:50
Nie, tak jest tylko w szkołach dla bydła bez mózgów. W żadnej z moich czterech dotychczasowych szkół nikt nie był gnębiony (tzn. były pojedyncze przypadki takich polskich 'bullies', ale nie było gnębienia ze względu na młodszy wiek nigdzie).

ja uczylem sie w 7 szkolach chyba , i w kazdej tak bylo ze genbieni byli najmlodsi albo tacy co nikogo nie znali/byli frajerami.

Przypomne ze nie uczylem sie tylko w Siemiatyczach , wiec smialo moge powiedziec ze to sie dzieje nie tylo u nas.

np. w Belgi w szkole jezykowej.

1 rok bylem najmlodszym polakiem z chlopakow i bylem gnebiony przez starszych , 2 rok to ja gnebilem mlodych

Sey
10-09-2009, 21:52
Nie no jak ktoś jest pierwszakiem można na początku roku mu kici kici powiedzieć parę razy, no ale to sie nudzi po tygodniu chyba, nie ?
A nie rzucać w młodego przestraszonego w paru cwaniaczków kasztanami :D

Albertus
10-09-2009, 21:55
Nie no jak ktoś jest pierwszakiem można na początku roku mu kici kici powiedzieć parę razy, no ale to sie nudzi po tygodniu chyba, nie ?
A nie rzucać w młodego przestraszonego w paru cwaniaczków kasztanami :D

dopiero tydzien nauki mina ;D napewno do konca wrzesnia nam sie znudzi.

Ashlon
11-09-2009, 00:11
Jest pozna godzina, a przez wasze durne posty musialem zmarnowac kilka swoich cennych minut na kasowanie waszych marnych wypocin.

Do wszystkich - temat ma sluzyc rozmowie o szkole, a nie o tym, jak bardzo jestescie fajni. Prawda jest taka, ze znaczna czesc przechwalajacych sie tutaj (elo JP firma koks jestem szeroki) ma jakies kompleksy i/lub jest z rodzaju tych papierowych kozakow, co to w internecie zgrywaja cwaniakow. Dalszego offtopicu i dalszej zenujacej dyskusji tolerowac nie bede - jesli widzisz cos durnego, powstrzymaj sie od jeszcze durniejszego komentarza.

I cos specjalnego dla ciebie Albertus - prosze cie, skoncz pisac te twoje zyciowe opowiadania, bo smutno sie robi po przeczytaniu niektorych twoich postow. Nie mam nic do zawodowek, czesto tam sie trafiaja wartosciowi ludzie - ale widac, ze ty w takiej grupie sie nie obracasz. Zwroc jednak uwage, ze (pomimo tego, ze to tibia.pl) w tym temacie jakis poziom dyskusji sie utrzymuje, a twoje znajomosci ziomkow z 45cm bicepsem nie ukryja twoich mielizn intelektualnych. Jednym slowem - albo wez sie za siebie, albo uswiadom sobie, ze robisz z siebie durnia na publicznym forum.

Albertus
11-09-2009, 10:42
No to ze ja narozrabiałem to zmienię temat ,


A jakieś sprawdziany czy coś takiego ? Były już lub są zapowiedziane?


my mamy kartkówkę z matmy na wtorek. Z Funkcji Kwadratowej.

CytrynowySorbet
11-09-2009, 12:38
My mamy pracę klasową z tematu z 2 kl. Tak gwoli przypomnienia...

Gierubesoen
11-09-2009, 12:41
Ja już jestem po kartkówce z f. kwadratowej (z. rozszerzony) a w tym tygodniu wielomiany o/

Albertus
11-09-2009, 14:05
Ja już jestem po kartkówce z f. kwadratowej (z. rozszerzony) a w tym tygodniu wielomiany o/

uczysz się w liceum? kiedy mieliście funkcje kwadratowe? my mieliśmy z tego 1 lekcje (w 1 klasie były tylko zwykle funkcje a w gimnazjum nie chodziłem)

Ciekawi mnie jak mocno jesteśmy do tylu w stosunku do liceum.?

Gierubesoen
11-09-2009, 14:23
kiedy mieliście funkcje kwadratowe? my mieliśmy z tego 1 lekcje (w 1 klasie były tylko zwykle funkcje a w gimnazjum nie chodziłem)

Ciekawi mnie jak mocno jesteśmy do tylu w stosunku do liceum.?

