zaloguj się

Pokaż pełną wersje : Dyskusje polityczne wszelakie


Stron : 1 2 3 4 5 6 [7]

Slythia
24-11-2011, 12:50
Nie było czasem zapisu gdzieś o zakazie dyskryminacji pod względem rasowym (...) oraz orientacji seksualnej? Coś mi się obiło o uszy...

Litawor
24-11-2011, 13:38
Nie miałem racji, sprawdziłem i Konstytucja mówi o zakazie dyskryminacji ("w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym") z jakiejkolwiek przyczyny (wstyd, w liceum mieliśmy znać Konstytucję na pamięć :/). Z drugiej strony "zakaz pedałowania" jest niejasny - intuicyjnie widać, że chodzi o dyskryminację, ale właściwie w jakim aspekcie (w życiu społecznym? politycznym? gospodarczym?)? Może zakaz dyskryminacji precyzują jakieś ustawy, ale tego nie wiem. Nie chcę tutaj jakoś szczególnie bronić decyzji sądu, ale też nie jestem zanadto sympatykiem zakazów prawnych w sferze symbolicznej. Nie prawo, lecz czynny opór wrażliwych na tego typu treści ludzi powinien być kluczowy, o czym mówiłem przy okazji Marszu Niepodległości. Przed obojętnością na działalność tego typu organizacji żadne sądy nas nie ochronią.

Ashlon
25-11-2011, 13:39
Jesli uwazasz, ze ''zakaz pedalowania'' jest dyskryminacja (w czym nie zgadzasz sie z decyzja niezawislego sadu), to jedyna mozliwoscia jest dyskryminacja spoleczna. Tak czy owak, zakaz dyskryminacji jest zasada konstytucyjna, przy czym watpliwe, aby byla dodatkowo regulowana przez ustawodawce, skoro jest tak szeroko uregulowana w konstytucji przez art. 32 ust. 2. Warto zwrocic uwage na art. 31 ust. 3.

Jesli juz chcialbys sie wglebic w temat, to musialbys poczytac orzeczenia Trybunalu Konstytucyjnego lub ETSu. Ewentualnie pogrzebac w prawie wspolnotowym - ustawodawca z Brukseli ma wrecz hopla na punkcie wtykania rownosci/homoseksualizmu/cudow na kiju wszedzie, gdzie to mozliwe. Ciekawostka - zasada niedyskryminacji/rownosci/wolnosci itp. zostala zapisana nawet w rozporzadzeniu regulujacym fundusze regionalne...

Ps. http://wiadomosci.onet.pl/kraj/pis-chce-przywrocenia-kary-smierci-dosc-tego,1,4933507,wiadomosc.html

W koncu jakies powazne pomysly.

janek@
25-11-2011, 14:06
Możesz rozwinąć myśl?
Przypomnę, Krzyż Celtycki jest jednym z symboli chrześcijańskich, akceptowanych przez Kościół.
Natomiast w "zakazie pedałowania" osobiście nie widzę nic złego.

Chodzi o to, że zamist zbliżać się do ludzi tak jak to robią republikanie w usa, na siłę chce się wcisnąć jakieś znaki, obrazy, itd. Krzyż celtycki czy unosenie ręki dla zdecydowanej większości ludzi budzi negatywne skojarzenia, tak samo jak ten znak o zakazie pedałowania. Potem jeden z drugim NOP'owiec powie, że popierają prawicę lub ją kochają, a media nie czekają i już wykorzystują okazję, by wszystko zrównać z gównem i podać na tacy ludziom, którzy świata poza tv nie widzą. No i właśnie z tego powodu mamy to co mamy, do tego ta nienawiść do PIS, który za każdym razem mówi o sobie jako o prawicowej partii i trudno się dziwić, że w tym kraju mamy non stop rządy niespełnionych złodziejskich lewaków, a sam dług wynosi już ponad 800 mld zł...

Co do samego znaku o pedałowaniu to on bezpośrednio nie obraża uczuć jakiejś grupy społecznej. Czy napisane jest na nim, że pedały to hamy i buraki? Nie? Bardzo mi przykro dowidzenia do następnego razu i koniec. Na tym polega wolność, nie tylko geymenów, ale też tych którzy ich nie lubią. Gdyby zarejestrowali znak "zakaz wpie**** chleba" i jakąś grupę społeczną by to obraziło np piekarzy to by była taka wielka szopka jak z tym? NIE, bo geye to dzisiejsza pier*** arystokracja, którch pierdo**** dyrdymały są branę na poważniej niż interesy ludzi prowadzących własną działalność.

Slythia
25-11-2011, 14:16
Ps. http://wiadomosci.onet.pl/kraj/pis-chce-przywrocenia-kary-smierci-dosc-tego,1,4933507,wiadomosc.html

W koncu jakies powazne pomysly.
Czy takie poważne?

Pomijając fakt, że pan K. zrobił z siebie wyznacznika zasad kościoła - 'Jestem katolikiem praktykującym, gotowym uczynić wiele dla Kościoła, a nie uważam kary śmierci za niedopuszczalną', to nie wyobrażam sobie tego w naszych warunkach. Największą wadą tej kary jest jej nieodwracalność, a jak wiadomo, pomyłki się zdarzają.

janek@
25-11-2011, 14:29
Pomijając fakt, że pan K. zrobił z siebie wyznacznika zasad kościoła - 'Jestem katolikiem praktykującym, gotowym uczynić wiele dla Kościoła, a nie uważam kary śmierci za niedopuszczalną', to nie wyobrażam sobie tego w naszych warunkach. Największą wadą tej kary jest jej nieodwracalność, a jak wiadomo, pomyłki się zdarzają.

Największą zaletą jest jej to, że się jej wszyscy boją.
Niektórzy błędnie rozumieją zdanie ludzi ich popierających. Tutaj chodzi o karę śmierci wyłącznie za morderstwa, z premedytacją oraz świadmością tego, że się zabija człowieka. A więc, czy przystawiony nóż na gardlę świadomego mordercy nie zniechęci go do tego by tego morderstwa się dopuścić? Gdyby miał 100% pewności, że przerobią drania na karmę dla świń to czy w ogóle by próbował zabijać? Niby w usa jest kara śmierci a i tak niby nikogo to nie powstrzymuję od mordestwa, ale to jest może jeden tysięczny odłamek wyroków. Gdyby świadomy człowiek miał całkowitą pewność, że zawiśnie jak przestępca to by w trosce o własne życie nikogo nie zabił i to jest cała idea takich wyroków. Nie po to by zabić, ale po to by uratować tych, którzy mogą być potencjalnym ofiarami. Dlatego nie widzę najmniejszego sensu walki z takimi wyrokami, oko za oko i już, jak ktoś kogoś zabiję to przynajmniej szkodnika nie będziemy utrzymać z naszych. Nikogo nie obchodzi czy chciałby sobie zycie ułożyć czy nie, byl świadomy tego co robi to świadomy że taka spotka go kara a nie inna.
BA i ta sama kara powinna dotyczyć wszelkich matek i lekarzy, którzy dopuścili się aborcji bez orzeczenia o niepełnosprawności przyszłego dziecka, gwałcie czy zagrożeniu zdrowia matki - aborcja = zabicie człowieka i ubieranie to w inne łatki jest dla mnie oznaką kresu głupoty bydła.

Slythia
25-11-2011, 14:36
Jakby morderca przed popełnieniem tego czynu myślał o karze to nie byłoby morderstw. To tak niestety nie działa. Owszem, niektóre osoby kara odstrasza, lecz zarówno obecna, jak i kara śmierci. W tej kwestii nic by się nie zmieniło, jedynie społeczeństwo nie musiałoby tego typu ludzi utrzymywać. Lecz ja osobiście jestem przeciw przez możliwość ewentualnej pomyłki. Z więzienia zawsze idzie wypuścić, życia nikomu nie zwrócisz.

Z drugą częścią posta w ogóle się nie zgodzę, lecz to już jest inny temat. Weź pod uwagę polskie realia gdy lekarze nie potrafią*poprawnie zdiagnozować choroby, nazwać jej czy po prostu poinformować pacjenta co go czeka. Zaś aborcja drogą oficjalną trwa tyle, że zanim kobieta dostanie zgodę to dziecko zdąży się*urodzić. Wybacz, ale ja wolę żyć, nie zamierzam poświęcać się dla ewentualnego dziecka czy postępowania zgodnie z wymyślonym przez kogoś prawem.

Voon
25-11-2011, 15:22
Janku, przede wszystkim morderstwa będą niezależnie od istnienia kary śmierci, bo zawsze będą sytuacje skrajne gdzie ludzie będą ryzykować ewentualną karą, oraz desperaci, którzy nie będą mieli nic do stracenia a wymordowanie znienawidzonych ludzi będzie miłym końcem życia. Dlatego istnienie kary śmierci jako kary za morderstwo jest nieporozumieniem (drugim aspektem jest to, że co to za kara, której się nie doświadczy). Z kolei kara śmierci jako system eliminacji jednostek szkodliwych przez społeczeństwo sprawdzi się znakomicie. Tutaj coś do Slythii: jak ktoś może pomylić się w sprawie seryjnego mordercy który wymordował dla przyjemności (lub nie) kilka/kilkanaście osób? Trochę za dużo łzawych filmów.
Chciałbym dodać też, że dziwnym trafem dobrym czynnikiem odstraszającym przestępców (w tym morderców) jest możliwość posiadania broni, co bardzo dobrze działa w USA - stany posiadające bardzo luźny dostęp do broni mają przestępstw mniej niż stany z restrykcyjnym podejściem. Może powinniśmy zacząć od tego a karę śmierci wprowadzić w trakcie?

Przy okazji aborcji: nieurodzone dziecko (czy też płód) przez większość życia płodowego ma trudności w utrzymaniu się poza organizmem matki. Można stwierdzić, że organizm matki, przez zależność, jest jego właścicielem, czyli decyzja należy od matki. Chyba, że założysz klinikę, gdzie będzie te dzieci trzymał przy życiu i udostępnił matkom zabieg oddania tam dziecka.
Na aborcję, mimo zdania środowisk lewicowych, decyduje się bardzo mało kobiet, to świadczy o dość sporym poziomie świadomości. Aborcji nie popieram, ale krzyczenie, że trzeba karać lekarzy i matki jest głupie, bo to decyzja matki. Uważasz, że potrafisz utrzymać te dzieci przy życiu? Świetnie, więc zrób to, przyczynisz się do zmniejszenia liczby "morderstw".

Slythia
25-11-2011, 15:28
Voon, nie bawię się w łzawe fimy. Mamy przykład - stany. Niby tam kara śmierci jest dla najgorszych zbrodniarzy, jednak już teraz wiadomo, że popełniano błędy, a co gorsza - skazywano nawet osoby, co do których winy były wątpliwości. Sama idea owszem, jest doskonała, jednak człowiek, w dodatku pod naciskiem mediów / społeczeństwa popełnia błędy.

Duch Niespokojny
25-11-2011, 19:40
Jjak ktoś może pomylić się w sprawie seryjnego mordercy który wymordował dla przyjemności (lub nie) kilka/kilkanaście osób?
Ciekawe, akurat trafiłem na coś takiego: http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/dekalog-2011/dekalog-viii-niewinny-18-miesiecy-w-piekle,2,4910412,kiosk-wiadomosc.html
Tu co prawda jest "tylko" jedno morderstwo, ale pewnie wielu i za to domagałoby się kary śmierci.
Choć ja akurat, jeśli zostałbym niewinnie skazany, to już wolałbym chyba krzesło niż siedzieć całe życie w więzieniu za nic (bo przecież gwarancji, że ktoś pomyłkę odkręci, nie ma żadnej; rzekłbym raczej, że szanse mizerne).

ponczus
26-11-2011, 10:59
1) Kara śmierci nie odstrasza nie odstraszała i nie będzie odstraszać. Po przykłady proponuję udać się do US of A i stanów w których jest kara śmierci dozwolona. Ani zabójstw ani seryjnych morderców nie ubyło.

2) Przez brak kary śmierci, tworzymy de facto ludzi stojących ponad prawem. Raz skazanego na dożywocie nie można już bardziej skazać.

3) Na co innego można skazać Fritzla albo kolesia odpowiedzialnego za masakrę w Norwegii?

Zgadzam się ze Slythią, orzekanie w sprawach morderstw, zabójstwo itp. często jest obarczone błędem, ale furtka musi być. Są rzeczy których dopuszcza się człowiek a przez które powinien być szybko i sprawnie wymazywany ze świata. Kula w łeb i do ziemi.

janek@
26-11-2011, 18:16
Jakby morderca przed popełnieniem tego czynu myślał o karze to nie byłoby morderstw. To tak niestety nie działa. Owszem, niektóre osoby kara odstrasza, lecz zarówno obecna, jak i kara śmierci. W tej kwestii nic by się nie zmieniło, jedynie społeczeństwo nie musiałoby tego typu ludzi utrzymywać. Lecz ja osobiście jestem przeciw przez możliwość ewentualnej pomyłki. Z więzienia zawsze idzie wypuścić, życia nikomu nie zwrócisz.

Mówisz o skrajnych przypadkach, w których prokuratorzy i sędziowie mylą fakty z poprzednimi procesami i wychodzą kwiatki, w których zabija się nie tego, kto na to zasługuję. Gdyby prokuratura i sędziowie mieli jedną sprawę dzień po dniu doprawdzić do końca to precyzja wykonywania wyroków wzrosłaby na tyle, by takich niesposobności byłyby może promile - ba, gdyby nawet nad JE sędziowską również stał nad głową stryczek zupełnie inaczej podchodziły do ów sprawy. Wkońcu decyduję po części o tej karze śmierci, zdając fałszywy wyrok leci w piach i goodbye apetite.
Co do przestępców to desperata nic nie powstrzyma, ale złodzieja, który chciał tylko okraść a zabił kogoś kiedy ktoś go spotkał może odstraszyć stryczek. Złodzieje i ci podobni to egoiści, nie widzą niz poza swoim zyciem, więc i pomyślą trzy razy czy chcą zawisnąć czy nie. Na dzień dzisiejszy kary nie odstraszają, a to z tak prostej przyczyny że wyroki sędziowskie nie są na tyle przewidujące jakby to się komuś zdawało. Zabiję taki kogoś, strzeli i nawkręca, że jest chory psychicznie i takie tam, dostanie 25 lat i tak będzie żył. Nawet gdyby kara smierci miała uratować z 5 osób, a zabić 5000 darmozjadów to i tak jestem za.


Z drugą częścią posta w ogóle się nie zgodzę, lecz to już jest inny temat. Weź pod uwagę polskie realia gdy lekarze nie potrafią*poprawnie zdiagnozować choroby, nazwać jej czy po prostu poinformować pacjenta co go czeka. Zaś aborcja drogą oficjalną trwa tyle, że zanim kobieta dostanie zgodę to dziecko zdąży się*urodzić. Wybacz, ale ja wolę żyć, nie zamierzam poświęcać się dla ewentualnego dziecka czy postępowania zgodnie z wymyślonym przez kogoś prawem.

W szpitalach państwowych owszem, nie zdiagnozują choroby poprawnie, bo co im grozi? Jedna aborcja w tą i wew tą dla takich nierobów to nic. Gdyby nad nimi siedział stryczek to zaraz by się wzięli do udoskalania swojej sztuki, nie wapliwie nawet samo to spowodowałoby szybki rozwój technik wykrywających anomalie. W szpitalach prywatnych tymbardziej ta dziedzina szybciej by się rozwijała, na tyle aby w ogóle zminimaliwać możliwość pomyłki.
No i poza tym strasznie przesadzasz, gdyby tak było źle w tym rozpoznawaniu utraty zdrowia matki to byłby chaos i sodoma. Takie przypadki są marginalne, które w rozwijającym się bardzo szybko państwie byłyby bardzo rzadkie jak nie unikalne. No i poza tym nie popieram idei aborcji, ani puszczania się byle gdzie z bylekim nawet nie dbając o zabezpieczenie się.

Przy okazji aborcji: nieurodzone dziecko (czy też płód) przez większość życia płodowego ma trudności w utrzymaniu się poza organizmem matki. Można stwierdzić, że organizm matki, przez zależność, jest jego właścicielem, czyli decyzja należy od matki. Chyba, że założysz klinikę, gdzie będzie te dzieci trzymał przy życiu i udostępnił matkom zabieg oddania tam dziecka.

Zasłanianie szmat stwierdzeniami typu "płod jest zależny od matki i należy wyłącznie do niej" nie jest ani poważne ani śmieszne. Tutaj chodzi o zycie przyszłego człowieka, a nie o płód. Jeżeli ktoś nadstawia swoje trelemorele, że nie chce urodzić, a woli zabić to dla mnie nie jest godzien do nazywania go człowiekiem. Sama się dorobiła brzucha, niech urodzi i odda dziecko w inne ręcę, ale niech je przynajmniej nie zabija i niech weźmie choć cień odpowiedzialności za to co robi.


ale krzyczenie, że trzeba karać lekarzy i matki jest głupie, bo to decyzja matki. Uważasz, że potrafisz utrzymać te dzieci przy życiu? Świetnie, więc zrób to, przyczynisz się do zmniejszenia liczby "morderstw".

Nie nie jest, prawo jest prawem a płód to istota ludzka. Dopuszczenie się zabicia jej to zabicie człowieka i tyle, a uważanie inaczej to przekręcanie na potęge znaczeń słów.

1) Kara śmierci nie odstrasza nie odstraszała i nie będzie odstraszać. Po przykłady proponuję udać się do US of A i stanów w których jest kara śmierci dozwolona. Ani zabójstw ani seryjnych morderców nie ubyło.

Pisałem, że kara śmierci w USA to smiech na sali.
To są bardzo rzadkie wyjątki i tylko dla seryjnych morderców i desperatów, których nic nie powstrzyma, ani nie sa do spełnia świadomi tego co robią. Kara smierci ma odstraszać gangsterów i innych morderców przed "usuwaniem kogoś". Gdyby to była pewna kara dla każdego to morderców byłoby znacznie mniej tak jak i przypadkowych morderstw.

Slythia
26-11-2011, 18:21
Dla mnie parotygodniowy płód nie jest dzieckiem, a pasożytem który w nieodwracalny sposób zniszczy mój organizm. Chcesz to poświęcaj siebie, nie kogoś. Aha, zapomniałam - ciebie to nie dotyczy i nigdy nie będzie.

Poza tym, jeśli kobieta chce to i tak poroni i nie udowodnisz, czy to był przypadek czy nie.

janek@
26-11-2011, 18:35
Dla mnie parotygodniowy płód nie jest dzieckiem, a pasożytem który w nieodwracalny sposób zniszczy mój organizm. Chcesz to poświęcaj siebie, nie kogoś. Aha, zapomniałam - ciebie to nie dotyczy i nigdy nie będzie.

Poza tym, jeśli kobieta chce to i tak poroni i nie udowodnisz, czy to był przypadek czy nie.

Nie moja wina jeżeli któraś zajdzie w ciąże, nie zaliczam wielu naraz ani nie kupuję usług więc dla mnie nie ma problemu ^^
Problem mają jedynie te, które sobie polatają z kwiatka na kwiatek i udają wielce walczące o prawa kobiet, bo nie chcą wziąźć ODPOWIEDZIALNOŚCI za swoje postępowania. Płód to człowiek, przynajmniej przyszły człowiek i nikt nie powie, że nie bo posiada te same geny co ja czy ty i nic tego nie zmieni, to ten sam gatunek tylko w innym stadium życia. Czy któraś bierze tabletki czy nie - mnie to nie obchodzi może sobie brać, ale niech potem nie usuwa tego na kogo zasłużyła sobie swoim stylem zycia, wszystko ma swoją cene. A jeżeli ktoś odmawia płodu człowieczeństwa, to niech się zastanowi czy człowieczeństwa odmówi także schorowanemu facetowi, bez rąk i nóg - lol przecież on nie jest podobny do człowieka1 oneoneone

@edit
Aha i żeby nie było, proszę drogą Panią nie myśle o Tobie źle, ni nie chce tak nawet myśleć. : D

Slythia
26-11-2011, 18:41
Czyli wszystkie kobiety zachodzące w ciąże to dziwki zaliczające każdego możliwego faceta na swej drodze? Ciekawe... Porozmawiaj teraz z własną matką o tym.

Odnośnie genów - te same geny ma plemnik czy komórka jajowa. Wychodzi na to, że z każdym okresem zabijam przyszłych ludzi, tylko w innym stadium życia. Niezły ze mnie morderca.

Ten schorowany człowiek nie żeruje na moim organizmie i nie chce mnie zabić. Raczej. Nawet jeśli to nie podejmuje takiej próby.

Aha - stawiając nad ludźmi groźbę stryczka nie sprawisz, że zaczną*pracować lepiej i bezbłędnie, wręcz przeciwnie, o ile w ogóle znajdziesz kandydatów do owej pracy.

janek@
26-11-2011, 18:46
Czyli wszystkie kobiety zachodzące w ciąże to dziwki zaliczające każdego możliwego faceta na swej drodze? Ciekawe... Porozmawiaj teraz z własną matką o tym.

Czyli wszystkie te, które zamierzają dokonać aborcji są rozpuszczone i nieodpowiedzialne za nic. Mówić sobie można różne rzeczy, chcącemu nie dzieje się krzywda, najgorzej jak któraś postąpi w sposób ochydny. No i mogę cię zapewnić, że to właśnie moja własna matka mnie zraziła do tej aborcji niejednokrotnie oglądając z nią wiadomości. ; )


Odnośnie genów - te same geny ma plemnik czy komórka jajowa. Wychodzi na to, że z każdym okresem zabijam przyszłych ludzi, tylko w innym stadium życia. Niezły ze mnie morderca.
Ten schorowany człowiek nie żeruje na moim organizmie.

Ale to jeszcze nie jest istiota ludzka, posiada połowę odpowiedzialnych za to genów.

Ten schorowany człowiek nie żeruje na moim organizmie.

Właśnie dlatego powinno się zabronić aborcji. Gdyż ktoś "z wygody i dbania o siebie" chce zabić ludzką istotę czyt. człowieka. O nie nie, świat nie jest taki rózowy droga pani, za nieodpowiedzialność trzeba płacić i to czasem dwa razy tyle niż się powinno. Gwałt, schorzenia i różne - na aborcję w takich przypadkach mogę się zgodzić, z wygody jakbyśmy ludzi zabijali to cofnęlibyśmy się do stopnia zaawansowania planktonu w oceanie.

Slythia
26-11-2011, 18:52
Jest istotą ludzką! Przecież to właśnie z niej tworzy się później zarodek... Dlaczego więc nie mamy iść dalej i połowy człowieka nie nazywać człowiekiem? Dlaczego tą magiczną barierę tworzysz w momencie zapłodnienia? Dlaczego więc nie postawić jej jeszcze wcześniej? To jest tego typu myślenie.

O matce mówiłam w kontekście osób zachodzących w ciążę, bo w ciekawy sposób je podsumowałeś. Nie oceniaj tak łatwo człowieka, nie zmuszaj go do poświęcenia swojego życia, zdrowia na rzecz innej osoby. Chcesz? Rób tak. Lecz mi nie każ.

janek@
26-11-2011, 19:00
Jest istotą ludzką! Przecież to właśnie z niej tworzy się później zarodek... Dlaczego więc nie mamy iść dalej i połowy człowieka nie nazywać człowiekiem? Dlaczego tą magiczną barierę tworzysz w momencie zapłodnienia? Dlaczego więc nie postawić jej jeszcze wcześniej? To jest tego typu myślenie.

Hmmm, może dlatego że ostota ludzka obejmuję takową, która posiada geny dwóch osobników homosapiens? Chcesz się ze mną o to kłócić? Pleminiki są meszczyzny, jajko jest kobiety, to kobiety ciało, w przypadku ich połączenia już nie są nasze, a jedynie zależne od kobiety. Nie jestem od tego ekspertem, ale dla mnie płód to po prostu też człowiek, czego Ty jakoś nie chcesz przyjąć do wiadomości.


O matce mówiłam w kontekście osób zachodzących w ciążę, bo w ciekawy sposób je podsumowałeś. Nie oceniaj tak łatwo człowieka, nie zmuszaj go do poświęcenia swojego życia, zdrowia na rzecz innej osoby. Chcesz? Rób tak. Lecz mi nie każ.

To Ty nie zmuszaj drugiego >niewinnego nic< człowieka do śmierci, bo sama sobie niestety zaprzeczasz. ^^
Zabijając płód, zmuszasz go do odejścia z tego świata, a w jakiej idei? Dla własnej wygody? Gratuluję...

Slythia
26-11-2011, 19:06
Jeśli wygodą*jest przeżycie w jakiś sensowny sposób to tak, dla własnej wygody.

janek@
26-11-2011, 19:13
Hmmmm, przeżycie w jakiś sensowny sposób... No nie mów, że urodzenie dziecka zabija i rujnuję całe życie jak domek z kart. Jest tyle rodzin, którym urzędnicy trują dupe, którzy chcą jakikolwiek dziecko, a za które są w stanie zapłacić do 60 tyś złotych. Czemu im nie oddać dziecka? Problemy stwarza jedynie socjalizm w urzędach.

Slythia
26-11-2011, 20:29
Skąd wiesz, że niektórym nie zrujnuje? Owszem, dziecko można oddać, lecz ciąży już nie.

Duch Niespokojny
26-11-2011, 20:29
3) Na co innego można skazać Fritzla
Niestety Fritzl i tak by dostał te śmieszne 15 lat, bo większości ludzi nie mieści się w głowach, że istnieją gorsze czyny niż zabójstwo.
Jest istotą ludzką! Przecież to właśnie z niej tworzy się później zarodek... Dlaczego więc nie mamy iść dalej i połowy człowieka nie nazywać człowiekiem? Dlaczego tą magiczną barierę tworzysz w momencie zapłodnienia? Dlaczego więc nie postawić jej jeszcze wcześniej? To jest tego typu myślenie.
Rozróżnienie jest dość proste, imho: Jeśli weźmiesz plemnik lub komórkę jajową, stworzysz idealne warunki do rozwoju, człowiek z tego i tak nie powstanie. Z zygoty natomiast oczywiście tak. Stąd można mówić, że człowiek czy tam zalążek człowieka to połączona komórka jajowa i plemnik.
Mnie to jednak nie przekonuje. Nie żyjemy w perfekcyjnym świecie, gdzie możemy sobie tworzyć niepodważalne niekwestionowane prawa moralne. Mówimy o zabiciu człowieka - czy to jest niedopuszczalne? Przecież jeszcze przed chwilą dyskutowaliśmy o karze śmierci, zabicia wroga na wojnie też prawie nikt nie kwestionuje itd. Jak widać piąte przykazanie jednak jest spółką z ograniczoną odpowiedzialnością. Dlatego nie stawiałbym sprawy tak kategorycznie, że "nie i już".

Yoh Asakura
26-11-2011, 21:14
Jak coś, co nawet nie ma mózgu, można nazwać człowiekiem?

ponczus
26-11-2011, 23:15
Jak coś, co nawet nie ma mózgu, można nazwać człowiekiem?

Tu miał być błyskotliwy sarkastyczno-ironiczny komentarz skierowany wprost do autora cytatu, ale się powstrzymałem.

@Duch Niespokojny

Mnie to jednak nie przekonuje. Nie żyjemy w perfekcyjnym świecie, gdzie możemy sobie tworzyć niepodważalne niekwestionowane prawa moralne. Mówimy o zabiciu człowieka - czy to jest niedopuszczalne? Przecież jeszcze przed chwilą dyskutowaliśmy o karze śmierci, zabicia wroga na wojnie też prawie nikt nie kwestionuje itd. Jak widać piąte przykazanie jednak jest spółką z ograniczoną odpowiedzialnością. Dlatego nie stawiałbym sprawy tak kategorycznie, że "nie i już".

Kara śmierci dla kogoś kto swoimi czynami wyszedł poza nawias społeczeństwa. Dyskusje o aborcji będą chyba wieczne (dopóki będzie jakakolwiek forma religii). Tutaj nie ma dobrych rozwiązań. Polskie prawo nie jest takie złe, po prostu ludzie którzy z niego korzystają bywają jełopami. Jeśli chcemy już akademicko rozstrzygać to chyba najbezpieczniej jest postawić dwie tezy:
1) Istotą ludzką nazwiemy płód, który po opuszczeniu macicy jest w stanie utrzymać się przy życiu przy pomocy wszelkich zdobyczy technicznych etc i tak dalej.
2) Istotą ludzką nazwiemy zygotę, zbitek komórek zagnieżdżających się w macicy.

Ad1) Aktualnie ten wiek jest na poziomie 24 tygodni? A co jeśli za 2 miesiące ktoś wynajdzie inkubator który potrafi urzymać przy życiu 20 tygodniowe już dziecko?

ad2) Dlaczego zygota? Dlaczego zbitka komórek? Skoro uznajemy taki twój za człowieka, to na jakiej podstawie? Nieśmiertelnej duszy? Slythia zadała dobre pytanie skoro zygota to czemu nie komórka jajowa? Wszak dla zwolenników twierdzenia o zygocie jest przynajmniej jeden przykład gdy do urodzenia syna wystarczyła komórka jajowa :D

ruszek
26-11-2011, 23:28
Jak coś, co nawet nie ma mózgu, można nazwać człowiekiem?


Dokładnie :]

nie mogłem się powstrzymać

Moja siostra też chciała usunąć ciąże - kiedy zobaczyła jak ten nie-człowiek rusza rękoma, nogami i w ogóle słit, obudził się w niej instynkt macierzyński :)


Jestem za aborcją tylko w przypadku gwałtu na matce, trzeba ponosić konsekwencje swoich czynów.

Yoh Asakura
26-11-2011, 23:34
No, dała się zgwałcić, to niech rodzi zdzira!

Slythia
26-11-2011, 23:35
Ruszek, czyli dwa pozostałe przypadki obecne nawet w pl prawie odpadają?

Wiadomo, jest czyn, są konsekwencje. Szkoda tylko, że ponosi je praktycznie tylko kobieta, a przecież to nie tylko ona taki stan rzeczy spowodowała. Poza tym, tutaj pojawia się*podobna kwestia co w przypadku narkotyków - podziemie, chcąc nie chcąc, i tak będzie istniało. Czy naprawdę jest sens utrzymywania zakazu, który i tak jest nie do wyegzekwowania? Czy nie lepiej byłoby to jakoś sensownie uregulować, stworzyć logiczne zasady, sporo warunków do spełnienia, zamiast ot tak zakazywać?

Yoh Asakura
26-11-2011, 23:41
Zalegalizujmy wszystkie rodzaje przestępstw, bo ludzie i tak je będą popełniać.

Trochę durny tok myślenia, prawda, Slythio?

Slythia
26-11-2011, 23:45
Zalegalizujmy wszystkie rodzaje przestępstw, bo ludzie i tak je będą popełniać.

Trochę durny tok myślenia, prawda, Slythio?

Wolność człowieka kończy się w momencie, gdy zaczyna się wolność drugiego człowieka. Tak więc rób co chcesz, byle nie szkodzić innym - przestępstwa więc odpadają. Jednak tutaj i tak wracamy do problemu - w którym momencie zarodek (ew jego części składowe) stają się człowiekiem.

Zauważ także, że nie wyjedziesz sobie za granicę by popełnić legalne przestępstwo.

W sumie stosując powyższą zasadę owy zarodek, chcąc nie chcąc, pasożytuje na organizmie kobiety, co czasem może jej szkodzić... Czyli sam także łamie to sformułowanie.

ponczus
26-11-2011, 23:51
No, dała się zgwałcić, to niech rodzi zdzira!

A co mi tam:
Oryginalnie napisane przez Yoh Asakura http://images.tibia.pl/forum/images/buttons/viewpost.gif (http://forum.tibia.pl/showthread.php?p=2822940#post2822940)
Jak coś, co nawet nie ma mózgu, można nazwać człowiekiem?

Dlatego też nikt cię tak nie nazywa

Yoh Asakura
27-11-2011, 00:27
Wolność człowieka kończy się w momencie, gdy zaczyna się wolność drugiego człowieka. Tak więc rób co chcesz, byle nie szkodzić innym - przestępstwa więc odpadają. Jednak tutaj i tak wracamy do problemu - w którym momencie zarodek (ew jego części składowe) stają się człowiekiem.

Zauważ także, że nie wyjedziesz sobie za granicę by popełnić legalne przestępstwo.

W sumie stosując powyższą zasadę owy zarodek, chcąc nie chcąc, pasożytuje na organizmie kobiety, co czasem może jej szkodzić... Czyli sam także łamie to sformułowanie.
Twój argument jest taki - zalegalizujmy coś nielegalnego, bo ludzie i tak to robią, co samo w sobie jest debilne. Po chwili wyjeżdżasz z wolnością człowieka, co nie ma z tym żadnego związku. Sam fakt, że coś i tak ludzie będą robić, wcale nie oznacza, że trzeba to ogłaszać jako legalne.

Voon
27-11-2011, 00:31
Zalegalizujmy wszystkie rodzaje przestępstw, bo ludzie i tak je będą popełniać.

Trochę durny tok myślenia, prawda, Slythio?

Odbiegając od tematu aborcji który zabrnął tak daleko, że nie mogę się włączyć, to nie jest to takie durne stwierdzenie jak sądzisz. Legalizacja wszystkich obecnych przestępstw doprowadziłaby, wprawdzie bardzo boleśnie i krwawo, do stworzenia normalnych praw akceptowalnych przez całą wspólnotę. To oczywiście zła droga ale zależność zachodzi.

Yoh Asakura
27-11-2011, 01:27
W tym szaleństwie jest metoda, rozumiem, o co chodzi, ale to byłoby stąpanie po bardzo kruchym lodzie. W ogólnym rozrachunku, imo, nieopłacalne.

Quezacoatl
27-11-2011, 11:35
Hmmm, może dlatego że ostota ludzka obejmuję takową, która posiada geny dwóch osobników homosapiens?
Brak ci podstawowej wiedzy na temat biologii, a starasz sie rozgraniczyc zywe z niezywym. Powodzenia.
(btw, nawet moj plemnik posiada geny setek homo sapins, moich przodkow. A dowiedzialem sie tego ukladajac aminokwasy w lancuchy polipeptydowe i bialka, a potem w helisy DNA. Slowo ktorego szukasz to Chromosom.)

Nie rozumiem rowniez, dlaczego nikt nie patrzy na sprawe aborcji ze strony logistycznej. Uzyjesz kondoma, nie urodzi sie dziecko ktore moglo sie urodzic. Przejdziesz aborcje, nie urodzi sie dziecko ktore moglo sie urodzic. Dla mnie aborcja i kontracepcja to efektywnie to samo, tylko na innych poziomach czasu/rozwoju danej sytuacji. Jakiez to dziwne ze nikt nie ma problemu z uzywaniem orchony, a maja problemy z aborcja. A nawet uzywaja pierwszego jako ragument przeciw drugiemu. W koncu wolno zapobiec istnieniu tego czlowieka w ten sposob, ale nie w tamten. Bardzo ciekawe podejscie.

Co do granicy miedzy czlowiekiem/komorkami, lub po prostu zyciem/niezyciem, to niestety w przeciwieknstwie od was, szukajacych i prezentujacych te wszystkie jakze logiczne i trafne klasyfikacje, ludzie faktycznie w tym wydziale pracujacy uwazaja jednoglosnie ze nie ma zadnej jasnej granicy. Jak na razie mamy prawnie tylko granice umowne.



A juz nie wspomne o temacie ulatwienia dostepu do broni palnej, bo to juz szczyt glupoty. Jest to rozwiazanie desperackie, i ujmujace dla kazdego panstwa. Nie dosc, ze jasno i otwarcie stwierdzaja, ze ich sily policyjne to dupy, bo nie potrafia zapewnic wystarczajacego poziomu bezpieczenstwa ludnosci, ani ograniczyc dostep do broni nielegalnej dla organizacji przestepczych, to jeszcze wysylaja ludzi na "wyscig zbrojen". Jedyny dobry efekt uzbrojonej ludnosci, to dobre i zdolne pospolite ruszenie w razie agresji innego panstwa lub zdrady przez wlasny rzad. Tyle, nic wiecej dobrego z tego wyjsc nie moze. Bo jak dasz ludziom pistolety, to przestepcy zdobeda kalasze, a jak dasz ludziom uzi, to przestepcy zdobeda wyrzutnie rakiet. Koniec koncow jedyne co osiagasz to coraz krwawsze konflikty, i coraz czestrze przypadki naduzyc. Nie wspomne juz o tym ze "bojka" miedzy dwoma kibolami ma male szanse skonczyc sie smiercia, bo okladaja sie piesciami. Daj im noze, to szanse na smierc jednego z nich rosna. Daj im pistolety, no i robi sie jeszcze lepiej.
A co do bycia odstraszaczem przeciwko przestepczosci, tez bzdura. Nie moze to odstraszyc czlowieka zdespreowanego, lub maniaka. A to z takich glownie sie ta grupa sklada. Bac sie postrzelenia moga ci co maja duzo do stracenia, jak bosowie organizacji przestepczych. Pozostale pionki i tak zaryzykuja, bo desperacko chca wiecej.

Voon
27-11-2011, 13:05
Haha, Quez, dobry początek dnia. Właśnie sobie wyobraziłem, jak ktoś podjeżdża do mnie czołgiem po mój portfel :D

Jeszcze tylko pytanie do tego steku bzdur z drugiej części posta: uważasz, że ludzie, którzy szukają po nocy portfeli lub kogoś do wpierdolu są ludźmi zdesperowanymi lub maniakami?

Quezacoatl
27-11-2011, 14:35
Ludzie szukajacy kogos do wpierdolu sa idiotami, ktorych tez wspomnialem w paragrafie poswieconym kibolom (nie powinienem ich tak nazywac bo sie niektorzy na tym forum obraza :p przynajmniej kibole na stawkach sie nie zabijaja, wiec juz sa bardziej cywilizowani niz te pozostale scierwo plywajace noca po ulicach) oraz szeroko rozumianym wandalom i nawiazujacym do ich bujek i rozbojow. Co sie zdarzy gdy taki gosc znajdzie kogos ale sie okaze ze ofiara umie sie bic lepiej? Wtedy idiota wola kumpli lub ucieka z ogonem miedzy nogami. Daj temu samemu idiocie bron to zamiast uciekac zastrzeli ofiare. Daj ofierze bron, to ofiara zastrzeli idiote, lub odwrotnie. Czym wiecej broni im dajesz tym wieksza jest szansa ze ktos zginie.

Haha, Quez, dobry początek dnia. Właśnie sobie wyobraziłem, jak ktoś podjeżdża do mnie czołgiem po mój portfel
Wprawdzie zupelnie przehiperbolizowales argument, ale moglbym w sumie stwierdzic ze niejeden psychol moze sobie czasem zdobyc czolg czy inna bron. Case in point, Sandiego CA, 1995 (http://www.youtube.com/watch?v=BwVcatcnVDk). (GTA much?) A jak raz sie komus udaje cos takiego zdobyc, wydaje ci sie ze powazne i potezne miedzynarodowe organizacje przestepcze/terrorystyczne tego nie maja? Myslisz ze co sie dzieje obecnie w Meksyku? Po twoj pieprzony portfel nie podjada czolgiem, bo twoja kasa i karty nie sa warte paliwa. Ale jak jeden kartel narkotykowy wojuje z drugim, konczy sie to tak (http://www.youtube.com/watch?v=jS1eOaLi0_o), a uzbrojeni (http://www.youtube.com/watch?v=estCMK1oxus) po zeby. (Popatrz sobie, oni maja nawet lodzie podwodne...)

PS
"Ale Que, debilu, przeciez w Meksyku nie ma tak latwo dostepniej broni"
Ano tam nie ma. Zgodnie z Amerykanskim ATF (Bureau of Alcohol, Tobacco and Firearms) 90% broni skonfiskowanej kartelom w Meksyku pochodzi z USA. Kartele daja ludziom w USA kase zeby ci sobie kupili legalnie karabiny maszynowe, a potem oddaja je kartelom z zykiem. To samo sie dzieje zreszta w samym USA. Tylko idiota moze stwierdzic, ze jedyne czego ameryce brakuje do szczescia to latwiejszy dostep do broni palniej.

Voon
27-11-2011, 16:05
No dobra...

1. Jak sam stwierdziłeś, dostęp do broni nie spowoduje zwiększenia się napadów z bronią w ciągu nocy bo to się cholera nie opłaca. Gościu nie kupi sobie broni za 2 tysiące żeby chcieć twój porftel w którym jest dużo mniej, nie zastrzeli cię również podczas napadu bo to zmienia kwalifikacje czynu, z napadu, który nie wszyscy zgłaszają, do morderstwa i rabunku.
Zobacz, pozwolenia na noże nie ma a ile przestępstw rabunkowych odbywa się z użyciem noża? Mało? (uprzedzając: nóż to zupełnie inna sprawa, niewiele osób nosi go nawet w celach samoobrony bo ciężko nim zrobić krzywdę broniąc się, atakują niewiele trzeba)

2. Sam stwierdziłeś, że w Meksyku dostępu do broni nie ma a jednak broń mają bo przywożą ją ze Stanów gdzie legalnie kupują ją cywile (btw, afera Gunwalker). Stwierdziłeś też, że mają czołgi i łodzie podwodne - tego chyba nie kupują legalnie w Stanach, co? A jednak mają taki sprzęt. To tylko dowodzi temu, że jeśli ktoś ma robić krzywdę to i tak zdobędzie broń. Chyba lepiej pozwolić ludziom się bronić w sytuacji, gdy kartele mają nawet czołgi, chociażby poprzez posiadanie "tego małego i nic nie znaczącego w ogromie czołgów karabinu czy pistoletu" (patrz: partyzantka podczas wojny całkiem się sprawdza).

3. W takim razie jestem idiotą, bo patrząc na to, że w stanach z prawie luźnym dostępem przestępczość jest mała, ja przytakuję i zauważam zależność.

Quezacoatl
27-11-2011, 17:38
A jednak mają taki sprzęt. To tylko dowodzi temu, że jeśli ktoś ma robić krzywdę to i tak zdobędzie broń.
Niestety organizacje przestepcze nie podpadaja pod prawa ograniczenia dostepu do broni, poniewaz nie dzialaja one w zgodzie z prawem. Kartele w Meksyku maja taki sprzet nie dlatego ze "i tak go zdobeda", ale dlatego ze policja i sily porzadkowe/graniczne w meksyku nie sa w stanie im podolac. Stany tez nie potrafily podolac, wiec zwyczajnie sie poddaly i daly bron cywilom. Rownie dobrze mozesz zalegalizowac morderstwo, bo przeciez i tak ludzie beda to robic. Chcesz przykladu? Czyt. nastepny paragraf.

3. W takim razie jestem idiotą, bo patrząc na to, że w stanach z prawie luźnym dostępem przestępczość jest mała, ja przytakuję i zauważam zależność.
W stanach przestepczosc jest mala? Ze co? Jak na kraj obnoszacy sie "najwspanialszym i najlepszym i najlepiej rozwinietym" to ich poziom praworzadnosci to zwyczajne szambo. Wiele dzielnic, zwalszcza duzych miast jest wrecz nie odwiedzana przez policje, bo jest zbyt niebezpieczna. Legalizacja broni nie jest dla USA tak duzym problemem, bo nie maja alternatyw. Jesli pozwolisz, porownajmy to z UK. Bardzo ostre przepisy dotyczace broni palnej, oraz zdolny i dobrze przygotowany system ograniczajacy zrodla nielegalne. Porownanie statystyk napasci z bronia palna i przemocy z bronia palna na tysiac ludzi USA przebija Uk kilkakrotnie. Moim argumentem tutaj nie jest to, ze USA powinno zdelegalizowac bron dla cywili, bo szczerze mowiac to zadziala tylko jesli sa w stanie efektywnie ja odebrac rowniez przestepca. A mysle ze nie sa w stanie tego zrobic. Ale to nie jest "lepsze rozwiazanie", to jest dla nich jedyne pozytywne rozwiazanie, lepszym jest rozwiazanie takie jak w UK, ale do takiego trzeba sie jednak przylozyc. Moim argumentem jest to, ze polska powinna starac sie isc w strone rozwiazan co do broni palnej z UK zamiast z USA, rozwiazania rodem z USA powinny byc ostatecznoscia jesli pierwsze rozwiazania zawioda.

Chce zebys zrozumial nasze opcje. Nie chcemy tego aby przestepcy byli dobrze uzbrojeni i niebezpieczni a cywile bezbronni. Mozemy albo uzbrajac cywilow albo odbierac bron przestepcom. Co konczy sie dwoma roznymi sytuacjami, tam gdzie prawie kazdy ma bron, i tam gdzie prawie nikt nie ma broni. Ja uwazam ze jesli jest taka mozliwosc nalezy starac sie dazyc do stanu gdzie malo kto ma bron, bo to zmniejsza ogolne ryzyko, oraz ilosc sytuacji gdzie w wiadomosciach slyszymy jak to 10 latek zastrzelil wlamywacza, lub gdzie nastolatek wzial karabin ojca i wystrzelal kolegow w szkole.

Voon
27-11-2011, 19:15
1 (a właściwie 2). Różnica między Stany a stany jest taka, że to pierwsze odnosi się do państwa, nie jestem dysortografikiem, dyslektykiem czy innym dys i rozróżniam wielkie litery.
Nie ma się co kłócić, prawda jest taka, że stany (te z małej, od stan) które mają mniejszy odsetek przestępczości z bronią (i nie tylko).
Sam stwierdziłeś, że nie wierzysz, że państwo potrafi rozbroić przestępców. Ale dlaczego nie chcesz, żeby obywatele mogli się bronić przed tymi nierozbrojonymi przestępcami?
Anglia przykładem bezpieczeństwa? Proszę, gdy ostatnio demolowane były prywatne sklepy i samochody mieszkańcy musieli czuć niebywały spokój, w końcu nikt nie miał broni więc było bezpiecznie, a to, że ktoś mógł dostać kijem czy stracić dorobek życia i być skazanym na śmierć w nędzy to nieważne.

2.Skoro organizacje przestępcze nie działają zgodnie z prawem (brawo, Kolumbie) to czemu istnieje prawo ograniczające tych, którzy przestępcami nie są? Czy muszą oni poddawać się łasce i niełasce policji, która, jak również przyznałeś, często boi się i nie przyjeżdża. Obywatel zostaje sam na wystrzelenie, dobra koncepcja, przyznaje.
Stany Zjednoczone się poddały i rozdały broń obywatelom? Co? A czy nie było tak, że w Stanach broń była od początku, razem z osadnikami?