Kwadratową męczyliśmy 3 miesiące (marzec, kwiecień, maj) a wszystkie funkcje (liniowa, kwadratowa, właściwości funkcji) zajęły nam ponad semestr. W 2 klasie będą funkcje wymierne, trygonometryczne, wykładnicze i logarytmiczne. Jak zdam, będzie fajnie, po maturze nie chcę mieć nic wspólnego z tym badziewiem.

Albertus
11-09-2009, 14:39
to nie jest tak zle , my dopiero z nia zaczelismy mysle ze do konca wrzesnia spokojnie skonczymy te funkcje , ale u was pewnie sa trudniejsze przyklady... Mozesz mi podac jakis przyklad od was? Chcialbym porownac

Gierubesoen
11-09-2009, 14:54
Dana jest funkcja y= 2x2 – 3x -2

Oblicz współrzędne wierzchołka wykresu tej funkcji, jego miejsce zerowe, przedziały monotoniczności, zbiór wartości. Zapisz wzór funkcji w postaci iloczynowej i kanonicznej. Takie standardowe zadanie z kartkówki, żeby zaliczyć.

Z tych trudniejszych:

Zbadaj liczbę pierwiastków równania w zależności od parametru k.

x2 + x + k = 0

Hakuje_palte_sety
11-09-2009, 15:19
A my dzisiaj zrobiliśmy palarnie za szkoła i jaraliśmy domowej roboty, skręty o zawartości siana, suszonej paprotki z klasy i tytoniu..
Omajgat jak to dawało po łbie.

Vil
11-09-2009, 15:23
Jak zdam, będzie fajnie, po maturze nie chcę mieć nic wspólnego z tym badziewiem.

z czystej ciekawosci takie pytanie: zamierzasz po maturze kontynuowac edukacje ? jesli tak to w jakim kierunku ?

Albertus
11-09-2009, 15:24
UP. U nas mozna palic pod szkola normalnie


AAA to u nas latwiçejsze przyklady (moze dlatego ze dopiero to zaczelismy) powiem za miesiac czy mamy cos takiego jak wy

Gierubesoen
11-09-2009, 15:30
z czystej ciekawosci takie pytanie: zamierzasz po maturze kontynuowac edukacje ? jesli tak to w jakim kierunku ?

Stosunki międzynarodowe, dyplomacja, w grę wchodzi też kurs na pilota wycieczek / przewodnika turystycznego.

powiem za miesiac czy mamy cos takiego jak wy

Parametry? Wątpię ;

Vil
11-09-2009, 15:34
gdyby nie nieudolnosc nauczycieli matmy, parametry bylyby akurat jedna z najprostszych i najlogiczniejszych rzeczy w analizie funkcyjnej.

domin3x
11-09-2009, 15:44
parametry są banalne, ja jestem już po sprawdzianie z funkcji kwadratowej (2 klasa lo, prawie całość zrobiliśmy jeszcze w pierwszej klasie), zapowiedziany kolejny sprawdzian (okręgi w układzie współrzędnych, bardzo podobne do kwadratówki), do tego zapowiedziane sprawdziany z geografii, historii i angielskiego.;s

@gierub~
pierwsze to banał, w drugim ja bym podstawił wzory na deltę (obliczasz, żeby delta>0, delta=0, delta<0) i zależnie od parametru wiesz ile pierwiastków;d

Gierubesoen
11-09-2009, 15:47
Nie wiem, czy to wina nauczyciela, czy jesteśmy po prostu odporni na wiedzę, ale na sprawdzianie zadania z parametrem 2/3 klasy omija szerokim łukiem i nawet go nie zaczyna, niestety zaliczam się do nich ;p

Elajven
11-09-2009, 15:53
Czuje, że ten rok szkolny będzie ciężki. Ale na razie pierwsza moja ocena jest pozytywna. Oo czfurczka z polaka :D

Vil
11-09-2009, 15:58
wina nauczyciela nie potrafiacego tego przekazac w strawny sposob.

Analiza funkcji kwadratowej to w matematyce jest dzialanie o stopniu zaawansowania podobnym do dodawania liczb jednocyfrowych w arytmetyce. Tyle tylko, ze nikt z przeznaczonych do wykladania tego w szkolach nie potrafi przyjrzec sie temu z dystansem w taki sposob, zeby wylapac miejsca ktore moga uczniowi sprawic problemy, i na nich sie skoncentrowac.

Dlatego dobrze jest brac korepetycje u studentow matematyki badz nauk pochodnych, bo oni maja z pierwszej reki wiedze o tym w jaki sposob najprosciej pewne rzeczy rozkminic i podac laikowi.

W ten sposob ogarnietemu gimnazjaliscie da sie wytlumaczyc calki.

Lasooch
11-09-2009, 16:09
No to ze ja narozrabiałem to zmienię temat ,


A jakieś sprawdziany czy coś takiego ? Były już lub są zapowiedziane?


my mamy kartkówkę z matmy na wtorek. Z Funkcji Kwadratowej.

Ja właśnie wracam z Wielkiej Improwizacji (aka wypracowanie) z "Chłopów". Napisałem wymagane 250 słów (ba, aż 253!), więc pewnie 2 dostanę.

No i sprawdzian z matmy z logarytmów, liczę na 3- :/ Nic z nich nie pamiętałem...

Zbadaj liczbę pierwiastków równania w zależności od parametru k.

x2 + x + k = 0

Śmiesznie proste.

gdyby nie nieudolnosc nauczycieli matmy, parametry bylyby akurat jedna z najprostszych i najlogiczniejszych rzeczy w analizie funkcyjnej.

Seconded, chociaż na razie nie mam pojęcia o rzeczach trudniejszych. Funkcje nigdy nie sprawiały mi problemów (poza logarytmiczną teraz, bo nie pamiętam nawet, jak przekształcić logx(y)=z na a^b=c...) - poza, oczywiście, jakimiś megatrudnymi przykładami, które rozwala tylko nasza najlepsza-z-matmy uczennica, która równolegle z liceum zacznie zaraz trzeci rok studiów matematycznych (na których zresztą jest lepsza od (niemal?) wszystkich 'normalnych' studentów. Srsly.).

@down: owszem, liczyłem. Mam polonistkę-idiotkę, która przy 249 słowach postawi pałę, bo 'za krótkie', a od 250 da się mieć dwa. Ponieważ nic nie umiałem i lałem wodę, nie mogłem liczyć na to, że napiszę 400 słów 'ot tak' - po prostu starałem się 'dolać' trochę więcej tej wody i liczyłem słowa, ile brakuje - i dopisywałem co mogłem ; )

Yoh Asakura
11-09-2009, 17:33
Ja właśnie wracam z Wielkiej Improwizacji (aka wypracowanie) z "Chłopów". Napisałem wymagane 250 słów (ba, aż 253!), więc pewnie 2 dostanę.

Zawsze mnie to zastanawialo - jak ty to policzyłeś? Bo chyba nie liczyłeś każdego słówka po kolei?

Litawor
11-09-2009, 17:43
Ja nigdy nie wiedziałem, jakie słowa się liczą, a jakie nie, więc zawsze pisałem "no oko". A że polonistka liczy - słusznie, bo na maturze też policzą.

Slythia
11-09-2009, 17:47
Zawsze mnie to zastanawialo - jak ty to policzyłeś? Bo chyba nie liczyłeś każdego słówka po kolei?
Szczerze mówiąc zawsze liczyłam. Tak dla pewności. Dużo czasu to nie zajmuje.

Yoh Asakura
11-09-2009, 17:52
Szczerze mówiąc zawsze liczyłam. Tak dla pewności. Dużo czasu to nie zajmuje.
Ale jaki to ma sens?

Albertus
11-09-2009, 17:52
Zobaczymy co bedzie z tych kwadratowych , narazie dopiero to zaczelismy prostymi przykladami , a sprawdzianik baba robi bo nikt jej nie sluchal , poza 3/4 osobami (w tym ja) i pewnie pierwsza 5 z matmy bedzie.


Natomiast co do tego liczenia slow , u nas takiego czegos nie ma , ale jest to spobodowane glownie tym ze uczniowie nic nie pisza , wiec jak ktos napisze nawet byle co i nie na temat , nie do rymu i nie do taktu to ta 2 spokojnie dostaje , wiec smieszy mnie sytuacja gdy 3/4 klasy ma 1...