A co powiesz na temat Szwajcarii, kraju prawie rajskim choć w każdym domu jest broń? Jakoś nie słychać o strasznych morderstwach na ulicach, ba, ominęła ich nawet IIWŚ.

Jeszcze w sprawie "masakr", co byś powiedział pannie Hupp, która w strzelaninie w miejscu gdzie nikt nie miał prawa mieć broni straciła obydwoje rodziców? >>> (http://urlguard.net/l/http://urlguard.net/l/http://urlguard.net/l/http://urlguard.net/l/http://pl.wikipedia.org/wiki/Masakra_w_barze_Luby%27s)

Dla zainteresowanych garstka mitów o posiadaniu broni. >>> (http://urlguard.net/l/http://urlguard.net/l/http://urlguard.net/l/http://johngaltsite.wordpress.com/teksty/mity-przeciw-posiadaniu-broni/)

janek@
27-11-2011, 20:22
ad2) Dlaczego zygota? Dlaczego zbitka komórek? Skoro uznajemy taki twój za człowieka, to na jakiej podstawie? Nieśmiertelnej duszy? Slythia zadała dobre pytanie skoro zygota to czemu nie komórka jajowa? Wszak dla zwolenników twierdzenia o zygocie jest przynajmniej jeden przykład gdy do urodzenia syna wystarczyła komórka jajowa :D

Nie znam się co prawda na biologii, ale z tego co pamiętam z byłego LO to sama nauczycielka mówiła o istocie ludzkiej w postaci zygoty. Ktoś chce się kłócić z dziedziną nauki, to okej, zabicie płodu = zabicie człowieka, to "coś" żyję i się rozwija. Nie ma żadnego usprawiedliwienia aborcji z wygody, po prostu ... tak samo jak nie ma usprawiedliwienia z niezabezpieczenia się i braku strzemiężliwości.

No, dała się zgwałcić, to niech rodzi zdzira!

Za gwałty aborcja jest dozwolona, jestem poza tym zadowolony z dzisiejszego stanu prawa względem takich przypadków.

Wiadomo, jest czyn, są konsekwencje. Szkoda tylko, że ponosi je praktycznie tylko kobieta, a przecież to nie tylko ona taki stan rzeczy spowodowała.

Ale ty mówisz o ciąży jak o jakimś przestępstwie lol.
Owszem prawo nie powinno zezwalać na aborcję na widzimisię, toteż alimenty dla domu dziecka czy rodziny zastępczej powinny być pobierane od hultaja, zaliczającego wszystko co się rusza. Nie ma zmiłuj i kropka, nawet w Islamie facet ma obowiązek utrzymywać swoje dziecko.

Wolność człowieka kończy się w momencie, gdy zaczyna się wolność drugiego człowieka. Tak więc rób co chcesz, byle nie szkodzić innym - przestępstwa więc odpadają. Jednak tutaj i tak wracamy do problemu - w którym momencie zarodek (ew jego części składowe) stają się człowiekiem.

Aborcja narusza wolność istoty ludzkiej, a co do zygoty napisałem powyżej.


--- janek@ dodał 22 minut i 38 sekund później ---

Brak ci podstawowej wiedzy na temat biologii, a starasz sie rozgraniczyc zywe z niezywym. Powodzenia.
(btw, nawet moj plemnik posiada geny setek homo sapins, moich przodkow. A dowiedzialem sie tego ukladajac aminokwasy w lancuchy polipeptydowe i bialka, a potem w helisy DNA. Slowo ktorego szukasz to Chromosom.)

Nie rozumiem rowniez, dlaczego nikt nie patrzy na sprawe aborcji ze strony logistycznej. Uzyjesz kondoma, nie urodzi sie dziecko ktore moglo sie urodzic. Przejdziesz aborcje, nie urodzi sie dziecko ktore moglo sie urodzic. Dla mnie aborcja i kontracepcja to efektywnie to samo, tylko na innych poziomach czasu/rozwoju danej sytuacji. Jakiez to dziwne ze nikt nie ma problemu z uzywaniem orchony, a maja problemy z aborcja. A nawet uzywaja pierwszego jako ragument przeciw drugiemu. W koncu wolno zapobiec istnieniu tego czlowieka w ten sposob, ale nie w tamten. Bardzo ciekawe podejscie.

http://www.cecib.uksw.edu.pl/czytelnia-bioprawo-i-bioetyka-42/106-bioetyka-wesosowski-b-problemy-bioetyczne-2?start=1

Jak zostało to powiedziane już wyżej, genetyczne kryterium hominizacji opiera się na osiągnięciach współczesnej embriologii i wedle niego ludzki embrion już od momentu zapłodnienia ma naturę przysługującą jedynie człowiekowi zarówno pod względem strukturalnym jak też biologicznym. Polscy autorzy będący zwolennikami tej tezy zauważają, że "z ludzkiego zarodka może rozwinąć się wyłącznie człowiek i w samym zarodku jest już od samego początku obecne życie konkretnej osoby"[85]. U początku tego życia jest moment połączenia się gamety męskiej i żeńskiej, których połączony materiał genetyczny tworzy genotyp nowego człowieka. W myśl kryterium genetycznego nie istnieje żadna różnica pomiędzy prenatalnymi fazami rozwoju ludzkiego, włączając pierwsze chwile po zapłodnieniu, a w pełni uformowanym dzieckiem w okresie postnatalnym. Podkreśla się, że w całym procesie ontogenetycznym (rozwojowym) człowieka nie ma innego wydarzenia, które mogłoby być postrzegane jako wyraźny próg hominizacji poczętej istoty. Życie człowieka bowiem jest jedną nieprzerwaną ciągłością, nie dającą się podzielić na fazy jakościowo mniej i bardziej ludzkie. Rozwój istoty ludzkiej od zapłodnionej zygoty do rozwiniętego osobnika jest łagodnym i stopniowym "przechodzeniem" od jednego stadium do kolejnego. Proces ten nie jest kontrolowany przez organizm matki, lecz jest kierowany własnym kodem genetycznym rozwijającej się istoty. Owa autonomia uwidacznia się jeszcze bardziej przez to, że ludzki zarodek może równie dobrze rozwijać się poza organizmem matki będąc pozbawionym macicznego środowiska, trzeba mu tylko zapewnić odpowiednie warunki zewnętrzne takie jak temperaturę, czy pożywienie. Niezależnie zatem od tego czy mamy do czynienia z zarodkiem, płodem, dzieckiem, osobą dorosłą, czy też starcem, jest to wciąż ta sama osoba. Różne są tylko jej cechy na różnych etapach rozwoju
Kryterium genetyczne jest, z biologicznego punktu widzenia, przyjmowane za słuszne przez większość naukowców podejmujących problematykę aborcji w Polsce. Jednakże etyczne konsekwencje owego przyjęcia nie są już tak jednoznaczne i oczywiste. Część autorów uznaje bowiem, że uprawnia ono do przyznania embrionowi statusu osoby, ze wszelkimi prawami jej przysługującymi, już od najwcześniejszej fazy rozwoju bez względu na jakiekolwiek przeciwwskazania społeczne, czy medyczne. Wskazuje się w tym miejscu na nienaruszalne prawo do życia każdego człowieka niezależnie od jego kondycji fizycznej i nawet najwcześniejszego stadium rozwoju. Innymi słowy, zasada świętości i nienaruszalności życia powinna brać górę nad zasadą jakości życia ludzkiego[89].


Jak na razie mamy prawnie tylko granice umowne.

Które zkąd inąd są w pewnym sensie oparte na starożytnych rozmyślaniach na temat poczęcia czlowieka.


A co do bycia odstraszaczem przeciwko przestepczosci, tez bzdura. Nie moze to odstraszyc czlowieka zdespreowanego, lub maniaka. A to z takich glownie sie ta grupa sklada. Bac sie postrzelenia moga ci co maja duzo do stracenia, jak bosowie organizacji przestepczych. Pozostale pionki i tak zaryzykuja, bo desperacko chca wiecej.

Przynajmniej byłaby szansa, że zaatakowany cywil odstrzeliłby łeb takiemu przestępcy. Poza tym kobieta bez broni palnej nie obroni się przed gwałcicielem gołymi rękoma, mając taki gnat wyjmuję i strzela, gwałciciel pada trupem. Nic trudnego, a to czy byłby wyścig zbrojeń, bądź nie to pragnąłbym zaznaczyć że real lajf to nie jest mmorpg, w którym rośnie def i hp, wystarczy jedna kula z byle czego by zabić człowieka, także taki wyścig nie dawałby jednomyslnej gwarancji przestępcy, że ten w ogóle przeżyję. Tak i zaznaczę dodatkowo, że istniałyby regulację, w których istniałaby granica zbrojenia cywilów, a to czy przestępca chce surowszej kary postrzelając kogoś z kałacha to już niestety jego wybór - na jego miejscu nie kupowałbym droższej broni, która dodatkowo usadzi mnie w pudle na dodatkowe 5 lat.

Co sie zdarzy gdy taki gosc znajdzie kogos ale sie okaze ze ofiara umie sie bic lepiej?

Po cholere mamy zezwalać na nawalanie się gołymi pięścioma - które defakto może przyspożyć obu stronom wielu obrażeń także i możliwość niepełnosprawności -, jeżeli możemy uzbroić ofiarę w deserta? ... No chyba nie powiesz mi że by się bawili w GunZ'a na środku ulicy. :D

Daj ofierze bron, to ofiara zastrzeli idiote, lub odwrotnie. Czym wiecej broni im dajesz tym wieksza jest szansa ze ktos zginie.

Jeżeli zginie imbecyl to chwała Bogu, Darwin się ucieszy.

Ale jak jeden kartel narkotykowy wojuje z drugim, konczy sie to tak, a uzbrojeni po zeby. (Popatrz sobie, oni maja nawet lodzie podwodne...)

W normalnym państwie nie byłoby karteli narkotykowych, bo każdy mógły sobie kupić heroine za cene snickersa.

Jesli pozwolisz, porownajmy to z UK

Byłbym ostrożny z tymi porównaniami, w szkocji wcale nie jest tak bezpiecznie. CHodząc wieczorami możesz spotkać bardzo wielu pijanych nożowników lub motocyklistów, którzy dla jaj w ciebie wjeżdzają. Mając tam pistolet na bank czułbym się znacznie bezpieczniej.


A tak btw
http://forsal.pl/artykuly/521947,aus...wielblady.html
Do podatku od oddychania jak widać niedaleka droga. : D

Quezacoatl
27-11-2011, 22:29
Anglia przykładem bezpieczeństwa? Proszę, gdy ostatnio demolowane były prywatne sklepy i samochody mieszkańcy musieli czuć niebywały spokój, w końcu nikt nie miał broni więc było bezpiecznie, a to, że ktoś mógł dostać kijem czy stracić dorobek życia i być skazanym na śmierć w nędzy to nieważne.
Totalny brak argumentu w tym argumencie. Porownywanie stalej sredniej przestepczosci z jednorazowymi wybuchami zamieszek spowodowanymi czyms zupelnie innym nie wnosi nic do dyskusji. W USA tez miales podobne rzeczy, i to nie raz.

Jezeli chodzi o bezpieczenstwo na codzien, to statystyki sa po mojej stronie.

Sam stwierdziłeś, że nie wierzysz, że państwo potrafi rozbroić przestępców.
Stwierdzilem ze USA nie potrafi rozbroic SWOJEJ przestepczosci. UK udaje sie to znacznie lepiej, choc nadal oczywiscie nie jakos wspaniale. W polsce tez moze by sie dalo.

Skoro organizacje przestępcze nie działają zgodnie z prawem (brawo, Kolumbie) to czemu istnieje prawo ograniczające tych, którzy przestępcami nie są? Czy muszą oni poddawać się łasce i niełasce policji, która, jak również przyznałeś, często boi się i nie przyjeżdża. Obywatel zostaje sam na wystrzelenie, dobra koncepcja, przyznaje.
Chyba nie zrozumiales, bo pomieszales kilka punktow. Po 1: prawo ogranicza wszystkich, niektorzy wybieraja aby go nie przestrzegac i ryzykuja kare. Po 2: Policja sie boi interweniowac wtedy, i dopiero wtedy, gdy organizacje przestepcze sa uzrbojone po zeby, i ludnosc miejska jest agresywna i rowniez uzbrojona. Strach policji przed interwencja w kraju gdzie i ludnosc i przestepcy sa slabo uzbrojeni jest nieuzasadniony, i rzadko obserwowany.

Pozwol, ze objasnie jeszcze raz wyraznie.
Trzymasz bron poza krajem i nie pozwalasz przestepcom sie dozbroic. Jesli ci sie nie uda (USA) i ludnosc pozostaje, jak to ujales, na wysztrzelenie, dopiero wtedy dajesz im bron aby mogli sie sami bronic.

Stany Zjednoczone się poddały i rozdały broń obywatelom? Co? A czy nie było tak, że w Stanach broń była od początku, razem z osadnikami?
Historycznie prawo do broni jest i bylo w konstytucji USA od poczatku. Chodzilo mi raczej o ostatnie 2 dekady, kiedy to do zwyklych sklepow z bronia weszly wszelkiej masci karabiny, maszynowki, i inne militaria. Nawet w polsce mozesz kupic wiatrowke legalnie i bez zezwolenia. Tam poszlo to do ekstremum.

A co powiesz na temat Szwajcarii, kraju prawie rajskim choć w każdym domu jest broń? Jakoś nie słychać o strasznych morderstwach na ulicach, ba, ominęła ich nawet IIWŚ.
Haha, tak sam chcialem przytoczyc Swajcarie. Poczytaj jaki odsetek przestepstw zdarza sie tam z bronia palna. Znacznie wyzszy niz przecietna europejska. Wlasnie z powodu ktory wspomniales, w Szwajcarii kazdy odrabia sluzbe wojskowa, i dostaje na wlasnosc karabin i ostra amunicje. Mimo ze nie maja wysokiej przestepczosci, smiertelnosc przy przestepstwach jest wyzsza, i uzycie broni wieksze. (Co do ominiecia przez II WS, lol, tak super argument. Tak trzymaj. Nastepnym razem zastanow sie co to ma do rzeczy, bo nie o 2 WS tu rozmawiamy)

Jeszcze w sprawie "masakr", co byś powiedział pannie Hupp, która w strzelaninie w miejscu gdzie nikt nie miał prawa mieć broni straciła obydwoje rodziców? >>>
Kolejny argument popierajacy moj punkt widzenia. Co z tego gdzie ta bron mozna wniesc? Teraz Amerykanie debatuja ostro czy nie pozwolic nosic broni do szpitali, szkol, i kosciolow. Szalenstwo sie roznosi. To co opisales to tak jak ta nasza dyskusja tutaj, na przykladzie. Ty mowisz "bo gdyby tam kazdy mial bron, tylu by nie zginelo". A ja mowie "gdyby nikt nie mial broni, nikt by nie zginal".

Jeżeli zginie imbecyl to chwała Bogu, Darwin się ucieszy.
Mimo to jest to zabojstwo, ktorego tak nie lubisz gdy dotyczy plodu. A co jak wyciagniesz gnata a napastnik okarze sie nieuzbrojony i zacznie prosic o litosc?

W normalnym państwie nie byłoby karteli narkotykowych, bo każdy mógły sobie kupić heroine za cene snickersa.
A to juz zupelnie inna dyskusja... :p

Duch Niespokojny
27-11-2011, 22:48
A ja mowie "gdyby nikt nie mial broni, nikt by nie zginal".
Tylko jak zagwarantujesz, że nikt nie będzie miał broni?
A co jak wyciagniesz gnata a napastnik okaze sie nieuzbrojony i zacznie prosic o litosc?
Wówczas z pewnością z zimną krwią go zastrzeli a sąd i prokuratura tylko temu przyklasną. Dziwne pytanie. Oczywiście wzywamy policję, napastnika trzymamy na muszce do jej przybycia i tyle. A użycie broni w takim wypadku byłoby nadużyciem czy wręcz morderstwem.

Quezacoatl
27-11-2011, 23:03
Tylko jak zagwarantujesz, że nikt nie będzie miał broni?
Nie da sie. Ale mozna zdecydowanie zmniejszyc szanse ze ktokolwiek bedzie mial bron. Dajmy spokoj, jak ktos jest kreatywny moze sobie z codziennych srodkow bombe zrobic i zostac terrorysta, przestepca jeszcze latwiej zostac. Tu chodzi raczej o minimalizacje zabijania sie ludzi.

PS
Przeczytalem te mity na temat broni, zdecydowana wiekszosc zupelnie nie logiczna lub nie trafiona. Znaczy rozumiem, ze niektorzy idiotci tak mysla gdy chca delegalizacji broni palnej, ale tego typu gadki maja sie nijak do faktycznych argumentow.

Że kiedy ktoś umarł, ponieważ nie mógł otrzymać opieki medycznej której państwo mu nie zapewniło, to tragedia – ale kiedy ktoś umarł ponieważ nie mógł się obronić za pomocą pistoletu którego państwo mu nie pozwoliło posiadać, to tylko życie.
Hahaha... Nie. Kiedy ktos umarl poniewaz nie mogl otrzymac opieki medycznej ktorej panstwo mu nie zapewnilo to tradegia. Kiedy ktos umarl poniewaz nie mogl otrzymac ochrony zdrowia i zycia ktorej panstwo mu nie zapewnilo to tez tragedia.
Nie rozumiem czemu wszyscy zapominaja, ze tak jak panstwo ma wam zapewnic opieke zdrowotna gdy jej potrzebujecie, ma tez wam zapewnic bezpieczenstwo gdy go potrzebujecie. Od tego mamy te cale sluzby zdrowia, i inne tam takie sluzby policyjne.
Pytanie sie samo nasuwa, dlaczego nie czujesz sie bezpieczny nie posiadajac samemu broni? Widocznie policja nie daje rady, jest to znak tego ze panstwo cie zawodzi, wiec wolisz wziasc obrone swego zycia w swoje rece. Co ciekawe, panstwo nas nie zawodzi w opiece zdrowotnej, bo jakos kazdy nie nosi ze soba apteczki pierwszej pomocy. A czemu nie? To samo co z bronia, jak potrzeba pomocy to i bron i apteczka maja byc tym pierwszym awaryjnym wyjsciem. Z tym ze aby faktycznie zaradzic sprawie wzywa sie sluzby temu dedykowane.

Ja zupelnie rozumiem odczucie potrzeby broni. Ale dla mnie lepiej by bylo gdyby panstwo zapewnilo obywatelom to co ma zapewniac, a ochrona zdrowia i zycia oraz wstrzymywanie przestepczosci sie do tego zaliczaja. Bo od tego ta policja jest. Jesli nie jest w stanie zapewnic tego co ma zapewniac to rownie dobrze mozemy ja zlikwidowac, a pieniadze przeznaczyc na uzbrojenie kazdego obywatela. Co byloby rozwiazaniem idacym w kierunku anarchii.

Voon
27-11-2011, 23:33
Totalny brak argumentu w tym argumencie. Porownywanie stalej sredniej przestepczosci z jednorazowymi wybuchami zamieszek spowodowanymi czyms zupelnie innym nie wnosi nic do dyskusji. W USA tez miales podobne rzeczy, i to nie raz.To nie było porównanie przestępczości tylko pokazanie Ci, że wystarczy burda na ulicy i super policja która ma chronić sobie nie radzi, bo prywatna własność obywateli jest niszczona, co czyni obywateli de facto bezbronnymi. Bo chyba nie wierzysz, że stary sprzedawca rzuci się z pięściami w celu obrony na młodego murzyna który ma kij?
Burdy w Anglii pokazały dobitnie, że awanturę wywołaną przez tłum (i wywołaną bez broni) może zdusić jedynie większym tłumem. Lub, jak nakazuje sądzić logika, 10 awanturników da się stłumić 20 nabojowym magazynkiem, przy średnich umiejętnościach strzelca.

Jezeli chodzi o bezpieczenstwo na codzien, to statystyki sa po mojej stronie.
Tak, jeśli weźmiesz pod uwagę całe Stany (a różnica między nimi jest taka, że uzbrojone do nieuzbrojonych to często więcej niż 1:40)

Stwierdzilem ze USA nie potrafi rozbroic SWOJEJ przestepczosci. UK udaje sie to znacznie lepiej, choc nadal oczywiscie nie jakos wspaniale. W polsce tez moze by sie dalo. Czym więc różnią się USA a UK w działaniach na rzecz rozbrajania przestępców? Czemu w Polsce się tego nie robi, skoro by się dało, wszakże chodzi tu o rozbrajanie przestępców, czyli tych, którzy broń mają nielegalnie?

Chyba nie zrozumiales, bo pomieszales kilka punktow. Po 1: prawo ogranicza wszystkich, niektorzy wybieraja aby go nie przestrzegac i ryzykuja kare. Po 2: Policja sie boi interweniowac wtedy, i dopiero wtedy, gdy organizacje przestepcze sa uzrbojone po zeby, i ludnosc miejska jest agresywna i rowniez uzbrojona. Strach policji przed interwencja w kraju gdzie i ludnosc i przestepcy sa slabo uzbrojeni jest nieuzasadniony, i rzadko obserwowany.

Pozwol, ze objasnie jeszcze raz wyraznie.
Trzymasz bron poza krajem i nie pozwalasz przestepcom sie dozbroic. Jesli ci sie nie uda (USA) i ludnosc pozostaje, jak to ujales, na wysztrzelenie, dopiero wtedy dajesz im bron aby mogli sie sami bronic.
Ha ha, pogubiłeś się.
Organizacje przestępcze w dupie mają prawo więc się zbroją. Policja dzięki temu, że bandyci są uzbrojeni boi się interweniować, co powinna czynić, żeby ich rozbroić. Czemu (wg Ciebie, bo to twój twór) ludność cywilna jest agresywna wobec policji (skoro ma broń i się ich bać nie musi :D)? Czemu policja boi się interweniować nawet teraz, w Polsce, gdzie broni prawie nie ma (oficjalnie, a przecież to, co oficjalne to święte).
I czemu czekać, aż gangi się uzbroją, żeby dać ludziom broń? Nie można od razu? Gangi się uzbroją czy z pozwoleniem rządu czy bez.

Historycznie prawo do broni jest i bylo w konstytucji USA od poczatku. Chodzilo mi raczej o ostatnie 2 dekady, kiedy to do zwyklych sklepow z bronia weszly wszelkiej masci karabiny, maszynowki, i inne militaria. Nawet w polsce mozesz kupic wiatrowke legalnie i bez zezwolenia. Tam poszlo to do ekstremum.
Otóż w ramach sprostowania: karabinki weszły do sklepów już trochę dawniej, a do obiegu cywilnego praktycznie tak, jak tylko się pojawiły.

Haha, tak sam chcialem przytoczyc Swajcarie. Poczytaj jaki odsetek przestepstw zdarza sie tam z bronia palna. Znacznie wyzszy niz przecietna europejska. Wlasnie z powodu ktory wspomniales, w Szwajcarii kazdy odrabia sluzbe wojskowa, i dostaje na wlasnosc karabin i ostra amunicje. Mimo ze nie maja wysokiej przestepczosci, smiertelnosc przy przestepstwach jest wyzsza, i uzycie broni wieksze. (Co do ominiecia przez II WS, lol, tak super argument. Tak trzymaj. Nastepnym razem zastanow sie co to ma do rzeczy, bo nie o 2 WS tu rozmawiamy)
Poczytam, daj link.
A IIWŚ ma tu to rzeczy sporo, m.in to, że społeczeństwo pod bronią jest znacznie większą siłą, i skoro nie zadarła z nimi regularna armia to czemu miałby zadrzeć kartel albo zwykły gang?