Ale jaki to ma sens?

taki to ma sens ze pozniej jest sie spokojnym ze 1 nie bedzie... albo ze nie zabraknie 1/3 slow do jakiejś oceny. Sam bym tak robil gdyby tak bylo u nas.

Yoh Asakura
11-09-2009, 17:58
Chodziło mi ogólnie o ilość słów w tekście. Po co te limity?

Wielkimanitu
11-09-2009, 18:05
Na marginesie: jeśli na rozprawce ledwo dobrnąłeś do 248 słów i za cholerę nie dasz rady napisać czegoś jeszcze, dam Ci radę: na końcu napisz "THE END" (kumpel tak zrobił i dostał dwójkę).

Lasooch
11-09-2009, 18:11
Ja nigdy nie wiedziałem, jakie słowa się liczą, a jakie nie, więc zawsze pisałem "no oko". A że polonistka liczy - słusznie, bo na maturze też policzą.

Też nie wiem, jakie się liczą, więc liczę wszystkie :P

Albertus
11-09-2009, 18:13
Chodziło mi ogólnie o ilość słów w tekście. Po co te limity?

tez mysle ze liczy sie jakos a nie ilosc , ale jednak trzeba umiec sie troche rozpisac (mowie o wyzszych szkolach) , to pobudza wyobraznie itp.

np. temat "co robiles na wakacje"

mozna napisac .

"Siedzialem w domu i bylem 2 tygodnie u babki"

a mozna tez napisac paręnaście stron o swoich wakacjach.

Litawor
11-09-2009, 18:22
Też nie wiem, jakie się liczą, więc liczę wszystkie :P
Ale to jest tak, że gdzieś 1/4 (może trochę przesadzam) się nie liczy :/

Te limity są idiotyczne, ja zawsze miałem problem z napisaniem odpowiedniej ilości słów, a jakoś pod każdym innym względem prace były dobre. Po prostu piszę zwięźle. No ale to szkoła jest, trudno oczekiwać, że będzie stawiała mądre wymagania.

Yoh Asakura
11-09-2009, 18:29
np. temat "co robiles na wakacje"

mozna napisac .

"Siedzialem w domu i bylem 2 tygodnie u babki"

To chyba w podstawówce albo w twojej zecie.

Albertus
11-09-2009, 18:35
To chyba w podstawówce albo w twojej zecie.


powiedz mi tylko jedno , Po co prowokujesz kłótnie? Albo jesteś na tyle głupi ze nie rozumiesz o co mi chodziło albo starasz się być fajnym żeby mnie sprowokować do kłótni.


Zadam kolejne pytanie , CZY MODowie nie wola likwidować przyczyny kłótni , zamiast usuwać później zbędne posty i czytać głupoty???

powiem dla was jedna rzecz

"Sędziujemy w obie strony"

Voon
11-09-2009, 18:38
Jeszcze tylko jedno zdanko do Litawora, żeby nie było niedopowiedzeń:
Myśle, że spokojnie można by zmniejszyć liczbę posłów, ukrócić im to, co dostają na rękę oraz emerytury poselskie. Jeśli chodzi o te nieużywane pokoje to można połączyć kilka ministerstw (choćby Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz MEN) lub zlikwidować niektóre (Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego). Przeżyłbym również bez publicznej telewizji (nie jestem pewny, czy żyje ona tylko z abonamentu).

Jeśli zamierzasz podjąć dalej temat, to obawiam się, że jesteśmy zmuszeni przenieść się do Dyskusji Światopoglądowych (http://urlguard.net/l/http://urlguard.net/l/http://forum.tibia.pl/showthread.php?t=205236&page=79) : d

Edit:
Sędziujemy w obie strony
Dużo lepiej jest sądzić bezstronnie.

Yoh Asakura
11-09-2009, 18:46
powiedz mi tylko jedno , Po co prowokujesz kłótnie? Albo jesteś na tyle głupi ze nie rozumiesz o co mi chodziło albo starasz się być fajnym żeby mnie sprowokować do kłótni.


Zadam kolejne pytanie , CZY MODowie nie wola likwidować przyczyny kłótni , zamiast usuwać później zbędne posty i czytać głupoty???

No bo co za idiota pisze wypracowanie na jedno zdanie*? Podałeś tak idiotyczny przykład, że nie miałem wyboru. Ludzie w wieku 16+ mają chyba wystarczająco dużo ambicji, żeby coś na przynajmniej stronę sklecić.