Kolejny argument popierajacy moj punkt widzenia. Co z tego gdzie ta bron mozna wniesc? Teraz Amerykanie debatuja ostro czy nie pozwolic nosic broni do szpitali, szkol, i kosciolow. Szalenstwo sie roznosi. To co opisales to tak jak ta nasza dyskusja tutaj, na przykladzie. Ty mowisz "bo gdyby tam kazdy mial bron, tylu by nie zginelo". A ja mowie "gdyby nikt nie mial broni, nikt by nie zginal".
To z tego, że czas potrzebny na wystrzelanie 24 osób jest dużo dłuższy niż czas na wyjęcie pistoletu i zastrzelenie jednej osoby, która zaczęła do Ciebie strzelać. Szaleństwem jest pozwalanie na noszenie broń w szkole? Spytaj ofiary z Columbine, czy byłyby zadowolone, gdyby personel mógł mieć broń. Bo ja wiem, może nie byłyby zadowolone. Ale przynajmniej żywe.

Ty mówisz, że nikt by nie zginął. Oczywiście, pod warunkiem, że państwo potrafiłoby dopilnować, aby nikt broni nie miał. A nie potrafiłoby, tak samo jak teraz nie radzi sobie z narkotykami. Przestępca broń by dostał i stałoby się to, co się stało.

Nie rozumiem czemu wszyscy zapominaja, ze tak jak panstwo ma wam zapewnic opieke zdrowotna gdy jej potrzebujecie, ma tez wam zapewnic bezpieczenstwo gdy go potrzebujecie.Hahahahahaha, Marks approves. Czemu państwo ma mi cokolwiek zapewniać? Czy ja nie mam rąk, żeby zadbać o swój byt? Co dalej, co państwo będzie musiało mi zapewnić? Pracę? Dom? Bogactwo? Szczęście?

Quezacoatl
28-11-2011, 17:49
To nie było porównanie przestępczości tylko pokazanie Ci, że wystarczy burda na ulicy i super policja która ma chronić sobie nie radzi, bo prywatna własność obywateli jest niszczona, co czyni obywateli de facto bezbronnymi. Bo chyba nie wierzysz, że stary sprzedawca rzuci się z pięściami w celu obrony na młodego murzyna który ma kij?
Tak, wystarczy tez wojna i najazd czolgow innego kraju i znowu policja sobie nie poradzi. Ani jak przyplynie tsunami 300metrow wysokosci, tez cie policja nie ochroni.
Ale mowimy o codziennej przestepczosci, nie o masowych wybrykach ludzi czy natury.
Rozwaz tez jedna bardzo wazna sprawe. Przestepcy to tez obywatele, i z obywateli sie wywodza. Tak samo pytales jak moze ludnosc byc agresywna i niebezpieczna wobec policji, ano w niektorych dzielnicach widzisz HWDP i inne dresy lazace ulicami co zakret. Poza samymi przestepcami sa tez drobni przestepcy, a poza tymi sa jeszcze ludzi utozsamiajacy sie z przestepcami i nienawidzacy policji tak z zasady.

Burdy w Anglii pokazały dobitnie, że awanturę wywołaną przez tłum (i wywołaną bez broni) może zdusić jedynie większym tłumem. Lub, jak nakazuje sądzić logika, 10 awanturników da się stłumić 20 nabojowym magazynkiem, przy średnich umiejętnościach strzelca.
Przede wszystkim do burd sie nie dopuszcza, bo jak juz sie zacznie to policja sobie oczywiscie z nimi latwo nie poradzi. I nie wiem czy wiesz, ale i to policja w UK pokazala ze potrafi, kiedy aresztowali kilka grup zadymiarzy szykujacych sie na miasto, sledzac ich przygotowania przez SMSy i fora.

Tak, jeśli weźmiesz pod uwagę całe Stany (a różnica między nimi jest taka, że uzbrojone do nieuzbrojonych to często więcej niż 1:40)
A to ciekawe nie? Przeciez wszedzie mozna tam miec bron tak samo latwo.
Chcesz zrobic to w argument, przytocz dane, to je omowimy.

Czym więc różnią się USA a UK w działaniach na rzecz rozbrajania przestępców? Czemu w Polsce się tego nie robi, skoro by się dało, wszakże chodzi tu o rozbrajanie przestępców, czyli tych, którzy broń mają nielegalnie?
To czym sie rozni mozesz sobie doczytac, bo jest wiele rzeczy. Co warto zauwazyc to fatk, ze w USA wielu przestepcow ma bron legalnie, wiec nie sa przestepcami poki jej nie uzyja do przestepstwa. A wtedy jest juz za pozno.

Organizacje przestępcze w dupie mają prawo więc się zbroją. Policja dzięki temu, że bandyci są uzbrojeni boi się interweniować, co powinna czynić, żeby ich rozbroić.
To co powiedziales jest jak najbardziej prawda. Z tym ze zapomniales ze "zbrojenie" sie przestepcow nie jest na tej liscie 1szym punktem. 1szym jest poziom ograniczenia dostepu do broni przez panstwo, oraz trzymania przemytu broni na niskim poziomie przez sluzby graniczne. Czy te organizacje przestepcze same produkuja te kalasze? Nie, kupuja na miejscu lub sprowadzaja. Miejscowe srodki produkcji mozna latwo usadzic pod kontrola, a zagraniczne ukrocic kontrola celna. Przestepcy nie uzbroja sie jesli nie bedzie CZYM sie uzbroic.

W UK jest troche nielegalnej broni, ale tam przestepcom starcza tylko na tych waznych, bosow i tego typu ludzi, kazdy jeden kieszonkowiec kraweznikowy nie ma co liczyc na to ze dostanie gnata, a to tacy ludzi napadaja.

Czemu (wg Ciebie, bo to twój twór) ludność cywilna jest agresywna wobec policji (skoro ma broń i się ich bać nie musi )?
Na to juz odpowiedzialem wyzej. To czy maja bron czy nie nie zmienia niecheci do policji, bo ona zwykle z czego innego wychodzi. Z tym ze jesli ludnosc ma bron oraz zarazem okazuje lekcewarzenie i zawisc wobec policji jest to mieszanka w ktorej latwiej o wybuchy wrogosci i otwarte walki.

Poczytam, daj link.
Patrzac po twoich postach lepiej dam ci obrazek. :p

http://www.gun-control-network.org/Gun%20homicide%20rates.jpg

Dodatkowo mozesz sie pobawic wykresikami tutaj (http://www.gunpolicy.org/firearms/compare/194/rate_of_gun_homicide/10,11,141,146,178,192) gdzie juz tobie ustawilem porownanie przemocy z bronia na 100.000 ludzi, gdzie USA znajdziesz pomiedzy filipinami a palestyna (tj kompletne zalamanie systemu kontroli broni i przestepczosci), i gdzie Szwajcaria okazuje sie znacznie lepsza niz USA (oczywiscie) mimo to znacznie wyzej w statystykach niz Australia czy UK.
A przyklady ktorych nie nalezy mylic, jak Kenia, gdzie legalnie mozna posiadac bron automatyczna lecz jest to bardzo trudne i wymaga sporo dokumentow, mimo to 90% broni posiadanej przez cywili jest nielegalnie wprowadzana do kraju przez niekontrolowane granice.
To ze zabronisz posiadania broni jak juz mowilem nic nie daje, trzeba bron albo skutecznie trzymac poza krajem jak i w kraju, albo sobie odpuscic zupelnie.

A IIWŚ ma tu to rzeczy sporo, m.in to, że społeczeństwo pod bronią jest znacznie większą siłą, i skoro nie zadarła z nimi regularna armia to czemu miałby zadrzeć kartel albo zwykły gang?
Jak juz mowilem, gangi wywodza sie Z ludzi, a nie z obcego wspolnie nienawidzonego najezdzcy. Poza tym, rowniez juz wspomnialem, w pierwszym poscie na ten temat, ze ogolny dostep cywilow do broni jest dobry tylko w jednym przypadku, i to wlasnie byl przypadek najazdu przez inny kraj czy tez powstania przeciw rezimowi.

Szaleństwem jest pozwalanie na noszenie broń w szkole? Spytaj ofiary z Columbine, czy byłyby zadowolone, gdyby personel mógł mieć broń. Bo ja wiem, może nie byłyby zadowolone. Ale przynajmniej żywe.
Znowu mylisz i mieszasz punkty. W USA to rozpatruja, bo jest to jak stwierdziles dla ochrony, i poniewaz kazdy nieletni wypierdek ma gnata, stwierdzaja ze juz bedzie bezpieczniej jak nauczyciele tez beda miec. Jak juz mowilem, to prawda. Ale inteligentne panstwo zamiast dawac bron ofiarom zabierze ja przestepca. Na polskie realia, zezwolenie na bron w szkole byloby szalenstwem.

Ty mówisz, że nikt by nie zginął. Oczywiście, pod warunkiem, że państwo potrafiłoby dopilnować, aby nikt broni nie miał. A nie potrafiłoby, tak samo jak teraz nie radzi sobie z narkotykami. Przestępca broń by dostał i stałoby się to, co się stało.
Gdyby panstwo dobrze tego pilnowalo, zdarzaloby sie to BARDZO rzadko. Nie mowiac juz o tym ze ilosc ofiar napadow ktore zostaly zabite znacznie by spadla.

Tez wspomnialem, nie, nie mozna wykluczyc, bo jak mowilem nawet farmer moze zrobic bombe i zostac terrorysta. Ale mozna to znacznie redukowac. Case in point, terrorysta w Norwegii. Kazdy maniak moze nim zostac. Co ciekawe takie wydarzenie w USA w tydzien zeszloby ludziom z pamieci, bo zdarza sie juz wieksze i lepsze zadymy. W Norwegii natomiast prawo i sluzby policyjne skutecznie (zlowo kluczowe) ograniczaja przestepczosc. Dlatego taki wybryk odbija sie wielkim echem, mimo to oczywiscie nadal moze sie zdarzyc.

Hahahahahaha, Marks approves. Czemu państwo ma mi cokolwiek zapewniać? Czy ja nie mam rąk, żeby zadbać o swój byt? Co dalej, co państwo będzie musiało mi zapewnić? Pracę? Dom? Bogactwo? Szczęście?
A w tym miejscu twoj post nie ma juz nic do rzeczy. Trzymaj sie z tematem. Zgodnie z konstytucja i prawem w twoim kraju, ktorym tak sie widac malo interesujesz, szpitale publiczne i policja maja swoje zadania, i ty jako obywatel masz zapewnione kilka praw, jak i obowiazkow wobec panstwa. Nie wiem czy wiesz, ale masz takie fajne prawo jak wolnosc slowa, ktorego wlasnie uzywales, masz tez obowiazek placenia podatkow i przestrzegania prawa. Jak sie z nich migasz panstwo ma prawo cie za to usadzic. Tak to dziala.
Poczytaj czasem ta konstytucje swoja, polaczku mody.
Wolnosci i prawa osobiste.
Art 38.
Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia.
Dodatkowo:
Czy ustawa o Policji, kształtująca swój normatywny wyraz w przeważającej mierze przed wejściem w życie Konstytucji, spełnia obecnie jej wymogi? Rozpoczynając od regulacji dotyczących ustroju Rzeczypospolitej Polskiej, można powiedzieć ~ tak. Wprawdzie Policja nie jest w Konstytucji expressis verbis wymieniona, to jednak, zważywszy, że do określonych w art. 146 zadań Rady Ministrów kierującej administracją rządową należy zapewnienie bezpieczeństwa wewnętrznego państwa oraz porządku publicznego, trzeba wnosić wprost, że Policja jest częścią administracji rządowej.

Krotko mowiac, kazde panstwo "zapewnia" lub ma za zadanie zapewnic jakies podstawowe wolnosci, prawa, i bezpieczenstwo swym obywatelom. Gdzie ty tam sie Marksa dopatrzyles to ja nie mam pojecia. Pewno tylko po to aby przesmiac argumentu, ktorego nie zrozumiales/nie umiales podwazyc.

janek@
28-11-2011, 18:38
Mimo to jest to zabojstwo, ktorego tak nie lubisz gdy dotyczy plodu. A co jak wyciagniesz gnata a napastnik okarze sie nieuzbrojony i zacznie prosic o litosc?

No i that a point of all, niech ucieka jak najdalej ode mnie, nie mam zamiaru bawić się w street fightera na ulicy.

Voon
28-11-2011, 22:00
Ale mowimy o codziennej przestepczosci, nie o masowych wybrykach ludzi czy natury.Tylko, że przyzwolenie na przestępczość poprzez zostawienie obywateli na łaskę służb porządkowych będzie prowadzić do nasilenia się tej przestępczości, i z drobnych rozbojów stworzą się gangi i "masowe wybryki".

Rozwaz tez jedna bardzo wazna sprawe. Przestepcy to tez obywatele, i z obywateli sie wywodza. Tak samo pytales jak moze ludnosc byc agresywna i niebezpieczna wobec policji, ano w niektorych dzielnicach widzisz HWDP i inne dresy lazace ulicami co zakret. Poza samymi przestepcami sa tez drobni przestepcy, a poza tymi sa jeszcze ludzi utozsamiajacy sie z przestepcami i nienawidzacy policji tak z zasady.I te bezbronne dresy są takim zagrożeniem dla uzbrojonej policji, że nie interweniuje bo się boi a która przecież ma za zadanie mnie chronić? Hmm...

Przede wszystkim do burd sie nie dopuszcza, bo jak juz sie zacznie to policja sobie oczywiscie z nimi latwo nie poradzi. I nie wiem czy wiesz, ale i to policja w UK pokazala ze potrafi, kiedy aresztowali kilka grup zadymiarzy szykujacych sie na miasto, sledzac ich przygotowania przez SMSy i fora.Widziałem wiele relacji i wiem, jak radziła sobie policja. To był śmiech, jak oddział z tarczami ucieka przed chuliganami.
Poza tym nie ujmuje Ci to, że prawo, które stworzyło taką nieudolna sytuację zezwala też osobą obcym śledzić twoją prywatną pocztę?


A to ciekawe nie? Przeciez wszedzie mozna tam miec bron tak samo latwo.
Chcesz zrobic to w argument, przytocz dane, to je omowimy.Błąd. Możliwość dostępu do broni każdy stan reguluje sobie sam.

Co warto zauwazyc to fatk, ze w USA wielu przestepcow ma bron legalnie, wiec nie sa przestepcami poki jej nie uzyja do przestepstwa. A wtedy jest juz za pozno.Ty masz pięści i nóż w kuchni, całkiem legalnie. Idąc twoim tokiem myślenia dojdziemy naprawdę do poziomu UK gdzie nie można w szkole mieć nożyczek. Przecież w przeciętnej kuchni czy garażu jest taki potencjał przestępczy, że głowa mała. To, że główne przeznaczenie tych przedmiotów (zupełnie jak broni) jest inne to zupełnie inna sprawa, nie?

To co powiedziales jest jak najbardziej prawda. Z tym ze zapomniales ze "zbrojenie" sie przestepcow nie jest na tej liscie 1szym punktem. 1szym jest poziom ograniczenia dostepu do broni przez panstwo, oraz trzymania przemytu broni na niskim poziomie przez sluzby graniczne. Czy te organizacje przestepcze same produkuja te kalasze? Nie, kupuja na miejscu lub sprowadzaja. Miejscowe srodki produkcji mozna latwo usadzic pod kontrola, a zagraniczne ukrocic kontrola celna. Przestepcy nie uzbroja sie jesli nie bedzie CZYM sie uzbroic.Problemem jest to, że państwo nie jest w stanie kontrolować czarnego rynku broni, co pokazało tym, że nie kontroluje narkotyków, nielegalnego alkoholu czy podróbek. Ktoś, kto będzie miał w tym interes zawsze znajdzie sposób, aby dostarczyć broń.
Mówisz, że przestępcy nie produkują broni sami tylko kupują. Gdyby zaszła taka potrzeba to broń na potrzeby przestępcze byłaby produkowana, przecież już wystarczy przerobić gazówkę i otrzymujesz całkiem sprawny pistolet.

Patrzac po twoich postach lepiej dam ci obrazek......ze strony ludzi, którzy na samo słowo gun mają ciepło w spodniach.


To ze zabronisz posiadania broni jak juz mowilem nic nie daje, trzeba bron albo skutecznie trzymac poza krajem jak i w kraju, albo sobie odpuscic zupelnie.A to, jak już mówiłem, jest nierealne.

Jak juz mowilem, gangi wywodza sie Z ludzi, a nie z obcego wspolnie nienawidzonego najezdzcy. A jednak. Koleś, który wchodzi do twojego domu bez twojej wiedzy przez większość ludzi nie jest traktowany jako przyjaciel a obcy najeźdźca, przeciw któremu ludzie chcą się jednoczyć.

Znowu mylisz i mieszasz punkty. W USA to rozpatruja, bo jest to jak stwierdziles dla ochrony, i poniewaz kazdy nieletni wypierdek ma gnata, stwierdzaja ze juz bedzie bezpieczniej jak nauczyciele tez beda miec. Jak juz mowilem, to prawda. Ale inteligentne panstwo zamiast dawac bron ofiarom zabierze ja przestepca. Na polskie realia, zezwolenie na bron w szkole byloby szalenstwem.Nie słyszałem, żeby w jakimkolwiek stanie była możliwość posiadanie broni przez nieletnich.

Co ciekawe takie wydarzenie w USA w tydzien zeszloby ludziom z pamieci, bo zdarza sie juz wieksze i lepsze zadymy. W Norwegii natomiast prawo i sluzby policyjne skutecznie (zlowo kluczowe) ograniczaja przestepczosc. Dlatego taki wybryk odbija sie wielkim echem, mimo to oczywiscie nadal moze sie zdarzyc.
Myślę, że np wcześniej już wspomniane Columbine było opłakiwane dużo dłużej i dużo większa afera z tego była mimo mniejszej ilości ofiar.
Druga sprawa to to, że Norwegia obiła się echem bo zawalił się mit rajskiego państwa.

A w tym miejscu twoj post nie ma juz nic do rzeczy. (...) Poczytaj czasem ta konstytucje swoja, polaczku mody.Dobrze, że przeczytałeś konstytucję, ale teraz trzeba dołożyć tu myślenie, bo zacytowany strzępek wyraźnie mówi o ochronie prawnej, czyli stworzeniu przepisów, które m.in zabraniają zabijania itp.

Gdzie ty tam sie Marksa dopatrzyles to ja nie mam pojecia. Pewno tylko po to aby przesmiac argumentu, ktorego nie zrozumiales/nie umiales podwazyc.Karol Marks, jako człowiek który był inspiratorem najbardziej popieprzonych tworów tego świata, pewnie z chęcią załączyłby tamten kawałek aby jego naśladowcy nie musieli tego sami wymyślać.

Litawor
29-11-2011, 09:38
Optymistycznie z zagranicy:
http://wyborcza.pl/1,75248,10725004,Legalny_skret_od_urzednika.html

Ashlon
29-11-2011, 11:53
Pesymistycznie z Polski:
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/anarchisci-chwala-sie-napadami-szybka-podbitka-ser,1,4936182,wiadomosc.html


Jednak tutaj i tak wracamy do problemu - w którym momencie zarodek (ew jego części składowe) stają się człowiekiem.


I tutaj dochodzimy do wniosku, ze najlatwiej powiedziec, iz czlowiek staje sie czlowiekiem w momencie poczecia, a wlasciwie polaczenia sie plemnika z komorka jajowa. Jak madrze wspolmnial Duch, tworzac idealne warunki osobno dla plemnika i osobno dla komorki, czlowieka z tego nie bedzie. Zupelnie przeciwnie bedzie w przypadku stworzenia idealnych komorek dla zygoty - czlowiek juz sie rozwinie. Takze "zabijanie" plemnikow czy komorek nie jest rownoznaczne z zabijaniem zaplodnionej komorki jajowej, z ktorej w przyszlosci rozwinie sie czlowiek. Tak samo jak niemowlak stanie sie kiedys nastolatkiem, a nastolatek starcem.

Ale wracajac do meritum - jesli uznamy, ze czlowiek nie powstaje w momencie zaplodnienia, to kiedy?
1) W momencie narodzin? Jesli tak, to czy 5h przed urodzinami (albo 2 dni przed), owy "twór" nie byl czlowiekiem?
2) W momencie wyksztalcenia mozgu? Czy powiemy o zalazku mozgu, czy o jego pelnym wyksztalceniu? I dalej, jesli zalozyc, ze chodzi o pelne wyksztalcenie - 2 doby przed tym momentem nie mowimy o mozgu i o czlowieku?
3) W momencie wyksztalcenia ukladu nerwowego? Ok, ale przed tym ukladem nerwowym powstaja np. raczki, nozki, czesc narzadow wewnetrznych. Czy nie sa to czesci czlowieka?

Z tego wszystkiego mozemy stwierdzic, ze niezaprzeczalnie czlowiekiem nie jest plemnik i komorka przed zaplodnieniem. Dalej - to juz kwestia bardzo dyskusyjna, co przedstawilem wyzej.

Jednakze dalej uwazam, ze kompromis (tzn. 3 przypadki zezwalajace na aborcje w Polsce) jest chyba najlepszym rozwiazaniem calej sytuacji.

Ps. Chcialbym na koniec pogratulowac porownania plodu z pasozytem. Nie wiedzialem, ze kobieta (mozliwe, ze takze przyszla matka) moze az w tak zwierzecy sposob wypowiedziec sie o - hipotetycznie - wlasnym potomku. Czy rodzac swoje dziecko mialabys swiadomosc, ze jakis czas wczesniej byl to ''pasozyt'', ktory ''nieodwracalnie zniszczy twoj organizm''?

Litawor
29-11-2011, 14:45
Zupelnie przeciwnie bedzie w przypadku stworzenia idealnych komorek dla zygoty - czlowiek juz sie rozwinie.
Jedno "ale": takie warunki, przynajmniej na obecną chwilę, istnieją wyłącznie w macicy (żywej) kobiety. Rozwijający się zarodek wyczerpuje przy tym ten organizm i korzysta z jego zasobów. Nie jest zatem wcale jednoznaczne moralnie, że kobietę można zmusić do użyczania w ten sposób swojego organizmu. Natomiast taki zarodek (czy zygota) nie jest samodzielnym życiem. Sytuacja będzie wyglądała inaczej, kiedy taki zarodek będziemy mogli rozwinąć w człowieka "w probówce" (mówiąc, oczywiście, w przenośni). Takie żądanie dziwi zwłaszcza ze strony prawicowców (a to oni zazwyczaj je wysuwają), którzy za absolutnie niedopuszczalne uważają za to odbieranie im całkowitej autonomii nad ich pieniędzmi w celu poprawy losu ludzi, którzy już mają jakieś uczucia i mogą cierpieć - gdzie tu proporcje?

P.S.
Nie zauważyłem, że podobny argument został poruszony, chociaż w mniej delikatny sposób. Przepraszam za powtórzenie. Z pewnością żadna matka nie myśli o płodzie jako o pasożycie. Dla większości z nich aborcja nie jest łatwą decyzją. Tym niemniej ta trudna decyzja powinna być ich.