* - dobra, trochę zbyt dosłownie potraktowałem ten przykład, ale trudno

CytrynowySorbet
11-09-2009, 19:26
Co do tych wypracowań. Nie liczą się spójniki, przyimki, zaimki, słowo "by", słowa w cudzysłowie... Chyba lepiej wymieniać to co się liczy... Rzeczowniki, czasowniki, przymiotniki, przysłówki... wszystko?

Zawsze uważałem, że lepiej by było jakby zmienili na te 400 słów, ale WSZYSTKICH.

Hovvner
11-09-2009, 20:55
powiedz mi tylko jedno , Po co prowokujesz kłótnie? Albo jesteś na tyle głupi ze nie rozumiesz o co mi chodziło albo starasz się być fajnym żeby mnie sprowokować do kłótni.

Troll jest trollem! Toż to oczywista oczywistość ;)

Albertus
11-09-2009, 22:06
No bo co za idiota pisze wypracowanie na jedno zdanie*? Podałeś tak idiotyczny przykład, że nie miałem wyboru. Ludzie w wieku 16+ mają chyba wystarczająco dużo ambicji, żeby coś na przynajmniej stronę sklecić.

* - dobra, trochę zbyt dosłownie potraktowałem ten przykład, ale trudno

chodzi o to ze po to są te słowa żeby pobudzić wyobraźnie , żebyś w przyszłości mógł więcej na dany temat napisać.. a nie przysłowiowe dwa zdania... pisząc wypracowania na ileś tam slow po prostu uczysz się pisać dluzsze wypowiedzi i coś opisywać... np. mozesz napisac
Ala ma kota
Ala ma kota ktory jest rudy
Sliczna Ala ma kota ktory jest rudy i lubi karme kitikat.

poprostu trenujesz pisanie , i jak ci powie nauczycielka ze te zdanie ma miecc 15 slow to zaczniesz myslec jak to opisac zeby bylo przynaimniej 15 slow ...

Yoh Asakura
11-09-2009, 22:11
chodzi o to ze po to są te słowa żeby pobudzić wyobraźnie , żebyś w przyszłości mógł więcej na dany temat napisać.. a nie przysłowiowe dwa zdania... pisząc wypracowania na ileś tam slow po prostu uczysz się pisać dluzsze wypowiedzi i coś opisywać... np. mozesz napisac
Ala ma kota
Ala ma kota ktory jest rudy
Sliczna Ala ma kota ktory jest rudy i lubi karme kitikat.

Istnieje parę rodzajów prawd, a to, co powiedziałeś, to jest tak zwana "gówno prawda".

Wprowadzanie jakichś limitów to idiotyzm, na który i tak się nie patrzy. Kto ma napisać długie i lubi pisać długie, ten i tak napisze. A kto nie lubi, nie umie, nie chce, będzie robił to, co Lasooch, pisał byle co, aby mieć te znaki.

To coś jak forumowe 10 znaków. Kto będzie chciał, ten walnie post typu "post askgfjsadkfj;saldjfs znaki". Kpw?

Albertus
11-09-2009, 22:26
Istnieje parę rodzajów prawd, a to, co powiedziałeś, to jest tak zwana "gówno prawda".

Wprowadzanie jakichś limitów to idiotyzm, na który i tak się nie patrzy. Kto ma napisać długie i lubi pisać długie, ten i tak napisze. A kto nie lubi, nie umie, nie chce, będzie robił to, co Lasooch, pisał byle co, aby mieć te znaki.

To coś jak forumowe 10 znaków. Kto będzie chciał, ten walnie post typu "post askgfjsadkfj;saldjfs znaki". Kpw?

ale jak starasz sie cos opisac wtedy cwiczysz umysl itp. i jak wypracowanie na 100 slow sprawia ci problem to jak napiszesz 10 wypracowań po 70 slow to te na 100 bedzie juz latwiej napisac niz jakbys nie napisal tych 10. To cwiczy wyobraznie glownie , i to jak mozesz opisywac , bo wtedy kombinujesz jak na maly temat napisać jak najwięcej slow , jakie walnąć porównania , cytaty itp.

Yoh Asakura
11-09-2009, 22:42
Człowieku, albo umiesz pisać albo nie. Jeżeli masz trochę oleju we łbie, nie masz IQ = pustej szklance po coli, to nie musisz "ćwiczyć" w tak idiotyczny sposób.