Slythia
29-11-2011, 15:19
I tutaj dochodzimy do wniosku, ze najlatwiej powiedziec, iz czlowiek staje sie czlowiekiem w momencie poczecia, a wlasciwie polaczenia sie plemnika z komorka jajowa. Jak madrze wspolmnial Duch, tworzac idealne warunki osobno dla plemnika i osobno dla komorki, czlowieka z tego nie bedzie. Zupelnie przeciwnie bedzie w przypadku stworzenia idealnych komorek dla zygoty - czlowiek juz sie rozwinie. Takze "zabijanie" plemnikow czy komorek nie jest rownoznaczne z zabijaniem zaplodnionej komorki jajowej, z ktorej w przyszlosci rozwinie sie czlowiek. Tak samo jak niemowlak stanie sie kiedys nastolatkiem, a nastolatek starcem.
Od kiedy najprostsze rozwiązania są najlepsze? Owszem, najprościej jest tak powiedzieć, lecz z drugiej strony - dlaczego więc w przypadku poronień nawet wykształcony już płód traktowany jest często praktycznie jak śmieć? Oto przykład 'najprostszego' podejścia do tematu, takiego, by nam było najwygodniej. Jak już ktoś wcześniej wspomniał - możliwe już jest stworzenie zygoty bez użycia plemników. Czy, jeśli za parę - paręnaście lat urodzi się takie dziecko nie będzie miało prawa otrzymać miana 'człowiek' tylko dlatego, że w jego rozwoju nie było zapłodnienia? Owszem, pojawia się tutaj określenie 'stworzenie', lecz invitro także na tym polega, a nikt człowieczeństwa dzieciom urodzonym w ten sposób nie odbiera.

Ale wracajac do meritum - jesli uznamy, ze czlowiek nie powstaje w momencie zaplodnienia, to kiedy?
1) W momencie narodzin? Jesli tak, to czy 5h przed urodzinami (albo 2 dni przed), owy "twór" nie byl czlowiekiem?
2) W momencie wyksztalcenia mozgu? Czy powiemy o zalazku mozgu, czy o jego pelnym wyksztalceniu? I dalej, jesli zalozyc, ze chodzi o pelne wyksztalcenie - 2 doby przed tym momentem nie mowimy o mozgu i o czlowieku?
3) W momencie wyksztalcenia ukladu nerwowego? Ok, ale przed tym ukladem nerwowym powstaja np. raczki, nozki, czesc narzadow wewnetrznych. Czy nie sa to czesci czlowieka?

Z tego wszystkiego mozemy stwierdzic, ze niezaprzeczalnie czlowiekiem nie jest plemnik i komorka przed zaplodnieniem. Dalej - to juz kwestia bardzo dyskusyjna, co przedstawilem wyzej.

Jednakze dalej uwazam, ze kompromis (tzn. 3 przypadki zezwalajace na aborcje w Polsce) jest chyba najlepszym rozwiazaniem calej sytuacji.

Dla mnie zarodek staje się człowiekiem w momencie, gdy jest w stanie samodzielnie przeżyć poza organizmem kobiety, niezależnie od tego, że granica ta jest coraz niższa ze względu na postęp technologiczny.

Oczywiście, jeśli ktoś tą 'granicę' umieszcza jeszcze niżej to ma do tego święte prawo. Jednak powinno zostać to jego oceną.

Kompromis w Polsce jest często fikcyjny. Pominę fakt, że samo dostanie się do lekarza i zorganizowanie zabiegu w momencie, gdy ma się do tego prawo jest cudem. Do tego dochodzi diagnostyka, a prawdę mówiąc - jej brak.

Dla przykładu ostatnio, kompletnie przez przypadek dowiedziałam się, że jakbym obecnie przeżyła ciążę i poród to byłby niemal cud. Przez przypadek. Żaden z licznych lekarzy nie wpadł na tak genialny pomysł, by powiedzieć coś takiego dwudziestoparoletniej kobiecie. Pominę taki szczegół, że jakbym nie spanikowała przed ich leczeniem w odpowiednim momencie to mogłoby być bardzo fajnie.

Ps. Chcialbym na koniec pogratulowac porownania plodu z pasozytem. Nie wiedzialem, ze kobieta (mozliwe, ze takze przyszla matka) moze az w tak zwierzecy sposob wypowiedziec sie o - hipotetycznie - wlasnym potomku. Czy rodzac swoje dziecko mialabys swiadomosc, ze jakis czas wczesniej byl to ''pasozyt'', ktory ''nieodwracalnie zniszczy twoj organizm''?

Dlaczego nie miałoby być to możliwe? Czy każda kobieta ma traktować urodzenie dziecka jako swój główny cel życiowy niezależnie od wieku? Dobrze wiem, że w tym momencie jakiekolwiek dziecko byłoby największym kretynizmem z mojej strony - z powodu, który opisałam wyżej, z paru innych także - skończyłoby się to skazywaniem dzieciaka na cierpienie. Niezależnie od własnych chęci - nie mam do tego najmniejszego prawa.

Pewnie będę miała taką świadomość (o ile zdecyduję się na dziecko), lecz w czym miałoby mi to przeszkadzać? Sytuacja ulegnie zmianie, ciąża nie będzie aż takim poświęceniem z mojej strony, więc i moje zdanie zapewne ulegnie zmianie. Jednak do tej pory chcę mieć możliwość decydowania o własnym ciele, bez zdawania się na łaskę i niełaskę lekarzy, do których miałam niezłego pecha.

Chcę samodzielnie decydować o swoim zdrowiu i życiu, bez wyścigu z czasem, bez walki z różnymi lekarzami, bez poświęcania się dla zasad, których nie wyznaję.

Quezacoatl
29-11-2011, 18:58
Faceci gloszacy jak to aborcja powinna byc legalna/nielegalna to tak jak kobiety klocace sie na temat przymusowego obrzezania wszystkich chlopcow.

Imho to powinna byc decyzja spolecznosci kobiecej, i tylko kobiecej.

camperek1
01-12-2011, 11:54
Ta. Powie ktoś to głośno, to zaraz go wyzwą od nietolerancyjnych i zaczną nawijać, że jest równouprawnienie.

Litawor
01-12-2011, 14:29
Faceci gloszacy jak to aborcja powinna byc legalna/nielegalna to tak jak kobiety klocace sie na temat przymusowego obrzezania wszystkich chlopcow.

Imho to powinna byc decyzja spolecznosci kobiecej, i tylko kobiecej.
W obu kwestiach mogą wypowiadać się obie płcie, tak jak na temat każdego innego problemu etycznego.

Quezacoatl
01-12-2011, 16:42
Wypowiadac sie mozesz zawsze, ale nie zawsze mozesz decydowac.

Litawor
01-12-2011, 19:50
Przedmiotem dyskusji jest to, czy aborcja może być indywidualnym wyborem kobiety. Albo w drodze argumentacji uznamy, że tak, albo uzyskamy odpowiedź negatywną, ale płeć dyskutanta nie ma tu nic do rzeczy; "racja" nie może też być tu uznana za kolektywny wybór "wszystkich" kobiet. Zwłaszcza nie do przyjęcia byłoby takie stanowisko dla tych, którzy uważają zarodek za człowieka, któremu na mocy samego tego faktu należy się ochrona jego życia.

Gdyby to była kwestia praktyczna, to mielibyście rację - nie czuję potrzeby wtrącania swoich opinii na temat, powiedzmy, systemu oznaczania rozmiarów staników; niech decydują zainteresowane (lub ewentualni zainteresowani). Ale zagadnienia etyczne są ważnie niezależnie od tego, czy dotyczą nas bezpośrednio. Wydaje mi się dziwne, że w ogóle trzeba coś takiego tłumaczyć.

Slythia
02-12-2011, 08:38
Litawor, po części masz rację. Z drugiej jednak strony jakie mamy prawo próbować wpływać na sprawy które albo nas kompletnie nie dotyczą, albo dotyczą w bardzo małym zakresie? Jakie mamy prawo decydować w sprawie cudzego ciała, czasem nawet o jego życiu, zdrowiu, przyszłym szczęściu? Nieważne, w jakie dziwne równouprawnienie będziemy się bawić, lecz mało realne jest, by to mężczyzna mógł rodzić dzieci, pomijając kwestie wychowania które w naszym kraju także spadają na kobiety.

I tak w naszym kraju najlepsza jest ochrona dzieci nienarodzonych wszelkim niemal kosztem, jeśli jednak już się urodzi to niech radzi sobie samo, niech nawet umiera jeśli nfz stwierdzi, że nie opłaca się go leczyć.

Litawor
02-12-2011, 11:19
Jakie mamy prawo decydować w sprawie cudzego ciała, czasem nawet o jego życiu, zdrowiu, przyszłym szczęściu?
Jak już mówiłem, uważam, że nie mamy. Decyzja o aborcji powinna należeć do kobiety, której ona dotyczy. Prawa nie mam ja, ale nie mają go też inne kobiety. I to jest mój głos w dyskusji, ale nie uważam, żeby liczył się on mniej niż głos *zbiorowości kobiet* (przypadek zupełnie inny niż konkretna kobieta będąca w ciąży!).

---
Ciekawy artykuł, wyjaśniajacy częściowo ogrom populacji więziennej USA:
http://www.polityka.pl/swiat/analizy/1521494,1,prywatne-wiezienia-w-usa.read

spider-bialystok
02-12-2011, 16:55
Jakie mamy prawo decydować w sprawie cudzego ciała, czasem nawet o jego życiu, zdrowiu, przyszłym szczęściu?
No popatrz, równie dobrze mogę użyc tego argumentu jako przeciwnik prawa do aborcji.

Przede wszystkim uważam, że dyskutowanie o prawie do aborcji na życzenie to kompletny idiotyzm. Kobieta która decyduje się na seks powinna myślec o zabezpieczeniu się a nawet o możliwości zajścia w ciążę, zresztą tak samo mężczyzna. Trzeba miec w sobie chociaż minimum odpowiedzialności i świadomośc, że za nasze czyny musimy ponosic konsekwencje.

Jedyne sytuacje o których jest sens dyskutowac to ciąża z gwałtu (tu także jestem przeciwnikiem prawa do aborcji) oraz sytuacja w której trzeba wybierac między życiem dziecka a matki (w tym przypadku sam nie wiem co myślec).

Litawor
03-12-2011, 12:38
http://www.polityka.pl/rynek/ekonomia/1521426,1,rozwarstwienie-ekonomiczne-czyli-tykajaca-bomba.read - a must read.
Mój załącznik do artykułu: http://www.youtube.com/watch?v=ZaoGscbtPWU - dane OECD (po angielsku).

A dla rozluźnienia świetna reklama: http://www.youtube.com/watch?v=u1EX--vdxh4 :D

Duch Niespokojny
07-12-2011, 11:41
http://www.polityka.pl/rynek/ekonomia/1521426,1,rozwarstwienie-ekonomiczne-czyli-tykajaca-bomba.read - a must read.
Lepiej klepać biedę, byle równo (co i tak jest nieosiągalne, bo w socjalizmie jakoś dziwnym trafem też zawsze się znajdą jacyś "równiejsi"), niż iść do przodu, ale nierównym tempem. Aha.

ponczus
07-12-2011, 13:04
Lepiej klepać biedę, byle równo (co i tak jest nieosiągalne, bo w socjalizmie jakoś dziwnym trafem też zawsze się znajdą jacyś "równiejsi"), niż iść do przodu, ale nierównym tempem. Aha.

Co za piękna nadinterpretacja.

Litawor
07-12-2011, 14:17
Lepiej klepać biedę, byle równo (co i tak jest nieosiągalne, bo w socjalizmie jakoś dziwnym trafem też zawsze się znajdą jacyś "równiejsi"), niż iść do przodu, ale nierównym tempem. Aha.
Nie wiem, gdzie artykuł mówił o czymś takim (i czemu w ogóle stawiasz taką alternatywę). Ale Twój komentarz brzmi tak, jakbyś przeczytał tylko pierwsze zdanie.

Duch Niespokojny
07-12-2011, 16:52
Przeciwnicy Marksa przekonują, że industrializacja przyniosła wzrost poziomu życia wszystkim, również robotnikom. Ba, tylko że współautor „Manifestu komunistycznego” tego nie kwestionował, zwracając uwagę, że od samej biedy bardziej dotkliwa jest sytuacja rosnących nierówności.
....................

Litawor
07-12-2011, 18:20
Ale Marks nigdy nie był przeciwnikiem industrializacji, a panujący w jego czasach kapitalizm uważał za postęp, etap rozwoju społeczeństwa, niosący niezaprzeczalnie pozytywne skutki, o czym własnie mówią te dwa zdania. Dostrzegał tylko związane z tym problemy, uważając, że doprowadzą one w końcu do upadku tego systemu i zastąpienia go innym, lepszym.

janek@
08-12-2011, 11:19
Jedno "ale": takie warunki, przynajmniej na obecną chwilę, istnieją wyłącznie w macicy (żywej) kobiety. Rozwijający się zarodek wyczerpuje przy tym ten organizm i korzysta z jego zasobów. Nie jest zatem wcale jednoznaczne moralnie, że kobietę można zmusić do użyczania w ten sposób swojego organizmu. Natomiast taki zarodek (czy zygota) nie jest samodzielnym życiem. Sytuacja będzie wyglądała inaczej, kiedy taki zarodek będziemy mogli rozwinąć w człowieka "w probówce" (mówiąc, oczywiście, w przenośni). Takie żądanie dziwi zwłaszcza ze strony prawicowców (a to oni zazwyczaj je wysuwają), którzy za absolutnie niedopuszczalne uważają za to odbieranie im całkowitej autonomii nad ich pieniędzmi w celu poprawy losu ludzi, którzy już mają jakieś uczucia i mogą cierpieć - gdzie tu proporcje?


Także i nie ma warunków aby bezemnie człowiek po urazie kręgosłupa po wypadku czy czymś podobnym miał sam prawo bezemnie przetrwać. Czy to, że bezemnie nie przeżyję oznacza pasożytnictwo? Czy ja mam prawo domagać się na moje własne widzimisię prawa do odmowy takiemu człowiekowi? A co on mnie obchodzi, niech sobie zdechnie pasożyt jeden?

Od kiedy najprostsze rozwiązania są najlepsze? Owszem, najprościej jest tak powiedzieć, lecz z drugiej strony - dlaczego więc w przypadku poronień nawet wykształcony już płód traktowany jest często praktycznie jak śmieć? Oto przykład 'najprostszego' podejścia do tematu, takiego, by nam było najwygodniej. Jak już ktoś wcześniej wspomniał - możliwe już jest stworzenie zygoty bez użycia plemników. Czy, jeśli za parę - paręnaście lat urodzi się takie dziecko nie będzie miało prawa otrzymać miana 'człowiek' tylko dlatego, że w jego rozwoju nie było zapłodnienia? Owszem, pojawia się tutaj określenie 'stworzenie', lecz invitro także na tym polega, a nikt człowieczeństwa dzieciom urodzonym w ten sposób nie odbiera.

W takim razie możemy powiedzieć, że człowiek to kompletny genotyp swojego gatunku, mający umiejętności dalszego rozwoju.

Tak czy inaczej nie ma żadnego argumentu za tym, aby zezwolić na aborcję na widzimisię. Na widzimisię to można sobie wejść na bananowca.

Dla mnie zarodek staje się człowiekiem w momencie, gdy jest w stanie samodzielnie przeżyć poza organizmem kobiety, niezależnie od tego, że granica ta jest coraz niższa ze względu na postęp technologiczny.

Tak jak pisałem powyżej. Czy człowiek po wypadku, któremu muszę pomóc ma przestać już się nazywać człowiekiem? A czy człowieczeństwa można odmówić schorowanej kobiecie, która bez opieki medycznej nie przeżyję?

Dlaczego nie miałoby być to możliwe? Czy każda kobieta ma traktować urodzenie dziecka jako swój główny cel życiowy niezależnie od wieku?

Zwierzęta, wszelkie ssaki nie mają takiego problemu, człowiek cywilizowany, uważający się za istotę myślącą i czującą, pomocną już taki problem ma - zachowuję się w tak oczywistych kwestiach niczym jakiś glon, ameba czy whatever. I nie chodzi mi tu wcale o swój życiowy cel, tylko o podejście do spraw własnego gatunku.

Slythia
08-12-2011, 11:25
Kiepskie porównanie. Bez twojej pomocy taka osoba ma szansę przeżyć - zawsze są inne osoby, instytucje, rozwiązania. Taka osoba potrzebuje cudzej pomocy (chociaż także nie zawsze), ale przecież nie konkretnej osoby.

janek@
08-12-2011, 11:29
Człowiek mi umiera, wykrwiawia się jak świniak, ma połamane kości, instytucja go uratuję? dobre sobie.
Ale on na mnie pasożytuję, ja domagam się własnych praw, nie chce mu pomóc! Zaraże sie hivem Oh gad!
taka ot logika.

Ale Marks nigdy nie był przeciwnikiem industrializacji, a panujący w jego czasach kapitalizm uważał za postęp, etap rozwoju społeczeństwa, niosący niezaprzeczalnie pozytywne skutki, o czym własnie mówią te dwa zdania. Dostrzegał tylko związane z tym problemy, uważając, że doprowadzą one w końcu do upadku tego systemu i zastąpienia go innym, lepszym.

Rozwarstwienie ekonomiczne, rozwarstwienie finansowe - jakimi to hasłami trzeba się kierować byleby dojść do władzy. Nie ma czegoś takiego w wolnorynkowym społeczeństwie jak rozwarstwienie. Jedni dorobią się majątku, drugdzy nie, ale pierwsi równie szybko mogą ten majątek stracić, a drudzy zyskać. Działa to na zasadzie konkurencji, to chyba jasne że jak stworzysz własną firmę i potem usiądziesz na laurach to ta firma szybciej upadnie niż ci się wydaję, gdyż inny biznesmen po prostu wykorzysta to co zaniedbałeś i przekieruję to przeciwko Tobie. Ktoś mi powie, że Bill Gates jest ponad stan, bo może to i tamto, ale czy temu człowiekowi sięto nie należy? Jeżeli wypracował swój majątek? Niestety jest tutaj wiele racji, gdyż nie żyjemy w pełni wolnorynkowym społeczeństwie. Znana duża firma pikok, produkująca żywność, jej nie grozi konkurencja, gdyż każdy inny człowiek, który chce się dorobić na produkowaniu art spożyw. jest gnojony przez urzędników i sprowadzany do parteru. Nie ma równego startu, a raczej nie ma startu w ogóle, a jedynie wybiję się wybitna jednostka, lecz nie zwykły czlowiek.
Faworyzowanie wielkich koncernów, oddawanie upustowi niektórym, redystrybucja podatków - z tym należy walczyć, nikt nie walczy z tym by każdy był równy owszem to piękna idea, toteż niech kazdy będzie równy i miał te same możliwości. Niech dadzą mi w domu produkować bimber i sprzedawać go oddając jedynie vat - nie będzie problemu. Ogromna ilość małych przedsiębiorstw i średnich sama zrówna poziom dobrobytu społeczeństwa. Niech każdy dostanie możliwość wypracowania swoich pieniędzy, a nie że mu się je zabiera...

Slythia
08-12-2011, 11:55
Porównujesz jednorazową pomoc, gdzie często wystarczy telefon po pogotowie, do poświęcenia całego swojego życia na rzecz drugiej osoby? Fajnie.

Ashlon
08-12-2011, 12:57
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/ruch-palikota-zapowiada-projekt-noweli-kodeksu-kar,1,4960965,wiadomosc.html

To kolejny powod (oprocz marihuany), dlaczego dzieciarnia pokocha Palikota. Ten koles jednak wie, jak latwo zagonic barany do zagrody.

Rudimir
08-12-2011, 19:06
No to teraz cała JP hołota bije brawo Januszowi. A pomysłów na gospodarkę brak :( na tym ciężko by mu było zbić kapitał polityczny. Lepiej brać się za pierdoły.

ruszek
08-12-2011, 22:05
No to teraz cała JP hołota bije brawo Januszowi. A pomysłów na gospodarkę brak :( na tym ciężko by mu było zbić kapitał polityczny. Lepiej brać się za pierdoły.

Jakaś partia robi reformy gospodarcze - OMG, CO ROBIĄ, FLAME, NIECH ZOSTAWIĄ TAK JAK JEST, ZNOWU ZEPSUJĄ, : ///////////////////////////
Partia nie robi reform - TE NIEROBY NIC NIE ROBIĄ OMGGGGGGGGGG, :<<<<

Quezacoatl
09-12-2011, 11:57
Bo tak to jest. Nie da sie nikomu dogodzic.

http://www.youtube.com/watch?v=PAoFgRXuqyk
Tak to wyglada :p

Rudimir
09-12-2011, 17:23
Jakaś partia robi reformy gospodarcze - OMG, CO ROBIĄ, FLAME, NIECH ZOSTAWIĄ TAK JAK JEST, ZNOWU ZEPSUJĄ, : ///////////////////////////
Partia nie robi reform - TE NIEROBY NIC NIE ROBIĄ OMGGGGGGGGGG, :<<<<

Tu nie chodzi o to czy coś robią, czy nie. Ruch Palikota i tak jest w opozycji, więc nic nie spieprzą :] Chodzi o to, że zajmują się pierdołami, gdzie doskonale wiedzą, że legalizacji nie uda się wprowadzić, podobnie z tą nowelizacją kodeksu karnego oraz ustawą aborcyjną, bo nie ma szans by RP w przyszłości rządził samodzielne :D

janek@
13-12-2011, 10:24
Porównujesz jednorazową pomoc, gdzie często wystarczy telefon po pogotowie, do poświęcenia całego swojego życia na rzecz drugiej osoby? Fajnie.

Jeżeli istnieje zagrożenie zycia matki ze strony dziecka to nie masz się czym bulwersować, gdyż takie przypadki są podlegane aborcji. Miej pretensje to służby zdrowia, że czasami tych nie wykrywa - prawo na dzień dzisiejszy jest dobrze skonstruowane.

Bo tak to jest. Nie da sie nikomu dogodzic.
http://www.youtube.com/watch?v=PAoFgRXuqyk
Tak to wyglada

A ludzie się nigdy nie naucza, że ich problemów żaden polityk nie jest w stanie rozwiązać. xd
Idea lewicowe będą właściwe <=> kiedy ludzie nie będą rzadzić ludźmi, tlyko komputery. xD

Litawor
19-12-2011, 10:57
Christopher Hitchens, Vaclav Havel, Kim Dzong Il - kogo z nich będzie wam najbardziej brakować?

http://www.polityka.pl/swiat/ludzie/1522573,1,christopher-hitchens-1949--2011.read
http://www.polityka.pl/swiat/ludzie/1522601,1,vaclav-havel-1936--2011.read
http://www.polityka.pl/swiat/analizy/268865,1,tajemniczy-kim-dzong-il.read

Ashlon
19-12-2011, 15:40
Z pewnoscia Kima, przeciez jemu jako jednemu z niewielu udalo sie pokonac zakusy imperialistycznego kapitalizmu i wprowadzic swoj kraj na droge swiatlego socjalizmu!

A na powaznie - po smierci Kim Dzong Ila nic sie nie zmieni, Vaclav Havel z kolei nie mial juz wplywu na biezaca polityke. O Hitchensie zbyt malo wiem, aby sie wypowiadac.

Xer0
19-12-2011, 20:03
Co do Kim Dzong Ila to może troszkę czarnego humoru w poniedziałkowy wieczór? Prosto z 4chana - http://a2.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc7/393249_264473816941210_176890359032890_670785_2115 17298_n.jpg

Poza tematem polecam trochę spisków i takich tam..
http://www.youtube.com/watch?v=gxrWqKJ0uaM&feature=g-wl&context=G2dd3e54AWAAAAAAABAA

pzrem1
20-12-2011, 09:31
nic sie nie zmieni po jego smierci

Litawor
23-12-2011, 04:03
Food for thought: http://www.polityka.pl/kraj/rozmowyzakowskiego/1522243,1,wywiad-iii-rewolucja-przemyslowa-recepta-na-kryzys.read

Duch Niespokojny
23-12-2011, 04:51
Synchronizacja podatkowa i budżetowa jest ważna.
Właśnie powinno być odwrotnie. Czemu ta synchronizacja ma niby służyć? Państwa powinny wręcz konkurować między sobą o stworzenie jak najlepszych warunków do życia dla swoich obywateli, co przy braku barier przepływu ludzi i kapitału wewnątrz Unii, zmusiłoby rządy do większego liczenia się z dobrem obywateli, bo inaczej ci mogliby zacząć płacić podatki gdzie indziej. Synchronizacja (za którą nic nie przemawia) jest natomiast zabezpieczeniem, aby politycy mogli w spokoju doić obywateli, nie martwiąc się o powyższy wariant.

Ogółem artykuł ciekawy i chyba dość trafny. A u mnie w okolicy ostatnio dość popularne jest zakładanie instalacji na energię słoneczną, więc chyba nawet nie jesteśmy w tym, o czym mówi Rifkin, tak bardzo do tyłu.

Litawor
23-12-2011, 19:23
Podatki to długi temat, ale problemem jest nie ucieczka obywateli z ich podatkami, tylko międzynarodowych firm, które wymujaszją "wyścig na dno".

Wracając do tematu z wywiadu, tutaj można obejrzeć różne dane dotyczące energii w Europie w postaci graficznej:
http://www.guardian.co.uk/environment/interactive/2011/dec/23/europe-energy-interactive

exequtor93
23-12-2011, 19:38
Moim zdaniem nie ma partii na chwilę obecną, która by poprawiła stan rzeczy w Polsce. Ani PO ani PiS tego nie zrobią ;/

Litawor
27-12-2011, 20:27
Dobra rozmowa z pracownikiem Państwowej Inspekcji Pracy o umowach śmieciowych:
http://www.polityka.pl/rynek/1522199,1,wywiad-jak-umowy-smieciowe-cofnely-nas-do-xix-w.read

Slythia
27-12-2011, 21:43
W tej rozmowie już na początku uznano, że 'umowy śmieciowe' są z góry i założenia złe, później zaś tylko podkreślano, jak wiele szkód one nam wyrządzają. Moim zdaniem to znaczna przesada. Poza tym, ten pracownik ma chyba skrzywione pojęcie o polskim rynku pracy:

A kto jeszcze w ogóle może liczyć na etat?
Właściwie tylko administracja państwowa, budżetówka, służby, administracja samorządowa. Wysoko kwalifikowana kadra specjalistyczna. Ale także pracownicy większych, szanujących się firm, w których dobre imię firmy stanowi, że nie narusza się podstawowych norm i stara się zatrudniać zgodnie z Kodeksem pracy.

Duch Niespokojny
28-12-2011, 13:34
Usłyszałem w radiu dzisiaj o tej nowelizacji: http://lex.pl/?cmd=artykul,16112
Widzę, że uchwalono ją w październiku, więc może dopiero teraz wchodzi w życie. Nareszcie pojawiają się jakieś zmiany na lepsze w tym kierunku. Tylko chciałbym wierzyć, że to prawo będzie egzekwowane...

Ashlon
28-12-2011, 16:51
W tej rozmowie już na początku uznano, że 'umowy śmieciowe' są z góry i założenia złe, później zaś tylko podkreślano, jak wiele szkód one nam wyrządzają. Moim zdaniem to znaczna przesada.


Ale taka jest smutna rzeczywistosc. Umowa zlecenia i umowa o dzielo w zamysle byly czyms innym, mialy byc dogodna forma w sytuacji, gdy dane swiadczenie nie kwalifikuje sie (czy to z racji charakteru swiadczenia, jego trwania itd. itp.) jako swiadczenie pracy, lub owe swiadczenie niespelnialoby wszystkich przeslanek pracy. Przykladem moze byc wykonanie posagu przez rzeźbiarza - idealny przyklad na zastosowanie umowy o dzielo.

A co teraz mamy? Masowe zatrudnianie na umowe-zlecenie, co jest wyraznie niezgodne z kodeksem pracy, ktory okresla czym jest praca i na podstawie jakiej umowy praca powinna byc swiadczona. Inny przyklad - przedluzanie umowy o prace na czas okreslony w nieskonczonosc, pomimo tego, ze kodeks pracy wyraznie stwierdza, ze zabiegi w celu ominiecia umowy o prace na czas nieokreslony sa niezgodne z prawem.

A przez to wszystko cierpia i pracownicy, i ZUS. Pracownik nie pracuje na swoja emeryture, a ZUS ma coraz wiecej wydatkow przy stalym lub coraz mniejszym dochodzie, poniewaz mlodzi ludzie, ktorzy wchodza na rynek pracy, czesto z musu podejmuja prace na umowe-zlecenie.


Poza tym, ten pracownik ma chyba skrzywione pojęcie o polskim rynku pracy:

Wlasnie w tym problem, ze nie ma. Nawet budzetowka w calosci nie jest objeta umowami o prace, patrz kontrakty lub umowy-zlecenia u pielegniarek.

Niestety, ale wiekszosc tego artykulu to prawda. Pracodawca daje umowe o prace wtedy, gdy albo jest pracodawca budzetowym (bo z zalozenia budzetowka nie musi byc rentowna, a i tak, jak juz wspomnialem wczesniej, nie jest to regula bez wyjatkow), albo jest to duze przedsiebiorstwo, albo zatrudnia osobe z deficytowym wyksztalceniem (kilka kierunkow na politechnice albo cos pokroju medycyny) i/lub duzym doswiadczeniem i stazem pracy. Reszta - umowa zlecenie lub wlasna dzialalnosc.

Nie wiem jak w reszcie kraju, ale we Wroclawiu dostac umowe o prace podczas/zaraz po studiach, jednoczesnie nie konczac odpowiedniego kierunku (pojedyncze, jak np. informatyka czy architektura) to naprawde wyczyn. Konczy sie to na tym, ze absolwent zazwyczaj ma jedynie wybor przemeczyc sie kilka lat na umowie cywilnoprawnej i isc tam, gdzie za jego doswiadczenie pracodawca da umowe o prace.

Jakie sa wyjscia z sytuacji?
1) obnizyc koszty pracy - przy naszej mentalnosci przedsiebiorcy-zlodzieja i kondycji finansowej panstwa jest to raczej nierealne.
2) zlikwidowac umowe-zlecenie i umowe o dzielo - chyba najbardziej realne
3) zmniejszyc zapory biurokratyczne dla przedsiebiorcow, odciazyc urzednikow z niepotrzebnych obowiazkow (czyli zrzucic z nich okolo 50% pracy), by jednoczesnie ta pozostala czesc pozwalala im wykonywac swoje obowiazki (np. PIP) nalezycie.

Slythia
28-12-2011, 18:58
Ashlon, parę lat temu dostałam właśnie we Wrocławiu umowę o pracę bez ukończonych studiów i bez żadnego doświadczenia. Ba, czeka kolejna. W dodatku znam wiele osób, firm gdzie pracownicy otrzymują umowę o pracę - firmy bez wielkiej renomy, nie budżetówki. Czyli aż tak źle nie jest.

Wiadomo, umowy te są nadużywane. Lecz czy jest to aż takie straszne? Swego czasu słyszałam dobry wywiad z jakimś człowiekiem, nie powiem jednak jakim, gdzie i kiedy (ach ta skleroza).

Tego typu umowy często ratują firmy przed upadkiem. Dają także szansę zatrudnienia osobom, które inaczej pracy by nie znalazły - lepiej chyba jest mieć taką umowę niż żadną. Dają*możliwość wypracowania jakiegoś doświadczenia, uczą orientowania się na rynku pracy. W dodatku - dają możliwość osiągania wyższych zarobków. Z tego ostatniego właśnie powodu wiele osób woli taką umowę*od zwykłej. NFZ, ZUS? Mając jednoosobową działalność sam opłacasz pasożyta zusa mając w dodatku piękną zniżkę. Poza tym, osobiście wolę mieć te pieniądze we własnej kieszeni niż przeznaczać je tym instytucjom. I tak w razie czego (choroba, emerytura) i tak człowiek będzie musiał radzić sobie sam.

Zlikwidowanie umowy na zlecenie czy dzieło to najgorszy możliwy pomysł. Według mnie dobije to i tak w kiepskiej formie rynek pracy.

Litawor
02-01-2012, 02:02
Ale fajny prezent na nowy rok dała "Polityka" - tekst o JKM:
http://www.polityka.pl/kraj/analizy/1522613,1,unii-polityki-realnej---zycie-po-zyciu.read

Duch Niespokojny
02-01-2012, 02:20
Mocno tendencyjny ten artykuł. Np. "chwali Hitlera". Mikke chwalił pewne rozwiązania wprowadzane przez Hitlera, w zasadzie nawet nie same w sobie, a porównując je do obecnych. No, ale to woda na młyn dla jego przeciwników, którym jak widać to w zupełności wystarczy, żeby mu przypiąć łatkę hitlerowca...

Litawor
02-01-2012, 12:51
W pewnych szczegółach jest tendencyjny, ale ogólny obraz, jaki się z niego wyłania, jest wg mnie zgodny z rzeczywistością.

Dupca
06-01-2012, 21:35
[10 znaków]

Slythia
07-01-2012, 02:27
Twierdzisz więc, że każdy, kto go nie lubi, kto nazywa go idiotą jest ignorantem i kompletnie nic o tym człowieku nie wie, zaś zdobycie jakiejkolwiek wiedzy o nim sprawi, że pobiegniemy do urn głosując na tego pana/nową prawicę? Po przejrzeniu jego paru postulatów wyborczych (np dla Warszawy sprzed paru lat) stwierdzam, że jego pomysły są tak samo realne jak fakt, że zaraz wyrosną mi różowo - złote skrzydełka.

Dupca
07-01-2012, 14:22
[10 znaków]

Slythia
07-01-2012, 15:23
Dziwisz się? Jeżeli jakikolwiek polityk zaczyna obiecywać mi różowe, latające jednorożce to znaczy, że coś*z nim jest nie tak... i na pewno nie zamierzam interesować się nim więcej. Wystarczy jedna, nietrafiona opinia, komentarz a już można stracić wyborców.

Duch Niespokojny
07-01-2012, 17:24
Wystarczy jedna, nietrafiona opinia, komentarz a już można stracić wyborców.
Wait, what?
Tusk i jego "każdy, kto choć się zająknie o podwyżce podatków, wyleci"
Kaczyński: "nie dopuścimy nigdy Samoobrony do władzy"
Kurski... tu można by całą jego karierę streścić ;)
Kalisz - http://www.youtube.com/watch?v=xPlCqe6Jq-E
Miller do Buzka: "gdyby był pan człowiekiem honoru, przy tak niskim poparciu podałby się pan do dymisji" (sam później miał jeszcze niższe, a się przyspawał do stołka)
Etc. etc.
I jakoś nie widać, żeby ww. hipokryci strasznie ucierpieli za swoje "nietrafione" komentarze. Wyborcy szybko im wybaczają takie wpadki i nawet nie widać, żeby dziennikarze byli szczególnie skorzy do ich wypominania.

Slythia
07-01-2012, 18:03
Wszystko zależy od tego, co dyskryminuje polityka w oczach konkretnego wyborcy.

Dupca
07-01-2012, 20:11
[10 znaków]

Slythia
08-01-2012, 04:02
Teorie spiskowe i grupa trzymająca władzę welcome. Jak ja to lubię.

Dupca
08-01-2012, 10:10
[10 znaków]

Ashlon
08-01-2012, 20:45
Wszystko zależy od tego, co dyskryminuje polityka w oczach konkretnego wyborcy.

Innymi slowy polityk, ktory mowi cos niemozliwego/bardzo trudnego do zrealizowania - wtedy, jest cos "z nim nie tak", ale z kolei polityk w Sejmie/w rzadzie, ktory klamie w zywe oczy - jest ok? :)

Slythia
09-01-2012, 05:03
Nie zrozumiałeś. Nie obchodzi mnie, gdzie dany pan siedzi, do jakiego ugrupowania należy - w tej kwestii liczą się jedynie jego słowa. Za niektóre może otrzymać w mych oczach albo plus albo minus, albo zostać całkiem skreślony. Oczywiście, wybór nagrody za wypowiedź jest całkowicie subiektywy... i po części podświadomy. Wiem, że nie jest to ocena sprawiedliwa, zwłaszcza, że nie interesuję*się zbyt polityką, lecz czy musi taka być?

Duch Niespokojny
09-01-2012, 22:45
Musi, bo nie decyduje o tym, na jaki film do kina pójdziesz, tylko o przyszłości kraju.

Ashlon
11-01-2012, 17:31
http://mistrzowie.org/384875

Jednak komuna na cos sie nam przydala - jestesmy mistrzami w obchodzeniu chorego prawa.

Ta nowa ustawa o ochronie zwierzat to niezly bubel prawny :)

Krizz
11-01-2012, 20:35
-czyscimy1

Vil
11-01-2012, 21:08
jeszcze są?

resda
12-01-2012, 09:59
I jakoś nie widać, żeby ww. hipokryci strasznie ucierpieli za swoje "nietrafione" komentarze. Wyborcy szybko im wybaczają takie wpadki i nawet nie widać, żeby dziennikarze byli szczególnie skorzy do ich wypominania.

Ucierpieli by gdyby było na kogo innego głosować. Ale niestety nie ma, a jak już jest ktoś nowy, to właśnie jest on nowy jak zeszłoroczny śnieg. Wyjdzie spod spódnicy Pana K czy Pana T.

W międzyczasie zachęca się nas do wyborów i ludzie idą głosować "bo na kogoś muszą" i oczywiście głosują na naszych "ulubieńców".

Duch Niespokojny
12-01-2012, 11:47
http://mistrzowie.org/384875

Jednak komuna na cos sie nam przydala - jestesmy mistrzami w obchodzeniu chorego prawa.

Ta nowa ustawa o ochronie zwierzat to niezly bubel prawny :)
Nie wiem, jaka jest oficjalna interpretacja, ale dla mnie sprawa jest jednoznaczna: Skoro pies jest nierozłączną częścią transakcji, to znaczy, że jest sprzedawany. Nie ma czegoś takiego jak "za darmo", skoro musimy płacić, tak jak nie ma telefonów za złotówkę. Płacimy i za psa, i za smycz, więc jak dla mnie to żadne "sprytne" obchodzenie ustawy. Raczej cwaniactwo, które jeśli zwycięży zdrowy rozsądek, nie powinno się udać. Równie dobrze producent alkoholu mógłby sprzedawać butelkę za 50 zł, a zawartość dołączać "za darmo" i nie płacić od niej akcyzy.
I nie rozumiem, czemu tylko na tej podstawie stwierdzasz, że to bubel.

Slythia
12-01-2012, 12:16
Czemu jedynie tylko na tej podstawie?

Także uważam, że ta ustawa jest bardzo niedopracowana i może przynieść więcej szkód, niż pożytku.

@resda
Rozumiem więc, że jest tylko parę partii w Polsce i poza tymi z sejmu nie ma żadnej? Nawet jeśli tak by było to czemu nie założysz własnej?

Ashlon
12-01-2012, 13:25
Nie wiem, jaka jest oficjalna interpretacja, ale dla mnie sprawa jest jednoznaczna: Skoro pies jest nierozłączną częścią transakcji, to znaczy, że jest sprzedawany. Nie czegoś takiego jak "za darmo", skoro musimy płacić, tak jak nie ma telefonów za złotówkę. Płacimy i za psa, i za smycz, więc jak dla mnie to żadne "sprytne" obchodzenie ustawy. Raczej cwaniactwo, które jeśli zwycięży zdrowy rozsądek, nie powinno się udać. Równie dobrze producent alkoholu mógłby sprzedawać butelkę za 50 zł, a zawartość dołączać "za darmo" i nie płacić od niej akcyzy.


Jak to nie ma telefonow za zlotowke? Skoro kupujesz telefon za zlotowke (+ vat oczywiscie), to za ile on jest? Za 1000zl? Moze tyle wynosi koszt producenta, ale skoro mi sprzedaje za zlotowke, to jest za zlotowke.

Co do butelki - tak, moglby tak postapic, przy zalozeniu, ze nie jestes zobowiazany do zakupu butelki za 50zl i mozesz przyjsc do nalania z wlasna.

A na czym polega przekret z pieskiem? Ano na tym, ze oddzielic pieska od smyczy teoretycznie mozna (piesek do oddania za darmo + smyczka do sprzedazy za 650zl), ale jako, ze piesek jest tak emocjonalnie zwiazany ze smyczka, to wlasciciel z dobroci serca nie chce sprzedac samej smyczki, ale szuka takiego kupca, ktory wezmie ze smyczka rowniez pieska - coby ten nie cierpial. Stad zwrot, ze "smycz moze byc sprzedana tylko z psem" to takie troche naciaganie, bo mozna ja sprzedac osobno, ale wiecie, rozumiecie - dobro zwierzat na to nie pozwala...

Jeden z ciekawych pomyslow z komentarzy, nawet lepszy niz z ogloszenia:
"No ja bym dał ogłoszenie do gazety: zgubiłem 500zł, uczciwemu znalazcy oferuję w nagrodę psa."
To juz w ogole elegancko, pies zostaje oddany za darmo, czyli zgodnie z ustawa!

Podobny przekret jest robiony z biletami na mundiale czy EURO, gdzie wylosowanych biletow nie mozna sprzedawac, tylko oddawac za kwote kupna biletu. Madrzy ludzie tak robili, przy czym wyceniali koperte na bilet na dodatkowe 1000zl.


I nie rozumiem, czemu tylko na tej podstawie stwierdzasz, że to bubel.

Wyciagasz pochopne wnioski, ze tylko na tej podstawie. Uwazam, ze ustawa to bzdura, bo zwierzaka sprzedawac moze tylko uprawniony hodowca. A co w sytuacji, gdy komus rozmnozy sie kotka? Ano, bralo sie kociaki i na targ, dawaj sprzedawac po 10-30zl od glowy. A teraz zgodnie z prawem sa dwa wyjscia:
a) oddac do schroniska dla zwierzat
b) utopic

Wykluczam oczywiscie oddawanie wsrod znajomych (bo malo kto ma tylu znajomych, ze bez problemu rozda np. 8 kotkow), jak i hodowanie tego na wlasna reke (bo z domu zrobi sie obora).

A do hodowcow ''na wlasna reke'' tez za bardzo nic nie mam - sam od takiego kupilem szynszyle (byla tansza niz w zoologicznym). Jedna osoba na osiedlu hoduje kanarki i im tez sie nic nie dzieje.

Duch Niespokojny
12-01-2012, 14:02
Jak to nie ma telefonow za zlotowke? Skoro kupujesz telefon za zlotowke (+ vat oczywiscie), to za ile on jest? Za 1000zl? Moze tyle wynosi koszt producenta, ale skoro mi sprzedaje za zlotowke, to jest za zlotowke.
No to idź do jakiegoś salonu i powiedz: "Poproszę telefon za złotówkę", a jak Ci będą chcieli wcisnąć umowę do podpisania, odpowiedz: "Nie, jak chcę tylko telefon" ;) Myślisz, że Ci sprzedadzą? Chyba nie :) Musisz go spłacić abonamentem, a więc jest de facto na raty, a nie za złotówkę.
Co do butelki - tak, moglby tak postapic, przy zalozeniu, ze nie jestes zobowiazany do zakupu butelki za 50zl i mozesz przyjsc do nalania z wlasna.
A w ww. ogłoszeniu jest opcja przyjścia z własną smyczą?
Uwazam, ze ustawa to bzdura, bo zwierzaka sprzedawac moze tylko uprawniony hodowca. A co w sytuacji, gdy komus rozmnozy sie kotka? Ano, bralo sie kociaki i na targ, dawaj sprzedawac po 10-30zl od glowy. A teraz zgodnie z prawem sa dwa wyjscia:
a) oddac do schroniska dla zwierzat
b) utopic
Hm... no tak. Wziąć na targ i sprzedać za 10zł się da, ale wziąć na targ i rozdać za darmo już nie...

Akurat zapisu o niesprzedawaniu zwierząt nie zamierzam bronić jak niepodległości, chociaż też nie uważam go za coś złego. Być może skłoni to część ludzi do rezygnacji z rozmnażania zwierzaków, co biorąc pod uwagę przepełnione schroniska, jest właściwym kierunkiem.
A według jednego z komentarzy z linka, który podałeś, zapis ten ma na celu ukrócenie niekontrolowanych hodowli, które ocierają się o chów wsobny.
To, że ludzie prawo omijają to niekoniecznie argument przeciwko, bo w końcu nie da się stworzyć idealnego prawa. Tutaj olbrzymie znaczenie ma mentalność ludzi.
Mnie przede wszystkim cieszy, że ktoś się w ogóle zajął tą kwestią. Nawet jeśli ustawa nie jest pozbawiona błędów (aczkolwiek nawet wówczas stwierdzenie, że to "chore prawo" jest... chore), to je przecież można poprawić. Lepsze to niż udawać, że problemu nie ma.
Mnie na przykład ch** strzela, jak widzę, że ktoś ma ogrodzoną posesję, a psa i tak non stop trzyma w klatce czy na uwięzi. Dla kogoś takiego respektowanie prawa zwierzaka do odrobiny wolności nie stanowiłoby przecież żadnego kłopotu ani nie przysporzyłoby mu kosztów, ale po co on ma to robić? Pies się przecież nie skarży, pokornie znosi swój los, krzywdy człowiekowi za to nie wyrządzi, więc prawem silniejszego można z nim robić, co się chce. Może więc choćby odległa groźba kary finansowej do takich bezmyślnych ludzi przemówi.

Ashlon
12-01-2012, 15:12
No to idź do jakiegoś salonu i powiedz: "Poproszę telefon za złotówkę", a jak Ci będą chcieli wcisnąć umowę do podpisania, odpowiedz: "Nie, jak chcę tylko telefon" ;) Myślisz, że Ci sprzedadzą? Chyba nie :) Musisz go spłacić abonamentem, a więc jest de facto na raty, a nie za złotówkę.


Ale abonament to nie jest miesieczna rata, tylko oplata za uslugi telekomunikacyjne. Wychodzisz z mylnego zalozenia, poniewaz utozsamiasz wysokosc abonamentu z cena telefonu. Tak na pierwszy rzut oka jest - placisz abonament w wysokosci 29zl, dostajesz telefon za zlotowke o realnej wartosci 150zl, placisz abonament w wysokosci 290zl, dostajesz telefon za zlotowke o realnej wartosci 2500zl. Prosty wniosek - abonament to rata za telefon! A wlasnie, ze nie, bo w abonamencie za 290zl masz 5x wiecej minut do wydzwonienia, dodatkowo x gb internetu i x numerow z darmowymi polaczeniami, a do tego o x% tansze polaczenia do wszystkich. Operator telefonii komorkowej po prostu musi wiedziec, ze ponoszac straty (w wysokosci 2499zl, a nie 149zl jak w przypadku tanszego abonamentu), oplaci mu sie to, zyskujac wplyw z twojego abonamentu. Telefon to tylko "zacheta" do tego.