Hovvner
11-09-2009, 22:43
Człowieku, albo umiesz pisać albo nie. Jeżeli masz trochę oleju we łbie, nie masz IQ = pustej szklance po coli, to nie musisz "ćwiczyć" w tak idiotyczny sposób.

W tym miejscu wyczerpałeś ten temat i Xzibit oficjalnie pozwala ci zejść z niego ;)

Yoh Asakura
11-09-2009, 22:48
W tym miejscu wyczerpałeś ten temat i Xzibit oficjalnie pozwala ci zejść z niego ;)
A Nasty Nas?

Hovvner
11-09-2009, 22:58
A Nasty Nas?

Za odpicowanie możesz mieć tylko high five'a od eXa xd

Albertus
11-09-2009, 22:59
Człowieku, albo umiesz pisać albo nie. Jeżeli masz trochę oleju we łbie, nie masz IQ = pustej szklance po coli, to nie musisz "ćwiczyć" w tak idiotyczny sposób.

trening czyni mistrza.

Yoh Asakura
11-09-2009, 22:59
Za odpicowanie możesz mieć tylko high five'a od eXa xd
Yo, dawg! znaki

trening czyni mistrza.
Stary, słuchaj. Nie masz nóg, nie będziesz biegał, nie masz umiejętności do pisania, nie będziesz dobrze pisał.

Ashlon
11-09-2009, 23:05
Wprowadzanie jakichś limitów to idiotyzm, na który i tak się nie patrzy. Kto ma napisać długie i lubi pisać długie, ten i tak napisze. A kto nie lubi, nie umie, nie chce, będzie robił to, co Lasooch, pisał byle co, aby mieć te znaki.


Dzieki takim limitom nauczyciel nie musi sprawdzac prac zajmujacych 15 stron a4, albo nie musi sie wyklocac z uczniem, ze jego "wypracowanie" na 60 slowek jest zbyt krotkie.

Albertus
11-09-2009, 23:06
Yo, dawg! znaki


Stary, słuchaj. Nie masz nóg, nie będziesz biegał, nie masz umiejętności do pisania, nie będziesz dobrze pisał.


no jak nie masz umiejetnosci to tak , ale jak masz troszke talentu ale trzeba to z Ciebie wydobyc wtedy takie cos zdaje egzamin.

Yoh Asakura
11-09-2009, 23:19
no jak nie masz umiejetnosci to tak , ale jak masz troszke talentu ale trzeba to z Ciebie wydobyc wtedy takie cos zdaje egzamin.
Jak masz talent, to pielęgnujesz go w inny sposób niż pisanie wypracowań na 250 słów.

Dzieki takim limitom nauczyciel nie musi sprawdzac prac zajmujacych 15 stron a4, albo nie musi sie wyklocac z uczniem, ze jego "wypracowanie" na 60 slowek jest zbyt krotkie.
Mówimy o minimalnej ilości słów, nie maksymalnej. Bo nikt mi nie powinien zabraniać długiego pisania.
A poza tym, no sorry, ale gdyby uczeń przyniósł mi pracę na 60 słów, to bym go śmiechem zabił. No chyba, że byłaby to 1 klasa SP.

Lasooch
11-09-2009, 23:20
Wprowadzanie jakichś limitów to idiotyzm, na który i tak się nie patrzy. Kto ma napisać długie i lubi pisać długie, ten i tak napisze. A kto nie lubi, nie umie, nie chce, będzie robił to, co Lasooch, pisał byle co, aby mieć te znaki.

A żebyś wiedział, jakie pierdoły pisałem! Temat był w deseń 'Na podstawie podanego fragmentu "Chłopów" Reymonta napisz, jak narracja eksponuje przeżycia bohaterki' (słowo w słowo nie pamiętam) i fragment o Agacie (kto to k*rwa jest?) idącej polem na wiosne (czy coś takiego)... więc napisałem między innymi, że tylko ludzie prości potrafią prawdziwie odczuwać szczęście, i że w obliczu zbliżającej się jesieni fragment wzbudził we mnie tęsknotę do wiosny... kompletnie nie na temat, no ale co ja mogę na taki temat napisać? Albo raczej jak rozwinąć "tekst dobrze oddaje przeżycia i jest bogaty w porównania" do 250 słów?

trening czyni mistrza.