A w ww. ogłoszeniu jest opcja przyjścia z własną smyczą?


A czytales reszte mojego postu?


Hm... no tak. Wziąć na targ i sprzedać za 10zł się da, ale wziąć na targ i rozdać za darmo już nie...


Ale na targ trzeba dojechac, zwierzaka trzeba wykarmic. Kwota w wysokosci nie wziela sie w moim poscie znikad - znam osobe, ktora niedawno kupila kotka wlasnie na targu za 10zl. Sprzedajacy tlumaczyl to tym, ze musial dojechac do Wroclawia, a paliwo za darmo nie jest. Teraz musialby dolozyc do interesu.


To, że ludzie prawo omijają to niekoniecznie argument przeciwko, bo w końcu nie da się stworzyć idealnego prawa. Tutaj olbrzymie znaczenie ma mentalność ludzi.

Ale tworzenie prawa, ktore nijak nie bedzie respektowane, takze mija sie z celem. Juz widze te tabuny urzednikow panstwowych, ktore zaleja gminne/miejskie targi, w celu wylapania np. nielegalnych sprzedawcow zwierzakow. Predzej ktos dostanie mandat, bo mial pecha natknac sie na straz gminna/miejska, ktora akurat stwierdzila, ze trzeba nalozyc grzywne.


Mnie na przykład ch** strzela, jak widzę, że ktoś ma ogrodzoną posesję, a psa i tak non stop trzyma w klatce czy na uwięzi. Dla kogoś takiego respektowanie prawa zwierzaka do odrobiny wolności nie stanowiłoby przecież żadnego kłopotu ani nie przysporzyłoby mu kosztów, ale po co on ma to robić? Pies się przecież nie skarży, pokornie znosi swój los, krzywdy człowiekowi za to nie wyrządzi, więc prawem silniejszego można z nim robić, co się chce. Może więc choćby odległa groźba kary finansowej do takich bezmyślnych ludzi przemówi.

Jak sam wspomniales, to zalezy od punktu widzenia. Ja nie widze nic niestosownego w trzymaniu psa na lancuchu w budzie. Po pierwsze, dzieje sie tak od dziesiatek lat na polskiej wsi i jakos nic do tej pory zlego sie nie dzialo. Po drugie, badz co badz, wiekszosc wlascicieli trzyma psa na posesji nie dlatego, zeby miec fajnego zwierzaka-przyjaciela, tylko po to, zeby pelnil on okreslona funkcje. A dobry pies pilnujacy nie bedzie machal ogonem zza plotu, tylko wrecz ten plot bedzie probowal przeskoczyc, zeby np. zaatakowac przechodnia zblizajacego sie do posesji. Po to jest lancuch, aby takiej sytuacji zapobiec. A wspomniane przez ciebie proby regulacji tego stanu rzeczy doprowadza tylko do tego, ze jakis idiota postanowi okreslic dlugosc lancucha, maksymalny czas przebywania psa w budzie i tak dalej. Kazdy normalny czlowiek na takie zapisy usmiechnie sie i zyczliwie popuka w czolo.

No, a skoro sie tak martwimy o te biedne zwierzaki, to dlaczego nikt na razie nie postuluje zakazania trzymania psow i kotow w domach? Przeciez kota rzadko kto wyprowadza (wiec cale zycie siedzi w domu - wiezienie!), a wielki wilczur w 60m2 musi czuc sie jak w klatce...

Duch Niespokojny
12-01-2012, 19:58
Ja nie widze nic niestosownego w trzymaniu psa na lancuchu w budzie. Po pierwsze, dzieje sie tak od dziesiatek lat na polskiej wsi i jakos nic do tej pory zlego sie nie dzialo.
"Nic złego się nie działo"... Przywiąż się na łańcuchu i posiedź tak choćby dzień i sprawdź, czy "nic złego się nie będzie działo". No, ale tak jak pisałem - pies się nie skarży, więc problemu nie ma. "Moralność" nakazuje nam dbać tylko o dobro tych, którzy potrafią oddać (ew. krzyczeć, że im źle, bo wówczas ciężko udawać, że problem nie istnieje)...
Zresztą nie dotyczy to tylko zwierząt. Ileż razy zdarzają się sytuacje z maltretowanymi dziećmi, a o sprawie zaczyna się mówić dopiero, gdy stanie się jakaś tragedia. Bo wcześniej jakoś dla sąsiadów czy znajomych też "nic złego się nie działo"...

wiekszosc wlascicieli trzyma psa na posesji nie dlatego, zeby miec fajnego zwierzaka-przyjaciela, tylko po to, zeby pelnil on okreslona funkcje
A jakąż funkcję będzie pełnił pies na łańcuchu? Obroni Twój dom? Chyba jak dobiegnie do napastnika ciągnąc budę za sobą. Zaalarmuje o niebezpieczeństwie? Przecież pies szczeka z byle powodu, skąd będziesz wiedział, że akurat tym razem ostrzega Cię przed włamaniem? Do tego zresztą wcale nie potrzeba psa obronnego, który by chciał przez płot wyskakiwać, wystarczyłby choćby malutki kundelek.
Tak więc pies obronny na łańcuchu to ekwiwalent policji brytyjskiej podczas ostatnich zamieszek.
I to jest w tym jeszcze straszniejsze - że na to cierpienie skazuje się zwierzęta bez żadnego logicznego powodu. "Człowiek - to brzmi dumnie"...

Quezacoatl
12-01-2012, 21:21
Jednak komuna na cos sie nam przydala - jestesmy mistrzami w obchodzeniu chorego prawa.

Ta nowa ustawa o ochronie zwierzat to niezly bubel prawny
To juz w ogole elegancko, pies zostaje oddany za darmo, czyli zgodnie z ustawa!
Bedzie zdziwko dopiero jak sprzedawcy "darmowych" pieskow i innych darmowych rzeczy dowiedza sie do czego sluzy formularz SD-3.

Rozumiem więc, że jest tylko parę partii w Polsce i poza tymi z sejmu nie ma żadnej? Nawet jeśli tak by było to czemu nie założysz własnej?
Bo tam udupiaja tych co mysla inaczej.


Zamiast bublowe prawo, trzeba po prostu porzadnie scigac chodowcow, ktorzy trzymaja zwierzeta w zlych warunkach itd, oraz ulatwic i potanic kastracje/sterylizacje zwierzat domowych, zwlaszcza we wsiach. Kot ci sie okocil? Twoj kot, teraz wykarm te kocieta. Myslisz ze jak ci sie dzieciak urodzi to co? Sprzedasz na rynku za 10zl? W dupe sie pocalujcie z takim podejsciem, wasz zwierzak wasz problem, jak nie chcesz malych to kastracja, i tyle. Jak ci sie nie chce kastrowac, to tak jak gdy ci sie nie chce gumki zalozyc. Za bezmyslnosc i lenistwo sie placi.

Ashlon
12-01-2012, 22:41
"Nic złego się nie działo"... Przywiąż się na łańcuchu i posiedź tak choćby dzień i sprawdź, czy "nic złego się nie będzie działo". No, ale tak jak pisałem - pies się nie skarży, więc problemu nie ma. "Moralność" nakazuje nam dbać tylko o dobro tych, którzy potrafią oddać (ew. krzyczeć, że im źle, bo wówczas ciężko udawać, że problem nie istnieje)...


W takim razie dlaczego nie zakazemy:
* trzymania zwierzat w mieszkaniach - przeciez to wiezienie
* wykorzystywania koni do pracy - "zaloz uprzaz i oraj pole chocby dzien i sprawdz, czy nic zlego sie nie bedzie dzialo"
* hodowli zwierzat na futra
* trzymaniu kur w klatkach w celu zabierania im jajek
* produkowaniu skorzanych kurtek - tutaj mozemy krzyczec troszke ciszej, bo...
*... swinka i tak umiera, zostajac przerabiana na nasze jedzonko - ale i to mozemy zakazac

Coz, tak jest swiat skonstruowany. Katolik wytlumaczy to sobie tym, ze Bog dal nam zwierzeta po to, aby nam sluzyly, natomiast zwolennik mysli nowoczesnej zapewnie posluzy sie Darwinem i stwierdzi, ze ewolucja dala nam mozliwosci wykorzystywania innych, abysmy sami mieli lepiej.


Zresztą nie dotyczy to tylko zwierząt. Ileż razy zdarzają się sytuacje z maltretowanymi dziećmi, a o sprawie zaczyna się mówić dopiero, gdy stanie się jakaś tragedia. Bo wcześniej jakoś dla sąsiadów czy znajomych też "nic złego się nie działo"...


Doskonaly argument do tego, zeby zamontowac u kazdego w domu teleekran i obserwowac, czy dzieci nie sa maltretowane.


A jakąż funkcję będzie pełnił pies na łańcuchu? Obroni Twój dom? Chyba jak dobiegnie do napastnika ciągnąc budę za sobą.


Czlowieku, byles kiedys na wsi? Pies biega luzem po podworku w nocy, bo wtedy ma strozowac. W dzien siedzi na lancuchu, bo gospodarz sam przypilnuje swojego dobytku. Pies, wbrew pozorom miastowych, nie jest przypiety lancuchem do budy 24h na 365 dni w roku.


Zaalarmuje o niebezpieczeństwie? Przecież pies szczeka z byle powodu, skąd będziesz wiedział, że akurat tym razem ostrzega Cię przed włamaniem? Do tego zresztą wcale nie potrzeba psa obronnego, który by chciał przez płot wyskakiwać, wystarczyłby choćby malutki kundelek.


W nocy raczej nikt nie kreci sie kolo domu, dlatego wtedy szczekanie psa prawie zawsze oznacza kogos w poblizu jego terytorium. Malutki kundelek mowisz? Mieszkajac na wsi/w domku jednorodzinnym jednak czulbym sie bezpieczniej, majac pod reka duze bydle, ktore oprocz szczekania potrafi solidnie ugryzc ;)



Tak więc pies obronny na łańcuchu to ekwiwalent policji brytyjskiej podczas ostatnich zamieszek.
I to jest w tym jeszcze straszniejsze - że na to cierpienie skazuje się zwierzęta bez żadnego logicznego powodu. "Człowiek - to brzmi dumnie"...

I tym ostatnim zdaniem wykazales sie kompletna ignorancja w omawianej kwestii.



W dupe sie pocalujcie z takim podejsciem, wasz zwierzak wasz problem, jak nie chcesz malych to kastracja, i tyle. Jak ci sie nie chce kastrowac, to tak jak gdy ci sie nie chce gumki zalozyc. Za bezmyslnosc i lenistwo sie placi.


Czekaj, czekaj, nie rozumiem. Moj zwierzak = moj problem, ale panstwo narzuca mi jedyny sposob na rozwiazanie tego problemu?


Zamiast bublowe prawo, trzeba po prostu porzadnie scigac chodowcow, ktorzy trzymaja zwierzeta w zlych warunkach itd


Wbrew pozorom, statystyczny hodowca/wlasciciel nie dopusci do tego, zeby zwierzaki byly zle utrzymywane - bo i zmarnowanego zwierzaka nikt nie kupi, a wyeksploatowany np. kon nie bedzie zbyt uzyteczny. To tak, jak z samochodem - nikt normalny nie zajezdzi samochodu, bo zaraz musialby kupowac nowy.

Duch Niespokojny
12-01-2012, 23:16
W takim razie dlaczego nie zakazemy:
* trzymania zwierzat w mieszkaniach - przeciez to wiezienie
* wykorzystywania koni do pracy - "zaloz uprzaz i oraj pole chocby dzien i sprawdz, czy nic zlego sie nie bedzie dzialo"
* hodowli zwierzat na futra
* trzymaniu kur w klatkach w celu zabierania im jajek
* produkowaniu skorzanych kurtek - tutaj mozemy krzyczec troszke ciszej, bo...
*... swinka i tak umiera, zostajac przerabiana na nasze jedzonko - ale i to mozemy zakazac
Niektórych z tych rzeczy bym zakazał (trzymanie kur w klatkach, hodowla dla futer), niektóre są póki co złem koniecznym, dopóki technologia nie wyprze użycia zwierząt, trzymanie zwierzęcia w mieszkaniu to natomiast nic złego - przecież psy wyprowadza się na spacer, koty aż tyle ruchu nie potrzebują (są zresztą mniejsze, więc mieszkanie jest dla nich dalekie od bycia "klatką" czy "więzieniem") i też się je czasem wypuszcza. Ale tak w ogóle to co próbujesz udowodnić tą wyliczanką? Że skoro zwierzęta i tak będą mieć źle, to niech już cierpią na całego? Że nie można choćby odrobinę postarać się poprawić ich los?
natomiast zwolennik mysli nowoczesnej zapewnie posluzy sie Darwinem i stwierdzi, ze ewolucja dala nam mozliwosci wykorzystywania innych, abysmy sami mieli lepiej
W takim razie ten sam argument może zastosować, żeby usprawiedliwić na przykład okradzenie staruszki, osoby chorej czy upośledzonej albo gwałt - w końcu ewolucja "dała" mężczyźnie przewagę siły fizycznej nad kobietą. Potwierdziłeś zresztą to, co już mówiłem - prawo silniejszego. Tylko gdzie w tym jakaś moralność?
A ewolucja nic nam nie dała, bo to nie jakaś bogini czy siła natury, a bezrozumny, po części losowy proces.
Bóg natomiast, jeśli tak wolisz podchodzić do sprawy, wykazał się tutaj totalnym sadyzmem, jeśli dał nam zwierzęta i pozwolił z nimi robić, co chcemy, a jednocześnie dał im zdolność odczuwania bólu czy strachu.
Doskonaly argument do tego, zeby zamontowac u kazdego w domu teleekran i obserwowac, czy dzieci nie sa maltretowane.
Podałem to tylko jako przykład obojętności na cierpienie, nie mam zamiaru się rozwodzić nad sposobami wykrycia maltretowania, ale możesz mi wierzyć, że nie ograniczają się do zamontowania monitoringu. Niektóre symptomy (choćby siniaki przecież) są aż nazbyt widoczne, inne (wszelkie oznaki problemów psychicznych u dziecka) wymagają pewnego wysiłku, żeby je zauważyć, ale nie wysiłku nadludzkiego. Często zresztą ludzie po prostu wiedzą z tego czy innego źródła, a wolą udawać, że nie wiedzą.
Czlowieku, byles kiedys na wsi? Pies biega luzem po podworku w nocy, bo wtedy ma strozowac. W dzien siedzi na lancuchu, bo gospodarz sam przypilnuje swojego dobytku. Pies, wbrew pozorom miastowych, nie jest przypiety lancuchem do budy 24h na 365 dni w roku.
Tak się składa, że mieszkam de facto na wsi. Jeżeli ktoś puszcza psa na noc, to nie mam większych zastrzeżeń, ale nie powiesz mi przecież, że tak jest w stu procentach przypadków. Z doświadczenia wiem, że jest wręcz odwrotnie i nie widzę, żeby ludzie szczególnie kwapili się z daniem psu odrobiny swobody choćby w nocy. Przykład mam zresztą już u sąsiadki z naprzeciwka, która psy puściła z łańcucha w zeszłym roku dopiero jak mrozy zaczęły dochodzić do -20 st. C.
W nocy raczej nikt nie kreci sie kolo domu, dlatego wtedy szczekanie psa prawie zawsze oznacza kogos w poblizu jego terytorium.
A mnie zarzucasz ignorancję... Mam w domu psy i wiem, że wystarczy jakieś szczeknięcie innego psa z daleka, o pojawieniu się na przykład jeża nie wspominając (dostają wtedy szału), a zrywają się one z jazgotem. Praktycznie co noc, jeśli akurat siedzą w domu, muszę je wypuszczać na dwór, bo coś tam wyczuły i niekoniecznie od razu dzwonię przez to na policję albo wyskakuję z siekierą i okrzykiem "łapaj złodzieja" ;) Tak więc nie zawsze oznacza to intruza (chyba że za takowego uznasz np. błąkającego się kota czy wiewiórkę).
Malutki kundelek mowisz? Mieszkajac na wsi/w domku jednorodzinnym jednak czulbym sie bezpieczniej, majac pod reka duze bydle, ktore oprocz szczekania potrafi solidnie ugryzc ;)
No to jeszcze wytłumacz ignorantowi - jak ten pies ma ugryźć będąc na łańcuchu? (jeszcze raz przypominam, że nie czepiam się tych, którzy puszczają psa na noc, a tych, którzy trzymają go cały czas w klatce czy na uwięzi)
I tym ostatnim zdaniem wykazales sie kompletna ignorancja w omawianej kwestii.
Ale którym zdaniem? "Człowiek - to brzmi dumnie"? Toć to była ironia ;) Nie wiem nawet do czego pijesz, pomijając już nawet, że to kiepski argument ad personam, więc może wyjaśnij o co chodzi.

Ashlon
12-01-2012, 23:45
Ale tak w ogóle to co próbujesz udowodnić tą wyliczanką? Że skoro zwierzęta i tak będą mieć źle, to niech już cierpią na całego? Że nie można choćby odrobinę postarać się poprawić ich los?


Ze czlowiek w wielu wiecej przypadkach wykorzystuje zwierzeta, a psy/koty to nie jest jeden jedyny tego przyklad. Ponadto staram sie udowodnic, ze wyrywkowe i w sumie nieracjonalne pisanie ustawy nic nie da.


W takim razie ten sam argument może zastosować, żeby usprawiedliwić na przykład okradzenie staruszki, osoby chorej czy upośledzonej albo gwałt - w końcu ewolucja "dała" mężczyźnie przewagę siły fizycznej nad kobietą. Potwierdziłeś zresztą to, co już mówiłem - prawo silniejszego. Tylko gdzie w tym jakaś moralność?


Porownanie wg mnie nietrafione, poniewaz kazda z czynnosci wymienionych przez ciebie jest jednostronna, a wykorzystywanie zwierzat do pracy jest dwustronne - chociazby dlatego, ze gospodarz je utrzymuje.


Tak się składa, że mieszkam de facto na wsi. Jeżeli ktoś puszcza psa na noc, to nie mam większych zastrzeżeń, ale nie powiesz mi przecież, że tak jest w stu procentach przypadków.


W 100% - nie, ale w wiekszosci - uwazam, ze tak.


Z doświadczenia wiem, że jest wręcz odwrotnie i nie widzę, żeby ludzie szczególnie kwapili się z daniem psu odrobiny swobody choćby w nocy. Przykład mam zresztą już u sąsiadki z naprzeciwka, która psy puściła z łańcucha w zeszłym roku dopiero jak mrozy zaczęły dochodzić do -20 st. C.


Slowo przeciwko slowu, ja mam kompletnie przeciwne obserwacje. Nie wiem, skad sie bierze taka roznica.

Mam w domu psy i wiem, że wystarczy jakieś szczeknięcie innego psa z daleka, o pojawieniu się na przykład jeża nie wspominając (dostają wtedy szału), a zrywają się one z jazgotem. Praktycznie co noc, jeśli akurat siedzą w domu, muszę je wypuszczać na dwór, bo coś tam wyczuły i niekoniecznie od razu dzwonię przez to na policję albo wyskakuję z siekierą i okrzykiem "łapaj złodzieja" ;) Tak więc nie zawsze oznacza to intruza (chyba że za takowego uznasz np. błąkającego się kota czy wiewiórkę).

Tu, podobnie jak wczesniej. Moze to wina innego wychowania psow? :)


No to jeszcze wytłumacz ignorantowi - jak ten pies ma ugryźć będąc na łańcuchu? (jeszcze raz przypominam, że nie czepiam się tych, którzy puszczają psa na noc, a tych, którzy trzymają go cały czas w klatce czy na uwięzi)


No widzisz, stad sie bierze roznica zdan, poniewaz ja odnosze sie do przypadkow, w ktorym psa traktuje sie tak, jaka jest jego rola. Przyjmujac twoje zalozenie, ze pies w wiekszosci czasu jest na lancuchu, wtedy faktycznie oprocz szczekania niewiele moze zrobic. Jednak znowu powtarzam - takie traktowanie psa uwazam za bezcelowe i dlatego w kazdej poprzedniej odpowiedzi sie na takim stanowisku nie opieralem.


Ale którym zdaniem? "Człowiek - to brzmi dumnie"? Toć to była ironia ;) Nie wiem nawet do czego pijesz, pomijając już nawet, że to kiepski argument ad personam, więc może wyjaśnij o co chodzi.

Odnosilem sie do calosci zacytowanego tekstu.

Duch Niespokojny
13-01-2012, 16:53
Porownanie wg mnie nietrafione, poniewaz kazda z czynnosci wymienionych przez ciebie jest jednostronna, a wykorzystywanie zwierzat do pracy jest dwustronne - chociazby dlatego, ze gospodarz je utrzymuje.
Aha, czyli Fritzl był już w porządku, bo dawał swoim dzieciom/wnukom dach nad głową i wyżywienie...

Quezacoatl
13-01-2012, 17:06
Czekaj, czekaj, nie rozumiem. Moj zwierzak = moj problem, ale panstwo narzuca mi jedyny sposob na rozwiazanie tego problemu?
Kto ci cos narzuca? Jezeli chodzi o potomstwo to pies/kot moze albo:
1) miec
2) nie miec
Ten wybor jest twoj. Z tym ze jak pozwolisz mu miec potomstwo to staje sie ono tez twoja odpowiedzialnoscia. W tym zakaz zaniedbywania/maltretowania/zabijania, w ramach humanitarnego zachowania.

Ashlon
14-01-2012, 13:01
Aha, czyli Fritzl był już w porządku, bo dawał swoim dzieciom/wnukom dach nad głową i wyżywienie...

Nie ma to jak porownywanie statusu czlowieka do statusu zwierzecia :) Brawo!


Ten wybor jest twoj. Z tym ze jak pozwolisz mu miec potomstwo to staje sie ono tez twoja odpowiedzialnoscia. W tym zakaz zaniedbywania/maltretowania/zabijania, w ramach humanitarnego zachowania.


To nie ja o tym decyduje, czy kot sie rozmnozy, czy nie. Moge niby go kastrowac? A to jest humanitarne traktowanie, przez co dzialam przeciwko jego podstawowym instynktom rozrodczym?

Rownie dobrze moglbym powiedziec, ze skoro sie rozmnozyl, to niech sobie potomstwo zyje poza domem - w swoim naturalnym srodowisku. Jesli zdechna wszystkie male kotki, coz - naturalna selekcja slabszych osobnikow, co jest powszechne w przyrodzie. Czyz tak sie nie dzieje?

Slythia
14-01-2012, 14:50
Ashlon, nie do końca. Jak kotka całe swe życie przebywałaby na zewnątrz, sama szukała pożywienia to wszystko byłoby ok. Jeśli jednak mamy domowego kota i jego, bądź jego potomstwo wyrzucimy na dwór, to praktycznie skazujemy zwierzaki na śmierć. Psy zaś zwyczajnie stanowią zagrożenie dla ludzi.

Ashlon
14-01-2012, 15:26
Oczywiscie, pelna zgoda. Jednakze dalej uwazam, ze narzucanie mi zachowania x, gdy zachowanie y nie jest jakies okrutne (bo co okrutnego jest w sprzedaniu zwierzaka), to nieporozumienie. Po to jest inspektorat weterynarii, zeby wylapywac nieprawidlowosci w handlu zwierzetami, a kolejna ustawa zakazujaca czegos powoduje albo wszelakie proby jej ominiecia, albo po prostu lekcewazenie ze strony bardzo znacznej czesci spoleczenstwa.