Jeśli masz do tego zapał. Jeśli robisz to pod przymusem i z niechęcią (i wiedząc, że nie zdążysz napisać na brudno a potem na czysto 450 słów, więc i tak jesteś skazany na ocenę nieprzekraczającą trójki, a poza tym polonistka Cię gnębi), trening uczyni z Ciebie najwyżej nienawidzącego danej czynności frustrata.

Albertus
11-09-2009, 23:28
Jeśli masz do tego zapał. Jeśli robisz to pod przymusem i z niechęcią (i wiedząc, że nie zdążysz napisać na brudno a potem na czysto 450 słów, więc i tak jesteś skazany na ocenę nieprzekraczającą trójki, a poza tym polonistka Cię gnębi), trening uczyni z Ciebie najwyżej nienawidzącego danej czynności frustrata.

wiec jak masz cos robic pod taka niechecia to po co poszedles do liceum?? No po co , skoro tam musisz robic cos czego nie lubisz...


nikt nie kazal Ci tam isc i "pisac pod przymusem"

Dark Sven
11-09-2009, 23:34
http://www.youtube.com/watch?v=3O8J2locx5o

CytrynowySorbet
11-09-2009, 23:36
Dzieki takim limitom nauczyciel nie musi sprawdzac prac zajmujacych 15 stron a4, albo nie musi sie wyklocac z uczniem, ze jego "wypracowanie" na 60 slowek jest zbyt krotkie.

Wypracowania z polskiego nie mają górnego limitu. Koleżanka w zeszłym roku przyniosła wypracowanie na 1600 słów (policzyła!). Nauczycielka miała klasycznego owneda.

wiec jak masz cos robic pod taka niechecia to po co poszedles do liceum?? No po co , skoro tam musisz robic cos czego nie lubisz...


nikt nie kazal Ci tam isc i "pisac pod przymusem"

Mam rezygnować ze swojej przyszłości tylko dlatego, bo muszę się męczyć z wypracowaniami?

Lasooch
11-09-2009, 23:42
wiec jak masz cos robic pod taka niechecia to po co poszedles do liceum?? No po co , skoro tam musisz robic cos czego nie lubisz...

W planach mam zawód programisty, oczywiście do tego strasznie potrzebuję bzdurnego pisania wypracowań. Programistą po zawodówie nie zostanę, misiu, niestety trzeba matury.

Człowiek rozsądny nie wybiera szkoły dla szkoły (vide wypracowania), tylko dla przyszłości.

Albertus
11-09-2009, 23:43
Wypracowania z polskiego nie mają górnego limitu. Koleżanka w zeszłym roku przyniosła wypracowanie na 1600 słów (policzyła!). Nauczycielka miała klasycznego owneda.



Mam rezygnować ze swojej przyszłości tylko dlatego, bo muszę się męczyć z wypracowaniami?

skoro się do czegoś nie nadajesz to po co to robić?? Tylko po to by męczyć siebie i ludzi wokoło?

W planach mam zawód programisty, oczywiście do tego strasznie potrzebuję bzdurnego pisania wypracowań. Programistą po zawodówie nie zostanę, misiu, niestety trzeba matury.

Człowiek rozsądny nie wybiera szkoły dla szkoły (vide wypracowania), tylko dla przyszłości.

wybrales taki kierunek gdzie trzeba to , to sie tego ucz.

Lasooch
11-09-2009, 23:45
skoro się do czegoś nie nadajesz to po co to robić?? Tylko po to by męczyć siebie i ludzi wokoło?

Przecież docelowo nie to będę robić. To jest etap przejściowy. Ty też nie będziesz pewnie w pracy rzucać kasztanami w pierwszaków.

Albertus
11-09-2009, 23:46
Przecież docelowo nie to będę robić. To jest etap przejściowy. Ty też nie będziesz pewnie w pracy rzucać kasztanami w pierwszaków.

ja sie ucze na piekarza i na 90 % bede to robil, wiec ucz sie tego co ci sie w przyszlosci przyda...

Yoh Asakura
11-09-2009, 23:52
http://www.youtube.com/watch?v=3O8J2locx5o
http://static.demotywatory.pl/uploads/1248298434_by_Huan.jpg