@edit : http://www.youtube.com/watch?v=_93nOHnPD9E&feature=related

To nawet ten prawicowy oszolom kilkanascie lat temu o podobnym ''problemie'' program zrobil :)

ponczus
14-01-2012, 22:54
@edit : http://www.youtube.com/watch?v=_93nOHnPD9E&feature=related (http://urlguard.net/l/http://www.youtube.com/watch?v=_93nOHnPD9E&feature=related)

To nawet ten prawicowy oszolom kilkanascie lat temu o podobnym ''problemie'' program zrobil :)


Raczej debila z siebie zrobił. Najlepszy przykład z kłusem. Niech on już spieprza do tego Peru.

janek@
20-01-2012, 03:02
http://www.youtube.com/watch?v=Nt1P30ogfwg

http://www.youtube.com/watch?v=qeEcoi8kEuU&feature=related

http://di.com.pl/news/42930,0,Anonymous_zaatakuja_Sony_za_wsparcie_dla_S OPA.html

http://socialmediatoday.com/atayraco/428891/anonymous-comes-out-against-sopa

Co do hodowli zwierząt to jest doskonały przykład tego jak grać na emocjach ludzi, by obsadzić pare tyłków na ciepłych stanowiskach. Ludzie martwią się o pieski, kotki i słusznie mają rację by budzić niezadowolenie w niektórych kwestiach. Rząd pochwycił pomysł, stworzył urzedy, które funkconują jak mój 11 letni komputer i obsadził w nich swoich ziomków. To wszystko kosztuję, kosztuję kwatera takiego urzędu, pensje, opłaty, meble, koszty związane z działalnością etc etc. Co nam to daję? A no nieproduktywne miejsca pracy dla kolesi i mnóstwo pozwoleń, za które trzeba płacić i czekać by móc dokonywać sprzedaży legalnie zwierzątek. Co to daję? A no gówno i tyle, ja dawno temu sprzedałem pewnemu policjantowi 2 młode kotki na prośbę mojej babci za 20 zł od sztuki więc...
Za to jestem przeciwny traktowaniu zwierząt okrutnie i imho każdy obywatel tego kraju powinnien móc mozliwość oskrżenia dziada i drogą postępowania jako oskarżyciel posiłkowy doprowadzić do rozprawy na sile prawa.
Nie wiem do końca jak funkcjonuję obecne prawo, ale najpewniej funkcjonuję źle, bo potrzeba do tego urzędu aby móc zaradzić cierpieniom zwierzatek i ukarać dziada, który je maltretował. Coś podobnego jak z symbolami religijnymi, że kogoś może niewłaściwe je wykorzystywanie oburzyć i doprowadzić do postępowania dla tego, kto z nich drwił.

Ashlon
20-01-2012, 14:13
A w miedzyczasie benzyna dobija do 6zl :)

Slythia
20-01-2012, 14:18
A w miedzyczasie benzyna dobija do 6zl :)

Zawsze jakiś sposób walki z epidemią otyłości!

Duch Niespokojny
20-01-2012, 16:58
Dla mnie wręcz przeciwnie - jak nie będę miał za co dojeżdżać na treningi, to znowu się w spodnie przestanę mieścić ;)

Slythia
20-01-2012, 18:13
Dla mnie wręcz przeciwnie - jak nie będę miał za co dojeżdżać na treningi, to znowu się w spodnie przestanę mieścić ;)

Od czego masz nóżki? Na co komu bilet - pieszo można dojść!

Poza tym, nieumiarkowanie w jedzeniu... Oj nieładnie, nieładnie.

Duch Niespokojny
20-01-2012, 20:25
30km? Spoko

Rudimir
20-01-2012, 21:00
Niedługo będziemy wszyscy rowerami pomykać albo co gorsza, tramwajami.
Jeszcze jest opcja przestawienia się na LPG :)
Rozbawiły mnie natomiast prognozy, że inflacja ma spaść z obecnych 4,8% do ok 3 % :D
Będzie ciekawie

Slythia
20-01-2012, 21:27
30km? Spoko

Czemu nie? 4h spacerku jeszcze nikogo nie zabiły, przynajmniej miałbyś sensowną rozgrzewkę.

Quezacoatl
21-01-2012, 09:45
30km? Spoko

Jak masz z gorki to mozesz sie turlac... :p

Litawor
21-01-2012, 14:52
SOPA, SOPA... W Polsce powinniśmy raczej zainteresować się ACTA, które nasz rząd ma podpisać 26 stycznia.
http://wyborcza.pl/1,75478,11001125,Internet_ad_ACTA_.html
http://panoptykon.org/wiadomosc/nie-dla-acta-akcja-protestacyjna
http://www.youtube.com/watch?v=citzRjwk-sQ
http://pl.wikipedia.org/wiki/Anti-Counterfeiting_Trade_Agreement

Jest jednak pewna nadzieja, że do tego nie dojdzie:
http://www.rp.pl/artykul/795406-ACTA--Wlasnosc-intelektualna-w-Internecie.html

Ashlon
21-01-2012, 18:25
Teraz Michal Boni prosi premiera o dyskusje, a mnie zastanawia jedno - czy gdyby nie masowy protest spolecznosci internetowej, czy tez o taka dyskusje by poprosil? Czy moze na reke by to bylo rzadzacym?

A calosc sie bierze od tego chorego przeswiadczenia, ze piractwo pozbawia tworcow zyskow, co w znacznej czesci przypadkow jest mocnym naduzyciem.

Polecam przeczytac:
http://g4g.pl/pl/nie-takie-piractwo-zle-jak-je-maluja

http://g4g.pl/pl/piractwo-nie-wiaze-sie-z-cena

Slythia
21-01-2012, 18:43
Przetłumacz to reszcie uważającej, że piractwo to zuo.

Dupca
22-01-2012, 22:06
[10 znaków]

Slythia
22-01-2012, 23:17
Ale przecież... to było do przewidzenia. Internet był/jest jedynym miejscem, gdzie prawo praktycznie nie istnieje - kwestią czasu było wprowadzenie jakichś regulacji. A to, że regulacjami zajęły się osoby, które piractwo znają jedynie z nazwy to normalne.

Dupca
23-01-2012, 09:52
[10 znaków]

Litawor
23-01-2012, 12:58
Sama mi wypominałaś teorie spiskowe, gdy mówiłem o komuniźmie, a sama masz przykład tego że wprowadzają nam cenzure w internecie.

Eche, tworzenie umów pod dyktando międzynarodowych koncernów i stawianie egzekwowania prawa własności ponad wszelkimi innymi wartościami - brzmi jak fundamenty ideologii komunistycznej.

http://www.krytykapolityczna.pl/Wywiady/SzymielewiczInternaucikontrakoncerny/menuid-1.html
A Panoptykon fajnie zaciemnił stronę: http://panoptykon.org/

Dupca
23-01-2012, 14:22
[10 znaków]

Slythia
23-01-2012, 15:19
Przesadzasz.

Gospodarka centralnie planowana polegała na czymś zupełnie innym. Jakoś nie widzę z góry narzuconych limitów, planów co do wyprodukowania określonego towaru. Możesz sobie poskładać nawet z miliard aut - tylko znajdź*na to zbyt.

Brak wolności słowa? Hm. Nie widzę, by za wypowiedzi np w tym temacie ktokolwiek karał sankcjami karnymi. Skoro odkrywasz przed nami tajemnice rządów, plany na ich najbliższe 20 lat, uświadamiasz nas co raczej rządzącym na rękę*nie jest to już powinieneś siedzieć w więzieniu. Siedzisz? Chyba nie.

Litawor
23-01-2012, 16:08
http://wyborcza.pl/1,75248,11017884,ACTA__Kto_glosowal_za__kto_glosow al_przeciw.html - sam chciałem to znaleźć, ale nigdy nie sprawdzałem prac PE i nie wiedziałem, jak się za to zabrać.

Quezacoatl
23-01-2012, 16:16
Ustawa tworzona przez tych, ktorzy nie wiedza jak internet dziala, pod namowa tych, ktorzy nie zamierzaja zmieniac swoich przestazalych strategii marketingowych z XX wieku na plany relane w erze internetu.

Valve i iTunes daja przyklady i pokazuja ze piractwo mozna zwalczyc metodami mniej inwazyjnymi i kosztownymi niz globalna cenzura i kontrola tresci w internecie. Jak to ujal Gabe Newell, jest to problem dystrybucji, a nie produktu czy ceny.

W tym samym czasie PirateBay cichym glosem przypominalo, jak to w 1890 Edison wynalazl i opatentowal kinetoskop i pierwszy film vizualny. Lecz nowo powstaly przemysl filmowy nie mogl sie dorobic na wynalazku Edisona, bo patenty ich za duzo kosztowaly. Wiec zrobili to co kazdy by zrobil, przeniesli sie na drugie wybrzeze Ameryki, gdzie nie bylo praw patentowych i praw przeciwko plagiaryzmowi, i zalozyli Hollywood.

Cinderella
23-01-2012, 17:51
Droga Slythio !
Za wypowiedziane słowa jeszcze co prawda nikt siedzieć nie poszedł.
Ale ...
Kiedy rząd USA poprosi kraje europejskie o opracowanie i przyjęcie w trybie szybkim ustawy na wzór Patriot Act i towarzyszących jej dekretów - a wszystko w trosce o wolność, pokój, demokrację i walkę z terroryzmem- sytuacja ta może się szybko zmienić.
Jeszcze tylko każą nam zbudować lokalne Guantanamo i zakolczykować każdego
obywatela - oczywiście dla jego dobra.
Obudzimy się w Orwellowskim świecie nie zdając sobie sprawy, że stało się to za naszą milczącą zgodą.

Litawor
23-01-2012, 18:38
http://wyborcza.pl/1,75248,11019583,Boni_ws__ACTA__najpierw_konsultac je__potem_ratyfikacja.html - co za kpina. To niemal tak, jakby stwierdzić, że najpierw przegłosujemy ustawę w parlamencie, a potem będziemy o niej dyskutować, bo przecież póki prezydent nie złoży podpisu, nie wejdzie ona w życie.

Nawiasem mówiąc, ciekaw jestem, jakie to polskie produkty wymagające ochrony ma na myśli Boni.

Czy ktoś wie, jakie kompetencje w tym zakresie ma Parlament Europejski i jakie znaczenie będzie miało głosowanie w nim?
---
Odnośnie tego głosowania: http://www.sld.org.pl/aktualnosci/p-r-m-a-8491/aktualnosci.htm
Natomiast stanowisko PiS w obliczu tego, jak głosowali europarlamentarzyści tej partii w 2010 roku, jest nieco śmieszne: http://www.pis.org.pl/article.php?id=19678

Litawor
25-01-2012, 11:09
Fajny tekst w języku angielskim na temat piractwa w ogóle: http://www.guardian.co.uk/technology/2012/jan/23/monday-note-piracy-sopa

A tutaj dwie ważne rozmowy na temat ACTA:
http://wyborcza.pl/1,75248,11026891,Letowska__ACTA_to_wynik_lobbingu. html - z prof. Ewą Łętowską z Instytutu Nauk Prawnych PAN na temat konsekwencji przyjęcia ACTA,
http://www.krytykapolityczna.pl/Wywiady/LipszycACTAzabetonujeobecnysystem/menuid-77.html - z Jarosławem Lipszycem, prezesem Fundacji Nowoczesna Polska, m.in. na temat tego, jak faktycznie wyglądały przygotowania rządu do przyjęcia tej uchwały i przeprowadzone przez niego "konsultacje".

Dzisiaj protest w Krakowie o 18. I w kilku innych miastach też.

Ashlon
25-01-2012, 17:30
Gospodarka centralnie planowana polegała na czymś zupełnie innym. Jakoś nie widzę z góry narzuconych limitów, planów co do wyprodukowania określonego towaru. Możesz sobie poskładać nawet z miliard aut - tylko znajdź*na to zbyt.

A o limitach kwot mlecznych, czy maksymalnego limitu wyprodukowania cukru to sie nie slyszalo? Zakazywanie doplat budzetowych do przedsiebiorstw (patrz polskie stocznie, ktore z tego powodu upadly, gdy niemieckie takie doplaty utrzymywac mogly), nakladanie chorych limitow co2? A co w zwiazku z planami siedmioletnimi, obecnie pod nazwa funduszy strukturalnych z okreslonymi celami i sposobami stosowania? Co to jest, jesli nie gospodarka centralnie sterowana?

ZSRR przetrzymal 70 lat, Unia nie przetrzyma wiecej.


@Litawor : co do osob, ktore glosowaly za/przeciw ACTA. Coz, mamy taki chory system, ale niestety - wiekszosc poslow/europoslow nawet nie wie, za czym glosuje. Przeciez w naszym Sejmie takze glosowano juz w tej sprawie i glosowanie przeszlo jednoglosnie. Dobre pieniadze za nic strasznie rozleniwiaja. Po co siedziec od rana do wieczora nad ustawami, skoro mozna wpasc kilka razy w miesiacu, poprzyciskac przycisk tak, jak centrala partii wskaze i zawijac sie do domu, zgarniajac kilkanascie tysiecy pensji?

Mnie zastanawia jednak cos innego - ludzie maja geby pelne frazesow o swietnej demokracji, ze dyktatura to zlo itp. dyrdymaly. Wladza jakoby liczy sie ze zdaniem obywateli. Gdzie, jak? Nasza wladza od dobrych kilku lat ma w dupie to, co mowi spoleczenstwo. Jedynym wyjsciem jest otwarty bunt. A czym to sie rozni od tego, co jest obecnie w krajach arabskich? Tam przynajmniej dyktator jest jeden, a nie 460.

Slythia
25-01-2012, 17:57
Od kiedy brak dopłat to całkowity zakaz? Dlaczego państwo ma dopłacać do czegoś, czego wg niego jest nadmiar? Uznali, że potrzeba x cukru. Tak więc do tego x cukru dokładają, chcesz wyprodukować więcej - proszę, ale na własny koszt. O limitach niepolegających na dopłatach bez logicznego uzasadnienia nie słyszałam.

Demokracja nie polega bezpośrednio na 'rządach ludu'. Lud wybiera swojego przedstawiciela, osobę, która będzie ich reprezentować i nie ma nań już żadnego wpływu. Oddanie głosu to praktycznie spuszczenie ze smyczy i obserwowanie z nadzieją, czy zachowa się dobrze, czy źle. Jeśli źle to nie zostanie ponownie uwolniony.

Ashlon
26-01-2012, 10:57
Od kiedy brak dopłat to całkowity zakaz? Dlaczego państwo ma dopłacać do czegoś, czego wg niego jest nadmiar? Uznali, że potrzeba x cukru. Tak więc do tego x cukru dokładają, chcesz wyprodukować więcej - proszę, ale na własny koszt. O limitach niepolegających na dopłatach bez logicznego uzasadnienia nie słyszałam.

Wlasnie problem jest w tym, ze powyzej limitu produkowac nie mozesz.


Demokracja nie polega bezpośrednio na 'rządach ludu'. Lud wybiera swojego przedstawiciela, osobę, która będzie ich reprezentować i nie ma nań już żadnego wpływu. Oddanie głosu to praktycznie spuszczenie ze smyczy i obserwowanie z nadzieją, czy zachowa się dobrze, czy źle. Jeśli źle to nie zostanie ponownie uwolniony.

A o instytucji referendum i np. zastosowaniu jego w Szwajcarii to pani slyszala? :)

Slythia
26-01-2012, 12:41
Pani słyszała, jednak referendum jest rzadko używanym narzędziem, wg założeń ma być wykorzystywane tylko w przypadku bardzo kontrowersyjnych ustaw. Pani leniwa, ma za daleko do własnej urny, nie chciało by jej się ruszać co chwilę tyłka na drugi koniec kraju dlatego, że ktoś nie wie, co robić.

O limitach nie słyszałam, przyznaję się bez bicia.

spider-bialystok
26-01-2012, 18:41
petycjeonline.pl/petycja/petycja-o-odwolanie-rzadu-donalda-tuska/639

Litawor
26-01-2012, 22:28
A o instytucji referendum i np. zastosowaniu jego w Szwajcarii to pani slyszala? :)
Referendum to jedno, ale jest też kwestia samej kultury politycznej, która może prowadzić do słuchania przez polityków głosu społeczeństwa, nawet jeśli prawo tego na nich nie wymusza. W Polsce takiej kultury niestety nie ma. I nie pojawi się, jeśli wyborcy np. o tej sprawie zapomną w ciągu 3,5 roku.

http://wyborcza.pl/1,75248,11039919,Po_wyroku_ETS__Czy_umowa_ACTA_jes t_niezgodna_z_Karta.html - może niektórzy przyznają, że UE to nie jest zło wcielone?

Quezacoatl
26-01-2012, 22:28
Hahahah... Tak, powodzenia.

może niektórzy przyznają, że UE to nie jest zło wcielone?
UE jest ok, i bylem za wstapieniem. Ale nie jestem za wprowadzeniem Euro. Mamy obecnie bardzo dobra pozycje w europie, jezeli dobrze by to rozegrac polska moze wiele zyskac nie przechodzac na euro, tak jak swego czasu anglia, czy dania i szwecja.

Slythia
26-01-2012, 22:34
Referendum to jedno, ale jest też kwestia samej kultury politycznej, która może prowadzić do słuchania przez polityków głosu społeczeństwa, nawet jeśli prawo tego na nich nie wymusza. W Polsce takiej kultury niestety nie ma. I nie pojawi się, jeśli wyborcy np. o tej sprawie zapomną w ciągu 3,5 roku.

Tylko z tego, co politycy mogli dostrzec wynikało, że owe społeczeństwo ma 15-25 lat, rzuca cegłami, wypisuje bzdury na fejsie oraz święcie wierzy w teorie spiskowe (np. - w lasach są kamery które nas śledzą!). Do tego należy do anonymous i udaje hackerów. Dziwisz się, że całkiem zdanie takiego społeczeństwa zignorowano?

Litawor
26-01-2012, 23:19
święcie wierzy w teorie spiskowe (np. - w lasach są kamery które nas śledzą!)
http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34959,10588830,Kamery_w_lesie__Uwazaj__co_robisz _w_Puszczy_Bukowej.html ;)

O piractiwe ogólnie, jego wpływie na kulturę i konsewencjach ekonomicznych raz jeszcze: http://www.polityka.pl/kultura/aktualnoscikulturalne/1523743,1,kulture-ratuja-cyfrowi-piraci.read

ruszek
27-01-2012, 14:05
Tylko z tego, co politycy mogli dostrzec wynikało, że owe społeczeństwo ma 15-25 lat, rzuca cegłami, wypisuje bzdury na fejsie oraz święcie wierzy w teorie spiskowe (np. - w lasach są kamery które nas śledzą!). Do tego należy do anonymous i udaje hackerów. Dziwisz się, że całkiem zdanie takiego społeczeństwa zignorowano?



Ale przecież w lasach SĄ kamery przeciw śmieciarzom itp. W Polsce może ich tak aż dużo nie ma, ale za granicą owszem.

Slythia
27-01-2012, 14:14
Czasem pewnie się znajdą, ale nie powiesz mi chyba, że ich głównym celem jest śledzenie człowieka. Trzeba mieć naprawdę wysokie ego by sądzić, że ktokolwiek chce człowieka podziwiać przez cały dzień za pomocą*monitoringu... o ile te kamery w ogóle podłączone są do sieci.

laxiu
27-01-2012, 16:51
Chyba trudne nie jest przejrzenie taśmy nagraniowej po zgłoszeniu przybycia odpadów. Nie trzeba oglądać jej w prędkości normalnej.

Litawor
27-01-2012, 21:00
Tak więc, Slythio, partyzanci walczący z systemem mają rację, bojąc się, że w swoich leśnych kryjówkach nie mogą się już czuć bezpiecznie.

A poważniej - to nie kamery zagrażają w dzisiejszych czasach prywatności:
http://www.guardian.co.uk/commentisfree/cifamerica/2011/dec/02/cyber-industrial-complex-spying

O, udało mi się też znaleźć coś, o czym dawniej czytałem:
http://www.guardian.co.uk/uk/2010/jun/08/uk-monitors-susp
Jest to tym bardziej niepokojące, że to inicjatywa ogólnoeuropejska (chociaż artykuł, z oczywistych względów, skupia się na Wielkiej Brytanii).

Litawor
28-01-2012, 03:17
http://wyborcza.biz/Firma/1,101618,11043031,ACTA_szkodliwa_dla_branzy_intern etowej_i_firm__Pracodawcy.html - nawet Lewiatan gani rząd!

Mamy zatem wzywających na protesty Janusza Korwin-Mikkego wraz z KNP, a z drugiej strony Krytykę Polityczną i portal Lewica.pl. Krytykujące ACTA związki zawodowe, a teraz organizacja pracodawców. Wśród protestujących byli zarówno kibice, anarchiści, jak i, ponoć w niektórych miastach, ONR-owcy.

Ładne zdjęcie ze Szczecina, na pierwszym planie na szczęście anarchiści (teraz większość czasu spędzam w Krakowie i denerwuje mnie prawicowe odchylenie tego miasta):
http://cia.media.pl/files/SzczcinPrzeciwACTA02_600x400.jpg

Litawor
31-01-2012, 17:29
Zainteresowanie ACTA już opadło? Tutaj bardzo moim zdaniem ważna informacja o wypowiedziach Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych w TOK FM na temat ACTA, a także projektu zmian w ochronie danych osobowych autorstwa KE:
http://wyborcza.pl/1,75248,11060582,GIODO__ACTA_wprowadza_kaganiec_na _polskie_prawo__Po.html

A tutaj rozmowa z socjologiem na temat ochrony praw autorskich, która bardzo mi się podoba:
http://wyborcza.pl/1,75515,11055973,Czy_warto_tkwic_w_poczuciu__ze_je st_sie_okradanym.html

Litawor
01-02-2012, 13:51
Niezwykłe przeprosiny za ACTA:
http://wyborcza.pl/1,75248,11067684,Ambasador_Slowenii__Podpisalam_AC TA__Nie_bylam_dosc.html

Ponadto:
http://www.rp.pl/artykul/16,804676-Prezydent-zwrocil-sie-do-RPO-ws--ratyfikacji-ACTA.html

gosia69zet
23-10-2012, 13:30
widzieliście zdjęcia ze smoleńska? poco ktoś to w ogóle wrzucił...

wietuss
10-05-2013, 22:36
Wiet Sky Master: i still play this game before 8 years its cool Wiet Sky Master: 200 Awp Raven: ok Wiet Sky Master: antica never hacked

NIe używać słowa Wietnam. art.1

buvions
15-12-2013, 08:48
A propos ochrony danych osobowych, w ostatnim wydaniu Polityki jest ciekawy artykuł a propos technicznych i prawnych aspektów komputerowego rozpoznawania rysów twarzy

ewelinasz91
13-06-2014, 10:58
Witam, co myślicie o sprawie lekarzy i podpisywaniu deklaracji? Moje zdanie jest podzielone.

jutka10
26-06-2014, 22:32
ta deklaracja lekarzy to jakiś chory wymysł - szczególnie w przypadku ginekologów...

alkaadamik25
30-06-2014, 10:13
Dokładnie jest tak jak piszesz, ale trzeba rozpatrywać sprawę w obu przypadkach, wiara to wiara, a leczenie to leczenie.